Moja droga

pysia2303

Przebywając na tym forum mam wrażenie że niektórzy są świadkami Jehowy...
Na tym forum są chrześcijanie.?Czy jak.?

Aniolek

Na tym forum są katolicy, świadkowie Jehowy, ateiści, "prorocy", i inni mniej lub więcej zidentyfikowani Wesoly

Greta161

Lestath

Dolores61

Świadkowie Jehowy to też chrześcijanie...

madźka.

Dla mnie są "chrześcijanami", co znaczy, że nimi nie są, ale się nimi sami nazywają.

Tauro

Kościół katolicki uważa świadków Jehowy za sektę a nie chrześcijan.

martinez

Kościół katolicki nie ma prawa wyrokować w tej kwestii biorąc pod uwagę, że sam jest pełen dogmatów, tradycji sięgającej pogańskich obrzędów, jest tak daleki od pierwotnej wiary apostołów- jak daleko jest prawda od fałszu.

madźka.

Jestem innego zdania na temat Kościoła katolickiego.

Jednak jeżeli już tak powiedziałeś, to ja powiem, że Świadkowie również nie mają prawa nikogo zaliczać do fałszywej religii, a wpakowali tam wszystkich oprócz siebie oczywiście.
A dlaczego ŚJ uważa się za sektę, to warto poczytać w necie, bo Kościół nie nazywa sektą, bo się tak mu podoba...

martinez

Co jest charakterystycznego dla sekty? Na przykład to, że ma sojego guru, który często jest uwielbiany przez "poddanych", a wręcz jest kimś w rodzaju boga, a czyż nie tak jest z papieżem?

Tauro

codziennie ustawiam rano figurkę papieża odkręcam się w stronę Watykanu i się modlę do papieża o łaskę. lol Papież nie jest uważany za Boga w KK

martinez

Napisałam"kimś w rodzaju boga" a nie za Boga.
Nikt kto się boi Boga, nie przyjął by chwały, która mu się nie należy, nie przyjął jej Jezus, ani apostołowie, anie prprocy, bo wiedzieli,że są tylko grzsznymi śmirtelnikami. A zbuntowany anioł, który zapragnął chwały dla siebie, a stał się Szatanem Diabłem stał się przeciwnikiem Bożym.

madźka.

Cóż nie moja wina, że nie rozumiesz kim jest Papież.. i najlepsze to, że Pryzmat (którego nie uznajesz) również wychodzi z Biblii w katolicyzmie.

Poszukaj w necie, dlaczego ŚJ są sektą. Chyba, że nie masz ochoty się dowiedzieć, chociażby dla rozbudowania swojej wiedzy, a nie zamykania się w swoich czterech ścianach.

Tauro

madźka.

Ale papież jest nieomylny,a tylko Bóg taki przecież jest. Jezyk

Ale tu się pojawia właśnie problem w niezrozumieniu dogmatu o nieomylności papieża, który Kiler pięknie wyjaśnił.

slav

a kim, lub czym jest kosciol katolicki aby byc miarodajnym zrodlem...jest tylko jedna ze stron sporu o boskie milosierdzie...katolicy kochaja swa wielkosc, swiadkowie z niej szydza, jednoczesnie jej zazdroszczac...a jedyny spor polega na wizji boga, czyli w zasadzie tej akurat postaci, o ktorej wsrod wierzacych, sporow byc nie powinno.

czasem tez kocham boga...kocham go bo wy tak bardzo w niego wierzycie, kocham go i wielbie bo taki wlasnie przyklad zostaje mi namalowany...tylko wasza zacieklosc odnoszaca sie do jego prawdziwosci jest dla mnie, szczerze mowiac na tyle watpliwa, ze to chrzescijanskie podwaliny staja sie tym nurtem, ktory sklania do glebszego zastanowienia.

osobiscie sadze, ze gdyby bog...no wiecie...ten prawdziwy...zstapil na ziemie...i jednoznacznie dal do zrozumienia, ze wlasnie nim jest...sprowokowalby jedynie zamet, wojny i intelektualna sieczke.

ludzie w gruncie zeczy nie potrzebuja prawdziwego boga...ludzie potrzebuja boga okreslonego..boga, ktory idzie w sukurs ich zywotnych interesow, boga ktory spelnia ich marzenia.

chcialbym aby ludzie byli inni...kurcze, ale nie sa!

Kaliguli

Ludzie nie potrzebują żadnego boga.

Elementnieba

Jak czytam niektóre odpowiedzi, to mam wrażenie, iż świadomość religijna niektórych, jest w powijakach... Czy ŚJ są źli? Jak komuś to przeszkadza, to niech z nimi nie rozmawia... a nie zachowuje się, jakby miał ochotę zwymiotować. Ale ... prawdziwi chrześcijanie są miłosierni. A potem dziwicie się, że mniejsze religie Was nie lubią, poszukujecie kłosów zboża w oczach innych, tymczasem podlewacie własne belki... aż żołędzie rosną!

Bobo

Oj! tak! Świadomość religijna jest opłakana... madźki też. Jak czytam czasem jej próby obrony KK to...
Ale trzeba przyznać, że przy tym jest... słodka, nie? Mruga

BlackAngel

Kościół nie jest idealny i nigdy nie będzie, przynajmniej w tym życiu. Jednak wyobraźcie sobie świat bez Chrześcijaństwa, ja nie potrafię.

Jeśli patrząc na Kościół będziemy księży nazywać pedofilami to musimy lekarzy nazywać mordercami, polityków gangsterami, policjantów największą "legalną" mafią, prawników kłamcami i tak jeszcze kilka stron bym zapełnił. Podchodźmy bardziej do człowieka indywidualnie. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.

Każdy ma grzechy, nikt nie ma czystego sumienia. Chyba, że się mylę. Znacie kogoś doskonałego? Ja nie.

Papież wzbudza kontrowersje, w sensie urząd. Jednak prędzej ktoś taki musiałby się pojawić, wszędzie musi ktoś czymś "kierować". Papież ma nieomylność w sensie wiary chrześcijańskiej a nie w ogóle. Tylko tyle a zarazem aż tyle.

Wzorem dla nauki Kościoła powinni być Apostołowie, to oni odegrali największą rolę w historii Kościoła. Jednak musimy też na chwilę porzucić fantazję i spojrzeć na świat. Żyjemy w czasach nowoczesnych, gdzie wiele ideałów zastąpiła po prostu dobra zabawa, egoizm itp itd. Niezwykle trudno jest żyć nam bez grzechu, tyczy to się zarówno Mietka z celi nr 8 jak i "najwyższych" głów Kościoła. Wszystkich. Pokusa nigdy w historii ludzkości nie była tak wielka jak teraz, o tym musimy pamiętać. To w 100% niczego nie usprawiedliwia, jednak wiele utrudnia. Przecież wiecie, nigdy nie było tylu wyborów ( tych złych jak i dobrych) jak teraz. Zastanówcie się

Każdy z nas ma jakieś prawdy, szanujmy swoje zdanie i tyle. Nie ze wszystkim będziemy się zgadzać, to normalne, jednak żeby to się odbywało w kulturalny sposób i będzie dobrze.

Elementnieba

BlackAngel

Przypomniałem sobie coś o Świadkach Jehowy.

Między Katolikami a nimi są różnice, nawet znaczące różnice w interpretacji Pisma Świętego. Jednak rozmawiając ostatnio z nimi doszedłem do wniosku, że więcej nas zbliża niż dzieli. Nie zmuszają nikogo do przejścia do siebie...
Mogę to stwierdzić na podstawie tego, że odwiedzają pewną moją znajomą od 10 lat, nadal jest katoliczką, mimo to znajduje wspólny język z nimi w wielu kwestiach. Dlatego jeśli czegoś, kogoś nie poznamy, nie poznamy kluczowych poglądów, nie skreślajmy od razu. Wśród nich wiele osób naucza praktycznie bezinteresownie i wkłada w to dużo siły, serca. Pozwolili mi w krótkiej rozmowie spojrzeć na rzeczy na które wcześniej nie zwracałem uwagi i nie miało to nic wspólnego z manipulacją, której tak się bałem z ich strony. Co się okazuje, nigdy nie wiemy jak życie nas zaskoczy, na własnej skórze przekonałem się, że w pewnych kwestiach wiem bardzo mało, lub w ogóle, nie sądziłem, że to ŚJ uzupełnią moją wiedzę. Szczerze, najmniej ich brałem pod uwagę, a tu "kuku" Wesoly

Ach, ten mój obiektywizm Wesoly

Zostawili mi swoją publikację o ateizmie, myślę, że z niej w przyszłości skorzystam, bo nie ma tam żadnej rozbieżności między Katolikami czy ŚJ. Nie ma tam niczego czego sam bym nie uznawał za słuszne i to dla mnie najważniejsze.

Z wieloma rzeczami się nie zgadzam, po prostu nie mogę i powiedziałem to na samym początku i końcu rozmowy, jednak łączy nas Jezus i wiara w to, że w historii ludzkości nie pojawiła się od niego wybitniejsza postać.

Od urodzenia jestem Katolikiem, Chrześcijaninem i nic nie wskazuje na to żeby się coś zmieniło. Piszę to bo różne pomysły mogą wam przyjść do głowy Twisted Evil

slav

roznic pomiedzy katolikami, a sj jest conajmniej kilka.

owszem mozna mowic,ze wiele was laczy,...ze wielu jest tak blisko, iz roznice sie zamazuja.
toz to w koncu ekumenizm..czyz nie?

dla mnie, jako ateisty jednak te subtelne roznice swiadcza o czyms.
swiadcza o (przepraszam) ale chyba nieuporzadkowanej wiedzy o wlasnym bogu.
nie o wlasnej religii...bo w koncu i ci, i tamci swa religie znaja dobrze, ale o podmiot uwielbienia.

o ile rozumiem roznice w podejsciu do nauki, nawet w podejsciu do dysponowania wlasna krwia i jej znaczeniu...o tyle wyrazane roznice w podejsciu do matki czlowieka, nazwanego przez historie jezusem zbawicielem...sa jakby dla mnie kolejnym argumentem, dla ktorego warto uznac religie za twor ludzkiej ideii...o roznych pomyslach.

dlaczego istnieja roznice?...powinno ich przeciez nie byc...ale dalej, dlaczego sa wogole roznice w religiach (muzulmanskiej, chrzescijanskiej, zydowskiej)?

nie pytam dlatego, ze ich nie znam...pytam bo chce cos wiecej uslyszec od ludzi wierzacych, niz oklepane roznice w interpretowniu znakow, czy pisma.
dlaczego USO nigdy tego nie zweryfikowal?

czy na prawde nikomu z was nie przyszlo nigdy do glowy, ze byc moze religia (wszelaka) to czysto ludzka intryga?

i nie podwazam (teraz) waszej wiary i istnienia USO,...a jedynie religi, jako tych swietych, nieskazitelnych i jedynych wlasciwych...swietosci kosciolow, meczetow, czy synagog.
stowarzyszen, wspolnot, czy kolek.

czy nikt nie widzi w tym matactwa i interesu?

czy aby wlasciwie sluzyc USO musi istniec chos jedna, inna osoba, ktora robi to tak samo?

czy musi istniec zorganizowana forma wiary, jak definiuje religie...aby czuc sie prawym czlowiekiem?

jesli tak...to dziwna jest wiara?...i tym dziwniejszy USO.

jesli nie...to poco to cos karmic?

pozdrawiam.

marian

Baha'u'llah nawołuje ludzkość do jedności. Nie starajmy się szukać różnic lecz tego co mamy wspólne. Bóg jest jeden dla wszystkich.

Elementnieba