Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

K.Wójtowicz (Notki, Opowiastki i inne...)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Myśli i sentencje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
katerina
Przewodnik
Przewodnik



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: niebo :)

PostWysłany: Pon 13:29, 13 Sie 2007    Temat postu: K.Wójtowicz (Notki, Opowiastki i inne...)

... z nich zaś największa jest Miłość (1 Kor 13,13b)
Błąd
Na przyjęciu wielki fizyk Albert Einstein spotkał kardynała Michaela Faulhaubera, arcybiskupa Monachium.
Profesor chcąc zaskoczyć kardynała zadał mu pytanie:
- Co by eminencja zrobił, gdyby matematyka dowiodła precyzyjnie, że Boga nie ma?
- Czekałbym cierpliwie, aż matematycy znaleźliby swój błąd - odparł spokojnie kardynał.
***
Dobrze ocenić
Rabin wychwalał ludzi biednych, co nie spodobało się jego bogatemu sąsiadowi. Ubodzy mają wiele zalet - bronił się rabin. Ja nie widzę w nich nic szczególnego -odparł bogaty. Rabin zamilkł na chwilę, po czym zwrócił się do rozmówcy: Ty handlujesz diamentami, prawda? Mogę zobaczyć parę kamieni? Kupiec położył kilka diamentów na jego rękę, ale rabin oglądał bez wielkiego zainteresowania. Nie pomogło nawet zachwalanie towaru - nadal twierdził, że nie widzi w tych kamieniach nic szczególnego. Och powiedział handlarz - trzeba być fachowcem, aby ocenić piękno i wartość tych diamentów. Widzisz - uśmiechnął się rabin - aby ocenić piękno duszy człowieka ubogiego, trzeba być również fachowcem pierwszej klasy.
***
Miłość cierpliwa jest, łaskawa...
Kocur
Samotna starsza kobieta sprawiła sobie małego kotka. Miał być lekiem na jej samotność. Jemu poświęciła wszystko: pieniądze, czas, uczucia. Spał w jej łóżku, jadł najlepsze mięso i łakocie. W takich warunkach z małego kotka szybko wyrósł groźny i wielki kocur, który potrafił wymusić na swojej pani to, co chciał.
Drapał, parskał, nie reagował na pieszczoty. Ale te kaprysy tylko bawiły kobietę, a kot dalej robił, co mu się podobało. Stawał się przy tym bardzo groźny i wymagający. W końcu wielki kocur zajął prawie całe łóżko, a staruszka usunęła się w kąt i do spania zwijała się w kłębek jak kot.
***
Grzechy
Starsza kobieta na wsi mniemała, że objawia się jej sam Bóg. Proboszcz chciał dowodów na prawdziwość tych wizji i powiedział, że przy następnym objawieniu ma ona poprosić Boga, aby zechciał zdradzić jego, proboszcza, grzechy, które zna tylko Wszechmogący. Gdy wizjonerka zjawiła się na plebanii, ksiądz zaraz spytał, czy miała objawienie. Kobieta przytaknęła. - Przekazałaś Mu moje pytanie? - pytał. - Oczywiście - potwierdziła kobieta. - I co? - dopytywał się. - Powiedział: Przekaż proboszczowi, że ja wszystkie jego grzechy dawno zapomniałem.
***
Miłość nie zazdrości , nie szuka poklasku...
Gorliwy uczeń
Do Mahometa przyszedł wczesnym rankiem jeden z jego gorliwych uczniów i uskarżał się na swoich kolegów: - Popatrz, mistrzu, wszyscy leżą jeszcze w łóżkach i śpią. Tylko ja jeden wstałem tak wcześnie, aby wielbić Allacha. Prorok miał mu odpowiedzieć:
- Jeżeli myślisz, że oskarżeniem swych braci uczcisz Allacha, to lepiej byś zrobił, gdybyś spał dalej.
***
Nie potrafi
Myśliwy kupił nowego psa i poszedł z nim zaraz na polowanie, żeby go wypróbować. Ustrzelił dziką kaczkę i ta spadła do wody jak kamień. Pies (bez komendy) pobiegł po nią po powierzchni wody i przyniósł zdobycz do nóg pana. Myśliwy nie chciał wierzyć własnym oczom. Powtórzył strzały kilka razy i za każdym razem pies biegł jak strzała po wodzie jak po polu. Zdumiony myśliwy zaprosił następnego dnia na polowanie sąsiada. I znowu tak samo: pies biegał po powierzchni wody i znosił na kupę zestrzelone ptactwo. Sąsiad nic nie mówił i w końcu właściciel sam go zapytał, co o tym sądzi. Tamten odpowiedział lekceważącym tonem: - No tak, nie potrafi pływać.
***
Zdziwienie mistrza
Przez 35 lat Paul Cenzane (1839 - 1936), wybitny malarz, był niezauważany przez krytyków. Malował mistrzowskie dzieła, które lekką ręką rozdawał sąsiadom, nie mającym na ogół żadnego pojęcia o sztuce. Malował, bo lubił to. Nie uganiał się za uznaniem i nigdy nie myślał, że będzie kiedyś "ojcem współczesnego malarstwa". Swą sławę zawdzięcza człowiekowi, który zajmował się handlem dziełami sztuki. Zobaczywszy przypadkowo jego obrazy, był nimi tak zafascynowany, ze zebrał je i zorganizował w Paryżu pierwszą wystawę indywidualną (1895). Cały świat sztuki "padł na kolana" przed wielkim mistrzem. A Cezanne był sam zdumiony. Razem z synem oglądał galerię swoich obrazów i nie ukrywał wzruszenia. W pewnym momencie zwrócił się do syna z uwagą: - Popatrz, te obrazy oprawiono !
***
Miłość nie szuka swego...
Berecik
Pewien szybko reagujący pan ( z narażeniem życia) uratował tonącego chłopca, który szarżując na rowerze, nieszczęśliwie wpadł wraz z wehikułem do rwącej rzeki ( a była to późna jesień!). Człowiek ten bez namysłu zanurkował też powtórnie i wyłowił rower. Potem okrył chłopca swoją kurtką i odprowadził do domu. Zadzwonił. W drzwiach stanęła potężna postać ojca. Ojciec wysłuchał co się stało, a na koniec zawołał z oburzeniem:
- A berecik, proszę pana, to gdzie?
***
Wsłuchajcie się
Mąż, któremu nie bardzo układało się w małżeństwie, szukał pomocy u słynnego mistrza. Ten dał mu rade:
- Musisz się nauczyć słuchać, tego co mówi twoja żona! Małżonek wziął to sobie do serca i za miesiąc przyszedł znowu, aby z radością donieść, że nauczył się słuchać każdego słowa, jakie wychodzi z ust jego połowicy. Na to mistrz odparł z uśmiechem:
- A teraz idź do domu i wsłuchaj się w każde słowo, którego ona nie wypowiada!
***
Miłość nie unosi się gniewem, nie pamięta złego...
Gdzie iść ?
Zbliżał się termin, kiedy więzień miał wyjść na wolność. Z roku na rok kontakt z domem rodzinnym rozluźniał się i skazany zaczął wątpić, czy też powinien wracać tam gdzie są jego najbliżsi. Bał się negatywnej odpowiedzi, dlatego nie śmiał pytać bezpośrednio. Poprosił tylko o znak: " na jabłoni na wzgórzu, co rośnie za ostatnim zakrętem, powieście dużą kolorową chustę; to gdy pociąg wyjedzie na prostą, będę wiedział, że mogę wrócić".
Przyszedł w końcu upragniony pierwszy dzień wolności. Niedawny więzień siedzi w napięciu przy oknie i wyczekuje umówionej jabłoni. I nagle za zakrętem jawi się owo drzewo, całe obwieszone- jak choinka- tysiącem kolorowych chusteczek, obwieszczające tysiąckrotne przebaczenie i radość z powrotu marnotrawnego syna i brata.
***
Czego szukasz ?
Babcia z dziadkiem pokłócili się tego dnia solidnie. Tak, że do wieczora nie zamienili ze sobą ani pół słówka. Nazajutrz dziadek nie pamiętał już wczorajszej sprzeczki i parę razy próbował zagaić do zagniewanej połowicy. Ale babcia milczała jak zaklęta - na wszystkie próby męża reagowała kamiennym milczeniem. W końcu bezradny dziadek zaczął systematycznie przeszukiwać szafy i szuflady w domu. Udając, że czegoś potrzebuje, przewracał wszystko do góry nogami. Po kilkunastu minutach kobieta nie wytrzymała: - Czego tak szukasz? - zapytała zdenerwowana. - Bogu dzięki - odezwał się dziadek z szelmowskim uśmiechem - znalazłem to wreszcie, a mianowicie : twój głos.
***
Miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości lecz współweseli się z prawdą
Dieta
Prawda o sobie samym jest ciężkostrawna. Dlatego w tym punkcie zachowują wszyscy ścisłą dietę.
***
Do czego przylega prawda
Do słynnego mędrca zgłosił się młodzieniec z prośbą, aby zechciał go przyjąć do grona swoich uczniów. Mistrz dobrze mu się przypatrzył, potem oświadczył:
- Jeżeli szukasz prawdy i chcesz być moim uczniem, to musisz wziąć na siebie pewne obowiązki!
- Jakie? -chciał wiedzieć młody człowiek..
- Będziesz musiał nosić wodę, rąbać drzewo, przygotowywać posiłki i sprzątać dom.
- Ja szukam prawdy, a nie pracy -odburknął młodzieniec i odszedł zasmucony, bo jeszcze nie wiedział, że prawda przylega do życia powszedniego.

Miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję...
***
Upaść i powstać
Młody ksiądz miał pierwszy raz wystąpić w roli kapelana więziennego i wygłosić kazanie. Wiedział, że tu nie miejsce na pobożne i namaszczone słowa. Z bijącym sercem podchodził do pulpitu, prosząc Boga o pomoc. Nie zauważył stopnia, potknął się i upadł. Cała sala wybuchnęła śmiechem. Ksiądz choć zmieszany, powiedział przytomnie: - Moi drodzy, właśnie dlatego przyszedłem do was, aby to pokazać i powiedzieć, że człowiek może upaść i znowu powstać.
***
Oparcie zdobyła głęboko
Na brzegu oazy rosła młoda palma. Kiedyś przechodził tamtędy młody człowiek, który lubił robić bolesne żarty. Zobaczywszy małe drzewko, wziął ciężki kamień i położył go w koronie palmy, po czym poszedł dalej. Palma próbowała zrzucić ten ciężar, ale bez skutku. Jednak wbiła mocno korzenie, głęboko dotarła do żyły wodnej, skąd czerpała siłę i wzrost. Wkrótce stała się największą i najpiękniejszą palmą w okolicy. Po latach przechodził tamtędy ten sam człowiek i chciał zobaczyć owoc swojego żartu. Spodziewał się znaleźć małe, karłowate drzewko, ale nachyliła się do niego najpiękniejsza palma i powiedziała: - Dziękuje Ci, człowieku. Ten ciężar uczynił mnie mocną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Myśli i sentencje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin