Moja droga

Piotr

slavie, tych księży co szanowałeś nie nazwałbym księżmi. jeżeli piszesz, że mieli gdzieś Boga to co to za ksiądz? kogo albo co chwalił, wielbił, w co w ogóle wierzył? oby takich księży jak najmniej.

slav

no to teraz sie wkurzylem!
ale na spokojnie...wiem, ze jestes bogobojny...ale czy ty uwazasz, ze ksiadz ma za punkt chonoru kochac boga?....bo ja myslalem, ze jednak ludzi!!!!!!!!

slav

i oby takich ksiezy bylo jak najwiecej....bo zapomnial bym dodac.

salwinia

slav, dla mnie Ci twoi "księża" to używając twojego języka - byli o dupe rozbić.
Co to za ksiądz, który każdego dnia sprawuje Najświętszą Ofiarę, mówi modlitwy, w których powtarza że Bóg jest jego miłością, że Bóg jest jego Ojcem, a po Mszy ma Boga w dupie? Co to za ksiądz który rozgrzesza ludzi w Imieniu Boga, którego ma w dupie?
To totalnie dwulicowy człowiek, który nie zasługuje na miano kapłana, a tym bardziej na szacunek. Był super, bo kochał niekochaną młodzież? Hej, ale był kapłanem, a nie kochał Boga. To zwyczajne zakłamanie. Więcej bym nawet powiedziała, ale cenzura aniołkowa pewnie by tego nie zniosła.

Piotr

Lestath

Ahhh no z tego co słyszałem to księżą "nieodpowiedni" - mający dzieci/pijący/i jeszcze kilka innych "p"
sprawują sakramenty niegodnie lecz są oni tylko pośrednikami i każdy sakrament dla człowieka, który go przyjął jest tak samo ważny. A co do wina w konfesjonale to zapewne nie namawiał jak dzielił mlekiem i dżemem .... a to że bóg nie był ważny... był szczery i odważny

salwinia

dzielić chlebem i dzemem mógł sobie też jako dentysta.
A kapłanem nie był. Miał tylko święcenia.

Aniolek

ha! dobre. Czemu nie dziwi mnie że dla ateistów "ksiądz", który nie kocha Boga jest fajny;]
Heh, wierzę, że tacy są no ale cóż poradzić? Niektórzy minęli się z powołaniem.