Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Moja droga Strona Główna -> Człowiek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ela G.
VIP
VIP



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Witnica

PostWysłany: Sob 18:03, 19 Wrz 2009    Temat postu: Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego

Kochani
tak czesto walczy sie o czlowieka nawet tego chorego nieuleczalnie wiec dla czego nie walczyc o malego czlowieczka rosnacego w lonie matki przez 9 miesiecy. wlaczmy sie w forme takiej modlitwy aby dzieki naszej duchowej pomocy uratowac dzieciatko ktore mogloby sie nie narodzic poprzez wykonanie aborcji. kazdy czlowiek jest godzien zycia nawet taki malenki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Pon 1:33, 21 Wrz 2009    Temat postu:

mam nadzieje, ze rowniez zaliczam sie do kategorii 'kochani'.

mam jednak diamtralnie rozne zdanie wtym, niewatpliwie rozniacym ludzi temacie.

ty widzisz w siedmiotygodniowym embrionie czlowieka...ja, jakbym sie nie przygladal...jednak nie widze.

a moje zasadnicze pytanie brzmi...czy widzisz czlowieka w osobach, ktorych problem niechcianego dziecka dotyczy?

wybacz nadgorliwosc...ale smiem twierdzic, ze kompletmie nie widzisz!

to czlowiek (w moim mniemaniu) teraz (i juz) zyjacy jest najbardziej ...powiedzialbym bym postacia godna szacunku i wlasnie nawet milosci.

kazda osobe, ktora mysli inaczej uwazam za skonczone zero...humanisci nie moga myslec inaczej!

tak wiem...wiem, ze zdania sa bardzi podzielone...zarowno wsrod wierzacych, jak i nie. ateisci raczej maja to samo zdanie.

ok...nie wazne o idee...ja osobiscie uwazam za niewyobrazalna wrecz znieczulice nie dostrzegac istotnych i zywotnych problemow ludzi, ktorzy sa i zyja.
ich szczescia...i ich przyszlosci!

osobiscie ...ludzi nie dostrzegajacych roznicy pomiedzy ekstrakcja 7 cm embrionu (czyli w tym okresie, kiedy kazdy powazny lekarz, czy naukowiec zobaczy w tym jedynie zabieg)...a zabiciem czlowieka...no kurcze raczej nie szanuje.

jednym slowem ludzi, ktorzy ze wzgledu, na jakies dziwne wlasne przekonania...nie szanuja prawa innych ludzi, do godnosci bycia czlowiekiem.

reasumujac...nasza najwieksza godnosc...to bycie czlowiekiem....a k...a ta godnosc...to m.in. decydowanie o wlasnym losie i o wlasnej przyszlosci...

nikt na tym swiecie nie jest wazniejszy...niz ja i ty!...teraz i tu zyjacy ludzie, ktorzy maja jakiestam drobne, czy wieksze pragnienia!

czy ktos...poza toba powinien miec wplyw na wizje szczescia, ktora ty masz?...ktos??...a moze bog?...a moze tylko to co o nim slyszales?

zgadzasz sie ??

o k....a ...ja nigdy!!!!!!!!!....i kto jest bardziej normalny?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nataq01
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 1:46, 21 Wrz 2009    Temat postu:

czy jajeczko to czlowiek? nie
czy plemniki to człowiek? nie
czy węgiel z którego ludzie sie składają to człowiek? nie
czy zygota to człowiek? nie

a z tego wszystkiego moga powstac ludzie! jest szansa ze kazde z tych stworzy w przyszlosci czlowieka!

gdyby to wszystko byli ludzie, to bylbym masowym mordercą gdyż miliardy moich plemników poumierało w czasie. Ale jak chcesz sie modlić to prosze bardzo, lepsze to od "robienia czegoś" bo przynajmniej nie bedziesz sabotować życia innych ludzi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nataq01 dnia Pon 1:51, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZTTLS
VIP
VIP



Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 1152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 10:40, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Ja również uważam że jednak lepiej skupić się na problemach ludzi aktualnie żyjących...
A teraz tak czytając post autora tematu myślę sobie...
Czy przecież dla tego dziecka które zostaje zabite (w myśl filozofii katolików) nie jest lepiej że zostaje zabite zanim się urodzi?
Przecież ona od razu pójdzie do raju...
Bóg zabiera nienarodzone dzieci do nieba...
Należałoby więc się chyba cieszyć i zazdrościć temu dziecku...
Neutral


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nataq01
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 11:04, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
Bóg zabiera nienarodzone dzieci do nieba...

To zostało wprowadzone w średnio poźnym średniowieczu ( daty oczywiscie dokladnie niepamietam ), wczesniej wszystkie nieochrzczone dzieci szły do piekła. Jak widać ludzie mogą dowolnie manipulowac "boskimi prawami".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nataq01 dnia Pon 11:04, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ela G.
VIP
VIP



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Witnica

PostWysłany: Pon 11:05, 21 Wrz 2009    Temat postu:

W każdej minucie, a nawet w sekundzie, w niezliczonych i nieznanych miejscach
gdzieś na świecie, dokonuje się z woli Boga Dawcy Życia,

cud poczęcia człowieka.

Naszą świadomość szokuje przeświadczenie, że wiele poczętych dzieci nie doczeka się swoich
narodzin, że dzieci te w ramach okrutnego programu aborcyjnego, zostaną zgładzone,
zanim jeszcze ujrzą ten piękny świat.

Gdy nieraz dowiadujemy się o tysiącach zabitych dzieci zapominamy, że ta wielka tragedia składa się
z tysięcy osobistych, pojedynczych tragedii, z tysięcy indywidualnych decyzji rozłożonych w czasie
i miejscu, że tysiące lękliwych matek waha się czy urodzić dziecko, które się w nich rozwija.
Inne już się zdecydowały - za dzień, za dwa, pójdą na tak zwany "zabieg ", żeby zadać śmierć.

Kto może przekonać lękliwe? Kto może zatrzymać już zdecydowane?

Pan Jezus powiedział: "O cokolwiek prosić mnie będziecie, Ja to zrobię " (J 14, 14), a Matka Boża
ubolewa, że plany Boga Ojca powołania do życia człowieka są niweczone, i zaprasza Cię:
Zaadoptuj duchowo to bezbronne, zagrożone dziecko.

Ocal mu życie!

Jak cudowną jest świadomość, że my możemy przyczynić się do tego, podejmując Duchową Adopcję.
Nad każdym, przez Boga wybranym, dzieckiem otworzymy parasol modlitwy, wyrzeczeń,
postu i ofiary i przez 9 miesięcy będziemy się modlić o ocalenie jego życia.
Nie znamy jego imienia.
Nie wiemy, czy to dziecko jest człowiekiem białym, czarnym, żółtym, czy czerwonoskórym.
Nie wiemy, czy będzie mężem stanu, uczonym, duchownym, czy może świętym... A może tylko przeciętnym człowiekiem.
Bóg sam to dziecko wybiera i tylko On wie, kim ono będzie.
A my... może kiedyś spotkamy się w wieczności z ocalonym przez nas Wybrańcem Bożym
i będziemy się radować, bo będziemy bardzo szczęśliwi

Jakie piękne będzie wtedy Niebo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ela G.
VIP
VIP



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Witnica

PostWysłany: Pon 11:08, 21 Wrz 2009    Temat postu:

kilka swiadectw osob ktore ocalily poczete zycie

Matka-bohaterka, swoje własne życie poświęciła
dla życia poczętego dziecka

Obszerne świadectwo o niezwykłych wydarzeniach życia, przekazała zezwalając na jego publikację,
w nieco skróconym kształcie, pani Monika Bremerska z Piotrkowa Trybunalskiego, matka młodej
25-letniej mężatki Doroty Piesik.
Oto jej świadectwo: Dorota, od najmłodszych lat była zdrową, dobrze rozwijającą się i bardzo
wrażliwą dziewczynką.
Ukończyła z wyróżnieniem studia, zdobyła zawód i wyszła za mąż.
Nagle zachorowała. Poczuła się źle.
Była leczona początkowo na porażenie nerwu twarzy, potem po badaniach, rozpoznano guza mózgu.
Zdarzyło się to, czego nikt nie przewidywał.
Dramat rozpoczął się wtedy, kiedy stwierdzono, że Dorota jest w ciąży.

Werdykt lekarzy był jednoznaczny: "Aby dać szanse Dorocie, trzeba natychmiast usunąć
ciążę i przystąpić do chemio- i kobaltoterapii".

Tego co wtedy przeżyliśmy, nie da się opisać. Ale ta dzielna dziewczyna nie załamała się.
Długo modliła się i prosiła Matkę Bożą, żeby jej podpowiedziała co ma uczynić.

Potem kategorycznie powiedziała, że nie zabije swojego dziecka.

Zapytała mnie: "Mamo, czy mi pomożesz, czy zaopiekujesz się mną w najtrudniejszych chwilach?" Odpowiedziałam jej: "Córeczko, jeśli będzie trzeba, będę cię na rękach nosiła".

Tygodnie biegły. Córka czuła się co raz gorzej. W czwartym miesiącu ciąży już nie chodziła,
źle przełykała, miała trudności z oddychaniem.

Modliłam się do Boga. Prosiłam o pomoc. Dzięki pomocy rodziny z Włoch w maju 1992 roku poleciałyśmy
samolotem do Włoch, do włoskich specjalistów. Dorota była już na wózku inwalidzkim. W klinice
neurologicznej w Legnano, po zbadaniu chorej lekarz powiedział, że przyjechałyśmy za późno.
Dorota rozpłakała się. Nie miałyśmy pieniędzy na leczenie, a mimo to przyjęli ją do szpitala.
Przeprowadzono konieczne badania.

W mózgu założono zastawkę, żeby zatrzymać proces chorobowy. Po tej operacji stan zdrowia
pogorszył się. Trafiła na oddział reanimacji. Podłączono różną aparaturę.
Lekarze orzekli, że Dorota w każdej chwili może umrzeć. Choć dziecko jeszcze żyje, jego życie jest
również zagrożone.

Pozwolono mi przebywać na oddziale reanimacji. Trzymając moją córkę w ramionach, modliłam się
do Matki Bożej o łaskę ocalenia tych dwojga. Dorota nie chciała brać żadnych leków uśmierzających ból,
żeby nie zaszkodzić dziecku. Mimo bólu uśmiechała się. Lekarze podziwiali jej hart ducha i okazywali
dużo serca w trosce o jej życie.

Kolejne badania mózgu, nagle, wykazały zatrzymanie się procesu chorobowego. Po kilku tygodniach,
córka wróciła na oddział neurochirurgii. Stwierdzono, że dziecko rozwija się prawidłowo. Intensywna
opieka lekarska i świadomość że dziecko rozwija się dobrze sprawiły, że tak wielkie cierpienia
Dorota znosiła z uśmiechem. Przebywałam z córką na oddziale dzień i noc. Trwało to około miesiąca.
Ludzka miłość, której doznawałyśmy w tym wspaniałym kraju dodawała nam sił. Włosi uczynili
wszystko, żeby uratować Dorotę i jej dziecko.

Modlili się razem z nami, pomagali finansowo i duchowo. Prasa włoska drukowała artykuły na temat
walki o życie Doroty i jej dziecka. Telefonowano do nas z różnych stron Włoch i ze Szwajcarii.
Ludzie przysyłali pieniądze i ubrania dla nas i nawet już dla dzieciątka. Włosi opłacili też przejazd
mojego zięcia do Włoch.

W tym klimacie miłości i nadziei zdrowie Doroty zaczęło się poprawiać. Choć nadal była sztucznie
karmiona, odłączano co raz to inną aparaturę. Już sama oddychała. Potem przeniesiono ja na oddział
położniczy.
Zaczęła przełykać zmiksowane potrawy. Neurochirurg poproszony na konsultację nie mógł uwierzyć,
że Dorota może już jeść. Podjęto wreszcie decyzję odłączenia sondy.

Lekarze orzekli, że ciążę będzie można rozwiązać 14 września. Czy to przypadek, że to będzie święto
Podwyższenia Krzyża Świętego? Przygotowana specjalna aparatura do ratowania życia Doroty
okazała się całkiem zbędna. Dorota urodziła zdrowego, wspaniałego syna. a czuła się lepiej
niż inne zdrowe kobiety, które w tym czasie rodziły.

Prasa, kamery, pacjenci tłumnie otoczyli nas. Nagłówki artykułów prasowych głosiły: "Cud w szpitalu!", "Chora na nowotwór mózgu wydaje na świat dziecko", "Miłość bohaterskiej
polskiej matki zwyciężyła zło". "Urodził się cudem. Uczyńcie wszystko żeby żył!" itd.

Ci obcy ludzie płakali. Przychodzili do nas, całowali ręce Doroty.
Nadaliśmy mu imię Łukasz. Po czterech tygodniach przewieziono nas z Łukaszkiem do Varese na oddział
radioterapii. Tam również przyjęto nas z nadzwyczajną miłością. W szpitalu, przy łóżku ciężko chorej,
lecz szczęśliwej mamy odbył się Łukasza chrzest. Goście, a była ich liczna grupa, zaśpiewali "Czarną
Madonnę", a ksiądz powiedział, że to "Czarna Madonna" doprowadziła do tych uroczystości.

Do kraju wróciliśmy w końcu listopada 1992 roku. Dorota czuła się co raz lepiej - była już w rodzinnym
domu i w swoim kraju.

Nadszedł kwiecień 1994 roku. Nagle Dorota poczuła się bardzo źle. Odwozimy ją do szpitala.
Badanie komputerowe wykazuje istnienie nowego guza o dużej złośliwości w płacie czołowo-ciemienio-
wym. 24 kwietnia 1994 roku stan zdrowia Doroty jest beznadziejny: wystąpiła śpiączka i brak wszelkich
reakcji. W tym dniu Ojciec Święty beatyfikuje Giovanni Molla, która wiele lat temu zmarła w podobnych
okolicznościach.

Po wielkim kryzysie stan mojej córki znów się poprawił, ale nadal był ciężki. Lekarze mówili, że nie
wiedzą dlaczego jeszcze żyje, że w każdej chwili może umrzeć. Ale ona żyła, żyła przybita śmiertelną
chorobą. Często patrzyła na Krzyż wiszący na ścianie i wyciągała do Niego swoją lewą rękę. Nigdy się
nie skarżyła na swój los, na swoją mękę. Tuliła małego Łukaszka, który co chwilę przybiegał do jej
łóżka i mówił: "kocham cię mamo". Wzruszała się, a on klękał wtedy przy jej łóżku i odmawiał paciorek.
Pewnego wieczoru bardzo płakałam i modliłam się w intencji Doroty. Kiedy zasnęłam miałam senną
wizję. Matka Boża prowadziła mnie ścieżką i pokazywała różne domy. Najpierw były szare. Później
coraz jaśniejsze i ładniejsze. Na koniec stał piękny okazały dom - cudownie oświetlony i cały
w kwiatach. Uśmiechnęła się do mnie Maryja i powiedziała: "To jest dom twojej Doroty".

Trzy tygodnie przed śmiercią Dorota leżąc na swym łóżku wyciągnęła swoja lewą rękę do Krzyża,
mimo że już od dawna nie mogła mówić, powiedziała: "Ja chcę już iść do Nieba". Chciałam, by to
jeszcze powtórzyła, ale ona tylko się do mnie uśmiechnęła. W niedzielę 3 września 1995 roku cały dzień
czuwaliśmy przy jej łóżku. Wieczorem byłam z nią sama. Odmówiłam koronkę do Miłosierdzia Bożego.

Tego dnia o godzinie 21 odeszła do Pana. Tuliłam jej martwe ciało do serca. Była już szczęśliwa
i było to widać.
Uroczystości pogrzebowe uświetnił ks bp Adam Lepa i kilkunastu księży. Tłumy wiernych żegnały tą,
która dla ratowania swojego dziecka oddała najlepsze lata życia, złożyła przy tym ofiarę wielkiego
cierpienia i poszła z modlitwą do Chrystusowego Krzyża.
Uchwałą Rady Miasta Piotrkowa Tryb. z dnia 11.10.1995 roku Dorota Piesik otrzymała tytuł Honorowego
Obywatela Miasta Piotrkowa Trybunalskiego.

Mały Łukaszek przyjął już I Komunię św. Jest ministrantem, a służbę przy ołtarzu wypełnia gorliwie.
Jest zdrowy. Uczy się bardzo dobrze, a mamę swoją kocha tak, jakby tu żyła przy nim.
Już w swoim krótkim życiu w Adopcję Duchową przyjął kolejno dwoje dzieci poczętych.



Sankcje dla obrończyni życia poczętego

Przed laty byłam społecznym kuratorem sądowym i miałam pod opieką bardzo miłą i ładną siedemnastolatkę Basię.
Jej sytuacja była trudna. Rodzice byli alkoholikami, młodszy brat był niepełnosprawny; był złośliwy.
W niedługim czasie okazało się, że Basia jest w ciąży. Jej chłopak i ona sama bardzo pragnęli
dziecka, natomiast matka Basi kategorycznie żądała, żeby ciążę usunąć.
Ponieważ stanęłam po stronie Basi, jej matka urządziła mi awanturę i oskarżyła w sądzie.
Zostałam natychmiast zwolniona z funkcji kuratora "za przekroczenie kompetencji".
Basia przeniosła się do rodziny przyszłych teściów i wkrótce zawarła z narzeczonym ślub.
Dziecko - chłopczyk urodził się zdrowy. Ma obecnie 14 lat.
Z Basią do dzisiaj mam kontakt. Jej mąż został niestety zamordowany w niewyjaśnionych
do chwili obecnej okolicznościach.
Ona została z trójką dzieci sama i jakoś sobie radzi, ale brak jej oparcia w rodzinie,
a bardzo tego potrzebuje. Mnie nazywa "ciocią".

imię i nazwisko zastrzeżone



O życie poczętych dzieci walczy polska młodzież
Świadectwo s. Moniki, katechetki młodzieży licealnej

Patrząc na młodzież, zazwyczaj z ubolewaniem stwierdzamy, że ulega różnego rodzaju zagrożeniom.
Trzeba jednak pamiętać, że młodzi ludzie byli i są pełni ideałów. Te z kolei mogą stać się niewyczer-
panym, a niekiedy niewykorzystanym źródłem dobra.
Przed kilkoma laty uczniowie szkoły średniej w której uczę, zaproponowali utworzenie grupy
"obrońców życia dzieci nienarodzonych".
I tak pięciu maturzystów zainicjowało Ruch Krzewienia Duchowej Adopcji w naszej szkole.
Obecnie grupa "obrońców życia nienarodzonych" liczy około dwustu osób.
Uczestnictwo młodzieży w Ruchu Krzewienia Duchowej Adopcji jest bardzo aktywne. Nie ogranicza się
bowiem tylko do modlitwy, ale do konkretnych dobrych uczynków.
Poniżej s. Monika podaje fragmenty wypowiedzi uczniów, jako odpowiedź na pytanie, dlaczego młodzież
podjęła się Duchowej Adopcji i co Duchowa Adopcja wnosi w życie młodych ludzi.

Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego jest dla mnie podziękowaniem za życie...
...tymi słowami osiemnastoletnia Magda rozpoczęła swą wypowiedź na pytanie: czym jest dla mnie
Duchowa Adopcja oraz dlaczego podjęłam się tego dzieła?

Oto co pisze dalej:
(...) "Przez Duchową Adopcję jestem nie tylko wdzięczna Bogu za łaskę życia, ale czynię wszystko,
aby tę łaskę otrzymał każdy inny człowiek (...). Przez Duchową Adopcję zrozumiałam również,
że nie tylko Bóg chciał mego istnienia, ale także moi rodzice, którym dziękuję że pozwolili mi żyć.
Według mnie, to nie człowiek, lecz Bóg który daje życie, powinien decydować o istnieniu człowieka".

Jakże koresponduje przytoczona wypowiedź z cytatem zaczerpniętym z "Testamentu Matki Teresy
z Kalkuty" przez inną osobę:
"Aborcja zabija pokój, miłość i godność rodziny. Dlatego tak ważna jest jednocząca siła rodzinnej
modlitwy. Ognisko domowe, w którym ludzie modlą się - pozostaje zjednoczone...
Aborcja niszczy, zabija. Każde dziecko jest stworzone przez Boga i przeznaczone do wielkich spraw.
Jeśli matka ma prawo zabijać swoje własne dziecko, to czyż nie mogą czynić tego inni ludzie wobec
siebie nawzajem?".

Zdumiewające jest to, że powyższe słowa zacytowała dziewczyna o imieniu Wirginia, która rozpoczęła
swoje wyznanie od słów: "zawsze byłam za aborcją, sądziłam, że to rozwiązuje wszystkie problemy
"niechcianego dziecka".(...) Zmieniłam zdanie po katechezie na temat Duchowej Adopcji, podczas
której przytoczono pamiętnik kobiety, która dopuściła się aborcji. W owym pamiętniku kobieta
przytoczyła szczegółowy opis przebiegu aborcji, a następnie uczucia, jakie towarzyszyły jej dzień
po dniu, po zabiegu. Nie potrafiła sobie wybaczyć tego, co zrobiła, odczuwała ogromny ból duchowy,
psychiczny, czuła że straciła coś najważniejszego w swoim życiu. Do siebie samej odczuwała wstręt.
Gdy więc usłyszałam o Duchowej Adopcji - pisze dalej autorka - nie zastanawiałam się ani chwili
i wzięłam na siebie zobowiązanie do modlitwy w intencji dziecka zagrożonego zabiciem".

A oto inna motywacja podjęcia Duchowej Adopcji:
"Po zapoznaniu się z założeniami Duchowej Adopcji, na lekcji religii zrozumiałam, że to jest coś dla mnie.
Może nie będę miała okazji uratować komuś życia, gdyż takiej sytuacji nie spotkam. Uratować życie
człowiekowi bezbronnemu, którego niemego krzyku o pomoc nikt nigdy nie usłyszy - to rzecz niezwykle
ważna, gdyż dotyczy małego człowieka którego nie widać, nie słychać, który nie prosił o życie,
ale którego lęki przed niebezpieczeństwem potrafią już pokazać monitory specjalistycznych
aparatów medycznych".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZTTLS
VIP
VIP



Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 1152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 11:11, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Lepiej byłoby gdybyś powiedziała coś od siebie zamiast wklejać popularne teksty kazań...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aniolek
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieba

PostWysłany: Pon 11:18, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Za chwilę zamknę bądź usunę temat. Dlaczego?
http://www.mojadroga.fora.pl/regulamin,1/forum-religijne,1215.html
dlatego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nataq01
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 11:36, 21 Wrz 2009    Temat postu:

"Matka bohaterka"...

A co z matkami ktore dzieki swojej "wierze" osierociły na przykład troje dzieci? Poród był zagrożeniem życia, zabral jedyną żywicielke rodziny i dziecko ktore mialo sie urodzic tez nie przetrwało? Dla mnie to głupota a nie bohaterstwo.

Nie ma czerni i bieli, jak juz napisałem w innym temacie nalezy podejmować inną decyzje w zaleznosci od sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nataq01 dnia Pon 11:37, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ela G.
VIP
VIP



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Witnica

PostWysłany: Pon 12:28, 21 Wrz 2009    Temat postu:

nepewno troje dzieci nie bierze sie z powietrza jest jeszcze ojciec. jesli zdarza sie taka sytuacja to obydwoje rodzicow ryzykuje tym ze albo cos sie moze stac matce albo dziecku czasami takie rzeczy sa nie uniknione ale niestety my na to wplywu miec nie mozemy to juz sprawa Boga komu te zycie da a komu zabierze. wiec skoro dziecko zostalo poczete to jest nowym zyciem danym od Niego. gdy kobieta dowiaduje sie ze jest w ciazy to naprawdopodobniej jej dzieciatku bije serduszko wiec jak bys Ty sie czul gdyby w pelni swojego zycia ktos Ci je zabral np. w wypadku.
serce jest najwazniejszym narzadem bez niego nawet mozg nie funkcjonuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZTTLS
VIP
VIP



Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 1152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 12:46, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Co z tego skoro bez mózgu i świadomości w nim zawartej nie ma człowieka...
To nie serce decyduje o naszym człowieczeństwie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nataq01
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 13:09, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Ela G. napisał:
to juz sprawa Boga komu te zycie da a komu zabierze.

Nie, to nasza sprawa, chyba ze uwazasz ze bóg woli utrzymywać przy życiu ludobójców i zbrodniaży wojennych a woli zabijać dzieci które nawet nie maja 1 roku.

Pozatym bóg nie istnieje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aniolek
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieba

PostWysłany: Pon 13:14, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Dla Ciebie Bóg nie istnieje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nataq01
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 13:27, 21 Wrz 2009    Temat postu:

niestety, bóg w ogole nie istnieje, cos albo istnieje albo nie, nie ma czegos takiego jak "dla ciebie nieistnieje". Nauka nie jest demokracją, nauka nie jest subiektywna, jest tylko fakt i falsz.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nataq01 dnia Pon 13:27, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aniolek
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieba

PostWysłany: Pon 13:30, 21 Wrz 2009    Temat postu:

w sumie masz racje bóg nie istnieje. Ale Bóg istnieje.
Ty jestes ateistą więc dla Ciebie nie istnieje, a ja jestem katoliczką i dla mnie istnieje. I tyle.
Dla jednego fakt jest fałszem a dla innego fałsz jest faktem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nataq01
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 13:40, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Nie
bóg nie istnieje
ty jestes katoliczka wiec myslisz ze istnieje
to ze myslisz ze istnieje nie zmienia faktu ze nie istnieje.

fakty pozostaja faktami, jesli twierdzisz ze jest inaczej udowodnij ze bóg istnieje, a potem udowodnij ze to akurat katolicki bóg istnieje ( a nie np Thor cze Zeus )

Mozesz to skontrowac " ty nie mozesz udowodnic że nie istnieje ", ale ja nie musze, to wy wymysliliscie boga, wy musicie udowodnić że istnieje, inaczej poprostu nie bede wam wierzyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aniolek
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieba

PostWysłany: Pon 13:45, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Po pierwsze sama dałam się ponieść i odbiegłam od tematu. Po drugie nie będę Ci nic udowadniać bo szkoda mi czasu a i tak wszystkiemu będziesz zaprzeczał. Zresztą założe sie ze niejeden próbował Ci to tłumaczyc. Koniec dyskucji.

Co do Duchowej Adopcji kiedyś się tego podjęłam, na początku nawet dobrze mi szło i pamiętałam ale później już zapominałam i jakoś nie mogę drugi raz się podjąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZTTLS
VIP
VIP



Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 1152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 14:10, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Hmmm...
Einstein kiedyś na zarzuty dziennikarki pod jego adresem mówiącej:

- Jak pan skomentuje fakt iż naukowcy całego świata połączyli siły i napisali pracę "Stu uczonych przeciwko Einsteinowi" w której to dowodzą niesłuszności pana teorii względności?

Einstein odpowiedział wówczas w typowy dla siebie sposób, zabijając pewnością siebie...
Odpowiedział:

- Gdybym się mylił, wystarczyłby jeden...

Jestem ogromnym fanem tych słów Einsteina. Całą bandę ludzi atakujących go swymi niedorzecznymi pomysłami, z których żaden nie był tak naprawdę dowodem, zgasił jednym zdaniem...
Wszyscy ci którzy atakowali go wtedy sami dobrze wiedzieli że to co robią to rozpaczliwe próby "udowodnienia" Einsteinowi że nie ma racji...
Tak samo jest tutaj Aniołku...
Nie trzeba zasypywać ateisty stertą "dowodów", atakować, mówić iż nie ma sensu udowadniać mu że nie ma racji...

Ateista nie jest zaślepiony przekonaniami, własnym "widzi mi się", nie ma na nim żadnej presji, nie boi się "konsekwencji" własnej niewiary, nikt nie straszy go przecież piekłem...
Dlatego też ateiście wystarczy JEDEN KONKRETNY DOWÓD...

Dlatego z pełną powagą i świadomością wypowiadanych słów mogę powiedzieć że gdybym się mylił wystarczyłby jeden konkret...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aniolek
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieba

PostWysłany: Pon 14:17, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Ja powiem tak. (już wogóle odbiegliśmy od tematu) Ja wierzę i dla mnie dowodem jest działanie Pana Boga w moim życiu. Tego nie da się opisać ani udowodnić, to sie po prostu czuje. Musiałbyś być mną żeby to poczuć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nataq01
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 15:03, 21 Wrz 2009    Temat postu:

w takim razie jak wytłumaczysz to ze ludzie ze wszystkich wyznan ( nie tylko monoteistycznych ) potrafia odczuć tą samą "moc" co ty, gdy wyznaja calkowicie innego boga lub bogów? Mozesz powiedziec ze oni "na inne sposoby znalezli tego samego boga" ale wtedy bys dowiodla ze nie znasz swojego boga, ktory jest bogiem zazdrosnym ktory za wyznawanie czegokolwiek innego i w inny sposób karze śmiercią i męczarniami. Spojrz prawdzie w oczy, jedynym faktycznym powodem dla ktorego wierzysz w rzymsko katolickiego boga jest to, że zostałaś "wrodzona" w tą wiare, urodzilas sie w katolickiej rodzinie w kraju ktory w 90% sklada sie z katolików. A przezycia "duchowe" jakich doswiadczasz to naturalny chemiczny proces jakiego doswiadczaja wszyscy ludzie oszukani przez dowolną religię na świecie, nie ma w tym nic specjalnego.

Pozatym, nie sądzisz ze jestes potwornie arogancka? Twierdzisz ze bóg ma czas na ingerowanie w twoje zycie, sprawianie by zylo ci sie fajniej, ale tym samym nawet nie bierzesz pod uwage tego ze nie kiwnął palcem podczas na przyklad 2 wojny światowej? Dziennie ginie okolo 30 tysiecy ludzi, wierzacych, niewierzacych, starych i mlodych ( nawet tak mlodych ze nie zdazyli nawet "zgrzeszyc" ), a ty masz czelność mówić ze bóg "działa na twoje życie" ?
Nie wątpie w twoją szczerość, jesteś przekonana ze to co czujesz jest prawdziwe... Ale poprostu nie masz racji i tyle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nataq01 dnia Pon 15:14, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ela G.
VIP
VIP



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Witnica

PostWysłany: Pon 15:12, 21 Wrz 2009    Temat postu:

deziekuje bardzo za zignorowanie mojego tematu niestety nawet przez samego administratora wiec prosze teraz o zamkniecie tematu lub usuniecie go Smutny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nataq01
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 15:17, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Twój temat nie był zignorowany, masz prawo do swojego zdania, jednak sie mylisz, zygota to nie czlowiek a "bóg mi tak każe" nie jest wystarczającym powodem do jakichkolwiek działań. Oczywiscie jestem przeciwko późnym aborcjom, ale wczesne aborcje w szczegolnych przypadkach powinny byc dozwolone.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aniolek
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieba

PostWysłany: Pon 18:18, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Przepraszam Cię Elu ale muszę skontrować.

Nataq po pierwsze - skąd wiesz jaką ja moc czuję? i że jest ona taka sama jak innych? Nawet jeśli czułeś kiedykolwiek coś podobnego to nigdy nie dowiesz się jak ja odczuwam działanie Boga, ponieważ każdy jest inną jednostką i każdy może mieć inne odczucia.
Po drugie - skąd masz pewność że urodziłam się w katolickiej rodzinie? Moze było całkiem na odwrót?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nataq01
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 19:23, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
Nataq po pierwsze - skąd wiesz jaką ja moc czuję? i że jest ona taka sama jak innych?

Poniewaz wszyscy wygadujecie takie same, nie poparte argumentami czy dowodami dyrdymały.
Cytat:
Nawet jeśli czułeś kiedykolwiek coś podobnego to nigdy nie dowiesz się jak ja odczuwam działanie Boga, ponieważ każdy jest inną jednostką i każdy może mieć inne odczucia.

Nie ma to jak wyślizgać sie bokiem z pod tego co napisałem, zamiast poprostu sie do tego ustosunkować co nie?
Cytat:
Po drugie - skąd masz pewność że urodziłam się w katolickiej rodzinie? Moze było całkiem na odwrót?

Oświeć mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Moja droga Strona Główna -> Człowiek Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin