Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozmyślania na temat zmartwychwstania umarłych w Piśmie Św.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Pismo Święte
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vetinari
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:40, 08 Wrz 2012    Temat postu: Rozmyślania na temat zmartwychwstania umarłych w Piśmie Św.

Ostatnio rozmyślałem sporo na temat zmartwychwstania umarłych - jak jest przedstawione w Kościele Katolickim a jak w Biblii i czy na pewno zrozumiany został przekaz Chrystusa na ten temat. Jak chyba wszyscy na tym forum wiedzą, Kościół głosi, że zaraz po śmierci stajemy na sądzie przed Bogiem i w jednej chwili, uświadamiamy sobie wszystkie swoje dobre i złe uczynki, i na ich podstawie Bóg decyduje, czy czeka nas wieczność w niebie, czy w piekle ( pomijam tu czyściec, jako stan przejściowy i wymagający oddzielnej dyskusji ). Natomiast zmartwychwstanie jest traktowane ( przez Kościół ) jako powstanie umarłych z grobów wraz z ciałem w dniu paruzji. Czy to na pewno jedyna i właściwa droga rozumowania? Na pewno bardzo ludzka, wręcz przyziemna - umierasz, jesteś sprawiedliwie osądzany, kiedyś do twojej duszy dołączy twoje zmartwychwstałe ciało, koniec i kropka.
Jako rzymsko-katolik nie kwestionowałem tego przez większość życia, ale znając dość dobrze Nowy Testament zacząłem łączyć w jedną całość różne fragmenty wypowiedzi na temat przyszłego życia i spojrzenia Boga na nie i zacząłem dochodzić do zaskakujących wniosków. Może zacznę ten wywód od słów Jezusa:
"35 Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. 36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. 37 A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. 38 Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją». " ( Łk 20, 35-38 ) .
Tak więc dla Boga jesteśmy żywi - śmierć ciała to zmartwienie ludzkie, wprawdzie jednym z miłosiernych uczynków wobec ciała jest grzebanie zmarłych, ale znów w innym momencie Jezus powiedział mężczyźnie chcącemu pójść za nim, który zapierał się że musi wpierw pogrzebać ciało swojego ojca, by "zostawił umarłym grzebanie ich umarłych". Nie chodziło tutaj o brak szacunku - przeciwnie, to właśnie z szacunku dla zmarłych jest nakaz grzebania ich ciał - ale o wyższość ducha nad ciałem, tak jak ducha ma w sobie każdy z nas i jak duchem jest Ojciec:
"21 Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. 22 Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. 23 Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. 24 Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie»" (J 4, 21-24).
Jak wiemy, Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo, ale nie podobieństwo w ciele, jak może się niektórym wydawać, ani tym bardziej podobieństwo w słabości do grzechu, ale czyniąc nas nieśmiertelnymi duchami, posiadającymi rozum i wolną wolę. Mamy te dusze w sobie i są one nieskończenie ważniejsze od ciała, czy więc wielkie zmartwychwstanie na które oczekuje świat ma być tylko zmartwychwstaniem ciał zmarłych od początku świata? Tym bardziej zważywszy, że według nauki Kościoła większość z nich w tym czasie będzie już w niebie lub piekle, po co ich dusze mają wracać na ziemię, by powstać w ciałach i zaraz wrócić odpowiednio do nieba w którym były nieskończenie szczęśliwe, albo piekła, gdzie mają dalej cierpieć potępienie po koniec czasów? Myśląc w taki sposób wydaje się to być mało niesamowitym wydarzeniem, jak na Boga wszechrzeczy nieskończenie kochającego każdego człowieka. Ale to tylko ludzkie rozumowanie, że śmierć to śmierć ciała, przecież Bóg widzi to całkiem inaczej:
" Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli [...] aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. " (Rz 5, 12, 21).
Z Boskiego punktu widzenia więc, człowiek umiera tylko wtedy, gdy grzeszy, a zaczyna ponownie żyć, kiedy oddaje się w skrusze Jezusowi, który zresztą wielokrotnie w Ewangelii powtarzał, że jest miłością i życiem i to przez niego tylko można żyć. Zwykło się interpretować te słowa w kontekście życia wiecznego, ale jeżeli rozważymy je na poziomie naszego codziennego życia, mogą również oznaczać życie w stanie łaski uświęcającej i w wierności Bogu i jego przykazaniom. Wiemy, że grzech jest śmiercią człowieka, ale co jeżeli pójdziemy dalej i założymy, że zmartwychwstanie jest niczym innym, jak permanentnym uwolnieniem od grzechu i osiągnięciem poprzez to zbawienia? Pogląd Kościoła na zmartwychwstanie wziął się od zmartwychwstania Jezusa, który zmartwychwstał jako pierwszy. Jako, że umarł i po trzech dniach powstał, znów z ludzkiego punktu widzenia cudem jest to, że zmarły cieleśnie powstał, mógł mówić i jeść, dalej przebywać z innymi. Ale, z Bożego punktu widzenia, jak było przepowiedziane Jezus również umarł, a przecież wziął na siebie w tym momencie męki i śmierci krzyżowej wszystkie grzechy ludzi od początku aż po skończenie świata, tak więc przez 3 dni był martwy cierpiąc od grzechów ludzkich, zanim swoją męką i śmiercią ich nie odkupił i wtedy zmartwychwstał, już wolny od grzechu. Co więcej na temat grzechu i zmartwychwstania oraz Sądu, podaję kolejny spory cytat:
"21 Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. 22 Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, 23 aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. 24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. 25 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. 26 Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. 27 Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. 28 Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: 29 a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia. " (J 5, 21-29).
Czy więc, patrząc po Bosku a nie ludzku, umieramy? Tak, grzesząc. Czy żyjemy? Tak, trwając w Panu. Być może zmartwychwstanie to właśnie osiągnięcie w chwili śmierci cielesnej stanu głębokiej miłości wobec Boga i bliźnich, w którym nie zgrzeszymy już więcej, by nikogo nie skrzywdzić.
Teraz pójdę w swoich domysłach jeszcze dalej, co ze stosunkiem chrześcijaństwa wobec reinkarnacji? Oficjalnie Kościół Katolicki jej nie uznaje, opierając się właśnie na motywie zmartwychwstania ciał. Pogląd ten silnie próbował umocnić np. papież Grzegorz I, prowadził zacięte dyskusje z patriarchą Konstantynopola i cesarzem bizantyjskim, ostatecznie przeforsował swoje zdanie jako podówczas jedyna głowa Kościoła, mimo to, choć zasłynął jako wielki reformator, to już w swoich czasach nie był uważany za wielkiego teologa, mylił np. Marię Magdalenę z cudzołożnicą, którą Jezus uratował przed ukamienowaniem. Wracając do problemu reinkarnacji, jeżeli założymy, że zmartwychwstanie jest odcięciem się od grzechu, teoria ta ma sens, zwłaszcza wzmocniona cytatami:
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego5 nie przyjmujecie. 12 Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? 13 I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego." (J 3, 11-13);
"Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów. 27 Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże»." (Łk 9, 26-29).
W jaki sposób ci, którzy byli wraz z Jezusem (czyli apostołowie) mieliby nie zaznać śmierci aż ujrzą Królestwo Boże? Być może nie zgrzeszą już aż umrą wiele lat później... Ale czy wszyscy apostołowie poza Janem w pewien sposób nie zgrzeszyli choćby zostawiając Jezusa w Ogrójcu i później się go wypierając? A może chodzi o coś więcej? Pomyślmy w ten sposób: Skoro Bóg jest nieskończenie miłosierny, czy potępiłby na wieczność człowieka, który nie miał szczęścia i niepoznawszy Boga w swoim ziemskim życiu, co więcej doświadczając cierpień i przeciwności losu sam zszedł na niewłaściwą ścieżkę i nikt mu nie wzkazał drogi do oczyszczającej miłości Boga? Owszem, zgadzam się, że piekło to bardziej stan duszy, która jest niezdolna do miłości i cierpi wewnątrz swego umysłu rozpamiętując wszystkie złe uczynki które ją doprowadziły do udręki pustki niż szatan podgrzewający kocioł ze smołą, ale to wciąż nie wydaje się właściwe, a co dopiero, kiedy pomyślimy o nienarodzonych dzieciach... Dla Boga jednak nasze życie ziemskie jest tylko chwilą, niezależnie od tego, czy z ludzkiego punktu widzenia mielibyśmy 1 czy 100 ziemskich żyć za sobą. Czy nie było by znacznie pełniejszym przeżyciem i sprawdzianem dla ludzi takie wielokrotne doświadczenie dla duszy, gdzie moglibyśmy budować swoją miłość i dobre uczynki przez wiele żywotów? Z ludzkiego punktu widzenia wydaje się to trudne do zrozumienia i przyjęcia, bo co to za sprawiedliwość, jeżeli np. ja przeżyłem w biedzie i trudzie całe życie i muszę przeżyć ileś kolejnych zanim otrzymam nagrodę, a bogacz, który na dodatek doprowadził do śmierci bliską mi osobą i pławił się w luksusach, nie zostanie od razu potępiony na wieki po śmierci? Jednak z Bożego punktu widzenia wciąż byłaby to jedna szansa dla człowieka - tylko nieco dłuższa i bardziej... urozmaicona. Spójrzmy na kolejny cytat, tym razem z samej Apokalipsy św. Jana:
"...i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla Słowa Bożego,
i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi
i nie wzięli sobie znamienia na czoło ani na rękę.
Ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem.
5 A nie ożyli inni ze zmarłych, aż tysiąc lat się skończyło.
To jest pierwsze zmartwychwstanie."
(Ap 20, 4-5).
Oczywiście, nie śmiem interpretować tak symbolicznej księgi dosłownie, ale jeżeli spojrzymy na ten fragment z poprzednimi założeniami, widać nie tylko podział czasowy zmartwychwstałych, ale też jawne stwierdzenie, że pierwszeństwo będą mieli ci, którzy albo umarli dla wiary w Boga - tych można by uznać za świętych, którzy osiągnąwszy doskonałą miłość wybili się z kręgu reinkarnacji i wcześniej weszli do nieba - albo byli wśród nielicznych, którzy w dniach ostatecznych staną po stronie Pana - dlaczego nie wielu dobrych ludzi którzy pomarli wieki temu? Być może część z nich to właśnie te dusze, które pielęgnowały dobro przez wiele ludzkich żywotów i w końcu dostaną szansę na wejście do Królestwa Bożego? Jezus mógł uznać, że ludzie nie są gotowi na taką prawdę i jej nie zdradzić bezpośrednio. Szczerze powiedziawszy, ludzie nadal, nawet dziś nie byli by gotowi na taką "prawdę". No, to teraz zdaje się porwałem się na jeden z dogmatów Kościoła którego sam jestem członkiem... Choć w sumie może i nie, w końcu w ten sposób każdy martwy - czyli grzesznik - miałby czas na zmartwychwstanie w Panu aż do skończenia świata i ostateczna populacja Niebieska raczej by nie ucierpiała. Oczywiście, nie traktuję moich przemyśleń jako prawdy jedynej i absolutnej, po prostu zacząłem zakładać możliwość przebiegania Boskiego Planu w trochę inny sposób, ponieważ trochę mnie ten temat dręczył ostatnio, postanowiłem podzielić się i z niecierpliwością czekam waszych opinii, oraz prób obalenia moich "postulatów" - z natury jestem skłonny do polemiki teologicznej - w końcu to wszystko to w mniejszym czy większym stopniu detale, ostatecznie wystarczy zastosować w swym życiu jedynie przykazanie miłości aby osiągnąć zbawienie, ale nie powiem, ta kwestia mnie intryguje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vetinari dnia Sob 10:41, 08 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
andrzej
VIP
VIP



Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:05, 08 Wrz 2012    Temat postu:

Jezus powiedział o tych, którzy umierają będac w związku małżeńskim: że ani się żenić nie będą i bęą podobni aniołom.
CI LUDZIE PO ZMARTWYCHWSTANIU, nie będą chcieli już żyć w związkach małżeńskich, będą mieli inną świadomość, dlatego jest powiedziane że mąż lub żona mają prawo związać się z iinną osobą po śmierci współmałżonka.

Nie wszyscy umierający są traktowani w jednakowy sposób, tylko Ci którzy są uznani przez Boga za Świętych, w momencie śmierci zostają przemienieni w jednej chwili, w oka mgnieniu tak jak pisał to Apostoł Paweł i o czym mówił Jezus, że niektórzy spośród nich nie zaznają śmierci, gdż mówił o swych uczniach. Inni sprawiedliwi powstaną, czyli Ci którzy żyli od początku świata będą panować z Chrystusem gdy nastąpi koniec świata i nastanie Tysiącletnie Królestwo. Ci którzy byli ścięci, nawiązuje tu do JANA CHRZCICIELA, który urodził się pół roku przed Jezusem,KAŻDY kto narodził się przed Jezusem pomimo tego że postępował jak święty, dostąpi zmartwychwstania dopiero w Tysiącleciu.
Następni będą zwykli ludzie, gdy minie tysiąc lat i będą sądzeni, jedni na śmierć drudzy do żywota.
Śmierć dla człowieka jest snem o czym mówi Jezus zanim wskrzesił Łazarza, którego miłował. W wielu miejscach Starego Testamentu gdy mowa jest o śmierci np: jakiegoś władcy, napisane jest: "zasnął z przodkami swymi." Sen śmierci.
Zmartwychwstanie będzxie wzbudzone w ciałach nieskażonych czyli doskonałych po tysiącletnim panowaniu Chrystusa, a więc ci którzy umarli dzisiaj, dostąpią zmartwychwstania dopiero gdy minie tysiąc lat, jeżeliby koniec świata miałby być już jutro. Natomiast jeżeli ktoś zostanie uznany przez Boga jako Święty i umrze dziś, ta osoba w mgnieniu oka zostanie przemieniona w ciało duchowe chociaż jej ciało cielesne umarło i zostało pochowane tu na ziemi.
Czyli że zmartwychwstanie nie jest permanentnym uwolnieniem od grzechu, ani zbawieniem, bo inni powstaną by być osądzeni jako żli lub sprawiedliwi.


Nawet złoczyńca, który był wraz z Jezusem ukrzyżowany w godzinie swojej śmierci wstawił się w obronie Jezusa, uznane mu to było za usprawiedliwienie. Gdy Jezus widząc wiarę jego powiedział " Jeszcze dziś będziesz ze mną w raju". W chwili śmierci ten człowiek został przemieniony i zabrany jako ciało duchowe do nieba.
Każdy ma szansę się nawrócić póki żyje i niezostanie mu to zapomniane.


Dalej w swojej wypowiedzi zastanawiasz się co z ludżmi, którzy nie mieli tego szczęścia w życiu i nie poznali Boga, zeszli na drogę zła i nikt im dobrej nie wskazał. Nawet zastanawiasz sie co do ich reinkarnacji by w przyszłym życiu otrzymać szansę. Oto odpowiedż na twoje pytanie:
JAK OSTATNIO wyjaśniałem w temacie CZYM JEST OFIARA ZŁOŻONA PRZEZ JEZUSA I BOGA że Jezus raz umarł i na zawsze ofiarowując samego siebie
"...Hebrajczyków:9-24,28..." dlatego czymś niepojętym byłoby wysyłanie na śmierć ukochanego Syna raz za razem żeby z nowu cierpiał i przechodził te same męki, żeby zbawić jednego człowieka lub kilku, Świat musiałby się odradzać znowu i znowu i znowu...
Żle po prostu niektórzy rozumują tekst Biblii i diabeł sieje wątpliwości w sercach i umysłach wierzących i tych, którzy chcą uwierzyć.
Następnym przykładem co do tych, co nie mieli szansy poznać Boga, jest odpowiedż w Liście Pawła do Rzymian:"...Tym, którzy przez trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały i czci, i nieśmiertelności da żywot wieczny
Tych zaś, którzy o uznanie dla siebie zabiegają i sprzeciwiają się prawdzie, a hołdują nieprawości, spotka gniew i pomsta.
Tak utrapienie i ucisk spadnie na duszę każdego człowieka, który popełnia złe, najprzód Żyda, potem i Greka..."
Rzym:2-7,9.
A więc czy ktoś zna Boga czy też nie, jeżeli popełnia zło, tak samo mu będzie odpłacone. Dalej jest to wyjaśnione tak:Skoro bowiem poganie, którzy nie znają prawa Bożego, z natury czynią to, co prawo Boże nakazuje, są sami dla siebie prawem, chociaż prawa boskiego nie poznali.
Dowodzą też oni, że treść prawa jest zapisanaw ich sercach; wszak świadczy o tym sumienie ich oraz myśli, które nawzajem się oskarżają lub też biorą w obronę..."
Rzym:2-14,15.
Widzimy tu jasno że pomimo iż ktoś nie poznał Boga i nie dane mu było poznać religii, KAŻDY człowiek ma sumienie, serce i myśli, które nakazują mu postępować godnie i jeżeli według nich postępuje godnie nawet gdy umrze nie znając Boga zostanie mu to poczytane jako usprawiedliwienie. Bóg pamięta o wszystkich i nie ma tu żadnej reinkarnacji, jak postępowaliśmy w życiu tak będziemy sądzeni. A oto dowód:
"...Albowiem u Boga nie ma względu na osobę.
Bo ci, którzy bez zakonu zgrzeszyli, bez zakonu poginą; a ci, którzy w zakonie zgrzeszyli, przez zakon sądzeni będą..."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez andrzej dnia Sob 13:15, 08 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
-m-m-
VIP
VIP



Dołączył: 25 Lut 2012
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Pią 18:13, 14 Wrz 2012    Temat postu:

Kościół nic nie może sądzić bo opiera się na niewiedzy. To co mówi kościół to zwykłe bajeczki. Religie, sekty, horoskopy, astrologia itd. nie operują prawdą, faktami czy dowodami. To wszystko jest bezwartościowe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
salwinia
VIP
VIP



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:17, 14 Wrz 2012    Temat postu:

-m-m- powtarzasz utarte slogany czy masz jakieś argumenty?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
-m-m-
VIP
VIP



Dołączył: 25 Lut 2012
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Pią 19:06, 14 Wrz 2012    Temat postu:

salwinia napisał:
-m-m- powtarzasz utarte slogany czy masz jakieś argumenty?


Dziwne , że mnie o to pytasz. Przecież wy strzelacie tymi samymi prymitywnymi, niedorzecznymi sloganami ponad 1500 lat. No może przesadzam bo Maryję do nieba później posłaliście. Czyściec w celu przepychania dusz z czyśca do nieba za kasę też późno wymyślili wasi guru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
salwinia
VIP
VIP



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 7:19, 15 Wrz 2012    Temat postu:

OK. Więc teraz, wobec wszystkich powtórzę za Jezusem:
udowodnij, co mówię złego.
Udowodnij swoje zdanie, konkretnymi argumentami.

Jeśli tego nie zrobisz, twoją obecność na forum uznam za męczącą, szkodliwą i pełną agresji i dostaniesz całkowitego bana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
-m-m-
VIP
VIP



Dołączył: 25 Lut 2012
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Sob 10:58, 15 Wrz 2012    Temat postu:

salwinia napisał:
OK. Więc teraz, wobec wszystkich powtórzę za Jezusem:
udowodnij, co mówię złego.
Udowodnij swoje zdanie, konkretnymi argumentami.

Jeśli tego nie zrobisz, twoją obecność na forum uznam za męczącą, szkodliwą i pełną agresji i dostaniesz całkowitego bana.

Ja nie mówię, że mówisz coś złego. Opowiadasz po prostu bajki, które wmówiła ci twoja religia. Z chrześcijaństwem jest tak , że łatwiej jest wypunktować prawdę, którą ta religia głosi bo jest jej mało. Wiara to jedna wielka ściema i tyle. Jeden wielki mit z tymi zmartwychwstaniami, wniebowstąpieniami, wskrzeszaniami, piekłami itd. Bardzo brzydki i nielogiczny mit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marek MRB
Gość






PostWysłany: Sob 12:18, 15 Wrz 2012    Temat postu: Re: Rozmyślania na temat zmartwychwstania umarłych w Piśmie

Mój wstęp:
Będzie „ostro” – mam temperament polemiczny – jednak proszę nie bierz tej ostrości bezpośrednio do siebie, przyjmując ją za narzędzie retoryczne, zgoda ?
(Twój wstęp pomijam – na Twoim miejscu jednak ostrożniej oceniałbym zarówno Kościół jak i siebie co do tego który pogląd jest „przyziemny”)
Vetinari napisał:
Może zacznę ten wywód od słów Jezusa:
"35 Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. 36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. 37 A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. 38 Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją». " ( Łk 20, 35-38 ) .
Tak więc dla Boga jesteśmy żywi - śmierć ciała to zmartwienie ludzkie, wprawdzie jednym z miłosiernych uczynków wobec ciała jest grzebanie zmarłych, ale znów w innym momencie Jezus powiedział mężczyźnie chcącemu pójść za nim, który zapierał się że musi wpierw pogrzebać ciało swojego ojca, by "zostawił umarłym grzebanie ich umarłych".

Tu akurat masz sporo racji – Biblia, zwłaszcza Nowy Testament redefiniuje pojęcie śmierci - śmierci – śmierć prawdziwa to oddzielenie od Boga:
„Aniołowi Kościoła w Sardes napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: Znam twoje czyny: masz imię, [które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły.” /Ap 3,1/
W wymiarze ostatecznym trwanie w stanie śmierci (grzechu ciężkiego) prowadzi do śmierci ostatecznej (Ap 20,6).
Zresztą jest to treścią obietnic:
„To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze.” /J 6,50/
„Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” /J 11,26/
„Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.” /J 11,25/
Księga Mądrości drwi z ludzi uważających sprawiedliwych za martwych:
„A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju.” /Mdr 3,1-2/
Tak naprawdę, jedyne prawdziwe życie to życie z Bogiem.
Cytat:
Nie chodziło tutaj o brak szacunku - przeciwnie, to właśnie z szacunku dla zmarłych jest nakaz grzebania ich ciał - ale o wyższość ducha nad ciałem, tak jak ducha ma w sobie każdy z nas i jak duchem jest Ojciec:
"21 Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. 22 Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. 23 Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. 24 Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie»" (J 4, 21-24).
Nie widzę związku. Cytat ten mówi o sposobie oddawania czci, a nie o „budowie” człowieka.

Cytat:
Jak wiemy, Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo, ale nie podobieństwo w ciele, jak może się niektórym wydawać, ani tym bardziej podobieństwo w słabości do grzechu, ale czyniąc nas nieśmiertelnymi duchami, posiadającymi rozum i wolną wolę. Mamy te dusze w sobie i są one nieskończenie ważniejsze od ciała, czy więc wielkie zmartwychwstanie na które oczekuje świat ma być tylko zmartwychwstaniem ciał zmarłych od początku świata?
Widzisz, tu właśnie Ty trochę „spłycasz”. Dusza w człowieku nie jest – jak w ludowych wyobrażeniach – jakąś „częścią” niby w starożytnym żelazku z „obudową” ciała. Nie jest jakąś „praną”.
Dlatego w zasadzie mówienie o tym że „dusza jest ważniejsza od ciała” jest złudne – człowiek nie „składa się” z duszy i ciała, lecz jest istotą duchowo-cielesną.
Człowiek nie ma duszy i ciała, ale jest duchem, duszą i ciałem. Cielesność to nie tyle składnik, ile raczej znak jego "osobności" i osobowości, środek wyrazu i komunikacji ze światem, obraz osobowej historii, struktura ekspresji "ja" i przekazywania życia. Po zmartwychwstaniu będzie to odnowione, ale nasze ciało, które na ziemi było znakiem indywidualnego powołania Bożego i środkiem komunikacji z innymi.
To tak jakbyś się zastanawiał czy ważniejsze jest jedzenie czy picie .
Podobieństwo Boga i ludzi to szeroki temat, ale daleko ważniejszy jest aspekt – o którym zresztą wspomniałeś – wolnej woli.
Cytat:
Tym bardziej zważywszy, że według nauki Kościoła większość z nich w tym czasie będzie już w niebie lub piekle, po co ich dusze mają wracać na ziemię, by powstać w ciałach i zaraz wrócić odpowiednio do nieba w którym były nieskończenie szczęśliwe, albo piekła, gdzie mają dalej cierpieć potępienie po koniec czasów?
Gdzie i jak nastąpi zmartwychwstanie umarłych - tego nie wiemy. Wiemy za to że:
1.Nauka Kościoła jest tu w 100% zgodna z Biblią
…która tak opisuje to zdarzenie:
1Tes 4:13-20 bt "(13) Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei. (14) Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim. (15) To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. (16) Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. (17) Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem. (1 Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami!"

2. Zmartwychwstanie nastąpi :
J 5:28-29 bt "(2 Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: (29) a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia."
11:24 bt "Rzekła Marta do Niego: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym»."
Dz 4:2 bt "oburzeni, że nauczają lud i głoszą zmartwychwstanie umarłych w Jezusie."
Dz 24:15 bt "Mam też w Bogu nadzieję, którą również oni mają, że nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych."
Dz 24:21 bt "Chyba jedynie tego, że stojąc wśród nich zawołałem głośno: Sądzicie mnie dzisiaj z powodu [wiary w] zmartwychwstanie umarłych»."

3. Jezus Chrystus, któr y „przetarł” drogę zmartwychwstania(Dz 26,23; Hbr 11,19), zmartwychwstał w Ciele.Biblia mówi że my zmartwychwstaniemy jak On
Rz 6:5 bt "Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie."
Łk 14:14 bt "A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych»."


Cytat:
Myśląc w taki sposób wydaje się to być mało niesamowitym wydarzeniem, jak na Boga wszechrzeczy nieskończenie kochającego każdego człowieka.
Niby czemu ?
Cytat:
Ale to tylko ludzkie rozumowanie, że śmierć to śmierć ciała, przecież Bóg widzi to całkiem inaczej:
" Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli [...] aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. " (Rz 5, 12, 21).
Z Boskiego punktu widzenia więc, człowiek umiera tylko wtedy, gdy grzeszy, a zaczyna ponownie żyć, kiedy oddaje się w skrusze Jezusowi, który zresztą wielokrotnie w Ewangelii powtarzał, że jest miłością i życiem i to przez niego tylko można żyć.
Zwykło się interpretować te słowa w kontekście życia wiecznego, ale jeżeli rozważymy je na poziomie naszego codziennego życia, mogą również oznaczać życie w stanie łaski uświęcającej i w wierności Bogu i jego przykazaniom. Wiemy, że grzech jest śmiercią człowieka, ale co jeżeli pójdziemy dalej i założymy, że zmartwychwstanie jest niczym innym, jak permanentnym uwolnieniem od grzechu i osiągnięciem poprzez to zbawienia?
Ostrożnie!
To prawda że prawdziwa śmierć to grzech, niemniej nie wolno swobodnie mieszać tych dwu znaczeń.
Jeśli spojrzysz na podane przeze mnie wyżej opisy zmartwychwstania, to nie ma najmniejszej wątpliwości że chodzi o zmartwychwstanie ciała.
Gdyby Twoje twierdzenie było prawdziwe, bez sensu byłby choćby cytowany wyżej fragment o zmartwychwstaniu z 1 Tes 4,16:
„Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi.”
Przyjmując Twoje rozumowania „zmarli w Chrystusie” nie mogliby „wstać pierwsi” (ani w ogóle zmartwychpowstać) gdyż nie byliby „martwi”.

Cytat:
Pogląd Kościoła na zmartwychwstanie wziął się od zmartwychwstania Jezusa, który zmartwychwstał jako pierwszy.

I słusznie że się stąd wziął:
Rz 6:5 bt "Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie."

Cytat:
Ale, z Bożego punktu widzenia, jak było przepowiedziane Jezus również umarł, a przecież wziął na siebie w tym momencie męki i śmierci krzyżowej wszystkie grzechy ludzi od początku aż po skończenie świata, tak więc przez 3 dni był martwy cierpiąc od grzechów ludzkich, zanim swoją męką i śmiercią ich nie odkupił i wtedy zmartwychwstał, już wolny od grzechu. Co więcej na temat grzechu i zmartwychwstania oraz Sądu, podaję kolejny spory cytat:
"21 Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. 22 Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, 23 aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. 24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. 25 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. 26 Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. 27 Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. 28 Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: 29 a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia. " (J 5, 21-29).

Nie bardzo rozumiem czego chciałeś dowieść podajac ten cytat.
Cytat:
Czy więc, patrząc po Bosku a nie ludzku, umieramy? Tak, grzesząc. Czy żyjemy? Tak, trwając w Panu. Być może zmartwychwstanie to właśnie osiągnięcie w chwili śmierci cielesnej stanu głębokiej miłości wobec Boga i bliźnich, w którym nie zgrzeszymy już więcej, by nikogo nie skrzywdzić.

Nie, i Pismo to – jak cytowałem wcześniej – dość dokładnie precyzuje. Zmartwychwstanie to zmartwychwstanie CIAŁA.
Jak mówiłem, nie należy mylić dwu znaczeń „śmierci”.

Cytat:
Teraz pójdę w swoich domysłach jeszcze dalej, co ze stosunkiem chrześcijaństwa wobec reinkarnacji? Oficjalnie Kościół Katolicki jej nie uznaje, opierając się właśnie na motywie zmartwychwstania ciał.
Opiera się na bezpośrednim przekazie Pisma, które mówi:
postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd/Hbr 9,27b/


Cytat:
Pogląd ten silnie próbował umocnić np. papież Grzegorz I, prowadził zacięte dyskusje z patriarchą Konstantynopola i cesarzem bizantyjskim, ostatecznie przeforsował swoje zdanie jako podówczas jedyna głowa Kościoła
Sorry, ale bzdurzysz.
Reinkarnacji NIE BYŁO we wczesnym chrześcijaństwie – dopiero sekty gnostyckie (i częściowo herezja nestoriańska) wprowadziła ten temat (ale jako skrajny odjazd nie był zbyt szeroko komentowany.
Polecam Ireenusza z Lyonu (+220) czy św.Augustyna
Reinkarnacja jest nie do pogodzenia z wielką godnością, jaką zostaliśmy obdarzeni. Bóg stwarza każdego człowieka jako istotę wyjątkową i niepowtarzalną oraz pragnie, aby spełnił się on w wieczności, mając za podstawę wiarę i zasługi zgromadzone w życiu doczesnym

Cytat:
Wracając do problemu reinkarnacji, jeżeli założymy, że zmartwychwstanie jest odcięciem się od grzechu, teoria ta ma sens
Jak widać potrzebujesz jednej sprzecznej z Biblią tezy, żeby umożliwić drugą sprzeczną z Biblią tezę. Jaki sens takiej operacji ?
Cytat:
zwłaszcza wzmocniona cytatami:
No cóż, zobaczmy czy te cytaty ją „wzmacniają”…
Cytat:
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego5 nie przyjmujecie. 12 Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? 13 I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego." (J 3, 11-13);
Zero związku z tematem
Cytat:
"Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów. 27 Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże»." (Łk 9, 26-29).
Zero związku z tematem
Cytat:
W jaki sposób ci, którzy byli wraz z Jezusem (czyli apostołowie) mieliby nie zaznać śmierci aż ujrzą Królestwo Boże? Być może nie zgrzeszą już aż umrą wiele lat później... Ale czy wszyscy apostołowie poza Janem w pewien sposób nie zgrzeszyli choćby zostawiając Jezusa w Ogrójcu i później się go wypierając? A może chodzi o coś więcej?

Biblię często można wytłumaczyć Biblią:
1.
Łk 17:20-21 "Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "Tam". Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest»."
Potwierdzają to także inne fragmenty:
Mt 12:28 bt "Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże."
W Królestwie jest ten, kto jest we wspólnocie z Jezusem – słucha Go i postępuje wg Jego wskazówek:
Rz 14:17 bt "Bo królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym."
Kto jest bliski uwierzenia, jest i bliski Królestwa:
Mk 12:34 bt "Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się więcej Go pytać."
W tym Królestwie JUŻ jesteśmy:
Kol 1:13 bt "On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna,"
Jezus nawet mówił że „przekazuje Królestwo” kiedy przekazywał nakaz głoszenia Ewangelii:
Łk 22:29 bt "Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec:"
Dlatego tez Jan pisze o sobie jako o współuczestniku Królestwa (w czasie teraźniejszym!):
Ap 1:9 bt "Ja, Jan, wasz brat i współuczestnik w ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie, byłem na wyspie, zwanej Patmos, z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa."
No i – last but not least – trudno sądzić by Piotr otrzymał klucze do jakiegoś miejsca czy do Ziemi:
Mt 16:19 b t "I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie»."

2.
Niezależnie od tego co napisałem powyżej, warto pamiętać że „pokolenie” w Biblii bardzo często występuje nie w znaczeniu współczesnym (tj. jako „ludzie urodzeni w pewnym okresie”) lecz jako linia rodowa , szczep. Było to szczególnie ważne dla Żydów, których wiara opierała się na tym kto jest z czyjego pokolenia (jakiego ma protoplastę). Paweł przedstawiał się tak:
Flp 3:5 bt "obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa - faryzeusz,"
Inne przykłady:
Łk 2:36 bt "Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem"
Dz 13:21 bt "Później poprosili o króla, i dał im Bóg na lat czterdzieści Saula, syna Kisza z pokolenia Beniamina."
Hbr 7:13-15 bt "(13) Ten zaś, o którym się to mówi, należał do innego pokolenia, z którego nikt nie służył ołtarzowi. (14) Wiadomo przecież, że nasz Pan wyszedł z pokolenia Judy, a Mojżesz nic nie wspomniał o kapłanach z tego pokolenia. (15) Jest to jeszcze bardziej oczywiste i wskutek tego, że na podobieństwo Melchizedeka występuje inny kapłan,"
Ap 5:5 bt "I mówi do mnie jeden ze Starców: «Przestań płakać: Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida, tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci»."
Ap 7:4-9 bt "(4) I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela: (5) z pokolenia Judy dwanaście tysięcy opieczętowanych, z pokolenia Rubena dwanaście tysięcy, z pokolenia Gada dwanaście tysięcy, (6) z pokolenia Asera dwanaście tysięcy, z pokolenia Neftalego dwanaście tysięcy, z pokolenia Manassesa dwanaście tysięcy, (7) z pokolenia Symeona dwanaście tysięcy, z pokolenia Lewiego dwanaście tysięcy, z pokolenia Issachara dwanaście tysięcy, ( z pokolenia Zabulona dwanaście tysięcy, z pokolenia Józefa dwanaście tysięcy, z pokolenia Beniamina dwanaście tysięcy opieczętowanych. (9) Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy."
Rz 11:1 bt "Pytam więc: Czyż Bóg odrzucił lud swój? Żadną miarą! I ja przecież jestem Izraelitą, potomkiem Abrahama, z pokolenia Beniamina."


Cytat:
Pomyślmy w ten sposób: Skoro Bóg jest nieskończenie miłosierny, czy potępiłby na wieczność człowieka, który nie miał szczęścia i niepoznawszy Boga w swoim ziemskim życiu, co więcej doświadczając cierpień i przeciwności losu sam zszedł na niewłaściwą ścieżkę i nikt mu nie wzkazał drogi do oczyszczającej miłości Boga? Owszem, zgadzam się, że piekło to bardziej stan duszy, która jest niezdolna do miłości i cierpi wewnątrz swego umysłu rozpamiętując wszystkie złe uczynki które ją doprowadziły do udręki pustki niż szatan podgrzewający kocioł ze smołą, ale to wciąż nie wydaje się właściwe, a co dopiero, kiedy pomyślimy o nienarodzonych dzieciach...

Piekło jest efektem wolnego wyboru człowieka – nikt kto nie będzie chciał nie będzie w Piekle
To duży temat, opisałem go tu [link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Dla Boga jednak nasze życie ziemskie jest tylko chwilą, niezależnie od tego, czy z ludzkiego punktu widzenia mielibyśmy 1 czy 100 ziemskich żyć za sobą. Czy nie było by znacznie pełniejszym przeżyciem i sprawdzianem dla ludzi takie wielokrotne doświadczenie dla duszy, gdzie moglibyśmy budować swoją miłość i dobre uczynki przez wiele żywotów? Z ludzkiego punktu widzenia wydaje się to trudne do zrozumienia i przyjęcia, bo co to za sprawiedliwość, jeżeli np. ja przeżyłem w biedzie i trudzie całe życie i muszę przeżyć ileś kolejnych zanim otrzymam nagrodę, a bogacz, który na dodatek doprowadził do śmierci bliską mi osobą i pławił się w luksusach, nie zostanie od razu potępiony na wieki po śmierci? Jednak z Bożego punktu widzenia wciąż byłaby to jedna szansa dla człowieka - tylko nieco dłuższa i bardziej... urozmaicona.
Bądź tak dobry i nie kombinuj jak według Ciebie Jezus POWINIEN to urządzić, dobrze? Zwłaszcza że wiemy jak urządził
(Sorry, Twoją interpretację Apokalipsy pomijam – odjechałeś już zupełnie. )
A szczytem odjazdu jest „wersja spiskowa nauczania Jezusa:
Cytat:
Jezus mógł uznać, że ludzie nie są gotowi na taką prawdę i jej nie zdradzić bezpośrednio. Szczerze powiedziawszy, ludzie nadal, nawet dziś nie byli by gotowi na taką "prawdę".

J 15:15 bt "(15) Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego."

Cytat:
No, to teraz zdaje się porwałem się na jeden z dogmatów Kościoła którego sam jestem członkiem... Choć w sumie może i nie
Owszem, i to jeden z najważniejszych - obecny w Credo.

Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na rzecz oczywistą; nie ma pojęcia zmartwychwstanie nie związanego ze zmartwychwstaniem. Na odrodzenie czy nawrócenie Biblia używa innych słów.

1Kor 15:12-13 bt "Jeżeli zatem głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania?
Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał."

Dz 17:32 bt "Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: «Posłuchamy cię o tym innym razem»."


Polecam:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marek MRB
Gość






PostWysłany: Nie 11:40, 16 Wrz 2012    Temat postu:

Na temat ciała/duszy ciekawy tekst [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Pismo Święte Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin