Moja droga

młodziutka

co najbardziej mnie denerwuje w samej sobie to to, ze na ten sam temat bywa, że mam zmienne poglądy. Gdy np mam taki wzlot duchowy to innaczej patrze na daną sprawę. Np widze, ze coś jest złe i przesteganie danego zalecenia moze wyjść tylko na dobre, ale za to gdy mam taki upadek wydaje mi się, ze to jest wszystko bezsennsu, ze w danej rzeczy nie ma nic złego i, ze to co myślałam wcześniej było bez pojącia

i tak na zmiane Sad

mozna zwariowac, bo nie wiem co tak naprawde myśle Crying or Very sad

chociaz ostatnio tych wzlotów jest mało, bo jak się nie przestrzega praw Bożych, nie chodzi na chrześcjanskie zebrania to co się dziwić, ze tak jest. Wiem jeszcze, ze demony kuszą ludzi do zlego, podpowiadają nam źle, ale skąd moge wiedziec co myśle ja, a co mi sugerują demony. mam nadzieję,ze ktos chociaz troche mnie rozumie Confused

Kiler

Mnie tam kiedyś uczono, że Bóg nigdy nie mówi o człwoieku źle, więc jeśli pdo wpływem danej myśli zaczynam myśleć "Jestem do niczego" i temu podobne, to znaczy, ze to nei od Boga pochodzi.

serafinek

A ja tam ciebie młodziutka rozumiem. Ostatnio też mam nadzwyczaj dużą ilość upadków Smutny

To przekonanie, że jestem do niczego, niczego nie potrafię i tak naprawde nikt mnie nie kocha. Jaki wtedy człowiek chodzi załamany i co najgorsze, zamiast przybliżać się do Boga, to tak naprawde się od niego oddala Confused

Ale czasami trzeba upaść na samo dno, żeby mieć się od czego odbić i sięgnąć jeszcze wyżej.
Bo każda porażka coraz bardziej przybliża nas do sukcesu Smile

Najgorsze jest to, że można sobie tak mówić, jak się jest szczęsliwym człowiekiem, gorzej, gdy łapiemy dołek Smutny

Mała Ostoja

Ja doskonale to rozumiem Smile

Niestety zły za każdym razem kiedy u nas jest pięknie, miesza i sprawia że i takie myśli się pojawiają.
My jednak mając wolną wolę i pojęcie czym jest wiara, możemy sobie z tym poradzić. ja wiele razy jak miałam złe dni starałam się zająć czymś co nie dawałoby mi powodu do myslenia negatywnie, modliłam się i prosiłam żeby Jezus zabrał ode mnie te złe myśli. nie zawsze jednak jestem tak silna bo różne sa przypadki, wtedy dobrą pomocą moze byc drugi człowiek, np stały spowiednik albo przyjaciel ze wspolnoty, oazy etc Smile

z Jezusem jest wszystko mozliwe, a tym bardziej pozytywne myslenie Wink

Alfa

Każdy czlowiek jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Każdy człowiek jest wartością samą w sobie. Jeśli myślimy "jestem do niczego", to po prostu nam się tak tylko wydaje w danym momencie, bo coś nam nie wyszło. Nie we wszystkich dziedzinach musimy być niezwyciężeni.
A jeśli chodzi o pojęcie co jest dobre, a co złe... trzeba po prostu zadać sobie pytanie w momencie wątpliwości "co by Bóg powiedział na...". I wtedy można się domyślać. Oczywiście mogę się usprawiedliwiać "Bóg na pewno to pochwali...". A my jesteśmy tylko ludźmi, nie jesteśmy wszechwiedzący. Zdarzają się nam pomyłki i to jest normalne. Po to jest sakrament pokuty i pojednania, żeby po zrozumieniu własnego błędu sumiennie się przyznać, uderzyć w pierś i powiedzieć "źle wybrałem/źle zrobiłem...". Bóg jest miłosierny i wybacza. Trzeba tylko zastanowić się czy chcę iść ścieżką dobra, czy zła.

Zosia

Dobrze jest trwać w łasce uświęcającej, wtedy ławiej jest walczyć z pokusami i złymi myślami.

Aniolek

Po pierwsze to nie można myśleć/mówić że jest się do niczego. Każdy człowiek do czegoś jest na tym świecie, choćby do niesienia radości Mruga

W każdym człowieku można znaleźć dobre cechy, talenty itp Wesoly

Ela G.

ja tez mam taki problem i gdyby nie swiadomosc ze On jest toj uz by mnie nie bylo

slav

a czy waszym zdaniem istnieje jakakolwiek postac wartosciowsza od czlowieka??

czy bog jest wazniejszy od czlowieka?

jesli tak...to na jakiej podstawie?

ZTTLS

Slav powrócił Wesoly

Alfa

A na jakiej podstawie Wy twierdzicie, że Go nie ma???

maro110

Alfa

Owszem prosta. Ale tylko dla tych, którzy mają tak bardzo przyziemne spojrzenie na świat Confused

ZTTLS

Ja odpowiem na jakiej zasadzie twierdzę że go nie ma...
Choć złamię w ten sposób wielokrotnie przez siebie pochwalaną zasadę że ten kto ogłasza istnienie czegoś przedstawia dowody...

Najważniejszą sprawą jest to iż cała koncepcja Boga kreowana przez kościół katolicki jest nielogiczna...
W związku z tym mógłbym dopuścić istnienie boga który byłby nieco inny niż ten katolicki...
Ale od razu mówię że musiałby to być bóg bardzo słaby w związku z tym chyba nie mieściłby się w definicji boga...
A skoro nawet ten słaby bóg nie daje o sobie znać to PRAWIDŁOWYM i ZDROWYM zachowaniem będzie w tym przypadku nie wierzenie i czekanie na prawdziwy dowód.
Znasz się trochę na sądach, na tym jak działają one w krajach demokratycznych, wiesz co to jest "domniemanie niewinności"?
I dla mnie właśnie istnieje takie "domniemanie niewinności" w sprawie boga...

Alfa

I właśnie o to mi chodziło. Patrzysz na świat w aspekcie bardzo przyziemnym. "Nie ma wystarczających dowodów", "nie da się udowodnić". A wiara to stan duchowy. Tu trzeba uwierzyć w "prawie nierealne" (jak to powiedział kiedyś jeden z biskupów). Spojrzeć duszą, a nie tylko oczami.
I jeszcze jeśli chodzi o to, że Bóg nie daje o sobie znać. Daje. Tylko trzeba chcieć to dojrzeć.

ZTTLS

Ale po co patrzeć na Boga oczami duszy? Po co zmuszać się do wiary? Po co szukać tego duchowego piękna w czymś czego nie ma? Po co odrzucać to przyziemne patrzenie?
Przecież jesteśmy ludźmi, nic dziwnego że patrzymy przyziemnie...
Piękna (tak zwanego duchowego, wartości) można się doszukiwać w pięknie przyrody, drugim człowieku ale wcale nie trzeba sobie od razy wyobrażać oh jaki ten bóg jest wypasiony...

Alfa

Nikt tu nie mówi o zmuszaniu do wiary. Po prostu są ludzie, którzy wierzą, że jest tak a nie inaczej. Że Bóg istnieje i to wszystko co masz, że żyjesz, że poznajesz innych, a nawet że istnieje to piękno przyrody, o którym wspomniałeś, jest od Niego. Od Niego pochodzi i On jest Stwórcą tego wszystkiego.

CyberPunk

Musisz zaufać Swojemu sercu. Nikt cie do niczego nie zmusza.

_________________
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Rowe

Dzien Dobry! dokładnie nic na siłę sami decydujemy o soi życiu o tym w co wierzymy a w co nie chcemy tylko słuchajmy serca a nie mody pozdrawiam

destructor

wiadomo ze kazdy ma swoje dobre i zle strony, ale wg mnie trzeba w zyciu zachowac wewnetrzny spokoj i rownowage Wesoly

ewusia

a przede wszystkim dystans do siebie i otaczajacej nas rzeczywistosci

robertoSER

nie można dać się zwariować, czasami wystarczy modlitwa i wyciszenie, by poczuć się lepiej Wesoly

marianek76

Bóg jest najważniejszą drogą życia