Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy są dobre podstawy do uznania istnienia Boga za prawdę?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chrysletY
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 14 Cze 2015
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:58, 14 Cze 2015    Temat postu: Czy są dobre podstawy do uznania istnienia Boga za prawdę?

///DLACZEGO WIERZYCIE. JAKIE MACIE PODSTAWY SĄDZIĆ, ŻE WASZ BÓG NAPRAWDĘ ISTNIEJE. CZY ISTNIEJĄ JAKIEKOLWIEK PODSTAWY BY SĄDZIĆ ŻE JAKIKOLWIEK BÓG ISTNIEJE?///

Jak wyżej - ten temat będzie służył tylko i wyłącznie omawianiu podstaw, na jakich wierzycie w dowolnego boga/ów. Czy będzie to Bóg chrześcijański, czy może bóg Thor, interesuje mnie czym uzasadnicie swoją wiarę w tego konkretnego Boga.

Gorąco zachęcam do udzielania się w temacie. Mile widziane przemyślane argumenty apologetyczne, lub dyskusje n/t Pisma Świętego.

Jestem ateistą i bynajmniej nie oznacza to wierzenia w nieistnienie boga. A w słowie "ateizm" jest jedynie negacją, czyli:

Teizm - wierzenie w istnienie boga
Ateizm - brak wierzenia w istnienie boga

Osoba wierząca w nieistnienie boga, byłaby Antyteistą. Jest to istotne w kontekście dyskusji, gdyż udowadnia się tylko twierdzenia pozytywne. Dlatego nie będziecie w stanie zaatakować mnie argumentem, iż "nie potrafię udowodnić nieistnienia Boga". Ponieważ jedynie posiadam brak wierzenia w jego istnienie, niczego nie twierdzę. To Wy wysuwacie nadzwyczajne twierdzenie o jego istnieniu, więc to wy musicie wykazać, że wasze podstawy na których przyjmujecie je za prawdę są sensowne i nie zbudowane z błędów logicznych. Dlatego moja pozycja wejściowa jest następująca:

///NIE TWIERDZĘ, ŻE BÓG NIE ISTNIEJE. TWIERDZĘ, ŻE NIE MAM PODSTAW DO UZNANIA JEGO ISTNIENIE ZA PRAWDĘ///

Otwiera to mi furtkę na wszystkie możliwości zmiany mojego stanowiska.

Jestem osobą usiłującą utrzymywać jak największą liczbę wierzeń prawdziwych i jak najmniejszą liczbę wierzeń fałszywych. Dlatego jeśli znajdzie się jakiś dobry, prowadzący do wniosku "Bóg istnieje" argument, natychmiast stanę się teistą - uwierzę w jego istnienie.

Zapraszam Wesoly Liczę na kulturalną rozmowę, wymianę interesujących poglądów i inteligentną dyskusję. Pamiętajcie, że jesteśmy na forum publicznym, więc obowiązują nas wszelkie zasady netykiety i tak dalej. Nie zamierzam nikogo obrażać, co oczywiście nie tyczy się ewentualnej krytyki waszych wierzeń, ponieważ po to ten temat w końcu tutaj stoi.

Raz jeszcze gorąco, ale to gorąco zapraszam każdego do udzielania się w temacie Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zorian
Przewodnik
Przewodnik



Dołączył: 02 Sty 2015
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 14:18, 13 Lip 2015    Temat postu:

Ja w ogóle nie traktuję wiary w kategoriach wiary w istnienie. To bardziej forma oddania czy zaufania. O tym czy jakiś bóg istnieje nie ma sensu w ogóle rozprawiać. Stwierdzenie "bóg istnieje", jest orzekaniem o jakimś fakcie. Tymczasem niezmiernie głupio jest orzekać o czymś, o czym się nie ma żadnej wiedzy. O bogach zaś nic wiedzieć nie możemy. Jest mi zatem zupełnie obojętne czy moi bogowie istnieją czy też nie, bo samo stawianie takiej kwestii jest nonsensem. Wierzę natomiast w bogów słowiańskiego panteonu, bo jest to zgodne z moim doświadczeniem duchowym. Nie mam też problemu z tym, że moja religia uznaje inne religie etniczne i naturalne za tak samo prawdziwe, a zarazem każdą z nich za tak samo niepewną. Jej wartość, dzięki której zwracam się do Peruna a nie Thora, Zeusa czy Brahmy, sprowadza się do tego, że jest organicznie związana z tutejszą kulturą i tymi ziemiami. W pełni współgra z przyrodą i z językiem polskim. Jest nasza w najściślejszym sensie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chrysletY
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 14 Cze 2015
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:18, 14 Wrz 2015    Temat postu:

Cytat:
Ja w ogóle nie traktuję wiary w kategoriach wiary w istnienie. To bardziej forma oddania czy zaufania.


Ale jak bez wiary w istnienie kogoś możemy być mu oddani czy mu ufać? Czy to nie jest paradoks? "Nie wierzę, że Bóg istnieje ale mu ufam" XD ?

Cytat:
Stwierdzenie "bóg istnieje", jest orzekaniem o jakimś fakcie. Tymczasem niezmiernie głupio jest orzekać o czymś, o czym się nie ma żadnej wiedzy. O bogach zaś nic wiedzieć nie możemy.


Nie przyznasz zapewne, że jeśli o czymś nie ma się żadnej wiedzy (nawet tak fundamentalnej jak wierzenie, że to coś istnieje) to takie wierzenie jest pozbawione najmniejszego sensu?

Cytat:
Wierzę natomiast w bogów słowiańskiego panteonu, bo jest to zgodne z moim doświadczeniem duchowym. Nie mam też problemu z tym, że moja religia uznaje inne religie etniczne i naturalne za tak samo prawdziwe, a zarazem każdą z nich za tak samo niepewną. Jej wartość, dzięki której zwracam się do Peruna a nie Thora, Zeusa czy Brahmy, sprowadza się do tego, że jest organicznie związana z tutejszą kulturą i tymi ziemiami. W pełni współgra z przyrodą i z językiem polskim. Jest nasza w najściślejszym sensie.


A to ciekawe Wesoly No nic tu po mnie Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zorian
Przewodnik
Przewodnik



Dołączył: 02 Sty 2015
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 18:04, 14 Wrz 2015    Temat postu:

chrysletY napisał:
Ale jak bez wiary w istnienie kogoś możemy być mu oddani czy mu ufać? Czy to nie jest paradoks? "Nie wierzę, że Bóg istnieje ale mu ufam" XD ?


Żydowski teolog Yeshayahu Leibowitz mówił o czymś podobnym, określając to jako "praktykę bezinteresowną". Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, być może da się to określić jako fideizm. Po prostu mam swoje doświadczenia, które skłaniają mnie do wiary. Ale nie zastanawiam się nad ontycznym statusem Peruna, bo do niczego mi to niepotrzebne. Natomiast moja postawa ma jeden doniosły, jak sądzę, skutek: nikogo nie będę przekonywał do swojej wiary, bo jest czymś osobistym, nieaspirującym do zakorzenienia w jakiejś rzekomej obiektywności niczym chrześcijański Jezus ponoć przepowiedziany przez proroków (o ile odpowiednio się ich odczytuje i czyni się to poza kontekstem). Nie uważam, że koniecznie mam rację - więc nie postrzegam wszystkich "nierodzimowierców" jako trwających w błędzie. To nie znaczy że jestem absolutnym relatywistą, bo zachowuję pewne kryteria oceny religii.

Cytat:
Nie przyznasz zapewne, że jeśli o czymś nie ma się żadnej wiedzy (nawet tak fundamentalnej jak wierzenie, że to coś istnieje) to takie wierzenie jest pozbawione najmniejszego sensu?


Wiarę wolę po prostu przeżywać. Wtedy ma sens jak najbardziej. Byłem ateistą, mam porównanie Mruga Po prostu nie uważam, żeby moja religia miała wartość poznawczą, bo i takiej nie potrzebuje. Na tym polu nauka radzi sobie o wiele lepiej.


Cytat:
A to ciekawe Wesoly No nic tu po mnie Mruga


Ależ proszę nigdzie nie uciekać, rodzimowierstwo zobowiązuje do gościnności i tolerancji, nie ma się czego bać Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin