Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Teraz ja

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Świadectwa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sajmon
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 31 Gru 2013
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 1:11, 31 Gru 2013    Temat postu: Teraz ja

Każdy ma tylko jedno życie, każdy spotyka się z różnymi sytuacjami każdego dnia, każdy życia doświadcza inaczej, każdy na swój sposób w różnoraki sposób interpretuje różne informacje.
Wraz z upływem czasu, dni, miesięcy, lat często pod kątem nabytych nauk, posiadanej wiedzy będzie miał inne swoje własne zdanie o tym artykule. Inne zdanie będzie miał ksiądz, inne psycholog, jeszcze inny zagorzały kibic piłki nożnej. Jedne osoby, zainteresuje ten artykuł mniej a inne bardziej, ale to raczej kwestia zainteresowania. Często jest tak, że im bardziej czymś się interesujemy tym więcej mamy do powiedzenia na dany temat. Nasze opinie czasami powstają wskutek przeczytanych książek, wypowiedzi innych ludzi, panujących stereotypów, przeżytych chwil a innym razem na podstawie naszych przemyśleń. Wśród gąszczu dostępnych źródeł informacji zapewne są takie, które cenimy sobie bardziej, takie które cenimy sobie mniej, takie które pochodzą od autorytetów w danej dziedzinie jak i takie, które pochodzą od różnego rodzaju chociażby przypadkowo spotkanych osób. Niektórzy w życiu szukają własnej recepty na szczęście inni z kolei korzystają z ogólno przyjętych wzorców. Wielu jest psychologów, wielu jest psychiatrów, wielu jest filozofów.
Dorobek cywilizacyjny ludzkości świadczy o tym, że są ludzie, którzy mają naturę odkrywcy, że wiążą się w pary i zakładają rodziny.
To co fascynuje wiele osób na całej Ziemi to szczęście, każdy w głębi siebie chciałby go mieć więcej, a najkorzystniejszy pogląd na tą sprawę mówi o tym, że wymiar szczęścia nie ma granic.

Każda wypowiedz każdego człowieka, ma swoje logiczne uzasadnienie i wiąże się z jego życiem.
Wile osób żyje w strachu przed pewnymi działaniami, czasami ludzie sprowadzają się do kłamstw i udostępniają informacje nie zgodne z tym jak jest naprawdę, innym razem będąc święcie przekonani i płaskości Ziemi, bronią swych poglądów często tak zagorzale, że praktycznie nie przyjmują z przyzwyczajenia do wiadomości żadnych impulsów, które nie są zgodne z tym co było wcześniej nawet jeżeli okrągłość Ziemi ułatwiła by bardzo wiele spraw i wskazywała by masę profitów związanych z podjęciem nowych kierunków rozwoju.
W dzisiejszych czasach ludzie są bardziej otwarci na nowe wynalazki czy też odkrycia niżeli 500 lat temu, jest bardzo wiele osób które po osiągnięciu pewnego pułapu szczęścia, po przywyknięciu do pewnych wzorców nie mają już ochoty na zmiany a raczej pochłonięci są tym aby nie tyle co nabierać nowego doświadczenia co swą życiową mądrością dzielić się z innymi.

Jedni twierdzą, że miłości nie da się ubrać w słowa, inni z kolei nie mają z tym problemów. Dzisiejszy język porozumiewawczy jaki stosuje ludzkości, to słowa w większym stopniu na kierunkowane na rozwój zawodowy, na wzbogacanie się, na rozwijanie swoich pasji i zainteresowań. Ludzie mają to do siebie, że sami decydują o tym jakie wypowiedzi są dyplomatyczne, jakie wypowiedzi są czysto naukowe, czy też jakie są mniej bądź bardziej kulturalne a język doczesny przypomina nieco grę Mario, w której można iść tylko w prawą stronę.

Który człowiek ma większą wiarę w to, że dostanie pracę? Czy taki, który był na 99 rozmowach kwalifikacyjnych i po każdej rozmowie otrzymał propozycję pracy czy też taki, który 99 razy spotkał się z odmową?
Który człowiek bardziej wierzy w marzenia? Czy ten, któremu dwa się już realizowały czy też taki, który nigdy nie marzył?

Który człowiek bardziej wieży w Boga? Czy ten, który o nim słyszał, czy też ten który go doświadczył.

Boga szukało wielu, lecz nie wielu jest takich, co rzucało za sobą okruszki chleba.
Poznałem go po tym, że zasypiałem jak dziecko, a każdego dnia w mojej głowie rodziły się złote myśli, każdy dzień był czymś nowym, a cały świat zaczynał się i ciekawił od nowa.
Bóg to spełnienie nie tylko najskrytszych marzeń ludzkiej duszy, lecz także umysłu, który nabiera wyższych lotów. Zanim go poznajemy wierzymy w to, że jesteśmy w stanie załatwić sobie pracę, wierzymy w to, że możemy poznać interesującą osobę , wierzymy w to, że możemy bardzo wiele.
Gdy go poznajemy to zaczyna się skromnie... kiedyś byłem ateistą i powiedziałem sobie, że jeżeli Bóg jest ten prawdziwy, przyszła mi tak znikąd złota myśl, że w tego prawdziwego chcę wierzyć po czym zawarłem z nim przymierze z naiwnością dziecka, że on wierzy we mnie a ja wierzę w niego. Niebawem miałem tak, że robiłem się coraz mniej konfliktową osobą, która jednak miała nie wiadomo z kąd o wiele więcej niż zwykle do powiedzenia. Zaczęła do mnie napływać wiedza, o której istnieniu nie miałem wcześniej pojęcia. Nie pchał się na siłę do mojego życia, to było coś jak przebywanie w towarzystwie osoby o której istnieniu nie mamy pojęcia, a która objawią się gdy chęć życia w człowieku jest tak wielka, że kocha cały świat za to, że po prostu jest w chwili gdy człowiek czuje się tak wspaniale, że dla Boga jest w stanie zrobić wszystko.

Jak się zaczyna... cóż myślę, że interesują go sprawy miłosne na ziemi, często gdy człowiek w imię pewnych wartości w które zaczyna wierzyć robi coś wbrew samemu sobie, wierząc, że da mu to wyższy poziom satysfakcji... Najpierw wykorzystuje znane z przeszłości obrazy, robi kilka wizualizacji w głowie w wyobraźni, bardzo prostych, po czym nabiera rozmachu... pojawia się głos, który bardzo dosadnie uderza w nasz dotychczasowe zachowanie, zupełnie jakby ktoś sukcesywnie jechał nam po wartościach i miał rację a potem sprawia, że cała rzeczywistość znika, a my przenosimy się do zupełnie innego miejsca nie widzimy niczego poza tym co chce nam pokazać... przypomina to seans 30 minutowy, parę obrazów, parę zwrotów z nieznanej wcześniej apokalipsy św Jana.... mówi nam wszystko co każdy człowiek pragnie usłyszeć czego potrzebuje aby bardziej uwierzyć. Na samym końcu mówi i wszystko stało się jasne. A potem człowiek znowu pojawia się w rzeczywistości zupełnie jakby nie było go kilka sekund i przejechał zaledwie kilka metrów na rowerze. Po takim wydarzeniu człowiek nie ma pojęcia co jest możliwe a co nie... ale sam fakt objawienie w jego umyśle sprawia, że człowiek nie chce Boga w czymkolwiek ograniczać i mówić mu to jest możliwe a to nie.
Bóg przekazując człowiekowi informację w czasie rzeczywistym trwającym kilka sekund zawierającą wiedzę o wszelkim stworzeniu nieświadomie, jest także w stanie przekazać mu wiedzę która pozwoli na rozmowę w innym języku nie w ciągu miesięcy lecz w mgnieniu oka, otwiera przed nim całkiem nowy świat pełen nowych możliwości, które chcąc nie chcąc sprawiają, że dzisiejsza psychologia na jego tle wypada dosyć blado. Wiedza ta usuwa poczucie lęku, człowiek nabiera odwagi a w pewnym aspekcie świadomości zanotowuje że samopoczucie ma zasadniczy wpływ na ludzkie możliwości i to jak wiele jesteśmy w stanie zrobić dla drugiej osoby, im więcej miłości tym więcej siły zdolnej góry przenosić.
Zastanawiam się czy miłości można się nauczyć, czy można zwiększać swoje zdolności w tej dziedzinie tak jak w piłce nożnej. Zachęcam do refleksji


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Świadectwa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin