Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O co można się modlić ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barti91
VIP
VIP



Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:18, 11 Lut 2011    Temat postu:

Bogu ,możemy powiedzieć , o wszystkim . Możemy się modlić , o wszelakie potrzebne rzeczy dla nas i dla bliskich. Jednak powinniśmy się powstrzymywać od modlitw które , by były prośbą o jakieś niepowodzenie do drugiej osoby lub złorzeczenie bliźniemu . Możemy przedstawiać Panu ,naszą wątpliwości dot. wiary. Co więcej nie możemy tego ukrywać i zawsze mówmy to co czujemy ,nawet jeśli godziło by to w jego imię lub miała by to być kłótnia.

Mówmy panu , to co czujemy , On będzie się na pewno bardziej z najszczerszej modlitwy , niż z tej w której byśmy coś ukrywali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agniesiaj8@tlen.pl
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:05, 12 Lut 2011    Temat postu:

[ może właśnie którąś z tych rzeczy doświadczył Nathaniel dlatego tak to widzi.... Wracając do tematu myślę że bóg wysłuchuje tego co prowadzi do dobrego i co jest według jego prawa, jak sądzicie?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agniesiaj8@tlen.pl dnia Sob 13:06, 12 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARGAYL
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 17:16, 12 Lut 2011    Temat postu:

W tym miejscu drogi w którym teraz jestem praktykuje dwie „rodzaje” modlitw.
Pierwsza dla mnie podstawowa i jedyna (a która zresztą została w którymś momencie w KK skrzywiona i zmieniona, ale to już inna historia…) to ta, którą dał nam Chrystus na prośby uczniów jak mają się modlić , powiedział: „módlcie się tak: Ojcze nasz…”. I dla mnie to jest nakaz by modlić się właśnie tak, a nie inaczej.

Poza tym jak się zagłębić tak naprawdę sercem w tą modlitwę, jak się ją tak naprawdę pozna tak – głęboko – sercem , to się okazuje, że to nie jest zwykła modlitwa. Na początku wydaje się że są to tylko prośby. Z czasem jednak zaczyna się doświadczać słów Jezusa, jako wewnętrznych stanów ducha, które zaczynają przemieniać nasze serce, uwalniać je od wszystkiego co je dręczy i pewnym momencie jasno widać, że w tej modlitwie jest wszystko, co nie tylko potrzebuje nasze ciało, umysł, czy nasze małe Ja, ale przede wszystkim nasza Dusza i Duch. Wtedy realnie zaczyna się doświadczać głębokich stanów ducha w których „Świeci się jego imię” pojawia się głęboki stan rozumienia co to znaczy przyjdź królestwo twoje i wola twoja…
Prośba „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” wypowiadana nie przez usta, a sercem powoduje doświadczenie głębokiego stanu w którym to nasz duch i nasza dusza prosi i zostaje nakarmiona „chlebem powszednim duszy” czyli żywym słowem Bożym…
Ta modlitwa bezpośrednio w doświadczeniu otwiera głęboką zażyłość i relacje, jaka miał Jezus z Ojcem, doświadcza się w niej źródła którym on sam jest.

Druga modlitwa pojawiła się we mnie w najcięższych chwilach, po prostu w pewnym momencie złapałem się na tym że ją powtarzam, a nie ja sam, ale cos we mnie ją wypowiada, tak z głębi, bez końca trwało to kilka godzin. Stała się być dla mnie jedynym ratunkiem kiedy wszystko inne zawodzi, wtedy wiem jedno (nie wiem skąd) że muszę tylko przy niej wytrwać i będzie wszystko ok.

„Panie ty tylko jesteś prawdą, niech się dzieje tylko i wyłącznie twoja wola i tylko twoja, i tak jak ty chcesz i w każdym sposobie jak tylko ty chcesz.”

Jest też trzecia modlitwa, lecz tu raczej nie mogę powiedzieć, że ją praktykuję, ponieważ ona pojawia się sama w chwilach łaski, co jakiś tam czas i jest to niezależne od mojej woli. Jest to modlitwa w której Duch Boży pokazuje mi o co się mam modlić, są to wyraźne prośby o pomoc dla ludzi potrzebujących. Czasami dotyczą mnie i są to prośby o skruszenie mojej woli we wszystkich tych miejscach w których sprzeciwiam się Bogu, w których opieram się, o uwolnienie od jakiejś osobowości, postawy wewnętrznej mojej, która dręczy moją duszę, a ja przez to, że nabyłem ją bardzo dawno temu już z przyzwyczajenia do niej, nie zauważam jej że jest niewłaściwa.

Często jest tak, że dopiero jak zaczynam się modlić to dopiero zauważam, że jestem w niewłaściwym stanie wewnętrznym, dopiero wtedy zauważam, albo zaczynam odczuwać niewłaściwą jakąś moją postawę, stan wewnętrzny.

Jest też inna kwestia.

Jezus kiedyś powiedział: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie’’

Z jego słów wnioskuję, że człowiek przede wszystkim powinien oprzeć się na Bogu w swej wierze i zaufaniu i trwać w tym stanie ducha bez przerwy. A modlić się wtedy, kiedy podupada i się chwieje w wierze.

Czysz ludzie o których mówił nie modlili się dużo? A mimo to nazywa ich poganami, czyli ludźmi nie wierzącymi. Jak dla mnie tu chodzi o stan ducha i serca, można się modlić, chodzić do kościała, przyjmować komunię, a mimo tego na co dzień nie wierzyć w Boga i kierować się własną wolą i swoim widzimisie, a w trudnych sytuacjach zamiast opierac się na Bogu reagujemy własną wolą i agresja, czyż wtedy i my nie zachowujemy się jak poganie?

Kiedyś przypadkowo w radiu słyszałem wypowiedź któregoś z biskupów polskich, już nie pamiętam który to, ale zapytany dlaczego kościół interesuje się polityką, odpowiedział, że jakby się nie interesował to już by przestał istnieć w XV wieku. I to mnie naprawdę zaskoczyło, bo uważam że Chrystus naprawdę całkowicie wystarczy i doskonale poradził by sobie ze wszystkim… Widać nie wszyscy w to wierzą…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nathaniel
VIP
VIP



Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:54, 14 Lut 2011    Temat postu:

agniesiaj8@tlen.pl napisał:
[ może właśnie którąś z tych rzeczy doświadczył Nathaniel dlatego tak to widzi....

Oj blisko, blisko coraz bliżej Mruga Ale na szczęście:
- nie umarłem z głodu jako dziecko
- nie byłem bity i wykorzystywany seksualnie Wesoly
- żaden kataklizm mnie jeszcze nie doświadczył.
Więc to nie to.
A przy okazji jestem pewien, że osoby które coś takiego przeżyły nie przeżyły tego ze swojej winy jak sugerowałaś wcześniej.

Ale każdy może mieć inne zdanie, niestety nie każdy ma argumenty aby to swoje zdanie potwierdzić.

agniesiaj8@tlen.pl napisał:
Wracając do tematu myślę że bóg wysłuchuje tego co prowadzi do dobrego i co jest według jego prawa, jak sądzicie?
Wysłuchiwać nie musi bo On wszystko i tak wie. A pytanie powinno się postawić ciut dalej:

Dlaczego pomimo modlitw i wiedzy Boga o strasznych rzeczach na ziemi On nie reaguje. Czy zatem jest sens się o to modlić? Może to nie jest według Jego Prawa a może to nie prowadzi do dobrego... ach te umierające z głodu dzieci... gdyby tylko wiedziały...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel dnia Pon 12:17, 14 Lut 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agniesiaj8@tlen.pl
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:18, 14 Lut 2011    Temat postu:

No może i masz racje , zastanawia mnie dlaczego niektórzy proszą i bóg ich od razu wysłuchuje a inni proszą o coś latami i nic jakimi kategoriami kieruje się bóg ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARGAYL
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 15:16, 14 Lut 2011    Temat postu:

To chyba jest jasne, kategoriami dobra duszy naszej. Problem w tym, że większość modlitw naszych jest wypowiadana tylko ustami, a nie gorącym sercem. Prosimy o rzeczy, które wydają się nam ważne, a nie o te, których naprawdę potrzebuje nasza dusza, bo przecież o nią się tu rozchodzi, a nie o ciało, czy egzystencje fizyczną.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nathaniel
VIP
VIP



Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:08, 15 Lut 2011    Temat postu:

Jakimi kategoriami kieruje się Bóg przy spełnianiu próśb i modlitw? Dobre pytanie. Najprościej byłoby zebrać wszystkie ludzkie prośby i modlitwy i sprawdzić które z nich zostały wysłuchane a które nie. Wtedy dostalibyśmy pewien obraz "kategorii". Tylko jest mały problem. O ile niespełnione prośby można zaliczyć do niespełnionych to spełnione już do spełnionych nie koniecznie.

Przykład:
Ostatnio prosiłem Boga by przy rzucie kostką wypadło 4. No i wypadło. Zapewne znajdą się sceptycy, którzy będą twierdzić, że to nie za sprawą Boga lecz przypadku...

ARGAYL a czego potrzebuje nasza dusza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
salwinia
VIP
VIP



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:21, 15 Lut 2011    Temat postu:

Ja modliłam się o śmierć bliskiej osoby. Nie wysłuchał. Może dlatego byśmy mogli sobie nareszcie wybaczyć?
Nie ma go, czy jednak mnie kocha?
Czy dziecko, które prosi rodziców o pozwolenie, bo chce włożyć rękę do gotującej się wody - w przypadku odmowy płacze? Oczywiście, że płacze i ma pretensje, że nie zostało wysłuchane. Ale to dla dobra tego dziecka, i ono kiedyś to zrozumie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARGAYL
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 22:39, 15 Lut 2011    Temat postu:

Nathaniel napisał:
O ile niespełnione prośby można zaliczyć do niespełnionych to spełnione już do spełnionych nie koniecznie.

Ja ostatnio czuję potrzebę proszenia o „odmianę serca” czuje, że w miejscu w którym jestem na drodze do Boga, to jest dla mnie teraz ważę i się dzieje… Czasami po paru godzinach, czasami od razu w trakcie modlitwy, czuję głęboki uścisk na sercu i splocie jak by mi tam położył ktoś cegłówki, pojawia się różne bóle emocjonalne, jakieś zranienia z przeszłości, czasami widzę czego dotyczą czasami nie. Czasami zaczynam płakać z tego miejsca jakby. Z reguły się to uspokaja po 30 -60 min. Efekt tego jest taki, że widzę że w sytuacjach w których do tej pory się irytowałem, teraz już nie, nie dotyka mnie już tak wiele rzeczy w relacjach miedzy ludzkich, doświadczam większego spokój, zaufania do życia i wiary, że to wszystko ma sens, nawet jak go nie dostrzegam. I żeby nie było, że jestem odosobnionym przypadkiem, Moja żona doświadcza podobnych przemian po modlitwach naszych.
Nathaniel napisał:
ARGAYL a czego potrzebuje nasza dusza?

Znam tylko mały skrawek jej potrzeb:
Uwolnienia od wszystkiego co ją dręczy, (głównie to przez naszą wolę, złe wybory, które oddalają ją od „Żywego”)

Słowa żywego, które jest dla niej jak pokarm, który ją ożywia, uzdrawia i wzmacnia, zmywa grzech…

Przyjęcia wybaczenia, ponieważ wybaczono już nam wszystkie grzechy, tylko my jeszcze nie chcemy ich puścić… Chrystus jest taką obecnością, przy której spotkaniu On zmywa je własną krwią w brew jakby naszej woli, która czuje się grzeszna i niegodna przyjęcia Jego Samego. Jest taka część w nas która chowa się przed Bogiem, wstydzi się go, ucieka przed nim, a nawet jak przychodzi to mówi odejdź nie jestem godna. Dlatego też niektóre modlitwy nawet te szczere nie działają, ponieważ na pewnym poziomie nie przyjmujemy ich z głęboko gdzieś zaszytego poczucia niegodności, grzechu.

Właściwego życia zgodnego z wolą Boga. Do tego jest potrzebne właściwe ukształtowanie ducha naszego, sami z siebie nie jesteśmy w stanie tego zrobić, to tylko Bóg jest w stanie nas właściwie ukształtować wewnętrznie, tak byśmy mogli zrealizować to do czego została stworzona Dusza nasza na obraz jego i podobieństwo. Nasze ciało to tylko skóra zwierzęcia w którą została ubrana po zjedzeniu owocu.

Jedności z Bogiem, który jest żywym duchem, jest życiem samym w sobie, będąc oddalonym on niego nasza dusza cierpi ból którego normalny człowiek nie jest w stanie wytrzymać nawet przez sekundę, jest to ból nie do wyobrażenia. I nie mówię o tym tylko dlatego, że gdzieś tak przeczytałem…

Ożywienia życiem którym On sam jest, właściwej szaty, którą straciła…
I pewnie wielu innych aspektów Ducha Bożego, które nie mają nic wspólnego z życiem na ziemi… ponieważ nie są związane z naszym ciałem…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barti91
VIP
VIP



Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:05, 15 Lut 2011    Temat postu:

salwinia napisał:
Ja modliłam się o śmierć bliskiej osoby. Nie wysłuchał. Może dlatego byśmy mogli sobie nareszcie wybaczyć?
Nie ma go, czy jednak mnie kocha?
Czy dziecko, które prosi rodziców o pozwolenie, bo chce włożyć rękę do gotującej się wody - w przypadku odmowy płacze? Oczywiście, że płacze i ma pretensje, że nie zostało wysłuchane. Ale to dla dobra tego dziecka, i ono kiedyś to zrozumie.


Zgadzam się i potwierdzam, że czasem pan nie daje nam tego o co prosimy, bo wie z czym się to wiąże ,zna konsekwencje. Albo w naszej modlitwie nie ma ufności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nathaniel
VIP
VIP



Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:39, 18 Lut 2011    Temat postu:

salwinia napisał:
Ja modliłam się o śmierć bliskiej osoby. Nie wysłuchał. Może dlatego byśmy mogli sobie nareszcie wybaczyć?
Nie ma go, czy jednak mnie kocha?

Kiedy w dzieciństwie jak za ścianą były częste awantury słyszałem jak mała dziewczynka płacze i mówi "Tato, tato nie bij mamy". Następnie było łup, łup... "Tato, tato nie bij mnie..." łup, łup, łup.... Modliłem, się by to się skończyło. Niestety tylko telefony na policję i interwencje tymczasowo sprawę rozwiązywały, bo za jakiś czas pojawiało się to samo.

Czy nie ma go, czy jednak kocha tę dziewczynkę?
Prawidłowa odpowiedz:
Kocha Wesoly Wielką wspaniałą miłością i słodyczą. To nic, że to dziecko oprócz bólu fizycznego doznało również psychicznych urazów, które będą się ciągnęły do końca jej życia. Bóg wie co jest dla nas najlepsze... A może się mylę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madźka.
VIP
VIP



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 4064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Pią 14:23, 18 Lut 2011    Temat postu:

Nathanielu, a czegoś oczekiwał po modlitwie?
Że Niebiosa się otworzą i uchronią dziewczynkę?

Ja osobiście będąc raniona przez osobę drugą, nigdy nie miałam zbytnio pretensji do Boga o to. Człowiek z czystko ludzkich spraw krzywdzi i ludzkimi sposobami trzeba to "zwalczyć". Modlitwa swoją drogą, ale chyba nie ma co oczekiwać nagłego "uwolnienia" od takowego cierpienia, bo Bóg raczej nie ingeruje w wolną wolę człowieka.
Chociaż fakt mogą być pytania: Dlaczego muszę to przeżywać, na to patrzeć, tego doświadczać... I złość w stylu, że to się odbije na moim dalszym życiu ma w sumie podstawy. Ale Bóg staje się kozłem ofiarnym zwalając na Niego wszystko... a krzywdził przecież człowiek, a nie Bóg.

Skąd wiesz, że bez tej modlitwy nie byłoby jeszcze gorzej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agniesiaj8@tlen.pl
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:12, 18 Lut 2011    Temat postu:

czy cierpienie nie jest domeną wiary w Jezusa ? czy zastanawiacie się jak on cierpiał ? nie tylko fizycznie ale przede wszystkim psychicznie czy ktoś z nas świadomie zrobił by to co on? pewnie nie on to zrobił z miłości do ludzi ( wszystkich nawet niewierzących) nam też daje cierpienie po to abyśmy zrozumieli sens naszego życia , dał nam modlitwę tj. rozmowę z nim aby być bliżej nas i tak jak pisze madźka niebiosa się przez to nie otworzą . nie wymagajmy od NIEGO zbyt wiele, ile ludzi w danej sekundzie o coś go prosi??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARGAYL
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 15:36, 18 Lut 2011    Temat postu:

Nathaniel napisał:
Czy nie ma go, czy jednak kocha tę dziewczynkę?
Prawidłowa odpowiedz:
Kocha Wesoly Wielką wspaniałą miłością i słodyczą. To nic, że to dziecko oprócz bólu fizycznego doznało również psychicznych urazów, które będą się ciągnęły do końca jej życia. Bóg wie co jest dla nas najlepsze... A może się mylę?

Ja wiem, że to nie są proste sprawy, na dodatek powodują dużo emocji. Ja też byłem takim dzieckiem, ojciec mnie tak lał, że czasami traciłem przytomność… Jednak wiem, że wszystko co doświadczyłem w tym życiu doprowadziło mnie do miejsca w którym jestem teraz i nie żałuje tego. A z ojcem mam teraz bardzo dobry stosunek, a on jest już całkowicie innym człowiekiem niż kiedyś. To dziwne, ale zaczął się zmieniać wtedy kiedy ja zacząłem uwalniać się od różnych rzeczy. Według mnie prawda, rzeczywistość jest bardziej złożona niż nam się wydaje. Jeżeli spojrzysz globalnie na ludzi jako jeden naród, jedną cywilizacje - to dzieje się tu tak od początku. Cierpimy z najróżniejszych powodów, fizycznie, moralnie, psychicznie. Czasami powodem są tego inni ludzie, a czasami my sami. Jednak przecież nie tak miało być. Człowiek po dwukrotnym stworzeniu miał siedzieć w raju i wznosić wszelkie stworzenie Boże, jednak zjadł za namowom szatana, czyli pokierował się swoją wolą, a nie Bożą i zjadł owoc „dobra i zła”, czyli sam osądza co dobre i co złe.
Wszystko zależy w jakim prawie się żyje, jeżeli w prawie Bożym, doświadczasz tego w sposób tak jaki był zamysł Boży i przez Boga, a jeżeli wybierasz prawo przodków, w którymi się urodziłeś, a którym jak wiadomo rządzi diabeł (czyli silna wola, zmysły pragnienia, pycha itd.) to sam widzisz... Społeczeństwo jest jakie jest. A Bóg nie może złamać woli naszej i nas do czegoś zmusić, czy na pomóc, jeżeli wcześniej nie oddamy mu naszej woli…


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARGAYL
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 16:07, 18 Lut 2011    Temat postu:

agniesiaj8@tlen.pl napisał:
czy cierpienie nie jest domeną wiary w Jezusa ? czy zastanawiacie się jak on cierpiał ? nie tylko fizycznie ale przede wszystkim psychicznie czy ktoś z nas świadomie zrobił by to co on? pewnie nie on to zrobił z miłości do ludzi ( wszystkich nawet niewierzących) nam też daje cierpienie po to abyśmy zrozumieli sens naszego życia , dał nam modlitwę tj. rozmowę z nim aby być bliżej nas i tak jak pisze madźka niebiosa się przez to nie otworzą . nie wymagajmy od NIEGO zbyt wiele, ile ludzi w danej sekundzie o coś go prosi??

Mam całkowicie inne zdanie na ten temat, po pierwsze cierpienie jako domena wiary w Jezusa to było chyba w XVI wieku gdzie się wszyscy biczowali i umartwiali swe grzeszne ciała. Teraz jakoś nie widzę, by księża to praktykowali Wesoly Nie ma sensu porównywać zwykłego człowieka do Chrystusa, mówimy o kimś kto w ciele człowieka miał pełny kontakt z Ojcem i czynił tak jak Ojciec czyni i tylko to i nic poza tym, czyli jego wola była całkowicie wolą Ojca. O którym człowieku tak można powiedzieć i przypuszczam, że on całkowicie inaczej doświadczał i znosił cierpienie fizyczne i psychiczne.
Bóg, czy Chrystus nie daje cierpienia, po to właśnie On cierpiał byśmy my już nie cierpieli, a tylko mieli udział w jego zwycięstwie. Podczas naprawdę modlitwy z serca Niebiosa się otwierają i ludzie są uzdrawiani i odmieniani.
Napisałaś: „nie wymagajmy od NIEGO zbyt wiele, ile ludzi w danej sekundzie o coś go prosi?” Ja bym raczej powiedział nie stawiajmy bałwanów i nie twórzmy fałszywego obrazu czegoś co swą ułomnością przypomina bardziej człowieka niż Boga… Właśnie wymagajmy od niego, ale zgodnie z jego prawem, czyli by jego wola się działa, a nie nasza, by nasza wola była kruszona, ponieważ wynika z sztuczki szatana. A kiedy jego wola się już może dziać, a naszej nie ma to się dzieją cuda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barti91
VIP
VIP



Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 1:00, 19 Lut 2011    Temat postu:

agniesiaj8@tlen.pl napisał:
No może i masz racje , zastanawia mnie dlaczego niektórzy proszą i bóg ich od razu wysłuchuje a inni proszą o coś latami i nic jakimi kategoriami kieruje się bóg ?


Myślę ,że to wszystko przez to, że brakuje nam nieraz ufności, w tym o co prosimy. I myślę ,że najpierw powinniśmy zadać sobie pytanie czy chociaż jestem w stanie po części zaufać. Jeśli nie to nawet w stosunku do ludzi takie prośby nie maja sensu , bo nie wiem czy bym dał np. pieniądze jeśli prośba by brzmiała tak: " Ja wiem ,że mi nie dasz, ale cię proszę, choć to jest nie realne ,ale jednak proszę "

Pan czeka aż prawdziwie zaufamy albo jest to rodzaj krzyża który musimy nieść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agniesiaj8@tlen.pl
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:47, 19 Lut 2011    Temat postu:

Argayl chyba w tym cierpieniu nie chodzi o biczowanie to jest wymysł ludzi czy Jezus kazał swoim uczniom się biczować ??, tu chodzi o przykład jaki jezus dał ludziom ,że przez cierpienie , mękę prześladowania itp. w imię wiary można osiągnąć życie wieczne czyli życie przy bogu, stać się lepszym . Pisząc o swoich przeżyciach z dzieciństwa to właśnie jest to o czym pisałam już wcześniej , cierpiałeś chociaż byłeś niewinnym dzieckiem ale przez to ty się zmieniłeś i twój ojciec też bóg wystawił cię na cierpienie nie bez powodu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARGAYL
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:00, 19 Lut 2011    Temat postu:

agniesiaj8@tlen.pl napisał:
Argayl chyba w tym cierpieniu nie chodzi o biczowanie to jest wymysł ludzi czy Jezus kazał swoim uczniom się biczować ??, tu chodzi o przykład jaki Jezus dał ludziom ,że przez cierpienie , mękę prześladowania itp. w imię wiary można osiągnąć życie wieczne czyli życie przy bogu, stać się lepszym.
No oni się biczowali właśnie dlatego, że myśleli, że „przez cierpienie , mękę i prześladowania itp. w imię wiary można osiągnąć życie wieczne”. Według mnie wszyscy się za bardzo skupiają na męce i śmierci Jezusa, a nie zwracają równej wielkiej uwagi temu czego nauczał i jak żył. I do końca nie jestem pewien, czy ten jego przykład był z jego woli, czy po prostu nie miał zbyt wielkiego wyboru jak na tamte czasy i mentalność Żydów… Według mnie był przeciwny cierpieniu, dlatego leczył i uzdrawiał… I osobiście wierzę, że można osiągnąć, życie wieczne przy Bogu bez cierpienia… Można się stać lepszym bez cierpienia właśnie przy Bogu i z Bogiem…
agniesiaj8@tlen.pl napisał:
cierpiałeś chociaż byłeś niewinnym dzieckiem ale przez to ty się zmieniłeś i twój ojciec, też bóg wystawił cię na cierpienie nie bez powodu.
Nie sądzę że Bóg mnie wystawił na to cierpienie, raczej odbieram to jako spadek po agresywnej naturze moich przodków, którzy nie żyli w prawie Bożym. Gdyby w nim żyli nie mieli by tych problemów z agresją, a raczej kierowali by się spokojem Bożym i miłością. A rozmawiając kiedyś z ojcem na ten temat, stwierdził, że w głębi siebie czuł się wtedy bardzo bezsilny i bezradny wobec mojego zachowania, a chciał bym był twardy i radził sobie w życiu. Innymi słowy po prostu się bał i nie umiał sobie z tym poradzić… Lęk i strach to raczej domena szatana, nie Boża…

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
admin wierze.tnb.pl
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 19 Lut 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Diecezja Siedlecka

PostWysłany: Sob 23:28, 19 Lut 2011    Temat postu:

Można się modlić o pokój na świecie. W liturgii Kościoła jest przecież tydzień modlitw w tej intencji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barti91
VIP
VIP



Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:50, 19 Lut 2011    Temat postu:

Albo w intencjach przeznaczonych na dany dzień przez papieża.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nathaniel
VIP
VIP



Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:40, 01 Mar 2011    Temat postu:

Ale czy modlitwa ma jakikolwiek sens? Przecież nie modlimy się o to by ci co mają dobrze mięli jeszcze lepiej. Głownie modlimy się by ci co mają źle mięli lepiej.

A dlaczego oni mają źle? Bo Pan ich kocha i doświadcza. Tak jest jego wola. Modlenie się by komuś było lepiej to jakby przeciwstawianie się woli Boga. Czyż nie?


madźka. napisał:
Ale Bóg staje się kozłem ofiarnym zwalając na Niego wszystko... a krzywdził przecież człowiek, a nie Bóg.

Oczywiście, Bóg się tylko biernie przyglądał. Stwierdzam fakt. Nie mam do niego pretensji. Stwierdzam fakt. Wnioski każdy może sobie wyciągnąć.

Jeśli będziesz mieć dziecko i zobaczysz, że ktoś je bije to też się będziesz biernie przyglądać? By niosło swój krzyż...

madźka. napisał:
Skąd wiesz, że bez tej modlitwy nie byłoby jeszcze gorzej?
Może stąd, że po pewnym czasie przestałem się modlić i za ścianą było tak samo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin