Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

nigdy się nie poddawaj!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr
VIP
VIP



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 19:32, 03 Mar 2010    Temat postu: nigdy się nie poddawaj!

mimo iż Wielki Post już dawno trwa chciałbym Wam coś opowiedzieć Wesoly


pewnego dnia, gdzieś na pustkowiu, bawiło się trzech chłopców. byli tak zajęci zabawą, że nie poczuli wzmagającego się wiatru. wiało coraz mocniej, chłopcy w końcu spostrzegli pogorszenie pogody i postanowili schować się za skałami. wiatr stawał się z każdą minutą silniejszy, jednak między skałami chłopcy czuli się bezpiecznie. nagle spostrzegli na niebie orła, który miotany podmuchami wichury ledwo machał skrzydłami. gdy to zobaczyli orzeł nie miał już sił aby dalej lecieć, a akurat wiatr zawiał tak mocno, że powalił go na ziemie, tuż obok skały, za którą schowali się koledzy. przy ziemi nie wiało tak mocno jak w powietrzu. orzeł spadł z wielką szybkością na dół, stracił przytomność i leżał nieruchomy. wiatr powoli ustawał, chłopcy wyszli z ukrycia i z wielką ciekawością i jednoczesnym lękiem postanowili zobaczyć orła. wielka rozpiętość skrzydeł, ostre pazury i potężna budowa zrobiły na chłopcach wrażenie. myśleli, że uderzenie zabiło ptaka, ale jak się zbliżyli spostrzegli u niego ledwo widzialny oddech. byli pod wrażeniem, że przeżył tak silny upadek. wpadli na pomysł, aby przywiązać go do skał. przywiązali jeden koniec łańcucha do jego łapy a drugim obwiązali kawałek skały. chcieli zobaczyć, czy orzeł upora się z kolejnym wyzwaniem jakim będzie uwolnienie się z tej mocnej uwięzi. schowali się znowu za skały i obserwowali.. po paru minutach orzeł się ocknął, zatrzepotał swoimi potężnymi skrzydłami i stanął na nogach. był jeszcze nieco oszołomiony upadkiem i zaczął się rozglądać po okolicy. spojrzał w niebo i ujrzał tam lecące w oddali ptaki. wzbudziło w nim to chęć do wzbicia się w powietrze: rozłożył swoje skrzydła, zamachał, wzbił się pare centymetrów w powietrze i upadł - łańcuch pociągnął go natychmiast w dół. orzeł szybko wstał, ponownie wziął zamach jednak łańcuch z powrotem powalił go na ziemie. i tak trzeci, czwarty i kolejny raz - za każdym razem łańcuch okazał się silniejszy. po parudziesięciu minutach prób zniechęcony ciągłymi niepowodzeniami orzeł postanowił odpocząć. trwało to pare minut, spojrzał w niebo i ujrzał innego orła. postanowił jeszcze raz spróbować wzbić się w powietrze. szarpał się z łańcuchem, użył wszystkich swoich sił by desperacko wzbić się w powietrze jednak bezskutecznie. i gdy widziany przed chwilą orzeł znikał już prawie za horyzontem, postanowił wykonać ostatnią, rozpaczliwą próbę. jednak i tym razem się nie udało. zmęczony i pozbawiony nadziei orzeł doszedł do wniosku, że zostanie tutaj na zawsze i zaprzestał dalszych prób. pogodził się, że już nigdy w życiu nie wzbije się w powietrze, nie będzie szybował i panował w przestworzach. jednak nie wiedział, że przy ostatniej próbie wyrwania się z uwięzi, jedno z ogniw łańcucha tak osłabło, że przy jeszcze jednej próbie by pękło. wystarczyłaby jeszcze jedna próba i ptak byłby wolny. jednak niestety, orzeł złożył broń, poddał się, stracił nadzieję i uznał, że to już jest koniec. nie próbował już dalej startować, wybrał bezczynność w działaniu.


ileż to razy postanawiamy sobie, że z czegoś zrezygnujemy. odmawiamy sobie różnych przyjemności, czy to ograniczając je do minimum czy w ogóle z nich rezygnując. jednak zdarza się, że w pewnym momencie łamiemy nasze postanowienie i nie wytrzymujemy. podejmujemy wtedy kolejne postanowienie, że to było ostatni raz, że już tera na pewno wytrzymamy. ale po jakimś czasie znów to samo. i tak w kółko. dochodzimy w końcu do wniosku, że nie damy rady spełnić naszego postanowienia, nie chcemy próbować dalej i się poddajemy. a może właśnie w tej kolejnej próbie by się nam udało? Jezus czeka na nas zawsze, jest cierpliwy. ale czy my jesteśmy wystarczająco cierpliwi? czy nasza wola jest na tyle silna aby pomimo ciągłych niepowodzeń próbować dalej? czy mamy jeszcze nadzieję, że w końcu się nam uda? życze każdemu z Was abyście nigdy się nie poddawali, obojętnie w jakim aspekcie Waszego życia. i choćbyście nie wiem ile razy próbowali, stracili już wszelkie nadzieje, to sróbujcie ten jeszcze raz. może akurat będzię to spełnieniem naszego celu i naszą wolnością, której orzeł nie osiągnął. pozdrawiam Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AniolStroz
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 27 Cze 2011
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 13:08, 27 Cze 2011    Temat postu:

No właśnie, zgadzam się. A Ci chłopcy, zostawili go tak? Już na zawsze? Rozumiem, mogą przywiązać, ale potem go odwiązać! Przecież to jest w pewnym sensie znęcanie się nad zwierzęciem! Może nie mówię prawdy, ale w opowiadaniu tak to wygląda. Jeśli już opadł z sił i więcej nie mógł, to chłopcy powinni już mu dać spokój i odwiązać łańcuch. No chyba, że ci chłopcy mieli być źli, to nie wiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin