Moja droga

Leescha

Witam,
już nie wiem do kogo mam się zwrócić. Mam chłopaka, którego bardzo kocham i wiem, że on kocha mnie. Tylko mam taki problem, on jest ateistą, ja katoliczką. Bardzo chciałabym aby on tez nim był, wiem, że to mozliwe ponieważ ten jego ateizm jest tak jakby na pokaz.
Jak go poprowadzić? Wskazać mu drogę? Bede wdzięczna za każda pomoc.
Pozdrawiam

Lestath

Nie przekonuj go na siłę ani podstępem, bo jeszcze źle to odbierze,a jedynie swoim postępowaniem i miłością pokaż świadectwo Twojego boga. Takie moje zdanie Wesoly

bo osobiście kiedy ktoś mnie próbuje przekonać do swojej wiary kiedy tego nie potrzebuję ani tym bardziej nie chcę - czuję się atakowany

ZTTLS

Jeśli jest ateistą na pokaz to z pewnością mu przejdzie...
Ale jeśli jest ateistą na pokaz to też chyba nie zostanie dobrym katolikiem...
Pozostanie jednym z tych nie mających zdania, którym wszystko jedno, którzy raz do roku idą do kościoła, puszczą dziecko do komunii jednocześnie nie potrafiąc się dobrze przeżegnać, a w sondażu dla wiadomości powiedzą że są katolikami...

Piotr

zgadzam się z kolegami, jeżeli chodzi o to, aby nic na siłę oraz o jego ateizm (a potem wiara) na pokaz. od siebie dodam, że z jakim przystajesz takim się stajesz. jeżeli się kochacie to nazwajem siebie zmieniacie: i świadomie i podświadomie. nie znaczy to oczywiście, że wszystko się w nim/tobie zmieni ale zaczniecie inaczej, mianowicie razem, wspólnie, dostrzegać świat i wartości, którymi będziecie się kierować. i podejrzewam, że ten jego ateizm na pokaz prędzej czy później odstawi, bo jeżeli jemu na tobie zależy to będzie chciał się zmienić dla ciebie, a gdy zobaczy i wyczuje, że jesteś tą jedyną, to będzie zdolny do wielu poświęceń.

Aniolek

ale wszystko jest możliwe Wesoly

Moja koleżanka ma chłopaka, który nie został wychowany w wierze i wogóle nie chodził do Kościoła. Ona za to była bardzo wierząca i z czasem, pomału, nie na siłę, ale udało jej się go nawrócić. A też bardzo się bała związać na całe życie, bo zależało jej aby stworzyć prawdziwą katolicką rodzinę.

madźka.

Nie dawaj mu kazań. Najpiękniejsze świadectwo, to świadczyć o swojej wierze życiem. Módl się za Niego, wszystko będzie dobrze. Wesoly

slav

ale tu sie pozmienialo od tygodnia...ho ho!

cos wam opowiem.
mam kolege, ktory podobnie jak ja jest ateista. ja i moj kolega mamy kolezanke, ktora choc jest dr biologii, niewiedziec czemu caly czas jest osoba wierzaca.
teraz bedac w pl odwiedzilem kolege i razem wspominalismy, jak nasza kolezanka wolala za nami bezboznicy...za kolega czesciej, bo nie byl ochrzczony i nie chodzil na religie.
teraz wszyscy sie lubimy, a kolega ma calkiem religijna zone.

o czym to moze swiadczyc?...no moze o niczym, poza tym, ze raczej nie ma wiekszego znaczenia do jakiej sie sekty przynalezy, lub nawet nie przynalezy.

religia utrudnia ludziom zycie, choc wszyscy wierzacy chca twierdzic, ze wlasnie ulatwia.

ale chcialem o czym innym...a o tym konkretnie,ze nie ma wiekszego znaczenia, czy jestes ateista, katolikiem...innej masci chrzescijaninem, czy nawet kosmita.

jestes w porzadku kolesiem i kochasz swoja dziewczyne, lub/i na odwrot...to nic zlego sie nie powinno stac.

opisany pobieznie kolega...jest tego najlepszym przykladem...chcesz doszukiwac sie roznic i podlozy konfliktu...zawsze je znajdziesz!...nie chccesz, to ich nie bedzie.

swoja droga...ateista na pokaz, to zaden ateista, a zycie i uczucia zawsze powinny byc wzniejsze od pogladow...wiec gdzie ten problem? Wesoly

Aniolek

wiele jest "mieszanych" małżeństw. I nikt nie mówi, że takie nie mogą istnieć, wręcz przeciwnie.
ALe Leescha bardzo chciałaby stworzyć katolickie, piękne małżeństwo, więc prosi o pomoc czy to możliwe i jak to zrobić.

ZTTLS

slav

kilka nowych osob w ciagu tygodnia, majacych sprfecyzowane poglady...nic?

ZTTLS

Ciekawe tylko czy tak szybko jak się pojawili tak szybko i znikną... Wesoly