Moja droga

Morbid visions

Co do Twojego otoczenia i słów, iż nie ma dowód na wiare... cóż, jeśli byśmy wiedzieli wszystko i mądrością dorównali Bogu, to po co byłaby nam wiara? Wesoly

w dzisiejszych czasach postępuje laicyzacja młodzieży, a tych, którzy jak mówiłaś są "wirzącymi", lecz nie praktykującymi nie do końca rozumiem.Sądze, iż mówią tak z lenistwa i z opinii, które krążą o O.Rydzyku.Tak naprawdę nic o Chrześcijaństwie nie wiedzą.O wierze trudno jest rozmawiać, gdyż wielu ludzi to poprostu nudzi.Chcą odbębnić 45 minut co niedziele w Kościółku i tyle.Dlatego wiara upada... :(wiesz, jak ja rozmawiałem z mamą o wierze, odrazu na mnie nakrzyczała, że jestem bezbożnikiem i mam zapędy satanistyczne(ale to inna bajka), siostry to nudzi, także wydaje mi się, iż najlepszym sposobem jest rozmowa z mądrym księdzem:)czytaj Pismo Święte i módl się na początku sama, lecz rób to bardzo uważnie.Każde słowo analizuj w swym sercu i umyśle, a szybciej dotrzesz do Jezusa Chrystusa.Może jeszcze powróce do "dowodów" wiary.Uważam, iż takowe istnieją.Wszystko ma swój początek, dlatego ktoś coś musiał storzyć by mogła zajść ewolucja.Pierwsza komórka sama powstać nie mogła, gdyż nie miała z czego.Coś z niczego powstać nie może.Po drugie ewolucja.Dlaczego tylko nasz gatunek wyewoluował i jest inny od innych zwierząt?Tylko my potrafimy tak dobrze używać mózgu, posiadamy skrajne uczucia etc.Bóg tak chciał.On pokierował wszystkim, by wyglądało tak jak wygląda:)

Kiler

Zgadzam się z Morbid visions co do argumentów. Ale i tak one nic nie dadzą - dlaczego? Bo ludzie NIE CHCĄ POZNAĆ BOGA. Gdyby chcieli, to by im się udało... Zagubniona.. Jezus mówił o takich osobach jak ty "będziecie w nienawiści u wszystkich" bo "świat Go nie poznał".
Żeby pogłebiać swoją wiare na pewno potrzebne są modlitwa i czytanie Pisma Świętego. Nie chodzi mi tu o rozmyślanie lectio divina, jak księża. Choć czytaj - Pan Bóg sam będzie ładował w Twoją duszę odpowiednie rzeczy!
Uczęszczaj do koscioła - i nie tylko w neidzielę, ale gdy tylko bedziesz czułą taką potrzebę. I jak jestem w kościele -= nie oglądaj ścian, patrz na Jezusa.
Ponadto znajdź wspólnotę religijną młodziezową, która pewnie funkcjonuje przy Twojej parafii (u mnie jest ich 32, wiec jest w czym wybierać). Tam będziesz mogła jeszcze bliżej poznać Pana BOga, bo wspólnota zawsze ma jakiś charyzmat, który powoduje, że człowiek pod tym kątem poznaje lepiej Boga. A ponadto ksiądz prowadzacy wspólnotę bedzi emógł Cię dokładniej poznac i ocenić, czego CI brak Wesoly