Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rachunek sumienia
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Wto 3:24, 14 Lip 2009    Temat postu:

droga salwinio...mysle, ze nie bede odczuwal pustki Wesoly ...i sadze, ze ty tez nie!

czy lekam sie smierci?...nie weim ile mi zostalo 10 lat? 30? 40?...a moze 2 dni.

i gdybym umowil sie ze znajomymi na imprezke...a wlasnie przejechal by mnie rozpedzony tramwaj (choc tu gdzie obecnie miszkam nie ma tramwai)...to pewnie bylo by mi przykro.

a tak na serio...codziennie staram sie pamietac, ze z dnia na dzien jestem blizej, jak dalej tematu ostatecznego.

i wiesz co...nie...nie lekam sie!...bo mysle, ze kazdy dzien to wspanialy dar od natury, w ktorym swiadomi naszej swiadomosci (moze to troche maslo maslane, ale mam nadziej, ze mnie rozumiesz) potrafimy sami decydowac o naszym losie!

mamy w zyciu tyle czsu,...ze glowa mala!

co z nim zrobimy...zalezy tlko od nas...i to jest cholernie piekne!

a potem nicosc...dokladnie tak, jak przed narodzinami...masz ogrom czasu do zagospodarownia...a motyl np. takiego nie ma... inawet nie wie o tym.

jestem hedonista...i uwazam. ze bedac czlowiekiem nie ma w tym nic zlego!
mam swiadomosc tego, ze umre, a czs ktory dala mi natura staram sie wykorzystac jak najlepiej.
jak najfajniej dla siebie...co wcale nie oznacza, bycia egoista!

ci co mnie znaja wiedza o tym najlepiej...tak maro?

uwazam, ze najgorszym z rozwiazan jest zycie przez pryzmat ostatecznego rozliczyciela.

nasza swiadomosc jest tak wyjatkowa w biologii, ze nie korzystanie z niej uwazam za ...i tu brakuje mi slow.

moralnosc religijna jest w gruncie rzeczy podobna do moralnosci czysto ludzkiej...ale jest pewna roznica...moralnosc religijna zaklada pewna kontrole i rozliczenie...a to nie bedzie mialo miejsca.

jestem gleboko przekonany, ze milosc, lzy, wspolczucie wobec tragicznego losu innych, wypelniajaca nasze serca radosc...nie ma nic wspolnego z pochodzeniem od nadnaturalnego bytu.
nauka w zasaadzie to wyjasnia...ale nie rozmawiajmy teraz o nauce.

nie trzeba wierzyc w boga aby kochac..prawda?
nie trzeba rowniez wierzyc w zycie wieczne, aby tak poprotu byc dobrym...nie budujmy zatem sobie obrazu, ze zjedza nas robaki, albo pochlona nas czelusci piekielne...budujmy raczej obraz mowiacy o tym, ze mamy tak wiele, wiele, tak wiele wiele czasu aby zyc i miec swiadomosc jego nipowtarzalnosci!

ja tak robie... i nie widze wtym nic zlego...zarowno z perspektywy ateisty...jak i sadze regol uznawanych przez religie.

pozdrawiam.

Cytat:
ther's propobly no god...so...enjoy your live!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
salwinia
VIP
VIP



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:12, 14 Lip 2009    Temat postu:

slav napisał:
droga salwinio...mysle, ze nie bede odczuwal pustki Wesoly ...i sadze, ze ty tez nie!

Jeśli chodzi o "czucie" w sensie odczuwania - to zgadzam się z Tobą w zupełności (chyba pierwszy raz Mruga ) oboje nie będziemy czuć pustki.
Ale nie o to chodzi, co oboje wiemy.

Jeśli chodzi o spojrzenie na śmierć - stoimy mimo wszystko na dwóch, różnych brzegach - nie chodzi o to, jak przeżywamy dzień dzisiejszy. To bardzo piękne co napisałeś. Być człowiekiem teraz trudno, i wbrew pozorom ludzie coraz mnie żyją - zatracają w sobie świadomość, że nie są na świecie od zawsze, i nie pozostaną na świecie na zawsze. Oczywiście, że nie trzeba wierzyć, aby kochać! Można być szczęśliwym człowiekiem - ba! cudownym człowiekiem, a nie wierzyć w Boga - tak jak można być totalną świnią, a nosić kilka krzyży na swojej piersi i bić głową o posadzkę w kościele - nie o wyznanie chodzi, a o człowieczeństwo, wartości nie tyle religijne, co etyczne i moralne wyznaczniki bycia dobrym. Ale to odrębny temat.
Ja pytałam o ten moment śmierci - o te ostatnie kilka oddechów.
Jasne - jeśli przeżyjesz życie godnie miana człowieka - to nie będziesz żałował ani jednej chwili - ale nie będziesz miał pewności co znajduje się przed tobą. Bo przecież nie masz dowodu, że nie będzie nic. Że będzie tak, jak przed narodzinami.
Przepraszam za kolokwialny styl, ale na łożu śmierci niejeden twardziel, który był pewny że Boga nie ma - wzywał Boga, błagał o wybaczenie i przyjecie do grona wierzących - żeby nie wpaść w tą ciemność - żeby mieć nadzieję, że jednak COŚ/KTOŚ, gdzieś na niego czeka. Wiem co pisze, nie wyssałam sobie tego z palca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Wto 20:33, 14 Lip 2009    Temat postu:

zgadza sie salwinio...nie ma rzadnego dowodu na to, ze po smierci nic nie bedzie...zgadzasz sie chyba rowniez, ze nie ma najmniejszego dowodu, ze cos jednak bedzie...prawda?

w tej materii...chyba jedynie pozostaje w cos wierzyc, lub nie...choc o sobie wole mowic, ze jestem gleboko przekonany, niz wierze Wesoly

przyklad twardziela, ktory zacytowalas...nie tylko nie jest wyssany z palca...jest wrecz wiele podobnych przypadkow...tyle tylko, ze smiem twierdzic, ze ten czy inny twardziel wcale nie byl gleboko przekonany o nieistnieniu boga, a moze jedynie wystepowal ze swa teza na pokaz.

zttls napisal cos bardzo madrego...pewnemu siebie ateiscie jest latwiej umierac.

tak wlasnie sie postrzegam...kiedy lekarz powie mi...'panie...zostalo panu 2..no moze 3 miesiace'...pewnie sie wkurze, ze tak wczesnie...ale nie bedzie to lek!

wiesz...poczawszy od piaskownicy, az do teraz zamiast zajac sie czyms pozytecznym, tylko siedze i mysle, jak chodze lub pracuje tez tylko mysle...i to wlasnie chyba o podobnych klimatach Wesoly

tak...jestem ateista i wiekszosc zalozen tego pradu...jest mi bliska, a raczej z nimi sie utozsamiam...do tego stopnia, ze czasem mysle...gdyby nie bylo ateizmu...to ja wlasnie bym go zalozyl.

istnienie boga i zycia wiecznego, jakby go nierozumiec uwazam za tak bardzo malo prawdopodobne, ze w zasdzie nie mozliwe i po prostu nie majace miejsca.

tak ze...nie, nie lekam sie smierci...tak jest to naogol rozumiane.

oczywiscie chce zyc i miec wiecznego ''banana" na twarzy...ale to, iz zycie nie jest etapem, a forma jednarozowego 'daru' od natury...jest dla mnie tak oczywiste, ze dawno wyzbylem sie obaw zzwiazanych z wylaczeniem zasilania.

pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZTTLS
VIP
VIP



Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 1152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 16:37, 15 Lip 2009    Temat postu:

slav napisał:
a potem nicosc...dokladnie tak, jak przed narodzinami...


Kurde; slav!!! Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Po raz kolejny czytasz w moich myślach i dokładnie (choć nie dosłownie Wesoly ) powtarzasz jedno z moich przemyśleń i wniosków!
No jak byś mnie znał, był mną Wesoly
Znów się wzruszyłem Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
salwinia
VIP
VIP



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:16, 15 Lip 2009    Temat postu:

Wesoly aż się człowiekowi humor poprawia Wesoly

Tak slav, zgadzam się, że ja również nie mam pewności że po śmierci czeka na mnie życie wieczne - nie mam pewności, w sensie dowodów. Bo pewność mam Mruga wiara to pewność... "Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy" (Hbr 11, 1)
W kwestiach dotyczących rzeczy ostatecznych różnimy się. Nie widzę sensu w przekonywaniu drugiej strony że po śmierci czeka na nas raj, czy też nicość jak przed narodzinami.
Pozostaje tylko życzyć wierzącym, aby otrzymali to, czego pragną, a ateistom... aby jak najpełniej i najpiękniej wykorzystali ten dar, jakim jest życie tutaj, na ziemi Mruga (albo - latając za nimi z czosnkiem i tasakiem zmuszać do nawrócenia i oczekiwania raju Jezyk )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czw 1:49, 16 Lip 2009    Temat postu:

zttls...ja to musze po prostu teraz napisac.

nie chcial bym, zebys odzczytal to co napisze, jako nadmierna kokieterie ...ale ja rowniez w wielu przypadkach uwazam, ze myslimy jak nie identycznie...to chociaz ...identycznie Wesoly

i wstyd mi, ze jeszcze wczesniej tego nie napisalem.

a jednak, z drugiej strony...powoli przestaje mnie to dziwic.

zaczynam sadzic, ze...ot tak...po prostu...ludzie wierzacy, pomimo czesto wspolnej ideii boga bardzo roznia sie w zglebianiu 'jego' tajemnicy.
natomiast ludzie tacy jak my, lub nam podobni (pod warunkim, ze to nie pokaz, lub inna farsa),...ktorzy odrzucaja mozliwosc istnienia boga, ze wzgledu na stosowany racjonalizm ...mysla podobnie.

innymi slowy dochadza do podobnych, a czesto identycznych wnioskow.

oczywiscie nie czyni to z nas...lepszych, madrzejszych, czy bardziej wartosciowych...chociaz?? Wesoly Wesoly

no juz dobra, dobra...oczywiscie, ze nie uwazam sie za kogos lepszego, czy juz 'nie daj boze' madrzejszego od osoby wierzacej...to zupelnie inna katetegoria rozpatrywania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czw 2:10, 16 Lip 2009    Temat postu:

wiesz...salwinio...mysle, ze bylaby z ciebie wartosciowy ateista...gdybys tylko chciala Wesoly ...sadze, ze nas rozumiesz, a to juz w cale nie malo!

napisalas taka mysl:
Cytat:
Pozostaje tylko życzyć wierzącym, aby otrzymali to, czego pragną, a ateistom... aby jak najpełniej i najpiękniej wykorzystali ten dar, jakim jest życie tutaj, na ziemi


czy nie mialas aby w domysle...'ten dar'...daru od boga??

ja jedynie tylko mysle, ze nie od niego!!

to pewnie zasadnicza w kwestia, w ktorej sie roznimy...ale moze i jedyna!

pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
salwinia
VIP
VIP



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 5:41, 16 Lip 2009    Temat postu:

slav napisał:
ludzie wierzacy, pomimo czesto wspolnej ideii boga bardzo roznia sie w zglebianiu 'jego' tajemnicy.

Wprawdzie post kierowany nie do mnie, ale pozwolę sobie wtrącić - może właśnie tym się różnią... czy zgłębiają Jego tajemnicę, czy zadowalają się tym, co myślą inni...

slav napisał:
mysle, ze bylaby z ciebie wartosciowy ateista...gdybys tylko chciala

Slav, odbieram to jako komplement i bardzo mi miło Mruga
Tak naprawdę nie ma dla mnie znaczenia czy ktoś jest ateistą, wierzącym w Boga, czy różowego potwora spaghetti - ważne, by był wartościowym człowiekiem.

slav napisał:
czy nie mialas aby w domysle...'ten dar'...daru od boga??

Z mojego punktu widzenia sprawa wygląda tak, że otrzymałeś dar od Boga, odrzuciłeś dawcę daru, ale sam dar starasz się "użytkować" jak najlepiej. Nie jestem z tych, co biegają z czosnkiem za ateistami.

Jeżeli ateizm jest wybrany świadomie, a nie "bo koledzy nie wierzą" to bardzo często tacy ateiści tak naprawdę niewiele różnią się od wierzących. Odrzucają Boga, ale zasady moralne czy etyczne niejednokrotnie mają podobne (jeśli nie takie same!) jak wierzący. Ich człowieczeństwo niewiele różni się od człowieczeństwa osoby wierzącej.

Denerwuje mnie tylko "ateizm" objawiający się w wyśmiewaniu się z wszystkiego co związane z kościołem, sprowadzający wierzących do poziomu intelektualnego marchewki na grządce, która nie potrafi przejrzeć na oczy i odrzucić bajki o Bogu. Tacy ludzie nie wiedzą za wiele... ani o Bogu, ani o ateizmie.
Jestem zdania, że aby coś odrzucić - trzeba to najpierw poznać. Wtedy odrzucenie ma sens, jest zasadne...

Ale w tym konkretnym zdaniu chodziło mi o dar natury - to twoje określenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czw 7:28, 16 Lip 2009    Temat postu:

salwinio...oczywiscie, ze byl to komplement,...a to, ze odbierasz to jako komplement...ja odczytuje jako komplement. Wesoly

oczywiscie rowniez nie ma dla mnie wiekszego znaczenia, czy spotkana osoba na ulicy, czy w knajpie jest wierzaca, czy tez jest ateista.
wazne, czy jest dobra, szczera i etycznie akceptowalna...np.

to co powiedzialas o swiadomym ateizmie...nie jest mi az tak bardzo obce...powiem ci w sekrecie (tylko nie mow nikomu), ...ze mialem kiedys dziewczyne, ktora twierdzila, ze tak naprawde ...jestem bardzo wierzacy.

mialem i mam inne zdanie...ale moze wynikalo to z tego...o czym sam jestem gleboko przekonany (ja wiem, ze na forum religijnym moze to dziwnie zabrzmiec),...ze wsrod ateistow (nie tych....ktorzy dopasowuja sie jedynie do wizerunku)...znajdziemy wiecej osob prawych, niz wsrod wierzacych...przepraszam!...ale tak wlasnie mysle.

a na koniec, zeby pozostawic wizerunek...choc troche upierdliwego...zaznacze, ze w oryginale potwor spaghetti, byl 'latajacy'...nie 'rozowy.

pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
salwinia
VIP
VIP



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:26, 16 Lip 2009    Temat postu:

och! mam nadzieję, że wyznawcy wiary w latającego potwora wybaczą mi moje przejęzyczenie, ale byłam przekonana, że był on różowy Mruga

slav napisał:
ze wsrod ateistow (nie tych....ktorzy dopasowuja sie jedynie do wizerunku)...znajdziemy wiecej osob prawych, niz wsrod wierzacych...przepraszam!...ale tak wlasnie mysle.

na takie uogólnienie to ja się nie odważę.
Ale wiesz co? Gdyby to zdanie brzmiało tak...:
Cytat:
wsrod ateistow (nie tych....ktorzy dopasowuja sie jedynie do wizerunku)...znajdziemy wiecej osob prawych, niz wsrod wierzacych (tych, którzy wierzą, ale nie znają swojej wiary)...

... to przyznałabym ci rację. Różnica subtelna, ale jednak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Pią 9:24, 17 Lip 2009    Temat postu:

gdybym napisal:

ze wsrod ateistow (nie tych....ktorzy dopasowuja sie jedynie do wizerunku)...znajdziemy wiecej osob prawych, niz wsrod wierzacych. koniec i kropka.

tak ...wtedy bylo by to uogolnienienie. i to pewnie nieprawdziwe...a juz napewno zapachnialo by fanatyzmem.

jednak zakonczylem...przepraszam!...ale tak wlasnie mysle.

to prawda...subtelne roznice potrafia byc wyrazne:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin