Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy papież Jan Paweł II powinien pójść do piekła?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 27, 28, 29  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:34, 16 Gru 2020    Temat postu:

Taki człowiek jak np.szanowny handlowy najbardziej byłby zadowolony gdyby pracował w burdelu,bo jest to wyjątkowy degenerat i burdel byłby dla niego najlepszym miejscem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez armando dnia Śro 20:54, 16 Gru 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:30, 17 Gru 2020    Temat postu:

Pan Bóg widzi bardzo dobrze jacy ludzie protestują na ulicach i popierają aborcję.
Każdy uczciwy człowiek wie o tym bardzo dobrze,że tak się dziwnie życie potoczyło,
że niektórzy ludzie muszą brać w protestach na ulicach,a inni nie muszą.
Pan Bóg widzi,że przestępcy cały czas popełniają przestępstwa o czym można
dowiedzieć się z środków masowego przekazu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:38, 20 Gru 2020    Temat postu:

Każdy uczciwy człowiek wie o tym bardzo dobrze,że święty Jan Paweł II
w ,,Evangelium Vitae" pouczył nas:
"Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy"[1].


Zawsze nienawidzili świętego Jana Pawła II ludzie,którzy z Nim się całkowicie nie zgadzali i byli przestępcami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:06, 06 Sty 2021    Temat postu:

Seksualne perwersje gangsterów i polityków | Crime.com.pl


Publikujemy fragment książki Janusza Szostaka, „Byłam dziewczyna mafii”, w której autor ujawnia między innymi kulisy konkursów piękności oraz związki z nimi warszawskich gangsterów. To nie jest fikcja!


Tatiana K. specjalizowała się w zapewnieniu swoim klientom wymyślnych uciech i była za to przez nich sowicie wynagradzana. „Miss Kokainy” postanowiła zarabiać między innymi na zaspokajaniu seksualnych potrzeb biznesmenów i polityków. Zaś wieńczące konkursy miss orgie, okazały się strzałem w dziesiątkę.

Największą atrakcję stanowiła zabawa, której nazwa mówi wiele – „taca”. Jedną z dziewczyn kładziono na ogromnej tacy ze srebra bądź złota, ozdabiano jej ciało owocami i śmietaną, zaś na piersiach, brzuchu i w miejscach intymnych rozsypywano kokainę, którą każdy po kolei musiał wciągnąć lub zlizać.

Następnie sponsorzy poili dziewczyny mieszanką alkoholu i środków pobudzających i odbywał się jeden wielki, grupowy seks. Ta, która najbardziej zadowoliła organizatorów orgii, miała szansę na „awans” w postaci kontraktu bądź świetnie płatnej fuchy.

Sama Tatiana też często stanowiła „ozdobę” tacy, co zupełnie nie przeszkadzało jej chłopakowi.

– Ona była „mózgiem” tych chorych zabaw i także negocjowała z łódzkimi handlarzami ceny kokainy. Zdarzało się, że dostawała towar po kosztach, w zamian za seks – twierdzi Anna. – To od niej znani politycy, sportowcy czy biznesmeni kupowali prochy. Jeden z byłych premierów dość często wysyłał do niej swojego „chłopca na posyłki”, aby przywiózł parę gram kokainy. Ten polityk, bardzo znany, odwiedzał też agencję towarzyską Michała, chłopaka Tatiany. Znanego bardziej jako „Fuga”. Były premier przyjeżdżał zwykle ze swoimi „gorylami”. Dość często urządzał burdy, po których lokal wyglądał niczym po przejściu wichury.

– „Fuga” to tolerował, bo ów polityk był mu w jakiś sposób przydatny. Dziewczyny z agencji zapamiętały go jako obleśnego zboczeńca, który uwielbiał podczas aktów seksualnych dusić je, bić po twarzach, a nawet przypalać zapalniczką. – Anna nie kryje niechęci do tego polityka. – Zaskakujące było to, że w czasie seksu z dziewczynami z burdelu, w pokoju zawsze byli obecni jego ochroniarze. Podobno sam ich zachęcał, aby w ramach relaksu po pracy zabawili się z jakąś prostytutką.

Zabawy ochrony byłego premiera kończyły się siniakami i opuchlizną na twarzach wynajętych kobiet. Ten „twardoręki” polityk nie był jedynym, który odwiedzał ten ekskluzywny przybytek rozkoszy.

– Pojawił się tam jeszcze inny były premier. Świetnie znający się na prawie, a zwłaszcza wiedzący, jak je omijać. Stanowił zupełne przeciwieństwo swojego kolegi. Zawsze miły, szarmancki, wynajmował tylko najlepsze dziewczyny i kupował najdroższego szampana. Dziewczyny mówiły o nim „boski Franz”. Nie przeklinał, dużo nie pił, ale miał gest i potrafił wydawać na kobiety duże sumy. – Anna przypomina zdarzenia sprzed kilku lat – Jednej z pracownic burdelu, Laurze, zafundował wczasy w Hiszpanii, a potem nowego mercedesa. Zauroczenie premiera nie trwało jednak długo i piękna Laura została zamieniona na Gizelę, o egzotyczniej urodzie. Ona uwielbiała ostry seks, po którym premier musiał się kamuflować pudrem. Ponoć ten „kamuflaż” jednak zawiódł, gdyż małżonka polityka dość szybko odkryła jego upodobania do młodych kobiet. Co skończyło się wielką awanturą. – Od tamtego czasu utrzymywał już tylko „zawodowe stosunki” z Tamarą, której płacił bajońskie sumy za „czystą i białą” przyjemność – twierdzi modelka. – Tatiana miała świetnych dostawców kokainy i wysokie ceny, które gwarantowały jej wygodne życie. Jako że dawno przestała się uczyć, to poza handlowaniem narkotykami i seksem, nie robiła zupełnie nic. W utrzymaniu pomagał jej bogaty chłopak. Jedynymi jej zajęciami były siłownia, fitness i wieczory z koleżankami. Miała jednak głowę na karku i doskonale radziła sobie w seks biznesie.

Tatiana słynęła z organizowania orgii dla VIP-ów. Wiedziała, że im bardziej są wyuzdane i pomysłowe, tym lepsze.

Ekskluzywny bankiet w jej 600-metrowym domu publicznym na obrzeżach Warszawy, przeszedł do legendy. Goście byli zacni. Cała plejada polityków różnych partii, których nikt nie spodziewałby się zobaczyć przy jednym stole w knajpie, a co dopiero na seks party. Byli też biznesmeni, dyrektorzy z wielkich korporacji i grup ubezpieczeniowych, działacze PZPN, modelki, prezenterki, aktorki i aktorzy, których nazwiska nie schodzą z pierwszych stron gazet, lecz ze zrozumiałych względów nie mogę ich wymienić.

Cóż to była za noc: – Do dyspozycji gości były różne pokoje tematyczne. W jednym można było obejrzeć pokaz solo. Dziewczyna topless tańczyła na rurce. Tam nie wolno było uprawiać seksu tylko miłość francuską. Robiła się spora kolejka przed drzwiami. – Anna P. oprowadza po burdelu. – Następny był pokój zwierzeń, a w nim wielkie łóżko z przyrządami do sadomasochistycznych zabaw. Tam tłoczyli się głównie politycy – twierdzi była miss, i dodaje – W tym pokoju dopuszczalne było bicie dziewczyn, przypalanie papierosami czy oddawanie na nie ekskrementów. Były wiceminister spraw wewnętrznych kochał ten rodzaj seksu. Z kolei były premier, dobrze już nam znany „boski Franz”, wybrał pokój z trójkątami. Uwielbiał też masaż jąder robiony przez kilka dziewczyn. Wybierał tylko nieogolone – dodaje modelka.

Tatiana często inicjowała imprezy tematyczne, takie jak ta, której patronem był Kuba Rozpruwacz. Atrakcją wieczoru były dwie dziewczyny zawieszone na obracających się kołach, gdzie płonęły elementy koła i niekiedy dziewczyny były poparzone. Dla lepszej zabawy niektórzy goście rzucali w nieszczęsne prostytutki różnymi przedmiotami. Ważne było, aby trafić, nieważne w jaką część ciała.

– Na koniec koło zatrzymywało się. Często do góry nogami. – objaśnia Anna P. – Wtedy, za tysiąc złotych, każdy mógł odbyć z taką panną stosunek. Były to laski pozyskane zza wschodniej granicy. Niektóre miały AIDS. Ale uczestnicy orgii o tym nie wiedzieli. To była zemsta Tatiany. On też była zarażona, przez „Fugę”, i sama była nosicielką.

Podobne orgie zdarzały się wielokrotnie. Niekiedy były organizowane na specjalne zlecenie. Choćby dla urzędników z ministerstwa finansów, którzy dość często korzystali z burdeli prowadzonych przez Tatianę i Michała, a potem także przez „Karola”.

– Urzędnicy, upojeni alkoholem i seksem, często opowiadali dziewczynom szczegóły różnych projektów fiskalnych, które miały być wprowadzone w życie. A niekiedy wprost podpowiadali, jak nie płacić podatków – utrzymuje modelka. – Ale do tego potrzebne były bystre dziewczyny, a nie jakiś tłuki – zauważa Anna i dopowiada – Dlatego Tatiana zatrudniała studentki, często ekonomii, którym za specjalne zadania płaciła dodatkowo.

Urzędników podporządkowywano sobie też na inne sposoby.

Pewnego razu wiceminister finansów urządził w jednych z burdeli orgię, o której o mało nie dowiedziała się prasa. Zaprosił na seks party swoich współpracowników, ale zaznaczył, aby nie przychodzili z żonami, gdyż przygotował dla nich coś odprężającego.

– Większość z nich przyszło z kochankami lub koleżankami. Zabawa polegała na zamianie partnerami – wspomina Anna. – Ale Tatiana wyznaczyła wówczas nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych dla pary, która odbędzie największą liczbę stosunków. Na początku wszyscy potraktowali to jako żart. Jednak „Miss Kokainy” poczęstowała ich drinkami z flunitrazepamem. Efekt był taki, że wszyscy zaczęli się rozbierać. A przewodniczący rady dzielnicy Mokotów miał zażądać zrobienia „loda” na czas. Zwycięzcy dostawali po tysiąc złotych. Później miały być kobiece zapasy.

– I były, jednak niektóre uczestniczki po narkotyku musiały być rozdzielane przez ochronę, gdyż połamałyby sobie nosy i nie tylko. Kotłowały się równo – opowiada Anna i ciągnie relację z orgii – Potem to faceci na czas mieli zaspokajać kobiety. Niestety niektóre z nich leżąc, po prostu zasypiały. Wtedy faceci zaczęli je bić. Co niektórzy wpadli w furię. Paru najbardziej krewkich „Lolek” zamknął w komórce za domem. Nago – kontynuuje była miss. – Kolejna akcją był konkurs na najbardziej wymyślną pozycję. Niektórzy podczepiali się żyrandola inni próbowali uprawiać seks, zwisając z balkonu. W końcu zaczęli padać jak muchy. Gdy już wszyscy stracili przytomność i leżeli niemrawi, to Tatiana z „Karolem” i „Fugą” robili zdjęcia kłębowiska nagich ciał i nagrali film.

Co prawda przed imprezą wiceminister kazał usunąć kamery. Nie spodziewał się jednak, że to się tak zakończy. Mokotowscy przeszukali rzeczy osobiste gości. Zabrali wszystko co cenniejsze, łącznie z pieniędzmi. Potem przewieźli gości na działkę „Karola”.

– Gdy rano się obudzili, nie mieli pojęcia, co się z nimi działo. Później ten wiceminister dzwonił i groził, że zgłasza sprawę policji i informuje o tym co zaszło, media. Chłopaki podesłali mu taśmę z finału imprezy i polityk przestał go straszyć. Był od tej pory na każde zawołanie „Mokotowa” – ujawnia Anna.

Nie zawsze jednak wszystko układało się po myśli gangsterów.

W jednym z klubów w Lublinie zarządzanych przez „Mokotów” mieścił się oddział „rekrutacji” do burdeli. Podczas dyskotek gangsterzy wyszukiwali ładne dziewczyny i zapraszali je do VIP-roomów. Mieściły się one w podziemiach klubu. Tam dziewczyny były odurzanie i wywożone. Co więcej, znajdował się tam także skład broni i fałszywych pieniędzy.

– Pech chciał, że córka jednego ze śledczych postanowiła, że się tam pobawi. Jej ojciec nie był tym faktem zadowolony. Gdy po nią pojechał, nie został wypuszczony, ale u ochroniarza zauważył broń. Wezwał kolegów. Tej nocy doszło do wymiany ognia. Przybyli policjanci uratowali jego córkę oraz inne dziewczyny. Skonfiskowano też broń i podrobione banknoty. Kilku mokotowskich zostało postrzelonych i w efekcie trafili do aresztu (…)

Janusz Szostak



Bydło i patologia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:44, 07 Sty 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak podbito podkarpackie pogranicze?
Kazimierz Turaliński


Przestępczość zorganizowana na południowo-wschodniej ścianie Polski zdominowana została przez polsko-ukraiński przemyt oraz branżę sutenerską. Przewagę w regionie zdobyto dostarczając dobrze ulokowanym w strukturach władzy "koneserom" bardzo młode dziewczęta, głównie Rosjanki i Ukrainki. Miały 13-14 lat, czasem mniej. Szantaż, korupcja i dewiacje stały się spoiwem małomiasteczkowych powiązań między lokalną władzą, organami ścigania, kościołem i ukraińskimi kryminalistami.

Na samym początku XXI wieku pewien prokurator z Krosna umorzył śledztwo w sprawie księdza-pedofila, w uzasadnieniu wskazując, że kapłan tylko dzieci "ciumkał" a dotykał ich miejsca intymne ponieważ miał zdolności bioenergoterapeutyczne. W tym celu podejrzany m.in. wprowadzał palce do ich odbytów, całował z języczkiem i kąpał, a parafianie (stojący w śledztwie murem za duszpasterzem) chętnie przyprowadzali dzieci na plebanię by ich pociechy mogły tam przenocować. Z umorzenia szczególnie pozostawał zadowolony lokalny arcybiskup (wówczas już biskup diecezji przemyskiej, pod którą podlegają parafie z Krosna), ponieważ ocalił dobre imię "swojego Kościoła" i duszpasterza za którego moralność ręczył. Wyborcy z ambony zostali poinstruowani na kogo w związku z tym zagłosować. Korzyści odniósł też prokurator, ponieważ niedługo później, mimo komunistycznej przeszłości, został senatorem katolickiej prawicy i współtworzył pierwszy rząd PiS-u. Dziś jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Wydarzenia te nie pozostały niezauważone przez lokalny świat przestępczy, który zdał sobie sprawę z optymalnego kierunku działań i sposobu prowadzenia polityki na dzikim wschodzie.

Kluczowy czas tworzenia rzeszowskiego świata przestępczego przypadł na rok 1998 i ukraiński desant, któremu wyjątkowo sprzyjał klimat przemian moralnych i wysokie bezrobocie. W katolickich gminach zaczęły masowo powstawać małe agencje towarzyskie, w których zaniedbywani przez żony, niezbyt zamożni mężczyźni mogli niedrogo zaznać przyjemności z bezrobotną córką rolnika. Wstyd łączył zmową milczenia i klienta i prostytutkę, a sutenerstwo stawało się na tym terenie jednym z najbardziej dochodowych biznesów. Było o co się bić, a konkurencja pozostawała ogromna. Ukraińcy przez lata sprowadzili na Podkarpacie łącznie tysiące Ukrainek, Rosjanek, Rumunek i Bułgarek, część z nich zmuszali do nierządu. Kobiety niechętne albo rezygnujące z dalszej pracy zastraszano grożąc ich rodzinom i szantażowano ujawnieniem w rodzinnych stronach kompromitujących nagrań z "pracy".

Walka o rynek zaostrzała się. Latem 2000 r. doszło nawet do zabójstwa szefa burdelu - "Przystanek Alaska" w Zarzeczu. Nieznani sprawcy zastrzelili go z Kałasznikowa. Sutenerskie imperium rozrastało się na całe województwo a wyłącznie konkurencyjne agencje były likwidowane przez skorumpowanych oficerów Centralnego Biura Śledczego. W zamian za możliwość bezpłatnego korzystania z usług prostytutek i darmowy alkohol oficerowie CBŚP zapewniali ochronę przed wszelkimi zagrożeniami. Skorumpowano m.in. Naczelnika Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji w Rzeszowie insp. Krzysztof B. oraz Naczelnika Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Ekonomicznej mł. insp. Daniel Ś. Prócz kontroli organów ścigania nietykalność zapewniało jeszcze szerokie grono szczególnych klientów - "koneserów".

Lobby pedofilskie to jedno z nielicznych środowisk stojących ponad podziałami politycznymi. Znajdziemy w nim księży i ateistów, samorządowców, posłów z różnych partii i ich asystentów, sędziów, prokuratorów, bankowców, muzyków, policjantów... Powszechne potępienie zmusza ich do trzymania się razem i działania w ścisłej tajemnicy, dlatego w zaufanym kręgu wymieniają się pornografią pedofilską, zdominowanymi dziećmi i kontaktami do "dostawców" bardzo młodych prostytutek. W taki sposób bandyci z Podkarpacia nawiązali bliskie kontakty zarówno z liberałami, jak i z konserwatywną prawicą. Szczególnie cennymi kontaktami okazywali się kapłani. Księża są tam oblegani przez polityków, gdyż mają ogromny wpływ na dominujących katolickich wyborców. Słowo z ambony decyduje o tym kto będzie posłem, kto radnym a kto burmistrzem. Ten kto kontroluje wpływowego księdza lub jeszcze lepiej biskupa, ten za pośrednictwem jego kontaktów może załatwić wiele rzeczy w powiecie i w stolicy. Po nitce szybko do kłębka.

Część klienteli sutenerów musiała za "ekstra towar" w postaci nieletnich kochanek słono płacić, inni dostawali go w prezencie. Były przypadki, że kandydat do szantażu wcale nie czuł pociągu do lolitek, wtedy nieletnią serwowano mu po większej ilości alkoholu, narkotykach lub po prostu odpowiednio przystrojoną, tak by makijaż sugerował jej pełnoletność. Później opornym odtwarzano obciążające ich nagrania, ale szantaż nie zawsze był konieczny. Większość ochoczo współpracowała ze swoimi dobrodziejami w zamian za możliwość dalszego korzystania z nielegalnych przyjemności. Materiały pedofilskie uzupełniało zwyczajne porno, na którym uwieczniano statecznych mężów, katolików i działaczy w objęciach prostytutek.

Wykorzystano tu patent warszawskich grup przestępczych z lat 90-tych, które masowo nagrywały (i nadal nagrywają) ukrytymi kamerami klientów prostytutek w ramach tzw. "Projektu Hollywood". W Warszawie nagrano w ten sposób m.in. wicepremiera Andrzeja L. z dorosłą prostytutką, a na Podkarpaciu z bardzo bardzo młodymi dziewczętami m.in. pewnego marszałka, pewnego posła, pewnego arcybiskupa, kilku oficerów i rzeszę mniejszych lub większych przedsiębiorców. Dla tego pierwszego publikacja nagrania byłaby kompromitująca, dla pozostałych oznaczałaby wieloletnie więzienie, trwałą eliminację ze społeczeństwa a niewykluczone że i śmierć.

Nagrania bardzo szybko same w sobie stały się walutą, gdyż wiele osób szukało materiałów kompromitujących na konkretnych polityków, biznesmenów lub urzędników - w tym ukraiński wywiad, ludzie wywodzący się z polskich służb takich jak CBA czy toczący prywatne wojny polscy politycy. Tak jak sprzedawało się kilogram kokainy, tak można było kupić człowieka - tylko taniej. W ten sposób załatwiano korzystne zamówienia publiczne o milionowej wartości, umorzenia śledztw, korzystne wyroki sądowe i eliminację konkurencji oraz oczekiwane przez Ukraińców ustępstwa ze strony polskiego rządu. Nie, to nie ma nic wspólnego ze światem gangsterskim, bo żaden honorowy gangster ani recydywista nie toleruje pedofilii i pedofilów, a już na pewno nie robi z nimi interesów. Ale wiadomo, że wojnę wygrywa ten, kto potrafi się zniżyć do metod niegodnych.

Pieniędzmi można kupić niemal każdego i prawie wszystko, ale tylko wielki strach sprawia że ludzie przekraczają wszelkie swoje granice. Strach nie o złamanie nosa czy przestrzelenie nogi, tylko o unicestwienie absolutnie całego życia. Eliminacja środkami policji całej konkurencji grupy przestępczej w skali regionu, to decyzja oficerów z górnej półki, którzy jednak nie należą do sutenerskiego biznesu, są w nim jedynie gośćmi. Ich uwikłanie w międzynarodowy handel kobietami i stręczycielstwo zwykle zaczyna się od małych przywar - często też ciągną się one kilkadziesiąt lat i zaczynają cienkimi kopertami przyjmowanymi jeszcze za "sierściucha", a które nie zostały i nigdy nie zostaną zapomniane. Pies, seksoholik, łapówkarz, pedofil, a w czarnej perspektywie więzień... ten miks strachu i namiętności łączy dużo mocniej niż pieniądze. Można zaakceptować, że się nie zarobi a nawet straci, ale nie można zaakceptować, że trafi się do kryminału np. z łatką psa-pedofila. Dla pieniędzy można nie godzić się na zabójstwa i gwałcenie dzieci, ale ze strachu ludzie godzą się na wszystko i właśnie to jest największą gwarancją nietykalności szantażystów, gwarancją tego że w razie problemów "przyjaciele" poruszą niebo i ziemię - zadzwonią do zaprzyjaźnionego biskupa, posła, ministra, wójta, komendanta, naczelnika, biznesmena, agenta CBA, do kogo tylko się da... Pieniądze to za mało. Strach i seks to cyrograf.

W ten sposób przed laty podbito bandyckie, podkarpackie pogranicze, czego skutkiem były również symboliczne kary. Pomimo formalnego rozbicia ukraińskiej struktury sutenerskiej, sprawcy poważnych przestępstw popełnionych na szkodę tysięcy kobiet w ramach działania międzynarodowej przestępczości zorganizowanej otrzymali łagodne wyroki w granicach niewiele wyższych niż 1 rok pozbawienia wolności. Wątków pedofilskich procesowo nikt nie odważył się poruszyć.


Kazimierz Turaliński

Pan Bóg wie o tym jacy ludzie tak się zachowują.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bobo
VIP
VIP



Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 1957
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:53, 10 Sty 2021    Temat postu:

Nie znudziło ci się pisać takie bzdety, których ani nikt nie czyta i na nie nie odpisuje?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:44, 10 Sty 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Lekarz z Częstochowy gwałcił pacjentki w szpitalu | Crime.com.pl

Na 4 lata więzienia skazał częstochowski sąd ortopedę z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. NMP w Częstochowie, oskarżonego o zgwałcenie jednej z pacjentek i doprowadzenie innej do poddania się innej czynności seksualnej.

– Za pierwszy czyn, sąd skazał oskarżonego na karę trzech i pół roku pozbawienia wolności, a za drugi – na półtora roku. Wymierzył mu karę łączną w wymiarze czterech lat więzienia – powiedział w czwartek PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie Dominik Bogacz.

Na 4 lata więzienia skazał częstochowski sąd ortopedę z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. NMP w Częstochowie, oskarżonego o zgwałcenie jednej z pacjentek i doprowadzenie innej do poddania się innej czynności seksualnej.

Poza karą pozbawienia wolności, sąd zakazał lekarzowi wykonywania zawodu przez cztery lata. Zobowiązał go też do wypłaty pokrzywdzonym nawiązek w kwotach 50 tys. zł i 20 tys. zł.

Z uwagi na charakter sprawy, proces toczył się z wyłączeniem jawności. Wyrok nie jest prawomocny.

Michał S. został zatrzymany, a potem aresztowany na początku października 2018 r. Kilka dni wcześniej na policję zgłosiła się młoda kobieta, która powiedziała, że lekarz wykorzystał ją seksualnie podczas wizyty w szpitalnym gabinecie. Kobieta została przesłuchana przed sądem w obecności psychologa, który uznał jej zeznania za wiarygodne. Lekarz usłyszał zarzut zgwałcenia pacjentki, za co grozi kara od dwóch do 12 lat więzienia.

Kilka tygodni później na policję zgłosiła się kolejna pokrzywdzona, która powiedziała, że została przez tego samego lekarza wykorzystana seksualnie trzy lata wcześniej, także na terenie szpitala. W tym przypadku prokuratura przedstawiła lekarzowi zarzut doprowadzenia pacjentki przemocą do poddania się innej czynności seksualnej, za co grozi od pół roku do ośmiu lat więzienia. Także druga pokrzywdzona została przesłuchana w trybie sądowym – chodzi o to, by nie musiała już w trakcie postępowania więcej razy składać zeznań.

źródło:PAP


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:50, 10 Sty 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

23-letni gwałciciel napadł na pięć młodych kobiet | Crime.com.pl


Młody mężczyzna, który na tle seksualnym napadał na kobiety w Częstochowie, został zatrzymany przez kryminalnych z miejscowej komendy. 23-latek od razu trafił do aresztu. Materiały zebrane w sprawie pięciu przestępstw, których się dopuścił, pozwoliły prokuratorowi na skierowanie właśnie do sądu aktu oskarżenia. Podejrzanemu grozi kara do 8 lat więzienia.

W połowie grudnia 2018 roku 23-latek zaatakował młodą kobietę w dzielnicy Gnaszyn. Jak ustalili śledczy, gdy pokrzywdzona wyszła z autobusu, wysiadł za nią 23-letni mężczyzna. W drodze do domu kobiety sprawca zaatakował. Charakter ataku wskazywał na motyw seksualny. Na szczęście napastnik został spłoszony, a kobieta nie doznała żadnych obrażeń.

Do kolejnej napaści doszło pod koniec 2019 roku w dzielnicy Północ, a później na Parkitce. Wiosną 2020 roku napadł natomiast na dwie kobiety w dzielnicy Stradom.

Do zatrzymania mężczyzny doszło w kwietniu 2020 roku zaraz po tym, jak w Stradomiu zaatakował 16-latkę. Kryminalni, zajmujący się na co dzień poszukiwaniem osób ukrywających się przed organami wymiaru sprawiedliwości zauważyli 23-latka w rejonie przystanku autobusowego. Nie mieli wątpliwości, że to ten mężczyzna godzinę wcześniej przemocą doprowadził małoletnią do poddania się tzw. innej czynności seksualnej. Sprawca trafił do aresztu.

Śledczy z Komisariatu II Policji w Częstochowie, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Południe, skrupulatnie badali każdy wątek w sprawie. Zgromadzone podczas postępowania materiały, pozwoliły sporządzić i skierować przeciwko 23-letniemu mężczyźnie akt oskarżenia do sądu.

Młody mieszkaniec Częstochowy oskarżony jest o doprowadzenie przemocą pięciu kobiet w wieku od 16 do 40 lat do poddania się innej czynności seksualnej. Za każdym razem schemat działania był taki sam. 23-latek upatrywał swoją ofiarę podczas podróży publicznym środkiem transportu. Gdy kobieta wysiadała z autobusu, sprawca wychodził za nią. Po kilkudziesięciu metrach decydował się zaatakować i wykorzystać bezbronność oraz zaskoczenie ofiar. Za każdym razem uciekał spłoszony.

Akt oskarżenia pod koniec września trafił do sądu. Mężczyźnie grozi kara do 8 lat więzienia.

KWP Katowice


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:53, 07 Lut 2021    Temat postu:

Dzięki pracy kryminalnych z gdańskiej komendy miejskiej oraz policjantów z wydziału do walki z cyberprzestępczością komendy wojewódzkiej do policyjnego aresztu trafił mężczyzna, który przekonany, że koresponduje z trzema 13 i 14- letnimi dziewczynkami, składał im propozycje seksualne i wysyłał zdjęcia swoich narządów płciowych. Mężczyzna został zatrzymany. Policjanci w mieszkaniu podejrzewanego mężczyzny zabezpieczyli kilkanaście telefonów. 31-latek został zatrzymany w policyjnym areszcie do dyspozycji prokuratora.

Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku w wyniku pracy nad sprawą dotyczącą seksualnego wykorzystania osoby małoletniej zatrzymali mężczyznę, który poprzez komunikator portalu społecznościowego składał seksualne propozycje trzem dziewczynkom w wieku 13 i 14-lat. Mężczyzna nie wiedział jednak, że po drugiej stronie monitora odpowiadają mu dorosłe kobiety. 31-letni mężczyzna, będąc przekonany, że koresponduje z nastolatkami, składał im propozycje seksualne i wysyłał im zdjęcia swoich narządów płciowych.
Policjanci ustalili tożsamość mężczyzny, którego zatrzymali w mieszkaniu na terenie Gdańska.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:16, 07 Lut 2021    Temat postu:

Najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie tymczasowym 47-letni będzinianin, który podejrzany jest między innymi o zgwałcenie swojej 52-letniej konkubiny. Oprawca miał dopuścić się przestępstw seksualnych wobec partnerki życiowej kilkakrotnie. Mężczyzna odpowie także za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad kobietą. Aresztowanemu 47-latkowi grozi teraz nawet 12 lat więzienia.

Do wykorzystania seksualnego 52-letniej mieszkanki Będzina ze strony jej 47-letniego partnera życiowego dochodziło kilkakrotnie na przestrzeni ostatnich lat. Mężczyzna od maja 2018 roku miał także znęcać się fizycznie i psychicznie nad kobietą. Jak ustalili śledczy, kobieta była wielokrotnie bita i poniżana przez praktycznie nietrzeźwiejącego 47-letniego będzinianina.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:28, 07 Lut 2021    Temat postu:

Najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie 36-letni mężczyzna, który dopuścił się zgwałcenia nietrzeźwej kobiety. Policję zawiadomiła pasażerka pociągu, która przez okno zauważyła mężczyznę siłą zmuszającego do obcowania płciowego leżącą kobietę. Szybka akcja rudzkich policjantów pozwoliła na zatrzymanie sprawcy na gorącym uczynku.

Policjanci z komisariatu I w Rudzie Śląskiej zatrzymali 36-letniego mieszkańca Bytomia, który dopuścił się zgwałcenia 34-letniej kobiety. W poniedziałek 25 stycznia, mężczyzna jechał autobusem, którego końcowy przystanek usytuowany był w dzielnicy Chebzie. Autobusem tym jechała również nietrzeźwa 34-latka, której na końcowym przystanku pomagał z niego wysiąść. Według jego wyjaśnień, kobieta chciała dostać się na dworzec kolejowy, więc ją tam zaprowadził. Wykorzystując jej stan, przemocą zmusił ją do obcowania płciowego.

Całą sytuację zauważyła pasażerka pociągu przejeżdżającego przez Rudę Śląską i powiadomiła dyżurnego, który na miejsce natychmiast wysłał partol z „jedynki”. Policjanci zatrzymali sprawcę na gorącym uczynku. 36-latek nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Zebrany materiał dowodowy pozwolił jednak sądowi na podjęcie decyzji o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. Za popełnione przestępstwo grozi mu do 12 lat więzienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:06, 07 Lut 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Prokuratura w Brodnicy twierdzi, że policjant gwałcił lub zmuszał do innych czynności seksualnych co najmniej cztery zatrzymane kobiety. Na komendzie. Piątą miał dopaść w jej mieszkaniu.

Już w październiku 2017 r. w niespełna 30-tysięcznym mieście w woj. kujawsko-pomorskim wiadomo było, że w lokalnej policji źle się dzieje. Czterej funkcjonariusze zostali zatrzymani w związku z podejrzeniami korupcyjnych kontaktów ze światem przestępczym. Jednak dopiero wydarzenia z następnego miesiąca ściągnęły do miasta stacje telewizyjne.

25-letnia brodniczanka miał być świadkiem w sądzie w Toruniu. Sprawa narkotykowa. Ponieważ nie stawiała się na rozprawy, sąd nakazał jej przymusowe doprowadzenie. Kolejny termin wyznaczył na godzinę ósmą rano w poniedziałek, policja już w sobotę postanowiła znaleźć niesforną dziewczynę i zamknąć „na dołku”.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez armando dnia Nie 22:08, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:17, 07 Lut 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Tymczasowym areszt zastosował sąd wobec funkcjonariusza Komendy Miejskiej Policji w Raciborzu. Mężczyzna jest oskarżony o gwałt, którego miał dokonać 31 października. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.

Jak podaje serwis Nasze Miasto powołując się na informacje od Marcina Felsztyńskiego, Prokuratora Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim prowadzącego postępowanie, 3 listopada doszło do zatrzymania funkcjonariusza komendy w Raciborzu. Mężczyzna miał 31 października miał dopuścić się gwałtu. Pokrzywdzona kobieta zgłosiła sprawę i została przesłuchana na policji.

Biuro Prasowe Komendy Miejskiej Policji w Raciborzu wydało komunikat, w który potępia zachowanie policjanta i podkreśla, że nie ma akceptacji na łamanie prawa przez funkcjonariuszy.

- Mając na względzie dobre imię Policji w związku z informacją, jaką otrzymał Komendant dotyczącej jednego z funkcjonariuszy, wobec którego 5 listopada wodzisławski Sąd Rejonowy zastosował tymczasowy areszt. Komendant niezwłocznie podjął decyzję o zawieszeniu funkcjonariusza i skierował wniosek na ręce Komendanta Wojewódzkiego Policji o zwolnienie ze służby ze względu na jej ważny interes - informuje raciborska KMP.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez armando dnia Sob 0:34, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:18, 14 Lut 2021    Temat postu:

Okradł kościół, chciał włamać się do sklepu. Sprawca wpadł przez monitoring
19 sierpnia 2020, 14:54


Policja zatrzymała podejrzanego o włamanie do jednego z kościołów w Iławie i kradzież pieniędzy z puszki na ofiary. Mężczyzna będzie odpowiadał za dokonanie przestępstwa w warunkach recydywy. Tej samej nocy zatrzymany mieszkaniec gminy Iława usiłował włamać się również do innego kościoła, sklepu warzywnego i lokalu gastronomicznego.


Dla każdego uczciwego człowieka jest to zrozumiałe,że tylko uzależnieni od alkoholu,dopalaczy,narkotyków wandale,którzy byli kapusiami UB,SB,policji i sami siebie uczciwie nazywają diabłami,mordercami,bandytami,bydłem,gwałcicielami,złodziejami,
sadystami,brutalami,oszustami,zwyrodnialcami,którzy czerpali zyski z prostytucji,handlu dziećmi,młodzieżą,narkotykami,dopalaczami,pobierali haracze,dokonują rozbojów,są sutenerami mogli okraść kościół,usiłować włamać się również do innego kościoła, sklepu warzywnego i lokalu gastronomicznego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:23, 05 Kwi 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Układ elity policji i właścicieli agencji towarzyskich opierał się na darmowym seksie i niespotykanej ochronie seksbiznesu – oskarżenie prokuratury szokuje.

„Biały apartament" do dyspozycji w agencji towarzyskiej sutenerów z Ukrainy, darmowe usługi prostytutek, tańce striptizerek, imprezy i whisky – za to mieli się sprzedawać policjanci (dziś już eks) z „elitarnego" Centralnego Biura Śledczego Policji na Podkarpaciu. Dzięki temu sutenerzy i ich biznes byli nietykalni przez 16 lat – aż do 2017 r.



„Rzeczpospolita" dotarła do zarzutów i głównych tez aktu oskarżenia przeciwko byłym policjantom, jaki po czterech latach śledztwa przygotował Małopolski Wydział Prokuratury Krajowej.

Skala korupcji, jej formy i czas trwania „układu" są porażające.

Na ławie oskarżonych zasiądą: Krzysztof B. (były szef zarządu CBŚP w Rzeszowie), pracujący tam Daniel Ś. (były naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości ekonomicznej), Damian W. (wieloletni naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej) i Piotr J. (były naczelnik wydziału w Przemyślu – rzeszowskiego zarządu CBŚP). A także Ryszard J. – szef policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie oraz wywodzący się z policji Robert P. – ostatnio kierujący delegaturą CBA w Rzeszowie. Wszyscy mają zarzuty sprowadzające się do tzw. parasola ochronnego, przez co bracia R. mogli latami prowadzić seksbiznes, w tym dla VIP i polityków.

Policjant Daniel Ś. miał u sutenerów największe „chody". W ich hotelu w Świlczy miał dostać do dyspozycji dwupoziomowy „biały apartament" nr 27 (salon, sypialnie i łazienka z okrągłą wanną) do imprez z prostytutkami i striptizerkami, z których korzystał latami za darmo. Tak jak z posiłków i trunków. Ś. miał przyjąć od braci co najmniej 40 korzyści majątkowych (od 2000 r. do lutego 2016 r., gdy wpadł) – wskazuje akt oskarżenia. Miał zdradzać służbowe tajemnice i jako łapówkę przyjąć też pięć sztuk urządzeń do...wypieku naleśników.

Korzystanie z „białego apartamentu" Daniel Ś. załatwił swojemu szefowi Krzysztofowi B. – ten miał sześciokrotnie przyjąć od braci korzyści w postaci darmowych usług prostytutek, tańców erotycznych, alkoholu, posiłków.

Miało dochodzić do skandalicznych sytuacji. W grudniu 2014 r. Krzysztof B. ze szkolenia w Zakopanem kazał zawieźć służbowym autem siebie i innych 160 km – do agencji braci R. w Tarnowie na imprezę dla policjantów z udziałem prostytutek, i z powrotem. Podobnie w 2015 r., gdy policjanci z dyżuru musieli go wieźć 50 km i czekać pod agencją kilka godzin.

Z darmowego seksu, trunków, posiłków miał korzystać też Damian W. (16-krotne przyjęcie korzyści) i Piotr J. (pięciokrotne).
Ślepi i głusi

Robert P. z darmowego seksu nie korzystał, ale bracia R. mieli trzykrotnie opłacić mu imprezy, w tym wstęp do klubu go-go (w latach 2003 r. – 2005 r., gdy był w policji). Według śledczych, już będąc w CBA, nie ścigał policjantów chroniących sutenerów, choć o nich wiedział. Miał też przekazywać Danielowi Ś. obciążające go informacje, jakie wpływały do CBA. Co zaskakujące, jako szef delegatury CBA Robert P. sprawnie rozpracował inny wątek układu podkarpackiego – powiązania biznesmena z Leżajska m.in. z politykami.

Całości chorego układu, który zapewniał sutenerom nietykalność, dopełniał Ryszard J. – szef policyjnego BSW, które powinno tropić nadużycia w policji. Niczego „nie widział". Co więcej, miał przekazywać Danielowi Ś. obciążające go anonimy i ukryć informacje o bliskich kontaktach Ś. z osobą poszukiwaną 15 lat listem gończym.

Istnienie patologii ujawnił w 2012 r. bokser Dawid Kostecki, a dopiero w lutym 2016 r. przerwał ją nalot ABW. Najpierw wpadł Daniel Ś., później kolejni policjanci.

Według Prokuratury Krajowej korupcja w strukturach kierowniczych rzeszowskiego CBŚP miała charakter systemowy, a policjanci podejmowali bezprawne, ochronne działania nad działalnością braci R. kierujących międzynarodową, zorganizowaną grupą przestępczą.

Uzasadnienie aktu oskarżenia ma 630 stron i jest ściśle tajne z uwagi na „skalę przestępczej działalności, jej kamuflowanie, rangę osób objętych śledztwem, i znaczenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego kraju".

Dwa lata temu bracia R. zostali skazani – dobrowolnie poddali się karze.

Daniel Ś. nie przekonał śledczych, że bywanie w agencjach było częścią jego policyjnej pracy. Wbrew pogłoskom nie został tzw. małym świadkiem koronnym. Odszedł z policji, dziś jest „gwiazdą" filmu Partyka Vegi, który wchodzi do kin.

Oskarżonym grozi do dziesięciu lat więzienia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez armando dnia Pon 20:27, 05 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:26, 10 Kwi 2021    Temat postu:

Każdy uczciwy człowiek wie o tym bardzo dobrze,że święty Jan Paweł II
w ,,Evangelium Vitae" pouczył nas:
"Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy"[1].

Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze jacy ludzie popierają prostytucję, handel kobietami i młodzieżą.
Tylko tacy ludzie,którzy tymi czynnościami się trudnią.

Układ elity policji i właścicieli agencji towarzyskich opierał się na darmowym seksie i niespotykanej ochronie seksbiznesu – oskarżenie prokuratury szokuje.

„Biały apartament" do dyspozycji w agencji towarzyskiej sutenerów z Ukrainy, darmowe usługi prostytutek, tańce striptizerek, imprezy i whisky – za to mieli się sprzedawać policjanci (dziś już eks) z „elitarnego" Centralnego Biura Śledczego Policji na Podkarpaciu. Dzięki temu sutenerzy i ich biznes byli nietykalni przez 16 lat – aż do 2017 r.



„Rzeczpospolita" dotarła do zarzutów i głównych tez aktu oskarżenia przeciwko byłym policjantom, jaki po czterech latach śledztwa przygotował Małopolski Wydział Prokuratury Krajowej.

Skala korupcji, jej formy i czas trwania „układu" są porażające.

Na ławie oskarżonych zasiądą: Krzysztof B. (były szef zarządu CBŚP w Rzeszowie), pracujący tam Daniel Ś. (były naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości ekonomicznej), Damian W. (wieloletni naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej) i Piotr J. (były naczelnik wydziału w Przemyślu – rzeszowskiego zarządu CBŚP). A także Ryszard J. – szef policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie oraz wywodzący się z policji Robert P. – ostatnio kierujący delegaturą CBA w Rzeszowie. Wszyscy mają zarzuty sprowadzające się do tzw. parasola ochronnego, przez co bracia R. mogli latami prowadzić seksbiznes, w tym dla VIP i polityków.

Policjant Daniel Ś. miał u sutenerów największe „chody". W ich hotelu w Świlczy miał dostać do dyspozycji dwupoziomowy „biały apartament" nr 27 (salon, sypialnie i łazienka z okrągłą wanną) do imprez z prostytutkami i striptizerkami, z których korzystał latami za darmo. Tak jak z posiłków i trunków. Ś. miał przyjąć od braci co najmniej 40 korzyści majątkowych (od 2000 r. do lutego 2016 r., gdy wpadł) – wskazuje akt oskarżenia. Miał zdradzać służbowe tajemnice i jako łapówkę przyjąć też pięć sztuk urządzeń do...wypieku naleśników.

Korzystanie z „białego apartamentu" Daniel Ś. załatwił swojemu szefowi Krzysztofowi B. – ten miał sześciokrotnie przyjąć od braci korzyści w postaci darmowych usług prostytutek, tańców erotycznych, alkoholu, posiłków.

Miało dochodzić do skandalicznych sytuacji. W grudniu 2014 r. Krzysztof B. ze szkolenia w Zakopanem kazał zawieźć służbowym autem siebie i innych 160 km – do agencji braci R. w Tarnowie na imprezę dla policjantów z udziałem prostytutek, i z powrotem. Podobnie w 2015 r., gdy policjanci z dyżuru musieli go wieźć 50 km i czekać pod agencją kilka godzin.

Z darmowego seksu, trunków, posiłków miał korzystać też Damian W. (16-krotne przyjęcie korzyści) i Piotr J. (pięciokrotne).
Ślepi i głusi

Robert P. z darmowego seksu nie korzystał, ale bracia R. mieli trzykrotnie opłacić mu imprezy, w tym wstęp do klubu go-go (w latach 2003 r. – 2005 r., gdy był w policji). Według śledczych, już będąc w CBA, nie ścigał policjantów chroniących sutenerów, choć o nich wiedział. Miał też przekazywać Danielowi Ś. obciążające go informacje, jakie wpływały do CBA. Co zaskakujące, jako szef delegatury CBA Robert P. sprawnie rozpracował inny wątek układu podkarpackiego – powiązania biznesmena z Leżajska m.in. z politykami.

Całości chorego układu, który zapewniał sutenerom nietykalność, dopełniał Ryszard J. – szef policyjnego BSW, które powinno tropić nadużycia w policji. Niczego „nie widział". Co więcej, miał przekazywać Danielowi Ś. obciążające go anonimy i ukryć informacje o bliskich kontaktach Ś. z osobą poszukiwaną 15 lat listem gończym.

Istnienie patologii ujawnił w 2012 r. bokser Dawid Kostecki, a dopiero w lutym 2016 r. przerwał ją nalot ABW. Najpierw wpadł Daniel Ś., później kolejni policjanci.

Według Prokuratury Krajowej korupcja w strukturach kierowniczych rzeszowskiego CBŚP miała charakter systemowy, a policjanci podejmowali bezprawne, ochronne działania nad działalnością braci R. kierujących międzynarodową, zorganizowaną grupą przestępczą.

Uzasadnienie aktu oskarżenia ma 630 stron i jest ściśle tajne z uwagi na „skalę przestępczej działalności, jej kamuflowanie, rangę osób objętych śledztwem, i znaczenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego kraju".

Dwa lata temu bracia R. zostali skazani – dobrowolnie poddali się karze.

Daniel Ś. nie przekonał śledczych, że bywanie w agencjach było częścią jego policyjnej pracy. Wbrew pogłoskom nie został tzw. małym świadkiem koronnym. Odszedł z policji, dziś jest „gwiazdą" filmu Partyka Vegi, który wchodzi do kin.

------------------

Papież Franciszek: Człowiek, który chodzi do prostytutki jest przestępcą

Papież poprosił o wybaczenie wszystkie kobiety traktowane przez katolików jak niewolnice.

„Człowiek, który chodzi do prostytutki jest przestępcą” – powiedział Ojciec Święty podczas dialogu z młodymi uczestnikami spotkania przedsynodalnego odbywającego się w Papieskim Międzynarodowym Kolegium „Maria Mater Ecclesiae” w Rzymie. Tym mocnym stwierdzeniem zareagował papież na pierwsze pytanie zadane przez pochodzącą z Nigerii Blessing Okoedion.

Przed czterema laty przybyła ona do Włoch, padając ofiarą handlu ludźmi. Zapytała Franciszka, jak przezwyciężyć mentalność uprzedmiatawiającą kobietę? Dodała, że wielu wykorzystujących to katolicy.

Odpowiadając, Ojciec Święty nawiązał do swej ubiegłorocznej wizyty w domu dla dziewcząt wyzwolonych z handlu ludźmi. Mówił o różnych sytuacjach, w których kobiety zostają dziś zniewolone, o przemocy, także o cierpieniach rodzin. Zauważył, że we Włoszech wśród klientów prostytutek 90 proc. stanowią ludzie ochrzczeni.

„Człowiek, który chodzi do prostytutki jest przestępcą” – stwierdził papież i wezwał młodych do walki o godność kobiety. Poprosił o wybaczenie wszystkie kobiety potraktowane przez katolików jako niewolnice.
----

Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że rudy kierownik groził mi śmiercią jeżeli będę szukał kobiety.

Pan Bóg wie kto kryje pedofila i gwałciciela.

Pani Ewa Żarska bardzo dobrze wiedziała o tym kto
jest jednym z tym bogatych biznesmenów,dyrektorów,
celebrytów pedofili,gwałcicieli u szczytów władzy.
------------
Drugi minus: szanowny handlowy, gdy dobierał się do młodych dziewczyn. Laski z biura uciekały w popłochu. Laska od niemca prawie by mu strzeliła w pysk, jak próbował ją obrabiać. Niezłe jaja.

Dziwna firma, wszyscy niby wiedza jaki ten koleś jest i nic z tym nie robią.

Wszystko do czasu . Nie ma nietykalnych. Zawsze można zawiadomić organa ścigania.
------
Trudno zaprzeczyć uzależnionym od alkoholu,dopalaczy,narkotyków ludziom,którzy są wandalami,kapusiami UB,SB,policji i sami siebie uczciwie nazywają diabłami,mordercami,bandytami,bydłem,gwałcicielami,złodziejami,
sadystami,brutalami,oszustami,zwyrodnialcami,którzy czerpią zyski z prostytucji,handlu
dziećmi,młodzieżą,narkotykami,dopalaczami,pobierają haracze i sami przyznają się do tego,
że uważają chodzenie do Kościoła za zgniliznę,że w taki
sposób postępują.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez armando dnia Sob 1:21, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:28, 11 Kwi 2021    Temat postu:

Tarnobrzeg: 31-latek odpowie za kradzież relikwii z kościoła pod wezwaniem Chrystusa Króla!

31-latek odpowie za kradzież reliwkii w Tarnobrzegu
Tarnobrzescy policjanci zatrzymali 31-latka, który odpowie za kradzież relikwii św. Andrzeja Boboli. Mężczyzna wszedł do kościoła, włamał się do gabloty, w której znajdowało się sacrum i je zabrał. Po kradzieży zostawił relikwiarz u znajomej, a sam uciekł z miasta. Został zatrzymany w Krakowie. 31-latek usłyszał już zarzuty, grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Na początku roku proboszcz kościoła pod wezwaniem Chrystusa Króla w Tarnobrzegu zawiadomił policjantów o kradzieży relikwiarza. Sacrum zawierało fragment kości świętego Andrzeja Boboli.

Wyjaśnieniem sprawy zajęli się tarnobrzescy policjanci. Jak ustalili, sprawca włamał się do gabloty, w której znajdował się relikwiarz i go zabrał. Po kradzieży zostawił go u swojej znajomej, a sam uciekł z miasta i ukrywał się przed organami ścigania. W lutym funkcjonariusze odzyskali skradzione mienie.

Policjanci pracujący nad sprawą ustalili miejsce pobytu sprawcy kradzieży. Trop prowadził do Krakowa. Pod koniec sierpnia funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę. Okazał się nim 31-letni mieszkaniec Tarnobrzega. Mężczyzna w przeszłości był już notowany za przestępstwa kryminalne. 31-latek został przesłuchany i usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Mężczyzna przyznał się do winy. Za popełnione przestępstwo grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:29, 11 Kwi 2021    Temat postu:

17 osób oskarżonych ws. gangu sutenerów. Kobiety były bite, głodzone i wywożone do domów publicznych

Poznańska Prokuratura Apelacyjna oskarżyła 17 osób w sprawie działania zorganizowanej grupy przestępczej, która czerpała korzyści majątkowe z nierządu. Do prostytucji zmuszono co najmniej 15 kobiet.

Oskarżeni mężczyźni mieli działać od ponad 10 lat na terenie Wielkopolski, a dokładnie w Kole i okolicach, a także w Niemczech oraz Danii. Akt oskarżenia obejmuje 17 osób.

- To jest sprawa, którą w wydziale mieliśmy od 2013 roku i dotyczy działań zorganizowanej grupy przestępczej, która miała na celu popełnianie przestępstw, polegających na nakłanianiu kobiet do prostytucji, prowadzeniu tego procederu i czerpania z niego korzyści majątkowych - tłumaczy prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu, Hanna Grzeczyk.

Według prokuratury oskarżeni działali w sposób brutalny i bezwględny. Jak wyjaśnia Grzeszczyk, kobiety zaciągały u szefa grupy pożyczki finansowe, jeżeli nie były w stanie ich spłacić, były nakłaniane do nierządu i w ten sposób spłacały swój dług.

- Z kolei te, które nie chciały tego robić, były bite, zastraszane, zamykane w domach i głodzone lub wywożone do domów publicznych na terenie Danii i Niemiec - wyjaśnia Grzeszczyk.

Z ustaleń śledczych wynika, że oskarżeni nakłaniali do prostytucji co najmniej 15 kobiet.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:34, 01 Maj 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
-tym-sie-mowi/4193_okradali-
klientow-w-klubach-ze-striptizem-
zatrzymani-sa-tez-policjanci-.html

Zorganizowana grupa przestępcza wyłudzała pieniądze w nocnych klubach. Klienci byli odurzani i oszukiwani. CBŚP zatrzymało 15 podejrzanych, w tym 3 czynnych policjantów.

Policjanci z zarządu we Wrocławiu Centralnego Biura Śledczego Policji wspólnie z funkcjonariuszami Biura Spraw Wewnętrznych Policji i Krajowej Administracji Skarbowej ustalają okoliczności, sposób działania, a przede wszystkim osoby biorące udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się rozbojami i oszustwami na szkodę klientów klubów nocnych w Warszawie i Wrocławiu.

Z ustaleń policjantów i prokuratorów wynikało, że w grupie mogą brać również udział funkcjonariusze policji. W związku z tym Komendant Główny Policji powołał w tej sprawie grupę zadaniową składającą się z policjantów CBŚP i BSWP.

- Jej zadaniem było szczegółowe wyjaśnienie okoliczności procederu i pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich osób dokonujących tych przestępstw o dużym ciężarze gatunkowym - czytamy w komunikacie Centralnego Biura Śledczego Policji.

Wielomiesięczna praca policjantów obu formacji wraz z Prokuraturą Krajową i Dolnośląskim Urzędem Celno–Skarbowym we Wrocławiu (KAS) pozwoliła na zgromadzenie materiału dowodowego i zatrzymanie 15 podejrzanych, w tym 3 czynnych policjantów, którzy pracują na co dzień w pionie prewencji.

Wykonane czynności potwierdziły, że na terenie trzech klubów w Warszawie i Wrocławiu dochodziło do popełniania przestępstw, w tym także na szkodę klientów. W okresie pandemii działały kluby rozrywkowe, w których świadczone były usługi m.in. tańca erotycznego.

Z ustaleń śledczych wynikało, że najprawdopodobniej do napojów dodawano klientom niedozwolone substancje. Śledczy ustalili, że oszukanych zostało ok. 50 klientów, w tym cudzoziemcy, którzy stracili kwoty od kilku do 200 tysięcy złotych.

Z zebranego materiału wynika, że na konto jednego z klientów sprawcy zaciągnęli pożyczkę w wysokości 70 tysięcy złotych, która w ciągu godziny została wydana w lokalu.

Podczas działań przeprowadzonych w weekend, w których udział wzięło ponad 100 funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji i Biura Spraw Wewnętrznych Policji, przy wsparciu dolnośląskiej Krajowej Administracji Skarbowej.

Zabezpieczono m.in. szereg dokumentów tożsamości potencjalnych pokrzywdzonych, narkotyki, dokumentację działalności klubów. W Prokuraturze Krajowej podejrzanym przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, w tym 4 osoby usłyszały zarzuty kierowania tą grupą. Dodatkowo przedstawiono niektórym z nich zarzuty rozbojów.

Wobec 15 podejrzanych skierowano wnioski o tymczasowe aresztowanie.

Śledztwo nadzoruje Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:20, 03 Maj 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]



W roku 1989, oficerowie mający bliskie kontakty z przestępczym podziemiem stanęło na jego czele. To oni organizowali nielegalny handel paliwami, alkoholem, założyli firmy ochroniarskie, zaczęli działać w branży usług finansowych, w handlu zagranicznym i handlu bronią. Prawie 80 proc. prawdziwych przywódców polskiego podziemia na początku lat 90. to byli oficerowie milicji i SB. Po przekształceniu milicji w policję część oficerów pracowała na dwa fronty – dla mafii i w policji O tej podwójnej roli świadczą głośne zabójstwa bądź wypadki. Nagle zaczęli ginąć ludzie dysponujący wiedzą o polskiej mafii.

W roku 1991 r. Został zastrzelony Andrzej Stuglik, były wysoki funkcjonariusz kontrwywiadu MSW. Stulik był głównym specjalistą ds. rozliczeń dewizowych w Ministerstwie Finansów, a później doradcą finansowym w Towarzystwie Handlu Międzynarodowego DAL SA, które zajmowało się m.in.sprzedażą broni. W roku 1993 zginął Walerian Pańko, prezes NIK. Samochód, którym jechał, rozpadło się na dwie części. W półświatku przestępczym mówiono o zamrożeniu samochodu służbowego Pańki ciekłym azotem lub o podłożeniu ładunku gazowego. W 1998 r. W niejasnych okolicznościach zastrzelono gen. Marka Papałę, byłego komendanta głównego policji.W roku 2000 ,,podczas wycieczki do Egiptu zaginął Mieczysław Zapiór (Pancernik), były funkcjonariusz oddziałów antyterrorystyczych milicji, chroniący Andrzeja Stuglika, potem kluczowy świadek w sprawie śmierci Papały. Zapiór znał też dobrze oficerów BOR ochraniających Pańkę.”

Komenda Główna Policji powołała Zarząd Spraw Wewnętrznych – służbę operacyjną tropiącą nieuczciwych funkcjonariuszy. Od tego czasu ujawniono kilkadziesiąt wypadków powiązań policjantów ze światem przestępczym. Tego typu wewnętrznej kontroli nie mają jednak ani sądy, ani prokuratury.

Jak relacjonuje ,,Wprost” o współpracę z gangiem zajmującym się konstruowaniem i podkładaniem ładunków wybuchowych podejrzany jest podkomisarz Radosław J., policjant z Łodzi, do niedawna szef kompanii wywiadowczej tamtejszej komendy miejskiej. Policjant został zatrzymany, zaś w bagażniku samochodu, którym jechał jako pasażer, znaleziono materiały wybuchowe, granaty, zapalniki i urządzenia elektroniczne służące do odpalania bomb. W biurku policjanta znaleziono amunicję do broni krótkiej i długiej oraz zapalniki do granatów. Dowody które zebrała prokuratura wskazują na to, że kontakty funkcjonariusza z gangiem nie były przypadkowe.

Ta sama gazeta relacjonuje inną sprawę aczkolwiek z tego samego miasta, kiedy to w łódzkim Sądzie Rejonowym toczy się proces w którym – obok członków gangu dokonujących napadów z bronią w ręku – zasiadło dwoje policjantów z Komendy Rejonowej Łódź-Górna: Jarosław S. i Małgorzata B. Prokuratura zarzuca policjantom przekazywanie poufnych informacji o pracy organów ścigania przeciwko szefowi grupy przestępczej.

,W policji nie pracuje już oficer ze Szczecina, któremu udowodniono współpracę ze znanym na Pomorzu Zachodnim Leszkiem K., pseudonim Kasza, właścicielem kilku spółek wyłudzających podatek VAT. W pierwszej połowie lat 90. Kasza opanował tereny przygraniczne w okolicach Szczecina. Otoczył się byłymi milicjantami i pracownikami SB. – Dążył do stworzenia prywatnego archiwum, w którym miałby teczkę na każdego: swojego konkurenta Oczko, policjantów, funkcjonariuszy UOP, urzędników i przedsiębiorców. Kiedy zatrzymano Kaszę, znaleziono u niego kserokopie akt prowadzonych przez policję spraw operacyjnych.

Treść tych dokumentów stanowiła tajemnicę państwową. Wtyczką Kaszy okazał się oficer służb kryminalnych. W gromadzeniu teczek na każdego pomagał mu funkcjonariusz Straży Granicznej. Obaj zostali aresztowani.

Stołeczni policjanci dorabiają po godzinach, ochraniając mafijne dyskoteki i puby. Na czarno zatrudniała ich m.in. agencja ochrony Wydział. Jej główny właściciel Mieczysław Zapiór, pseudonim Pancernik, były milicjant z wydziału antyterrorystycznego, zaginął w tajemniczych okolicznościach w Egipcie. Pojechał tam nurkować. Ciała nie znaleziono. W wycieczce towarzyszyli mu oficer BOR i broniący w sprawach mafijnych adwokat – były prokurator. „Pancernik” znał cały „Pruszków” i policjantów, w tym antyterrorystów. Miał być ważnym świadkiem w sprawie zabójstwa generała Marka Papały. Był kierowcą i ochroniarzem m.in. zabitego w podobnych okolicznościach byłego oficera kontrwywiadu Andrzeja Stuglika.

O korupcji i współpracy policjantów, celników, prokuratorów i sędziów z gangami zaczynają mówić niektórzy postawieni przed sądem członkowie grup przestępczych. Opowiadają o wręczaniu kopert przedstawicielom wymiaru sprawiedliwości, przekazywaniu przez policjantów ostrzeżeń o zbliżających się aresztowaniach, korumpowaniu prokuratorów i koneksjach z biznesmenami, którzy zlecali na przykład załatwienie niewygodnego dziennikarza. Mówią też o sposobach korumpowania potrzebnych im osób, chociażby poprzez rejestrowanie ukrytą kamerą ich spotkań w specjalnym pokoju agencji towarzyskiej. Takie fakty ujawniono podczas toczącego się w szczecińskim Sądzie Okręgowym procesu Marka K., pseudonim Oczko i jego jedenastu kompanów.”5

Według tygodnika Wprost, „od policjantów w Polsce ich zwierzchnicy i polityczni nadzorcy wymagają bowiem nie tego, by służyli obywatelom i ich chronili, ale żeby służyli władzy i chronili władzę.” Żadne milicyjne statystyki nie oddają skali przestępczości, ponieważ w PRL były one zaniżane. Absurdalność funkcjonowania milicji dobrze pokazuje akcja przeprowadzona w 1973 r. na rozkaz zastępcy komendanta milicji w Warszawie. Zmobilizowano wtedy ponad 200 funkcjonariuszy, w tym ówczesnych antyterrorystów. Wyposażeni w broń ostrą przez cztery godziny szukali na warszawskim Mokotowie papużki, która uciekła komendantowi.

Policja ma nad milicją przynajmniej tę przewagę, że na serio ściga zdecydowaną większość przestępstw kryminalnych, podczas gdy milicja robiła to niejako przy okazji. Wyjątkiem była głośna sprawa śląskiego wampira Zdzisława Marchwickiego. Policja urynkowiła się czy też dopasowała do nowej rzeczywistości na dole, o czym można się przekonać choćby po zatrzymaniu przez drogówkę. Na górze policja pozostała w dużym stopniu milicją, a Komenda Główna Policji jest wręcz gospodarstwem pomocniczym polityków, czym zresztą zawsze była. Może dlatego pracuje w niej aż 3 tys. osób, choć wystarczyłoby trzysta.

Jak informuje Wprost, wysoki oficer Komendy Głównej Policji sprzedał informacje o akcji CBŚ przeciwko producentom amfetaminy. Policjant ten zmarnował prawie dwa lata pracy dwustu ludzi, w dodatku naraził ich życie. Ta praca kosztowała około miliona złotych. Niestety nikt nie nagrał jego rozmowy z bandytami i nie można mu było udowodnić przestępstwa.

Pozytywnym przykładem policjanta był Andrzej Gadomski, jeden z najlepszych w Polsce oficerów dochodzeniowych CBŚ (ze Szczecina), zanim zginął od postrzału podczas czyszczenia broni (30 września), skarżył się, że nie może wytrzymać nieustannych pijatyk przełożonych, odwoływania zaplanowanych akcji, bo pijany do nieprzytomności oficer nadzorujący zapomniał zamówić wsparcie. Policjant opowiadał o sprzedawaniu za grosze najtajniejszych informacji operacyjnych. By zdobyć te informacje, jego koledzy ryzykowali życie.Przed śmiercią szczeciński oficer był bliski psychicznego załamania, bo nie potrafił znieść tego, że nie może zmienić patologicznej sytuacji.

W Polsce przestępczość zorganizowana nie pojawiła się nagle. Istniała ona i w PRL, zaś wysocy oficerowie milicji obok funkcjonariuszy SB byli jej inspiratorami. Nie jest przypadkiem iż najgroźniejszymi polskimi przestępcami zostali Jeremiasz Barański (Baranina), Andrzej Kolikowski (Pershing), Leszek Danielak (Wańka), Wiesław Niewiadomski (Wariat) czy Nikodem Skotarczak (Nikoś), bo wszyscy współpracowali z milicją i dla swoich opiekunów prowadzili lewe interesy. Już w latach 70. w pionie kryminalnym Komendy Stołecznej MO działał gang, który kradł samochody w całej Polsce. Grupa pozostawała bezkarna prawie przez dziesięć lat, bo korumpowała i zastraszała kolegów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:14, 06 Maj 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

"To nie był jeden klub, ale cała sieć". Sylwester Latkowski o pedofilii wśród celebrytów




- Kiedy sprawa (pedofilii- red.) dotyczy bogatych i wpływowych, to zawsze udaje im się ominąć prawo i pozostają bezkarni. To poczucie bezkarności jest przerażające, gdy się spotyka z nimi i rozmawia - zawsze są pewni wygranej i tego, że nic im się nie stanie - powiedział Sylwester Latkowski.


Pedofilia, prostytucja i stręczycielstwo. TVP opublikowała zwiastun dokumentu o polskich celebrytach

Jak mówił w Polskim Radiu 24, sopocki lokal Zatoka Sztuki nie jest jedynym, w którym działy się niepokojące rzeczy. - To nie jest film o jednym klubie - on jest symbolem. Ludzie, którzy tworzą ten klub, stworzyli sieć klubów i sieć dziwnych powiązań - podkreślił autor dokumentu.

Gość Michała Rachonia opowiedział również o genezie powstania filmu. Jeden z jego rozmówców miał określił Zatokę Sztuki jako "zatokę świń". - Zobaczył kokainę, nieletnie i młode dziewczynki. Zszokowany był tym, że obok "karków" bawiły się znane z gazet postacie, biznes - prezesi firm i spółek, aktorzy, artyści. (...) Nikt się niczym nie przejmował. (...) Kokaina walała się na stole - mówił. Dodał, że jak później wykazały badania, dziewczynkom podawano pigułki gwałtu.

Wspomniał również, że z jednego z klubów należących do sieci wychodziła Iwona Wieczorek, do dzisiaj nie odnaleziona nastolatka.



Szantażowani celebryci



Sylwester Latkowski opisał, że lokal Zatoka Sztuki składa się z klubu na parterze i nieznanej dla wielu części na pierwszym piętrze, czyli lokalu The Roof. To tam miały się odbywać m.in. stosunki z małoletnimi, które były rejestrowane. - Kluczem do sprawy są nagrania prezesów wielu spółek warszawskich (...), biznesmenów, aktorów - podkreślił.

Dodał, że media i dziennikarze wiedzą o sprawie, ale nikt nie chce o tym napisać pod nazwiskiem.


Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że tylko ludzie,którzy sami siebie uczciwie nazywają diabłami,mordercami,bandytami,bydłem,gwałcicielami,złodziejami,
sadystami,brutalami,oszustami,zwyrodnialcami,którzy czerpią zyski z prostytucji,handlu
dziećmi,młodzieżą,narkotykami,dopalaczami,pobierają haracze i sami przyznają się do tego,
że uważają chodzenie do Kościoła za zgniliznę i popierają pedofilię, prostytucję i stręczycielstwo mogą podawać nieletnim dziewczynkom pigułki gwałtu,zabijać je,głodzić,dusić,przypalać zapalniczką,odurzać i wywozić do domów publicznych.

"Krystek" wielokrotnie zaczepiał nieletnie dziewczyny, a niektóre wielokrotnie gwałcił.
Na podstawie tego co powiedział rudy kierownik świadczy,że "Krystek" mógłby być bardzo dobrym kolegą szanownego handlowego.
--------
Drugi minus: szanowny handlowy, gdy dobierał się do młodych dziewczyn. Laski z biura uciekały w popłochu. Laska od niemca prawie by mu strzeliła w pysk, jak próbował ją obrabiać. Niezłe jaja.

Dziwna firma, wszyscy niby wiedza jaki ten koleś jest i nic z tym nie robią.

Wszystko do czasu . Nie ma nietykalnych. Zawsze można zawiadomić organa ścigania.
-------


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez armando dnia Czw 22:12, 06 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:49, 09 Maj 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
zdewastowano-figure-siostry-faustyny-oderwano-
jej-glowe



Nieznany sprawca zniszczył figurę św. siostry
Faustyny Kowalskiej, która znajduje się na terenie
Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Myśliborzu.
Strącono głowę monumentu.
Atak na kościół. Napastnik rzucił kamieniem
Zamaskowany mężczyzna rzucił dużym kamieniem
w drzwi kościoła Matki Bożej Królowej Polski w
Legnicy (woj. dolnośląskie). Gdy zobaczył
kościelnego,...
Akt wandalizmu miał miejsce w nocy z czwartku na
piątek przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w
Myśliborzu.
Figurę zniszczono, strącając jej głowę. Oderwany
fragment monumentu nad ranem znaleziono tuż
obok. W miejscu, w którym stoi figura, nie sięgają
kamery przykościelnego monitoringu.
Sprawa ma zostać zgłoszona na policję. Parafia
apeluje do każdego, kto ma wiedzę na temat
sprawcy, by przekazał informacje policji.

Chyba tylko ludzie uzależnieni od alkoholu,którzy sami siebie uczciwie nazywają diabłami,mordercami,bandytami,bydłem,gwałcicielami,złodziejami,wandalami
sadystami,brutalami,oszustami,zwyrodnialcami,którzy czerpią zyski z prostytucji,handlu
dziećmi,młodzieżą,narkotykami,dopalaczami,pobierają haracze i sami przyznają się do tego,
że uważają chodzenie do Kościoła za zgniliznę i popierają pedofilię, prostytucję i stręczycielstwo mogą podawać nieletnim dziewczynkom pigułki gwałtu,zabijać je,głodzić,dusić,przypalać zapalniczką,odurzać i wywozić do domów publicznych,którzy włamują się do domów,sklepów,kościołów,kradną samochody mogli zniszczyć figurę św. siostry
Faustyny Kowalskiej kamieniem strącając jej głowę.Tylko diabły mogły zniszczyć figurę św. siostry
Faustyny Kowalskiej kamieniem strącając jej głowę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez armando dnia Śro 20:12, 19 Maj 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:42, 12 Maj 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
dziewczynke-jeden-z-nich-byl-jej-bratem/

Kary pozbawienia wolności na 8, 9 i 15 lat dla pięciu mężczyzn za wielokrotne molestowanie i gwałcenie małoletniej utrzymał w środę Sąd Apelacyjny w Rzeszowie. Wśród skazanych jest przyrodni brat pokrzywdzonej. Wyrok jest prawomocny. Ustne uzasadnienie wyroku odbyło się, podobnie jak cały proces w obu instancjach, z wyłączeniem jawności.

Sąd Apelacyjny utrzymał kary zasądzone przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie, który w sierpniu ub. roku za wielokrotne molestowanie i gwałcenie małoletniej dziewczynki skazał pięciu mężczyzn, w tym przyrodniego brata pokrzywdzonej, na: 8, 9 i 15 lat więzienia. Sąd uznał, że mężczyźni dopuszczali się tych czynności przez kilka lat.

Najwyższą karę – 15 lat pozbawienia wolności sąd wymierzył przyrodniemu bratu dziewczynki – Mariuszowi N. Sąd uznał go winnym wielokrotnego zmuszania przemocą dziewczynki do obcowania płciowego, zarówno samemu jak i wspólnie z innymi, molestowania seksualnego, utrwalania treści pornograficznych z jej udziałem, znęcania się nad nią oraz grożenia jej, gdyby ujawniła gwałty.

W jego przypadku Sąd Apelacyjny część wyroku dotyczącą grożenia dziewczynce uchylił, i skierował do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. Utrzymał jednak wysokość kary.

Z kolei Grzegorza D. sąd skazał na 9 lat więzienia za gwałty na dziewczynce, molestowanie, groźby i utrwalanie treści pornograficznych z jej udziałem. W jego przypadku sąd odwoławczy dokonał częściowej zmiany kwalifikacji prawnej czynu dotyczącego gróźb wobec dziewczynki.

Pozostali oskarżeni: Franciszek D., Andrzej M. i Franciszek K. otrzymali kary po 8 lat więzienia za gwałty i molestowanie, a K. także za utrwalanie treści pornograficznych z udziałem pokrzywdzonej.

Wszyscy mają także wieloletnie zakazy kontaktowania się i zbliżania się do dziewczynki; Mariusz N. przez 15 lat, pozostali przez 10 lat. Wszyscy też mają solidarnie na jej rzecz zapłacić 100 tys. zadośćuczynienia.

Od wyroku Sądu Okręgowego w Rzeszowie apelację złożyli wszyscy obrońcy w imieniu swoich klientów.

Rozprawa apelacyjna odbyła się w ubiegłym tygodniu i trwała pięć i pół godziny. Jak poinformował wówczas rzecznik SA w Rzeszowie sędzia Zygmunt Dudziński strony złożyły wiele wniosków dowodowych i procesowych, do których sąd musiał się odnieść. Ponadto w czasie rozprawy głos zabierali: prokurator, pełnomocnik małoletniej pokrzywdzonej, a także każdy z obrońców i dwóch obecnych na sali oskarżonych.

Oskarżeni to mieszkańcy jednej z podrzeszowskich miejscowości w wieku od 43 do 69 lat. W trakcie postępowania prokuratorskiego mężczyźni nie przyznali się do zarzucanych im czynów.

Pokrzywdzona obecnie ma 16 lat. W toku śledztwa nie udało się dokładnie ustalić, od kiedy oskarżeni mieli zacząć ją wykorzystywać seksualnie. Trwało to prawdopodobnie 5 lat.

źródło:PAP

Rudy kierownik sam przyznał mi rację,że wszyscy ci ludzie mogliby być bardzo dobrymi kolegami
szanownego handlowego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:17, 13 Maj 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]


Bytom: policjanci podejrzani o gwałty na dziewczynkach z patologicznych rodzin


Bytomska prokuratura wyjaśni, czy policjanci z miejscowej komendy wykorzystywali seksualnie nastolatki z patologicznych rodzin. Mieli je „wyławiać” podczas interwencji domowych – podał serwis gazeta.pl.


Zawiadomienie do prokuratury wpłynęło w październiku. Wynika z niego, że w proceder zamieszani mogli być policjanci z komendy miejskiej oraz jednego komisariatu w Bytomiu.

– Funkcjonariusze w czasie służby, a także po niej mieli uprawiać seks z nieletnimi – powiedziała gazecie.pl osoba znająca kulisy sprawy. Według serwisu ofiarami mundurowych miały być dziewczyny z tzw. trudnych rodzin. Policjanci poznawali je podczas domowych interwencji, a potem nawiązywali z nimi kontakt i groźbami mieli zmuszać do seksu. Do stosunków miało dochodzić w radiowozach, a także na zapleczu jednego z bytomskich sklepów. Policjanci mieli tam przywozić dziewczyny.

Historia się powtarza? Kilkanaście lat temu w Bytomiu była podobna sprawa

Gazeta.pl przypomina, że to nie jeśli zarzuty się potwierdzą, to nie będzie to pierwsze tego typu zdarzenie, do którego doszło w Bytomiu. Kilkanaście lat temu bytomską komendą wstrząsnęła już afera seksualna. Prokuratura oskarżyła wtedy trzech policjantów o gwałty na dziewczynach w wieku od 11 do 17 lat.

Podobnie jak w obecnej sprawie, wszystkie ofiary pochodziły z patologicznych rodzin, część była na ucieczce z domu. Funkcjonariusze mieli uprawiać z nimi seks w komisariacie lub w radiowozach. Czasami grupowo. Policjanci zostali skazani za gwałty na dziewczynkach.


Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze jacy ludzie uczciwie pracują,a jacy ludzie są pedofilami,uprawiają w pracy orgie seksualne i gwałcą nieletnie dziewczynki i stosują wobec nich
groźby.

Każdy uczciwy człowiek wie o tym bardzo dobrze,że święty Jan Paweł II
w ,,Evangelium Vitae" pouczył nas:
"Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy"[1]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
armando
VIP
VIP



Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:17, 22 Maj 2021    Temat postu:

Każdy uczciwy człowiek wie o tym bardzo dobrze,że święty Jan Paweł II
w ,,Evangelium Vitae" pouczył nas:
"Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy"[10)

Na podstawie tego co powiedział rudy kierownik wynika,że ludzie uzależnieni od alkoholu,którzy sami siebie uczciwie nazywają diabłami,mordercami,bandytami,bydłem,gwałcicielami,złodziejami,wandalami
sadystami,brutalami,oszustami,zwyrodnialcami,którzy czerpią zyski z prostytucji,handlu
dziećmi,młodzieżą,narkotykami,dopalaczami,pobierają haracze i sami przyznają się do tego,
że uważają chodzenie do Kościoła za zgniliznę i popierają pedofilię, prostytucję i stręczycielstwo podają nieletnim dziewczynkom pigułki gwałtu,zabijają je,głodzą,duszą,przypalają zapalniczką,odurzają i wywożą do domów publicznych,którzy włamują się do domów,sklepów,kościołów,kradną samochody mogli zniszczyć figurę św. siostry
Faustyny Kowalskiej kamieniem strącając jej głowę to bardzo dobrzy koledzy szanownego handlowego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 27, 28, 29  Następny
Strona 28 z 29

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin