Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

kto zginie w walce za wiarę ten pójdzie do Raju

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Wiara na co dzień
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teerhn
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:26, 30 Gru 2010    Temat postu: kto zginie w walce za wiarę ten pójdzie do Raju

Witam ostatnio słychałem takie mądre słowo "kto zginie w walce za wiarę ten pójdzie do Raju" i zaciekawiło mnie taka myśl.. czyli ten kto umrze i jego wiara będzie np ze pójdzie do Nieba to on pójdzie ?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Teerhn dnia Czw 21:47, 30 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lestath
VIP
VIP



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 2:39, 31 Gru 2010    Temat postu:

Nie wiem, poczekaj, zadzwonię do Jezusa


myślę, że źle rozumiesz te słowa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teerhn
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:21, 31 Gru 2010    Temat postu:

Lestath napisał:

myślę, że źle rozumiesz te słowa


a dlaczego zle zrozumiałem słowa ? jak dla mnie to ma sens.. Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lestath
VIP
VIP



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:56, 31 Gru 2010    Temat postu:

dlaczego?


"kto zginie w walce za wiarę ten pójdzie do Raju"
bo zginie za wiarę czyli zginie broniąc wiary

a "kto umrze i jego wiara będzie np ze pójdzie do Nieba to on pójdzie ?"
jest całkiem czymś innym, bo może wpaść pod auto i zginąć jednocześnie wierząc w życie w "raju"

---------------------------------
Poza tym osobiście nie polecam się przywiązywać do tego pojęcia, gdyż pojawiło się bardzo często w czasie kościoła mocno spaczonego, kiedy to ruszyła pierwsza krucjata w odebraniu Turkom ziemi świętej a później (zapewne po części legenda) krucjat dziecięcych jakoby "najczystsze" istoty miały odbić ziemię świętą. Albo kiedy pogan nawracano mieczem, wtedy to pojęcie było najpopularniejsze. Jednak lekko opierając się na tym, chodziło by zginąć w obronie wiary przed zagrożeniem ze strony niewierzących, chodziło, żeby wiary się nie wyprzeć w ostatecznej sytuacji nawet jeśli skutkiem tego miała być śmierć.

A to że ktoś wierzy w "niebo" jest czymś całkowicie odmiennym, bo sama wiara w tym wypadku nie wymaga poświęcenia własnego życia

w Polsce zbytnio nie masz warunków, żeby za wiarę ginąć


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lestath dnia Pią 8:59, 31 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teerhn
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:34, 31 Gru 2010    Temat postu:

może ale wiara jest ta sama Mruga tylko nie wiadomo co jest po smierci..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
salwinia
VIP
VIP



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:09, 31 Gru 2010    Temat postu:

jak dla mnie temat totalnie bez sensu.
Jaki związek jest między umrzeć, wierząc, że jest życie wieczne, a umrzeć broniąc wiary?
ja związku nie widzę.
Można być największym tchórzem, chować głowę w piasek całe życie, nie przyznawać się do wiary nawet - a zginąć wierząc w życie wieczne.
Można też otwarcie przyznać się do Chrystusa, wiedząc, że za przyznanie się do wiary przyjdzie umrzeć.
To dwie, skrajne postawy, które nie mają ze sobą większego związku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teerhn
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:55, 31 Gru 2010    Temat postu:

hehe dokładnie jak dla mnie tez nie ma po śmierci jest śmierć wieczna a nie zycie wieczne

a pytam sie o Wiarę .. dokładnie chodzi mi o to .. czy jak ktoś coś wierzy cały czas ze jest coś po śmierci to dostaje po śmierci Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
salwinia
VIP
VIP



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:57, 31 Gru 2010    Temat postu:

i że niby mamy ci podać dowód, że tak jest?
Ok, jak umrę, to będę o tobie pamiętać. Przyjdę i powiem ci, czy tak naprawdę jest.
Nie zapominaj, że my też WIERZYMY, też nie mamy dowodów.
Więc jak dla mnie temat to zwykła prowokacja i powinien być zamknięty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez salwinia dnia Pią 15:58, 31 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lestath
VIP
VIP



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:43, 31 Gru 2010    Temat postu:

to, że nie ma jedno z drugim już powiedziałem salwiniu
jeśli jest prowokacją to myślę, że ja nie zostanę sprowokowany w temacie katolicyzmu
jakąś tam drobną wiedzę posiadam zza wcześniejszych czasów i na podstawie tego odpowiadam
lecz już nie podchodzę do tego w żaden emocjonalny sposób.

Swoje zdanie na temat tego, czy tak jest wyraziłem w "Nie wiem, poczekaj, zadzwonię do Jezusa"
myślę, że każdy by zrozumiał przesłanie jakie to z sobą niesie.
a wyjaśniłem dlaczego Teerhn źle rozumie te słowa, bo o to poprosił
bardziej odniosłem wrażenie, że jego stopień poznawczy rozumem jeszcze dostatecznie nie ewoluował niż próbował prowokować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ralfik
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:09, 02 Sty 2011    Temat postu:

Dlaczego słowa "w walce za wiarę" zamieniacie na "w walce w obronie wiary"? Skąd wiecie, że nie dotyczy to śmierci w czymś w rodzaju krucjat?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lestath
VIP
VIP



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 4:42, 03 Sty 2011    Temat postu:

czytanie ze zrozumieniem nie boli
zobacz mój 2 post w tym temacie
krucjaty były w celu "obrony" wiary


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacentypr
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 06 Paź 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:49, 06 Sty 2011    Temat postu:

Myślę, że to zależy też od tego czy ktoś zginie za wiarę w pokorze, czy też w złości. Chyba najwięcej zależy od czystości serca, a tym samym również pokory w obliczu cierpienia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barti91
VIP
VIP



Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:16, 12 Sty 2011    Temat postu:

A ja myślę że walką za wiarę można nazwać też wszelakie działania jakie są naśladownictwem Pana. I jeżeli każdy kto tylko chce i idzie jego śladami otrzyma nagrodę od kochającego Ojca . Tylko trzeba chcieć i się nie bać działać .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czw 10:25, 13 Sty 2011    Temat postu:

poczatkowo pomyslalem, ze powstal nowy odlam w chrzescijanstwie...wyznawcow "ze pojdzie do nieba".
po chwili zrozumialem, ze to tylko wczesnoszkolna stylistyka.

a jednak idea jest na tyle ciekawa...bo wykazuje kilka fajnych rzeczy.

nasz kolega chce sie najzwyczajniej upewnic, czy wierzac w zapewnienie wiary chrzescijanskiej o zyciu wiecznym w raju, faktycznie do tego raju pojdzie.
zapominajac jakby o tym, ze sa pewne zasady i porady zeby tam trafic.
zastanowilo mnie to...bo jaki jest procent ludzi, zwyklych, normalnych osob nalezacych do szeroko rozumianej wspolnoty chrzescijanskiej tylko dlatego, ze ta wiara po prostu pasuje do ich tradycji, zwyczajow, obrzadkow...ale i krajobrazu, sasiadow, historii, albo zapewnia po prostu jakas tam szeroka wiez...a na dodatek nieomal zapewnia zycie wieczne...no bo przeciez (jak juz sie nauczylem)....inaczej nie mialo by to wszystko sensu.

no jaki procent?
ja nie wiem...zastanawiam sie czy istnieja takie statystyki.

no ale pytania rodza sie dalej.
ilu z tego procentu znajduje w niej jakiekolwiek przeslanki do walki, nawet o sama wiare,.... Wesoly a moze wlasnie widzi?
jesli tak to gdzie? i co to oznacza?

wspominajac o twarzach religii i o tym co moze i nawet robi z ludzka masa (pomijajac ogromne oczywiscie grono ludzi, ktorych to nie dotyczy) mowilem o prastarej prawdzie "cel uswieca srodki".
ile osob w finale familiady odpowie 'nie' jesli dodamy jeszcze pytajnik.?

czy wywodzace sie ze st "cel uswieca srodki" nie moze na niektorych ludzi podprogowo zachecac do walki o wiare?
nie twierdze, ze tak jest...ja tylko po raz kolejny pytam Wesoly
o to chodzi, ze to sformuowanie trudno nazwac sentencja, przyslowiem, porzekadlem, czy stara prawda...jestem przekonany, ze dla wielu jest to jednoznaczne z "myj zeby", "szanuj matke"...po prostu to oczywiste!

tymczasem jest dokladnie odwrotnie...to chaniebne zalozenie.
ja nawet nie sadze, zeby wspolczesne religie dopingowaly takie zasady...ele wplyw religi jest jednoznaczny.

"pojsc do nieba"...za to...choc to z retoryki kabaretowej...szacun dla religii!
gdyby ktos wymyslilby to dopiero teraz, oddalbym majatek za rekopis.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARGAYL
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 1:19, 09 Lut 2011    Temat postu:

Według mnie jak wszystko inne, powinno być rozumiane wewnętrznie, a nie zewnętrznie. Przypuszczam, że stad się biorą wszystkie błędy interpretacji w stylu krucjat itp. Chociaż możliwie, że to było rozumiane właściwe, tylko zostało wykorzystane po to by zdobyć jeszcze większą władze i kasę.

Nie od parady Jezus powtarzał aż do znudzenia: „Kto ma uszy do słuchania, niech słucha”.

„kto zginie w walce za wiarę ten pójdzie do Raju”

Według mnie nie chodzi tu o śmierć i walkę fizyczną, a o śmierć i walkę wewnętrzną, o śmierć własnej pychy i ego, bo czym jest wiara? Czyż nie rezygnacją z własnego ja, które uważa że wie lepiej co jest dla niego dobre i samo wybiera, według własnego widzimisie? Wiara tak jak ja ją rozumie, czuję i wyrażam, jest wybraniem Boga ponad siebie, jest posłuszeństwem wobec jego woli, zamiast własnej, jest przyjęciem pewnej postawy, że On wie lepiej niż my i że jego wybory dla nas, są lepszy dla naszej duszy niż to co my wybieramy i decydujemy.

„kto zginie w walce za wiarę pójdzie do raju” jest podobne do: „kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” lecz wobec całego kontekstu już brzmi całkowicie inaczej:

„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?”

Zresztą z wiekiem rozumienia rzeczy samo to odpada, kiedy człowiek poznaje w doświadczeniu Boga, wszystko inne blednie i staje się martwe, puste i już nie cieszy, a tylko przysparza cierpienia duszy (w sercu) z braku właściwego. Wtedy człowiek naprawdę odrzuca swoją wolę, zapiera się siebie ponieważ widzi, że wszystko co robi sam z siebie jest marne, puste i przemija, a kiedy oddaję wolę Bogu wszystko w życiu się samo prostuje, wtedy jeszcze z większą siłą się człowiek wypiera siebie i wszystkiego co odziedziczył po tym świecie i odrzuca ten świat. Lecz tu nie chodzi o fizyczne odrzucenie, a wewnętrzne w swoim sercu wszystkich pragnień posiadania, władzy i działania z siebie samego. I wtedy jeszcze bardziej Bóg dba o wszystkie rzeczy nawet te najprostsze.

Jest wiele tekstów która można źle rozumieć, kiedyś:
„Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.”

W pewnym momencie, a wtedy nie czytałem Biblii, tekst ten chodził za mną, słyszałem jak wypowiadają go wokoło mnie w radiu, w książkach które czytałem, filmach itp.
Mam żonę i dzieci i nie rozumiałem tego, a zwłaszcza tego o dzieciach i było to dla mnie nie do przyjęcia, że nie mogę kochać moich dzieci, a tylko Boga. Aż do pewnego momentu, kiedy moje dziecko bardzo poważnie zachorowało i była taka chwila, że czułem się totalnie bezradny widząc jak cierpi. Wtedy to do mnie przyszło, że on musi być na pierwszym miejscu, inaczej nie przyjdzie do mnie i nie będzie mógł mi pomóc. Wtedy stał się ponad wszystko i wszystkim. Moje dziecko wyzdrowiało następnego dnia. I kiedy cała moja miłość jaką posiadam kieruje do Boga i naprawdę nie zachowuje już nic dla żony i dzieci i czegokolwiek innego - jest tylko On.
Wtedy On wylewa na mnie swoją miłość, która jest jak słońce , a moja przy jego jak ledwo tlący się płomień świecy. To dopiero wtedy wypełniony jego miłością mogę tak naprawdę prawdziwie, żywo kochać moją żonę i dzieci tą miłością, tą żywą prawdziwą energią życia, którą jest Miłość. Wtedy to ma sens i wyraz prawdziwy. Sam z siebie nic, z nim wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elementnieba
VIP
VIP



Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków...

PostWysłany: Czw 16:01, 17 Mar 2011    Temat postu:

Kiedyś czytałam o podobnym podejściu do wiary... jeżeli wierzymy, że pójdziemy do piekła, to tak będzie itp. Jeżeli będziesz prawym człowiekiem, wówczas będziesz miał wstęp czy to do raju czy to do nieba:-P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Pią 4:49, 01 Kwi 2011    Temat postu:

sadze, ze to pytanie powinno sie zadac 100 000 zamordowanych tylko we wczesnym sredniowieczu.
dzisiaj to pytanie tak, czy siak pozostanie jedynie w sferze dywagacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kwiatek
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 16 Cze 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:31, 16 Cze 2011    Temat postu:

zginąć w walce za wiarę ten pójdzie do raju.... kto to wymyślił ? czyli jak terroryści islamscy zabijają dzieci, bo wiara im "pozwala" pomścić, to też idą do raju ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barti91
VIP
VIP



Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:17, 16 Cze 2011    Temat postu:

Pan kocha wszystkich jednakowo , i nie patrzy i nie liczy na nasze zasługi i postępowanie.
Ponoć pierwsza część sądu ostatecznego należy do nas. Stajemy przed pytaniem czy kochamy Boga i chcemy u niego zamieszkać oraz czy Go kochamy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elementnieba
VIP
VIP



Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków...

PostWysłany: Czw 19:20, 16 Cze 2011    Temat postu:

Parzcież można skłamać... I skąd wiesz o co będzie pytał Bóg?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barti91
VIP
VIP



Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:37, 16 Cze 2011    Temat postu:

Ale sen nie polega na samej odpowiedzi ,ale uświadomienia sobie tego i stwierdzenia na podstawie całego życia.

Poruszając moją wyobraznią wygląda to tak: Wchodzisz do najnowszej sali kinowej ale innej od wszystkich bo z tylko jednym miejscem siedzącym (dla ciebie), i leci film z twojego życia . Ty go oglądasz i po części sobie przypominasz a po części poznajesz jak w całokształcie wyglądała twoja miłość do Boga . I finał to decyzja czy swoim życiem kochałem Boga i czy chce spędzić z nim życie wieczne.

A i pamiętaj siebie oszykasz bardzo łatwo ale Boga nigdy.
Potem jest cz.2 czyli Sąd Boży.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Pią 3:19, 17 Cze 2011    Temat postu:

sad bozy.
jestem ateista, choc jestem przekonany, ze nie masz bladego pojecia co to oznacza...ale ok!
proponuje skoncentrowac sie na tym prawie i na zasiadajacych tam bezstronnych lawnikach.

ludzie twierdza, ze bog istnieje (choc nie wiem skad taka prymitywna mysl mogla zakielkowac w ich umyslach)...ale ok.

w takiej sytuacji, kiedy nerwy przyjmuja postac fali tsunami prosze podac mi jeden zweryfikowany wyrok boski.
prosze tylko po to, aby moc uznac poczytalnosc dalszych swiadkow.

dziekuje...swiadkowie sa wolni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elementnieba
VIP
VIP



Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków...

PostWysłany: Pią 18:59, 17 Cze 2011    Temat postu:

barti91 napisał:


Poruszając moją wyobraznią wygląda to tak: Wchodzisz do najnowszej sali kinowej ale innej od wszystkich bo z tylko jednym miejscem siedzącym (dla ciebie), i leci film z twojego życia . Ty go oglądasz i po części sobie przypominasz a po części poznajesz jak w całokształcie wyglądała twoja miłość do Boga . I finał to decyzja czy swoim życiem kochałem Boga i czy chce spędzić z nim życie wieczne.

Co z ludźmi, którzy właśnie poznali prawdę o Bogu stojąc w kolejce? Co z ateistami, którzy robią wielkie oczy i rozglądają się do okola? Oni nie specjalnie kochali Boga.
Nie możemy przewidzieć jak będzie, Karą za grzechy jest śmierć, każdy jej doświadcza i każdy ma prawo zostać zbawiony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barti91
VIP
VIP



Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:37, 17 Cze 2011    Temat postu:

Cytat:
Co z ludźmi, którzy właśnie poznali prawdę o Bogu stojąc w kolejce? Co z ateistami, którzy robią wielkie oczy i rozglądają się do okola? Oni nie specjalnie kochali Boga.
Nie możemy przewidzieć jak będzie, Karą za grzechy jest śmierć, każdy jej doświadcza i każdy ma prawo zostać zbawiony.


Ale ja nie mówię, że człowiek który nigdy nie kochał Boga , może nawet zrywał i łamał krzyże , czy ateiści. Ci ludzie mają taką samą możliwość zbawienia jaki wszyscy inni. Tylko pytanie czy chcą??
Bo zbawienie to życie w radości , bez cierpień i problemów ale w Chrystusie i przez Chrystusa.

Czyli tak jak piszesz , na przykład człowiek który poznał Boga w kolejce , albo się nawrócił na łożu śmierci i świadomie i dobrowolnie chce się "zjednoczyć z Chrystusem" zaraz po śmierci , to on może żałując swego życia , powie chrystusowi na sądzie ,że pragnie być z Nim.
Ale co z człowiekiem który zawsze nienawidził Boga??
Dlaczego Bóg ma go zmuszać po śmierci ,żeby go pokochał??
Mamy wolną wolę i Bóg zawsze chce dla nas dobra. Ale my go nie raz nie przyjmujemy.

Jeszcze może tak dla jasności i zrozumienia , a może i pewnej korekty moich wcześniejszych postów. Odwołam się do mojej wizji z "filmem życia" . Jest to uświadomienie sobie swojego jak by nie było grzesznego życia , odnalezienie w nim Chrystusa i odpowiedz samemu sobie czy kocham Boga na tyle aby z radością "zjednoczyć się z Chrystusem".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Wiara na co dzień Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin