Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Antony Flew, najsłynniejszy ateista świata: BÓG ISTNIEJE!!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Wiara na co dzień
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackAngel
VIP
VIP



Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:13, 01 Paź 2010    Temat postu: Antony Flew, najsłynniejszy ateista świata: BÓG ISTNIEJE!!

Mało brakowało, a byłbym tę książkę pominął. Przypadkiem natknąłem się jednak na nią w małej, prowincjonalnej księgarni. Stała niepozornie pomiędzy znanymi i głośnymi bestsellerami z pogranicza nauki i filozofii. Wiedziałem, że nie będę żałował zakupu. Wszak to jedna z najważniejszych książek ostatnich lat. To książka, która rozprawia się z ateizmem siłą argumentów jednego z najważniejszych autorytetów w tej dziedzinie.

Książka nosi tytuł BÓG ISTNIEJE. Dlaczego najsłynniejszy ateista zmienił swój światopogląd?. Jej autorem jest prof. Antony Flew, brytyjski filozof uważany przez dziesięciolecia za czołowego ateistę i głównego krytyka wiary w Boga. Jego rozprawa „Teologia a falsyfikacja” z roku 1950 „okazała się najczęściej przedrukowywaną publikacją filozoficzną minionego wieku”. W roku 2004 Flew niespodziewanie ogłosił, że zrewidował swój pogląd na istnienie Boga (o tym głośnym wydarzeniu pisałem wcześniej).

W wydanej trzy lata później książce Bóg istnieje Antony Flew postanowił szerzej wyjaśnić, co skłoniło go do zmiany zdania. Nie chodziło, jak tłumaczy, o jakieś nadprzyrodzone objawienie, czy strach przed śmiercią. Flew wyjaśnia, że całe swoje filozoficzne życie kierował się zasadą, by „podążać za argumentami dokądkolwiek prowadzą”. Chociaż wyszedł od ateizmu, to wierność tej zasadzie doprowadziła go logicznie do uznania istnienia Boga. W książce przedstawia argumenty obu stron sporu i wyjaśnia, że w obliczu współczesnej wiedzy naukowej nie da się dalej obronić ateizmu w racjonalny sposób. Jego „nawrócenie” było zatem konsekwencją, nie zaprzeczeniem, całej drogi życiowej tego starannie wykształconego zawodowego filozofa.

Flew w swoim domu w Reading w Anglii (fot. M. Oppneheimer, The New York Times)

Oczywiście nie chciałbym nikogo zachęcać do zgłębiania meandrów ludzkiej filozofii, zwłaszcza filozofii ateistycznej. Nie tędy droga. Jednak zmiana poglądu i otworzenie się na wiarę w Boga przez tak wpływowego ateistycznego myśliciela jest niewątpliwie wydarzeniem historycznym, bezprecedensowym. Książka pomaga jeszcze bardziej zrozumieć znaczenie tego wydarzenia.

Bóg istnieje dzieli się na dwie części. W pierwszej (trzy rozdziały) Flew wyjaśnia, w jaki sposób i dlaczego został ateistą, opisuje swoją młodość, zawodową drogę filozofa oraz omawia najważniejsze prace, które zdecydowały o jego znaczeniu w historii ateizmu. W drugiej części (siedem rozdziałów) opisuje swoją „pielgrzymkę rozumu”, drogę, która stopniowo doprowadziła go do odkrycia Boga. Omawia argumenty za istnieniem Stwórcy oraz wyjaśnia, dlaczego dzisiaj są one silniejsze niż kiedykolwiek.

Przedmowa i dodatek zostały napisane przez współautora książki Roya Abrahama Vaghese, a poświęcone są roli Flew w historii filozofii oraz krytycznemu omówieniu tak zwanego „nowego ateizmu”, którego głównym reprezentantem jest Richard Dawkins, kontrowersyjny biolog i filozof-amator (Sam Flew również sporo miejsca poświęca obeleniu miernoty intelektualnej „nowego ateizmu”). Drugim dodatkiem jest zapis dyskusji o zmartwychwstaniu, w której uczestniczył Flew.

Jak się okazuje, rola Antony’ego Flew w historii ateizmu jest nie do przecenienia. Vaghese pisze we wstępie:

Nie ulega wątpliwości, że w ciągu minionych stu lat żaden inny filozof głównego nurtu nie przedstawił równie uporządkowanego, wyczerpującego, oryginalnego i doniosłego stanowiska ateistycznego jak to, które przez pięćdziesiąt lat krytyki teologii wypracował Antony Flew.

Kontynuował on budowę gmachu rozpoczętą przez takich myślicieli jak David Hume, Artur Schopenhauer, Ludwig Feuerbach i Fryderyk Nietzsche, by – paradoksalnie – pod koniec życia tę budowlę zburzyć.

Niektóre prace Flew'a

Wspomniana już rozprawa „Teologia a falsyfikacja”, którą ogłosił w roku 1950 na spotkaniu Klubu Sokratejskiego w Oksfordzie (klubowi przewodniczył wtedy słynny pisarz C. S. Lewis, obrońca chrześcijaństwa, autor Opowieści z Narnii) była pierwszą, lecz nie jedyną próbą obalenia argumentacji teistycznej. W roku 1966 opublikował książkę God and Philosophy (Bóg i filozofia), w której starał się (jako pierwszy) omówić i uporządkować wszystkie argumenty wysuwane przez obrońców istnienia Boga i oczywiście je podważyć. Dziesięć lat później ogłosił The Presumption of Atheism (Domniemanie ateizmu), pracę w której utrzymywał, że dyskusja o istnieniu Boga powinna się zaczynać od domniemania ateizmu, czyli że ciężar dowodu musi spoczywać na wierzących w Niego (z tą zasadą Flew zgadzał się również wtedy, gdy uwierzył w Boga). Zajmował się filozofią Davida Hume’a, osiemnastowiecznego ojca ateizmu oraz mnóstwem innych zagadnień. W młodości przeżył też fascynację marksizmem, który na szczęście odrzucił. W latach osiemdziesiątych napisał książkę o darwinowskiej ewolucji, którą – jak wykazał – wykorzystuje się w sposób nieuprawniony do podpierania różnych idei i wierzeń. Odbył też wiele debat, w których bronił ateizmu.

Co ciekawe jednak, Flew nigdy nie popadł w dogmatyzm. Jak pisze:

Jako zawodowy filozof nieraz zmieniałem zdanie w sprawach, które rozważałem. W kontekście moim przekonań co do możliwości postępu w filozofii, a także mojej zasady podążania za świadectwami, dokądkolwiek prowadzą, nie ma w tym – ma się rozumieć – nic dziwnego.

I jak się okazało, zgodnie ze swymi zasadami, ale ku zaskoczeniu świata, w roku 2004 Antony Flew ogłosił, że zmienił pogląd na sprawę zasadniczą. Oto co napisał na temat swojego obecnego światopoglądu:

Pora teraz odłożyć na bok przypowieści i wyłożyć karty na stół, przedstawić własne poglądy i argumenty na ich rzecz. Otóż wierzę teraz, że wszechświat powołała do istnienia nieskończona Inteligencja. Wierzę, że misterne prawa rządzące wszechświatem objawiają to, co naukowcy nazwali Umysłem Boga. Wierzę, że życie i jego odtwarzanie mają początek w boskim Źródle.

Dlaczego w to wierzę, skoro przez ponad pół wieku broniłem światopoglądu ateistycznego? Najkrócej mówiąc dlatego, że moim zdaniem taki właśnie obraz wyłania się ze współczesnej nauki. Nauka uzmysławia trzy aspekty przyrody świadczące o istnieniu Boga. Aspekt pierwszy polega na tym, że przyroda jest posłuszna prawom. Aspekt drugi to życie, czyli inteligentnie zorganizowane i działające celowo istoty wyłonione z materii. Aspektem trzecim jest samo istnienie przyrody. Ale nie tylko nauka mnie prowadziła. Pomógł mi również ponowny namysł nad klasycznymi argumentami filozoficznymi.

Mojego odejścia od ateizmu nie spowodowało żadne nowe zjawisko ani argument. Przez minione dekady cała konstrukcja mojego myślenia podlegała przebudowie. Wynikało to z nieustannego namysłu nad wymową wyników badań przyrodniczych. Gdy ostatecznie doszedłem do uznania istnienia Boga, nie była to zmiana paradygmatu, gdyż paradygmatem moim pozostała reguła, którą w Państwie ustanowił Platoński Sokrates, powiadając z naciskiem, że „za danym rozumowaniem musimy iść, dokądkolwiek prowadzi”.

No i idzie Flew za rozumowaniem. Rozważa argument z projektu, rozważa argument precyzyjnego dostrojenia, rozważa niewiarygodną złożoność najprostszych form życia, rozważa początek wszechświata i argument Praprzyczyny. Wciąga wnioski. I dochodzi do odkrycia inteligentnego i wszechmocnego Boga. Nie on pierwszy i nie ostatni. Oczywiście w następnych rozdziałach książki, filozof dokładnie omawia każdy z aspektów. Oto tytuły rozdziałów, które pomogą zorientować się w tematyce książki:

Część I. Odrzucenie Boga

* Narodziny ateisty
* Dokąd prowadzą świadectwa
* Beznamiętnie o ateizmie

Część II. Odkrycie Boga

* Pielgrzymka rozumu
* Kto napisał prawa przyrody?
* Czy wszechświat wiedział, że przyjdziemy?
* Jak narodziło się życie?
* Czy coś powstało z niczego?
* Poszukiwanie miejsca dla Boga
* Otwartość na wszechmoc

Nie chciałbym jednak psuć Czytelnikom przyjemności, jaką będzie osobiste przeczytanie książki. Argumenty są naprawdę ciekawe. Nie są to jakieś nowe rzeczy, ale na pewno są teraz dobrze przemyślane i „poukładane”. Z pewnością warto sięgnąć po tę książkę. Spodoba się ona osobom poszukującym Boga, a zwłaszcza ceniącym racjonalną argumentację.

Źródło Tekstu: [link widoczny dla zalogowanych]
zresztą tą informację można sprawdzić. Jest wszędzie o tym pełno.

Antony Flew (zmarły 8 kwietnia 2010 roku) jeden z największych autorytetów w dziedzinie ateizmu (dla wielu największy, większy niż Dawkins) uwierzył w istnienie Boga, wielkiego stwórcy wszechświata. Czy wierzył w Jezusa, życie wieczne? Tego nikt nie wie...Ale uwierzył w Boga, Inteligentnego Projektanta, że to wszystko ma sens...I nie jest dziełem przypadku. To faktycznie historyczne wydarzenie. Jeden z największych, najsłynniejszych ateistów twierdzi, że Bóg istnieje!! Rozumiecie to?

Wypowiedź Flewa z roku 2005, 2 lata przed wydaniem książki: Bóg Istnieje.
FLEW: Jestem otwarty, ale nie entuzjastyczny wobec potencjalnego objawienia od Boga. Po stronie pozytywnej, na przykład, jestem pod wielkim wrażeniem komentarzy fizyka Geralda Schroedera do pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju. Fakt, że to sprawozdanie biblijne może być naukowo ścisłe, podnosi możliwość, że jest to objawienie.

Teraz tylko czekać aż Richard Dawkins zmieni poglądy, mam dziwne przeczucie, że nastąpi to niebawem
Laughing


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez BlackAngel dnia Sob 19:20, 02 Paź 2010, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maro110
VIP
VIP



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:18, 01 Paź 2010    Temat postu:

Flew stał się bardziej deistą a nie wyznawcą jakiejś konkretnej religii
Dawkins sam kilkakrotnie zaznaczał że nie jest 100 % ateistą i pisał że istnieje pewna szansa że kiedyś uwierzy w "Boga" ... ale nie takiego jakiego znamy.. on pokazuje fałsz obecnych religii.. a to jest różnica..

ponadto jest wiele osób, którzy z wielkiej religijności przeszli na "odrzucenie" jej.. to działa w obie strony.. tacy jesteśmy.. my marni ludzie Wesoly


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez maro110 dnia Pią 23:22, 01 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackAngel
VIP
VIP



Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:19, 02 Paź 2010    Temat postu:

Ale jeśli już miałby jakąś wyznawać to byłoby to Chrześcijaństwo.(przyznał, że jest możliwość prawdziwości objawienia..) Zresztą w tym przypadku to naprawdę nie istotne...
Człowiek który 50 lat walczył z religiami ( głównie Chrześcijaństwem), był jednym z najsłynniejszych ateistów, ikoną tego nurtu, nagle zmienia poglądy. I jak sam pisze, nie przez objawienia, cuda itp. Powtórzę jeszcze raz.

Flew: Mojego odejścia od ateizmu nie spowodowało żadne nowe zjawisko ani argument. Przez minione dekady cała konstrukcja mojego myślenia podlegała przebudowie. Wynikało to z nieustannego namysłu nad wymową wyników badań przyrodniczych. Gdy ostatecznie doszedłem do uznania istnienia Boga, nie była to zmiana paradygmatu, gdyż paradygmatem moim pozostała reguła, którą w Państwie ustanowił Platoński Sokrates, powiadając z naciskiem, że „za danym rozumowaniem musimy iść, dokądkolwiek prowadzi”.

No i idzie Flew za rozumowaniem. Rozważa argument z projektu, rozważa argument precyzyjnego dostrojenia, rozważa niewiarygodną złożoność najprostszych form życia, rozważa początek wszechświata i argument Praprzyczyny. Wyciąga wnioski. I dochodzi do odkrycia inteligentnego i wszechmocnego Boga. Nie on pierwszy i nie ostatni.

Flew zawarł w swojej książce argumenty które są uniwersalne, racjonalistyczne, mogą okazać się o wiele skuteczniejsze (dla nie wierzących czy też "wahających się") od np "cudów". Mogą "zmusić" do jeszcze jednego przemyślenia tego tematu, czy Bóg istnieje.

Nie słyszałem nigdy, żeby Dawkins twierdził, że kiedyś uwierzy w jakiegoś Boga...Jeśli on nie jest 100% Ateistą to kto nim jest?

Dla mnie to historyczne wydarzenie i w zasadzie może się ono okazać moim najmocniejszym argumentem, na prawdziwość Biblii i na istnienie Boga. Nie wiedziałem tylko, że dostarczy mi go czołowy ateista na świecie Wesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BlackAngel dnia Sob 10:23, 02 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maro110
VIP
VIP



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:08, 02 Paź 2010    Temat postu:

BlackAngel napisał:

Dla mnie to historyczne wydarzenie i w zasadzie może się ono okazać moim najmocniejszym argumentem, na prawdziwość Biblii i na istnienie Boga. Nie wiedziałem tylko, że dostarczy mi go czołowy ateista na świecie Wesoly


a co powiesz o ludziach którzy wierzyli a stali się ateistami?? seminarzystami którzy opuścili "mury uczelni" i zaczęli mówić jak to wygląda??oni nie dostarczają ci żadnych argumentów??

ta "prawda" dział w obie strony ale dla ciebie jest tylko jedna.. i to mnie boli.. o czym ci juz kiedyś pisałem.. nie jesteś obiektywny.. wybierasz jedną stronę i koniec.. druga dla ciebie nie istnieje..

mamy wielu ludzi.. ateistów którzy uwierzyli i wierzących co przestali albo zmienili religię.. to nie świadczy o tym że religia KK lub inna jest prawdziwa a świadczy wręcz odwrotnie.. że istnieje wiele wyznań które wybierają ludzie zależnie od swoich "wyobrażeń" o Bogu i religii w danym momencie swego zakręconego życia..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackAngel
VIP
VIP



Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:57, 02 Paź 2010    Temat postu:

maro110, zgodzisz się, że Antony Flew był jednym z najważniejszych, największych autorytetów w dziedzinie ateizmu?
Spotkałem się z opiniami, że był "największy". Zresztą wszędzie piszą, że to czołowy ateista, ikona...Ale interesuje też mnie twoje zdanie.
Np to z pewnego forum:
Niewątpliwie najpotężniejszym, najkreatywniejszym i najoryginalniejszym umysłem ateistycznym ostatnich czasów był Anthony Flew. Prawdziwy kompetentny filozof, byłyby dużo lepszy jako guru ateistów ( lepszy od Dawkinsa). Tylko ten nawrócił się właśnie na deizm po lekturze m.in. Plantingi i wywodów niektórych teoretyków ruchu ID, jak sam przyznał, stąd trudno będzie z niego zrobić papieża ateistów.

Gość całe swoje życie był krytyczny wobec istnienia Boga. Przez ponad pół wieku "walczył" ze Stwórcą. Dla mnie to jest niezwykłe...Jeden z najbardziej uznawanych przedstawicieli ateizmu po tylu latach badań, poszukiwań..Dochodzi do wniosku, że się jednak mylił i , że Bóg, inteligentny projektant istnieje. Mało tego, bierze pod uwagę możliwość istnienia Chrześcijaństwa, jako religii objawionej. Dokładne info podam w następnym tygodniu, jak przeczytam jego ostatnią książkę.

Z pewnością to działa w obydwie strony, jednak rzadko kiedy wybitny ateista (nie wiedziałem jakiego słowa użyć) zmienia swoje poglądy którym był wierny przez ponad pół wieku!! Dlatego, dla mnie jest to historyczne wydarzenie, pewnie nie tylko dla mnie.

Akurat ja jestem bardzo obiektywny, przecież miałem ogromne wątpliwości na początku, czy słusznie postępuje wierząc w Biblię, Boga. Jednak z biegiem czasu, poprzez wiele materiałów, argumentów różnego rodzaju, doszedłem do wniosku, że sam sobie tą prawdę zakrywałem. Nie uważam się za kogoś wielkiego w tym temacie, ale w ciągu kilku miesięcy moja wiedza niesamowicie się powiększyła, wiara też urosła. Na świecie jest masa dowodów za istnieniem Boga, trzeba chcieć tylko po nie sięgnąć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BlackAngel dnia Sob 21:50, 02 Paź 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czw 3:56, 16 Gru 2010    Temat postu:

przeczytam ta ksiazke, jak tylko bede mial okazje ja kupic.

do tego czasu moge powiedziec tylko jedno...ateizm jest myslowym prodem, ktory wyrasta na podstawie "czegos".

celowo powiedzialem czegos...bowiem tym czyms moga byc przerozne zrodla.
czy kazdy czytelnik (mialem na mysli forumowicz) dokladnie i precyzyjnie rozumie pojecie filozofii?

jesli tak to dobrze...richard dawkins jest prof. biologii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Nie 4:25, 26 Gru 2010    Temat postu:

trzy pierwsze zdania dominuja cala twoja wypowiedz blacku!
jak smiesz twierdzic, ze jeden postulat moze sie mierzyc z osiagnieciami ateizmu?

sadze, i ja przedstwie postulat:
nie wiesz chlopino co mowisz!

pomijam artykul...co wiesz o ateizmie?
ateizm - a zatem?
ateizm nie jest jedynie odrzuceniem formy boga, jako formy sprawiedliwosci, ktora rozdaje karty.
ateizm nie wynika z niczego i nie jest forma buntu, ani sprzeciwu, ...jest forma dezaprobaty wobec modelu, ktory wydaje sie calkiem dobrze funkcjonowac w umyslach ludzi.

dlaczego wgole istnieje?

no nie sadzisz chyba, aby na tak prymitywne pytania odpowiadac...no chyba, ze bardzo chcesz.

owszem moge to zrobic...ale pod warunkiem, ze oboje nie bedziemy niczego udawac.

a jesli tak ma byc proponuje nie uznawac flew'a za czolowego ateiste, a jedynie jak to powinno miec miejsce poczatkujacego filozofa - kaznodzieje.

czy jyz wspolnie osiagnelismu status wiedzy na temat ateizmu?


filozofia...ach ta filozofia...czasem mysle, ze jestem madrzejszy od jej ojcow, aty nie?

a ja wlasnie tak..ale moze przejdzmy juz do nauk scislych...a zatem biologia.
no dobra...niech bedzie genetyka.
dostrzegam okolo 7 bogow...a ty wciaz jednego?
chrusciki...takie tam slimaki;
ale to na "c"
ok a....no niech bedzie aminokwas, albo aparat do mierzenia cisnienia krwi;
b....blizniak jednojajowy, ewentualnie blonowki:
c....cechy nabyte, wrodzone, ewentualnie chrusciki...no moze byc tez celibat:
d...dobor krewniaczy, osobniczy,grupowy, lub plciowy, dziedzicznosc, dna...ewentualniedarwinizm:
e...afekt brata matki,egoizm, ekologia, ewolucja kulturowa
f....faworyzowanie potomstwa, fenotyp,figowe drzewa;
g...gen, gameta, gatunkowy szowinizm,gen a:
-mem;
-cistron;
f...jak fenotyp i to powinno wystarczyc.


no wystarczy,...chyba za daleko sie posunalem.
ateizm sprawia, ze nieco inaczej patrzymy na cuda kany galilejskiej i nieco inaczej interpretrujemy nieskonczone dobro.

dobro, ktore trktujemy z tozsama powaga co osoby wierzace jest tylko rezultatem innych wystepkow niz o osoby wierzace mozna by podejrzewac...przyklad na miejscu?...zawsze zgodze sie z decyzja matki, dotyczaca jej prawa do splodzenia (badz nie) dziecka.
to wieka roznica, ktora nas dzieli.
to co swa konsekwencja prezentuje jakakolwiek religia, pozostaje nie do pogodzenia z moim swiatopogladem, ktory mowi jasno....tylko i wylacznie ta kobieta decyduje.

dla wierzacych to nowe zycie....dla mnie .....embrion, o losach, ktorego ma prawo decydowac tylko matka...a reszta niech <<usunięte - po raz ostatni usuwam twoje wulgaryzmy slav>>!

jet jeszcze pare przykladow, ktore rozgraniczja ateistow od powiedzmy luidzi wierzacych. oczywiscie wiekszosc ludzi, ktorych znam od dziecinstwa to wierzacy....w tym moi umierajacy rodzice.

musze przeprosic za moje impertynecje, ale wciaz nie widze wiekszej uczciwosci, jak ateizm...bo nie lubie jak ktos sie czuje oszukany i staram sie nie dopuscic,aby przeze mnie.

a w rel;amach mowili, ze jutro podobno wielkie wyprzedarza w uk....no zobaczymy, ale to co chcialbym kupic....akurat nie na sprzedaz.
a kiedys mozna bylo to odkupic....to co sie zmienia: swiat, czy switopoglad?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackAngel
VIP
VIP



Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:53, 26 Gru 2010    Temat postu:

O rany rany czuje się zakłopotany! (początek z Paktofoniki)

Slav, najpierw przeczytaj książkę Flewa. On znacznie lepiej wyjaśni Ci to co napisałeś.

Co wiem o ateizmie? Wystarczająco dużo, uwierz mi. Z jednej strony was rozumiem, ale z drugiej widzę u was ogromną blokadę i ignorowanie wszystkiego co nie godzi się z nauką, jakoby Boga można było wytłumaczyć jedynie przy pomocy fizyki czy chemii. Nie tędy droga do Boga.

Dla mnie wielkim "dowodem" są ateiści, znacznie wybitniejsi od Ciebie, którzy po kilkudziesięciu latach "wojny z Bogiem" zrozumieli, że przypadkowe stworzenie wszechświata jest bardziej science fiction od zmartwychwstania Jezusa.

Degradacja Flewa do początkującego filozofa jest trochę nie na miejscu, to samo nazwanie kaznodzieją deisty (jednak brał po uwagę prawdziwość chrześcijaństwa, nawet bardzo, czego dowodem jest końcówka książki)

Poczytaj o nim na zagranicznych stronach, przez wielu uważany za najwybitniejszego akademickiego filozofa ateistycznego na świecie (kiedy działał). Nie zmienił swoich poglądów w wyniku objawienia bądź innych cudów, ale właśnie przez naukę.

Nie wiem czy jest sens kontynuować dyskusję z kimś kto ignoruje wszystko co nie jest wytłumaczone przez naukę. Jak opiszesz to, że Biblia przewidziała, że uczeni tego nie zrozumieją? Jak to możliwe? Wiadomo, przypadek, to jest zawsze wasze wytłumaczenie.

Sam siebie oszukujesz, wiesz o tym. Bierzesz pod uwagę istnienie "chrześcijańskiego" Boga. Skąd takie przypuszczenia? Dopytujesz się o niego częściej niż wierzący. Ja np nie lubię "Mody na Sukces" i jej nie oglądam. Kilka razy mi wystarczyło i podziękowałem. Ateiści to dla mnie fenomen. Są przekonani, że żadnego Boga nie ma (jasne) ale i tak najwięcej czasu poświęcają właśnie jemu. Po co tracicie czas na kogoś kto nie istnieje? Zarzucacie nam, że modlimy się do "sufitu", a wy? Najczęściej większą część waszego życia poświęcacie na wyjaśnienie tego co jest na tym "suficie" Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BlackAngel dnia Nie 15:04, 26 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lestath
VIP
VIP



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:58, 26 Gru 2010    Temat postu:

Cytat:
Jak opiszesz to, że Biblia przewidziała, że uczeni tego nie zrozumieją? Jak to możliwe? Wiadomo, przypadek, to jest zawsze wasze wytłumaczenie.


Może ten post niczego nie wniesie ale jak to zobaczyłem to aż z litością przeczytałem...

Równie dobrze można zapytać jak to możliwe, że obecny tu Lestath przewidział konkretnie, że BlackAngel się ze slavem nie zgodzi. Sam się zadziwiam jak ja to osiągnąłem.

Nie jest to trudne, żeby przewidzieć. Jeśli ktoś stara się pokazać swój pogląd, który jest odmienny od prawdy drugiej osoby, to nie ma siły, żeby się nie zgodzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackAngel
VIP
VIP



Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:10, 26 Gru 2010    Temat postu:

O rany rany chyba o czymś tu zapominamy!

Jak to możliwe żeby tu obecny Lestath tak się udzielał na forum teistycznym. Przecież Boga nie ma, a więc czemu służy ta cała dyskusja!


Jak to możliwe by ateiści bardziej interesowali się Bogiem od wierzących!

Biblia przewidziała coś co nastąpiło dopiero od "niedawna" Uczeni nie dostrzegają tego co jest wiadome od dawna "prostaczkom".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lestath
VIP
VIP



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:14, 26 Gru 2010    Temat postu:

ja nie jestem ateistą

zapytaj wierzących jak to możliwe

Cytat:
Biblia przewidziała coś co nastąpiło dopiero od "niedawna" Uczeni nie dostrzegają tego co jest wiadome od dawna "prostaczkom".


Wybacz ale wydaje mi się to żenujące. Nie jest to nic nieprawdopodobnego, żeby przewidzieć, że będą osoby, które się nie zgodzą. Jeśli powiem, ze się nie zgodzisz z tym, że taki argument jest żenujący, pewnie nie uznasz mnie za "oświeconego wieszcza".

----------
Może zaprzestańmy dyskusji, bo dochodzi tu do pyskówki...
dla Ciebie to niebywały dowód a dla mnie żenada
znamy swoje zdanie i więcej chyba nie potrzeba


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackAngel
VIP
VIP



Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:30, 26 Gru 2010    Temat postu:

"Wybacz ale wydaje mi się to żenujące. Nie jest to nic nieprawdopodobnego, żeby przewidzieć, że będą osoby, które się nie zgodzą. Jeśli powiem, ze się nie zgodzisz z tym, że taki argument jest żenujący, pewnie nie uznasz mnie za "oświeconego wieszcza".

No tak, przecież łatwo można przewidzieć, że wielkie umysły naukowe kilkanaście wieków później zaczną podważać Biblię. Dokładne proroctwa też są pewnie żenujące i cała reszta tysięcy innych "przypadków".

"ja nie jestem ateistą "

agnostykiem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
salwinia
VIP
VIP



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:52, 26 Gru 2010    Temat postu:

BlackAngel - przepraszam, ze nie w tym temacie, ale gdzies mi się zawieruszył.
W tym momencie nie jestem w stanie ci podać takich dowodów... bo przeżywam kryzys.
Nie tyle wiary, co życia Wesoly i zwyczajnie nie potrafię skupić. Mówiąc szczerze nawet nie mam ochoty się skupiać. Ale pamiętam, i kiedyś napisze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackAngel
VIP
VIP



Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:18, 26 Gru 2010    Temat postu:

Salwinia, nic nie szkodzi, rozumiem Wesoly Ja też mam "mały" kryzys i nie potrafię skupić się na pisaniu o Jezusie. Czasem opuszcza mnie wena, jestem łatwym celem dla ateistów Wesoly Cóż, musimy uporządkować nasze życie, nie ma innej rady. Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nathaniel
VIP
VIP



Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:51, 30 Gru 2010    Temat postu:

BlackAngel napisał:
Ja np nie lubię "Mody na Sukces" i jej nie oglądam. Kilka razy mi wystarczyło i podziękowałem. Ateiści to dla mnie fenomen.

Dla mnie wszystko byłoby ok gdyby strefa wiary była indywidualną i osobistą sprawą każdego człowieka nie ingerującą w życie innych ludzi.

Ja też nie lubię "Mody na Sukces" i tego nie oglądam, ale jak byś się poczuł gdyby np. 3 sierpień był dniem wolnym od pracy bo wtedy jest święto urodzin Taylor. A 2 stycznia też jest dniem wolnym bo jest święto małżeństwa głównych bohaterów. A ty masz firmę i w tych dniach pracownicy nie muszą przychodzić do Twojej pracy?

Jak byś się poczuł gdyby o 6 rano z megafonów ze świątyń "ModynaSukces" leciała piosenka z serialu?

Jak byś się poczuł gdyby fani "MnS" zabijali i mordowali fanów ale innych seriali?

Jak byś się poczuł gdyby fani "MnS" twierdzili, że ziemia jest w centrum układu słonecznego i tego by uczono?

Jak byś się poczuł gdyby rodzice kazali od małego siadać i oglądać ten serial ponieważ wszystko co w nim jest to prawda i tylko prawda?

Antyserialowcy uważaliby, że wszystkie seriale to tylko fikcyjne historie grane przez aktorów. Czy wtedy Antyserialowcy to dla Ciebie też byłby fenomen?

Czy małe dziecko które jeszcze nie przeszło procesu indoktrynacji, które nie zostało wbrew swojej woli i nieświadomie ochrzczone to dla Ciebie BlackAngel też fenomen? Bo to taki mały ateista przecież.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PN
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:05, 23 Sty 2011    Temat postu: Filozofia...

"Oczywiście nie chciałbym nikogo zachęcać do zgłębiania meandrów ludzkiej filozofii, zwłaszcza filozofii ateistycznej. Nie tędy droga. "
Dlaczego oczywiście?
Dlaczego ludzkiej? nieludzka byłaby ciekawsza Wesoly?
Dlaczego nie tędy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Wiara na co dzień Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin