Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym według was jest magia?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marostieklo
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:38, 10 Lis 2013    Temat postu: Czym według was jest magia?

Istnieje jakaś definicja?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prot
VIP
VIP



Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham, UK

PostWysłany: Pon 7:48, 11 Lis 2013    Temat postu:

Tak. Magia działa w naszej wyobraźni i na wyobraźnię.
Magiczny moment, to taki kiedy czujesz się wspaniale.
Jeżeli ktoś czaruje, to znaczy że chce wpłynąć na czyjąś psychikę.
Czasami magia określa się zjawiska dla nas niezrozumiałe. Dzieje się to dlatego, sami uważamy się za wszystko wiedzących, i jak spotykamy coś czego nie wiemy, to lepiej nam jest powiedzieć, że to magia niż po prostu przyznać się, że nie wiemy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marostieklo
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:14, 11 Lis 2013    Temat postu:

Czyli według wierzących nie istnieje magia czarodziejska? Taka za którą palono na stosie oraz na którą nie pozwala bóg?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prot
VIP
VIP



Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham, UK

PostWysłany: Pon 14:00, 11 Lis 2013    Temat postu:

marostieklo napisał:
Czyli według wierzących nie istnieje magia czarodziejska? Taka za którą palono na stosie oraz na którą nie pozwala bóg?

Nie generalizuj, nie odpisałem w imieniu wszystkich wierzących. Samemu jest mi się ciężko określić, bo w zasadzie jestem wiedzący, wiec nie muszę wierzyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marostieklo
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:12, 11 Lis 2013    Temat postu:

Prot napisał:

Nie generalizuj, nie odpisałem w imieniu wszystkich wierzących.


Nie ma jakiegoś dogmatu na ten temat?

Prot napisał:

Samemu jest mi się ciężko określić, bo w zasadzie jestem wiedzący, wiec nie muszę wierzyć.


Wiedzący?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prot
VIP
VIP



Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham, UK

PostWysłany: Wto 9:30, 12 Lis 2013    Temat postu:

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Samemu jest mi się ciężko określić, bo w zasadzie jestem wiedzący, wiec nie muszę wierzyć.


Wiedzący?


Tak
To znaczy ja to widzę, nie muszę nikomu wierzyć, ale jest to coś, co trzeba samemu zobaczyć, tego się nie da pokazać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Prot dnia Wto 9:47, 12 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marostieklo
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:02, 12 Lis 2013    Temat postu:

Prot napisał:


Tak
To znaczy ja to widzę, nie muszę nikomu wierzyć, ale jest to coś, co trzeba samemu zobaczyć, tego się nie da pokazać.


Zdajesz sobię sprawę że nie mogę w coś takiego ci po prostu uwierzyć na słowo? Masz jakieś dowody? Co widzisz dokładnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prot
VIP
VIP



Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham, UK

PostWysłany: Wto 11:59, 12 Lis 2013    Temat postu:

Dlatego ja ci nic nie wmawiam i nie nakazuje wierzyć czy nie. Musisz to samemu zobaczyć, musisz szukać, interesować się, wtedy może to zobaczysz, w religii nazywa się to łaska objawienia.

To tak jak byś chciał małemu dziecku (2 latek na przykład) wytłumaczyć jak działa psychologia. On musi dorosnąć, jego umysł musi wejść na odpowiedni poziom, musi nabyć doświadczenia, dopiero to będzie rozumiał.

Podobnie jest z religia.

Dowody są w kolo ciebie, cały czas, tylko ich nie dostrzegasz.

Oczywiście nazewnictwo takie jak "Bóg, anioły, diabeł, grzech, itp" są czysto umowne, jest to terminologia religijna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Prot dnia Wto 12:56, 12 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marostieklo
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:14, 12 Lis 2013    Temat postu:

Prot napisał:
Dlatego ja ci nic nie wmawiam i nie nakazuje wierzyć czy nie. Musisz to samemu zobaczyć, musisz szukać, interesować się, wtedy może to zobaczysz, w religii nazywa się to lasa objawienia.


Trochę to zbyt subiektywne nie sądzisz? Jakoś w innych częściach świata dochodzą do zgoła odmiennych wniosków podobnymi metodami.

Prot napisał:

To tak jak byś chciał małemu dziecku (2 latek na przykład) wytłumaczyć jak działa psychologia. On musi dorosnąć, jego umysł musi wejść na odpowiedni poziom, musi nabyć doświadczenia, dopiero to będzie rozumiał.

Podobnie jest z religia.


Z drugiej strony ktoś może powiedzieć że aby stać się ateistą trzeba wejść na wyższy poziom i wreszcie przestać wierzyć w bajki. Obawiam się że ten argument to coś w rodzaju "my jesteśmy mądrzejsi niż wy" i do niczego nie prowadzi.

Prot napisał:

Dowody są w kolo ciebie, cały czas, tylko ich nie dostrzegasz.


Jakie na przykład?

Prot napisał:

Oczywiście nazewnictwo takie jak "Bóg, anioły, diabeł, grzech, itp" są czysto umowne, jest to terminologia religijna.


Każde nazewnictwo jest umowne (język w ogóle jest umowny). Co masz na myśli? Że nie istnieją naprawde tylko sie je stosuje alegorycznie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prot
VIP
VIP



Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham, UK

PostWysłany: Wto 13:36, 12 Lis 2013    Temat postu:

marostieklo napisał:
Prot napisał:
Dlatego ja ci nic nie wmawiam i nie nakazuje wierzyć czy nie. Musisz to samemu zobaczyć, musisz szukać, interesować się, wtedy może to zobaczysz, w religii nazywa się to łaska objawienia.


Trochę to zbyt subiektywne nie sądzisz? Jakoś w innych częściach świata dochodzą do zgoła odmiennych wniosków podobnymi metodami.

Tu trochę nie wiem o co ci chodzi, do jakich innych wniosków, na jaki temat? Wszędzie jest tak samo, aby zrozumieć złożoność, to trzeba dorosnąć i nabrać doświadczenia.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

To tak jak byś chciał małemu dziecku (2 latek na przykład) wytłumaczyć jak działa psychologia. On musi dorosnąć, jego umysł musi wejść na odpowiedni poziom, musi nabyć doświadczenia, dopiero to będzie rozumiał.

Podobnie jest z religia.


Z drugiej strony ktoś może powiedzieć że aby stać się ateistą trzeba wejść na wyższy poziom i wreszcie przestać wierzyć w bajki. Obawiam się że ten argument to coś w rodzaju "my jesteśmy mądrzejsi niż wy" i do niczego nie prowadzi.


Ateizm jest na tym samym poziomie co ślepa wiara. Oba obozy maja tak samo beznadziejne argumenty, i oczywiście one do niczego nie prowadza, i oba nie rozumieją się na wzajem.
Religia i nauka w pewnym sensie robią to samo, ale w inny sposób, z innym podejściem. Obie te dziedziny używają innej terminologii.
Dlatego śmieszne jest, kiedy za pomocą nauki szukasz Boga lub za pomocą Boga szukasz nauki.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Dowody są w kolo ciebie, cały czas, tylko ich nie dostrzegasz.


Jakie na przykład?

Takie jak w nauce, tylko w religii masz inna terminologie.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Oczywiście nazewnictwo takie jak "Bóg, anioły, diabeł, grzech, itp" są czysto umowne, jest to terminologia religijna.


Każde nazewnictwo jest umowne (język w ogóle jest umowny). Co masz na myśli? Że nie istnieją naprawdę tylko się je stosuje alegorycznie?


Jeżeli mówisz, ze przedmioty składają się z atomów, to nazwa atom jest nadana, umowna, przecież nie ma tam napisu ATOM.
Z drugiej strony, mimo ze nazwa jest umowna to przecież nie powiesz ze atomy nie istnieją?

To samo tyczy się religii i nauki, nazywają te same rzeczy w inny sposób.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marostieklo
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:50, 12 Lis 2013    Temat postu:

Prot napisał:

Tu trochę nie wiem o co ci chodzi, do jakich innych wniosków, na jaki temat? Wszędzie jest tak samo, aby zrozumieć złożoność, to trzeba dorosnąć i nabrać doświadczenia.


Chodzi mi o to że samo doświadczenie nie wystarczy żę by dojść do tych samych wniosków. W różnych miejscach świata religie dochodzą do innych wniosków odnośnie świata. Czy może uważasz że na całym świecie wszyscy religijni ludzie dochodzą do tych samych wniosków odnośnie świata? Czy jakieś rejony globu są "niedorosłe"?

Prot napisał:

Ateizm jest na tym samym poziomie co ślepa wiara. Oba obozy maja tak samo beznadziejne argumenty, i oczywiście one do niczego nie prowadza, i oba nie rozumieją się na wzajem.
Religia i nauka w pewnym sensie robią to samo, ale w inny sposób, z innym podejściem. Obie te dziedziny używają innej terminologii.
Dlatego śmieszne jest, kiedy za pomocą nauki szukasz Boga lub za pomocą Boga szukasz nauki.


Co rozumiesz przez "naukę"? Uważasz że nie należy weryfikować swoich poglądów?

Prot napisał:

Takie jak w nauce, tylko w religii masz inna terminologie.


Ale masz jakiś przykład? Samo stwierdzenie żę "są dowody" może powiedzieć każdy o wszystkim.

Prot napisał:

Jeżeli mówisz, ze przedmioty składają się z atomów, to nazwa atom jest nadana, umowna, przecież nie ma tam napisu ATOM.


Na tym polega umowność języka.

Prot napisał:

Z drugiej strony, mimo ze nazwa jest umowna to przecież nie powiesz ze atomy nie istnieją?


Ale co ma umowność języka do istnienia czegoś? Czy uważasz żę samo wypowiedzenie czegoś sprawia że to istnieje? To że niektóre nazwane rzeczy istnieją oznacza że wszystkie nazwane rzeczy istnieją?

Prot napisał:

To samo tyczy się religii i nauki, nazywają te same rzeczy w inny sposób.


Na przykład że atom to anioł?

Btw. Nadal nie powiedziałeś co wiesz. Stwierdziłeś tylko że wiesz. Zdajesz się też odcinać od teistów. Uważasz że bóg istnieje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prot
VIP
VIP



Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham, UK

PostWysłany: Wto 15:11, 12 Lis 2013    Temat postu:

marostieklo napisał:

Chodzi mi o to że samo doświadczenie nie wystarczy żę by dojść do tych samych wniosków. W różnych miejscach świata religie dochodzą do innych wniosków odnośnie świata. Czy może uważasz że na całym świecie wszyscy religijni ludzie dochodzą do tych samych wniosków odnośnie świata? Czy jakieś rejony globu są "niedorosłe"?


Oczywiście samo doświadczenie nie, ale ma wpływ na rozumienie.
W różnych częściach świata dochodzą do nieco różnych wniosków, bo maja różne doświadczenia.
Na pewnym poziomie, wszystkie religie głoszą to samo, różnią się tylko szczegółami i praktykami.
Nie generalizował bym czy cale rejony globu są niedorosłe, to raczej dotyczy pojedynczych ludzi.

marostieklo napisał:


Co rozumiesz przez "naukę"? Uważasz że nie należy weryfikować swoich poglądów?


Nauka to podejście naukowe, badania, eksperymenty.
Nauka weryfikuje swoje teorie poprzez eksperymenty własnie, a religia weryfikuje swoje poglądy poprzez doświadczenie (poprzez "owoce").
Czyli jeżeli jakieś społeczeństwo stosuje dana religie, i to wychodzi mu na dobre, to znaczy, ze założenia tej religii są poprawne.

marostieklo napisał:

Ale masz jakiś przykład? Samo stwierdzenie że "są dowody" może powiedzieć każdy o wszystkim.

Problem ewolucji i kreacjonizmu, kreacjoniści twierdza, ze Bóg stworzył życie (w domyśle i często dosłownie twierdza, ze z dnia na dzień), a ewolucjoniści za to, ze życie powstało w toku ewolucji.

Ja to godzę w ten sposób, ze Bóg stworzył życie w toku ewolucji.

Religia nie może wyciągać wniosków naukowych, a nauka nie powinna udowadniać czy obalać pojęcia Boga.

Religia nie powie ci jak powstało życie i jak długo powstawało, stwierdza jedynie ten fakt.

Jak nie chcesz używać terminologii religijnej to mówisz po prostu, ze życie powstało w toku ewolucji i tyle. Ale nie polemizujesz z religijnymi, bo jak oni nazywają to po swojemu to dla nich tak jest.


marostieklo napisał:

Ale co ma umowność języka do istnienia czegoś? Czy uważasz żę samo wypowiedzenie czegoś sprawia że to istnieje? To że niektóre nazwane rzeczy istnieją oznacza że wszystkie nazwane rzeczy istnieją?

Ciągle kręcisz się w kolo swojej tezy.
Ludzie religii nazywają zjawiska i odczucia w swojej terminologii, a nie tworzą coś poprzez nazywanie.

Diabeł - czyli taki wpływ na nasza psychikę, ze podejmujemy decyzje szkodliwe dla nas.
Anioł - czyli taki wpływ na nas, ze robimy rzeczy pozytywne.

Piekło - czyli taki stan cierpienia, jakiego nie chcemy
Niebo - czyli stan permanentnie pozytywny, do jakiego dążymy

Religia nie wymyśla nic, tylko nadaje swoje nazwy do istniejących zjawisk.


marostieklo napisał:


Na przykład że atom to anioł?


Może nie atom to anioł, czasami nazwy nie są tak zamienne, wynika to z innego podejścia i filozofii.
Ale np. fizyk powie, ze atomy się łączą za pomocą sil subatomowych, a ktoś religijny, ze to wszytko łączy ręka/silą Boga.
Oba stwierdzenia są prawidłowe i stwierdzają to samo. Bo wszechświat to Bóg i jego działanie, tak będzie to odbierane przez osobę religijna.
marostieklo napisał:

Btw. Nadal nie powiedziałeś co wiesz. Stwierdziłeś tylko że wiesz. Zdajesz się też odcinać od teistów. Uważasz że bóg istnieje?


Nazwa, pojecie Bóg istnieje dla osób religijnych, jeżeli ktoś nie jest religijny to nie stosuje tego zwrotu "Bóg istnieje". Czyli dla niereligijnych nie istnieje a dla religijnych istnieje. Rozumiesz jak w fizyce kwantowej, coś jest a zarazem tego niema, i zależny to od obserwatora.

Dla osób niereligijnych nie ma pojęcia Bóg, ale samo zjawisko (te co religijni nazywają Bogiem) jest i istnieje.
Czyli jakaś zależność wszystkiego od siebie i jakiś wektor rozwoju wszechświata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
andrzej
VIP
VIP



Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:48, 12 Lis 2013    Temat postu:

Szymon czarnoksiężnik


9. A był w mieście od jakiegoś czasu pewien mąż, imieniem Szymon, który
zajmował się czarnoksięstwem i wprawiał lud Samarii w zachwyt,
podając się za kogoś wielkiego.
10. A wszyscy, mali i wielcy, liczyli się z nim, mówiąc: Ten człowiek to moc
Boża, która się nazywa Wielka.
11. Liczyli się z nim zaś dlatego, że od dłuższego czasu wprawiał ich w
zachwyt magicznymi sztukami.
12. Kiedy jednak uwierzyli Filipowi
(apostoł), który zwiastował dobrą
nowinę o Królestwie Bożym i o imieniu Jezusa Chrystusa, dawali się
ochrzcić, zarówno mężczyźni, jak i niewiasty.
13. Nawet i sam Szymon uwierzył, gdy zaś został ochrzczony, trzymał się
Filipa, a widząc znaki i cuda wielkie, jakie się działy, był pełen
zachwytu.
Dzieje Apostolskie: 8-9,13.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marostieklo
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:00, 12 Lis 2013    Temat postu:

Prot napisał:

Oczywiście samo doświadczenie nie, ale ma wpływ na rozumienie.
W różnych częściach świata dochodzą do nieco różnych wniosków, bo maja różne doświadczenia.
Na pewnym poziomie, wszystkie religie głoszą to samo, różnią się tylko szczegółami i praktykami.
Nie generalizował bym czy cale rejony globu są niedorosłe, to raczej dotyczy pojedynczych ludzi.


Czyli twoim zdaniem jest jedna meta-religia i wszyscy do niej dążą na swój sposób?

Prot napisał:

Nauka to podejście naukowe, badania, eksperymenty.
Nauka weryfikuje swoje teorie poprzez eksperymenty własnie, a religia weryfikuje swoje poglądy poprzez doświadczenie (poprzez "owoce").
Czyli jeżeli jakieś społeczeństwo stosuje dana religie, i to wychodzi mu na dobre, to znaczy, ze założenia tej religii są poprawne.


Czyli liczy się pragmatyzm? Jeśli jakieś podejście przynosi profit (wychodzi na dobre) to jest to słuszne? Niezależnie od tego co jest prawdą a co nie?

Prot napisał:

Problem ewolucji i kreacjonizmu, kreacjoniści twierdza, ze Bóg stworzył życie (w domyśle i często dosłownie twierdza, ze z dnia na dzień), a ewolucjoniści za to, ze życie powstało w toku ewolucji.


Ewolucjoniście nie mówią nic o powstaniu życia tylko tym jak się rozwijało.

Prot napisał:

Ja to godzę w ten sposób, ze Bóg stworzył życie w toku ewolucji.


Masz na to jakiś dowód?

Prot napisał:

Religia nie może wyciągać wniosków naukowych, a nauka nie powinna udowadniać czy obalać pojęcia Boga.


Dlaczego? (nauka nie powinna) Jeśli religia to jedna wielka ściema to nie uważasz że ktoś powinien ją zweryfikować i obalić?

Prot napisał:

Religia nie powie ci jak powstało życie i jak długo powstawało, stwierdza jedynie ten fakt.


Religia nie stara się mówić jak powstało życie?

Prot napisał:

Jak nie chcesz używać terminologii religijnej to mówisz po prostu, ze życie powstało w toku ewolucji i tyle. Ale nie polemizujesz z religijnymi, bo jak oni nazywają to po swojemu to dla nich tak jest.


"to dla nich tak jest"... Uważasz że każdy ma swój subiektywny świat w którym jego wizja jest prawdziwa a inne są fałszywe? Nie istnieje obiektywność?

Prot napisał:

Ciągle kręcisz się w kolo swojej tezy.
Ludzie religii nazywają zjawiska i odczucia w swojej terminologii, a nie tworzą coś poprzez nazywanie.


Czym zatem w terminologii niereligijnej jest bóg?

Prot napisał:

Diabeł - czyli taki wpływ na nasza psychikę, ze podejmujemy decyzje szkodliwe dla nas.
Anioł - czyli taki wpływ na nas, ze robimy rzeczy pozytywne.


Czyli schizofremia może być diabłem? Zdrowy rozsądek aniołem? Naprawde nie uważasz tego za zbyt dowolne w interpretacji? Zwłaszcza że taki wierzący może uważać anioła za faktycznego pana ze skrzydłami który mu lata nad uchem?

Prot napisał:

Piekło - czyli taki stan cierpienia, jakiego nie chcemy
Niebo - czyli stan permanentnie pozytywny, do jakiego dążymy


Czy te rzeczy nie mają atrybutu "dopiero po śmierci" w swojej definicji?

Prot napisał:

Religia nie wymyśla nic, tylko nadaje swoje nazwy do istniejących zjawisk.


Z tego co widzę z powyższych przykładów to nie tylko nadaje nazwy ale też kompletnie zmienia ich znaczenie. Czyli nie można tych określeń stosować wymiennie skoro mówią o innych rzeczach.
Czy piekło jako wieczna agonia w zaświatach (po śmierci) za pomocą cierpień/oddalenia od boga/itp jest dla ciebie tym samym co rozpacz za życia po stracie bliskiej osoby?

Prot napisał:

Może nie atom to anioł, czasami nazwy nie są tak zamienne, wynika to z innego podejścia i filozofii.
Ale np. fizyk powie, ze atomy się łączą za pomocą sil subatomowych, a ktoś religijny, ze to wszytko łączy ręka/silą Boga.


Tylko jak na razie to fizyk będzie miał coś miarodajnego, weryfikowalnego, obserwowalnego itp. A ktoś religijny tylko swój wymysł.

Prot napisał:

Oba stwierdzenia są prawidłowe i stwierdzają to samo. Bo wszechświat to Bóg i jego działanie, tak będzie to odbierane przez osobę religijna.


Da się wstwierdzić że jakieś twierdzenie o bogu jest prawidłowe bez dowodu na istnienie samego boga?

Prot napisał:

Nazwa, pojecie Bóg istnieje dla osób religijnych, jeżeli ktoś nie jest religijny to nie stosuje tego zwrotu "Bóg istnieje". Czyli dla niereligijnych nie istnieje a dla religijnych istnieje. Rozumiesz jak w fizyce kwantowej, coś jest a zarazem tego niema, i zależny to od obserwatora.


Wygląda na to że odpowiedziałeś tu na pytanie odnośnie subiektywności światów każdego z nas.

Prot napisał:

Dla osób niereligijnych nie ma pojęcia Bóg, ale samo zjawisko (te co religijni nazywają Bogiem) jest i istnieje.
Czyli jakaś zależność wszystkiego od siebie i jakiś wektor rozwoju wszechświata.


Czekaj bo nie zrozumiałem. Czyli bóg jako taki istnieje zawsze ale niereligijny po prostu nie znają pojęcia? No to brzmi jednak dość obiektywnie nie sądzisz? Jednoczesnie wcześniej twierdzisz że fakt jego istnienia jest subiektywny dla każdego.

Zatem tak: czy bóg istnieje zawsze czy dla każdego z osobna raz tak a raz nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marostieklo
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:08, 12 Lis 2013    Temat postu:

andrzej napisał:
Szymon czarnoksiężnik


9. A był w mieście od jakiegoś czasu pewien mąż, imieniem Szymon, który
zajmował się czarnoksięstwem i wprawiał lud Samarii w zachwyt,
podając się za kogoś wielkiego.
10. A wszyscy, mali i wielcy, liczyli się z nim, mówiąc: Ten człowiek to moc
Boża, która się nazywa Wielka.
11. Liczyli się z nim zaś dlatego, że od dłuższego czasu wprawiał ich w
zachwyt magicznymi sztukami.
12. Kiedy jednak uwierzyli Filipowi
(apostoł), który zwiastował dobrą
nowinę o Królestwie Bożym i o imieniu Jezusa Chrystusa, dawali się
ochrzcić, zarówno mężczyźni, jak i niewiasty.
13. Nawet i sam Szymon uwierzył, gdy zaś został ochrzczony, trzymał się
Filipa, a widząc znaki i cuda wielkie, jakie się działy, był pełen
zachwytu.
Dzieje Apostolskie: 8-9,13.


No w ogóle nie odpowiada na pytanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prot
VIP
VIP



Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham, UK

PostWysłany: Wto 17:39, 12 Lis 2013    Temat postu:

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Oczywiście samo doświadczenie nie, ale ma wpływ na rozumienie.
W różnych częściach świata dochodzą do nieco różnych wniosków, bo maja różne doświadczenia.
Na pewnym poziomie, wszystkie religie głoszą to samo, różnią się tylko szczegółami i praktykami.
Nie generalizował bym czy cale rejony globu są niedorosłe, to raczej dotyczy pojedynczych ludzi.


Czyli twoim zdaniem jest jedna meta-religia i wszyscy do niej dążą na swój sposób?


Ja odpowiadam tak jak ja to widzę. Mówiąc żargonem religijnym, jest jeden Bóg. To znaczy ze jest jeden, a różnica w jego opisie wynika z różnych doświadczeń, życia w różnym środowisku, z różnymi zjawiskami pogodowo-kalendarzowymi. Inaczej go będą opisywać Eskimosi a inaczej Afrykańczycy, ale wszystkie religie na ziemi maja jeden cel, zajmują się życiem człowieka, tak modelują zachowanie ludzi, aby osiagali swoje cele i teoretycznie dążyli do szczęścia. W praktyce różnie to wygląda Wesoly

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Nauka to podejście naukowe, badania, eksperymenty.
Nauka weryfikuje swoje teorie poprzez eksperymenty własnie, a religia weryfikuje swoje poglądy poprzez doświadczenie (poprzez "owoce").
Czyli jeżeli jakieś społeczeństwo stosuje dana religie, i to wychodzi mu na dobre, to znaczy, ze założenia tej religii są poprawne.


Czyli liczy się pragmatyzm? Jeśli jakieś podejście przynosi profit (wychodzi na dobre) to jest to słuszne? Niezależnie od tego co jest prawdą a co nie?


Generalnie religia mówi nam, i logika tez, ze skoro coś prowadzi do dobrego lub do celu, to bardzo prawdopodobnie jest to prawdziwe, lub opiera się na prawdzie. Fałsz prowadzi do złego, lub nie daje spodziewanych efektów.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Problem ewolucji i kreacjonizmu, kreacjoniści twierdza, ze Bóg stworzył życie (w domyśle i często dosłownie twierdza, ze z dnia na dzień), a ewolucjoniści za to, ze życie powstało w toku ewolucji.


Ewolucjoniście nie mówią nic o powstaniu życia tylko tym jak się rozwijało.

Ok, wyraziłem się nie precyzyjnie, miałem na myśli jego powstawanie a nie sam fakt początku. Czyli skrajni kreacjoniści twierdza, ze Bóg zrobił od zera do gotowego człowieka w jednej chwili, a ewolucjoniści, ze człowiek powstał w wyniku ewolucji w dłuższym okresie czasu.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Ja to godzę w ten sposób, ze Bóg stworzył życie w toku ewolucji.


Masz na to jakiś dowód?

O jaki dowód pytasz? To jest kwestia nazewnictwa, jak mam ci coś udowadniać? Jeżeli sile napędowa świata nazywasz sobie Bogiem, to to jest nazwa, jak mam ci udowadniać?

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Religia nie może wyciągać wniosków naukowych, a nauka nie powinna udowadniać czy obalać pojęcia Boga.


Dlaczego? (nauka nie powinna) Jeśli religia to jedna wielka ściema to nie uważasz że ktoś powinien ją zweryfikować i obalić?


Bo religia to nie ściema. Ok nazwy w religiach są umowne i wymyślone, ale zasady i wartości są jak najbardziej prawdziwe, bo są brane z doświadczenia.
Nie zabijaj, nie kradnij, itp. Ty nazwiesz to zasadami moralnymi, i masz racje, ale ludzie religijni nazwa to przykazaniami od Boga. Obie strony maja racje.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Religia nie powie ci jak powstało życie i jak długo powstawało, stwierdza jedynie ten fakt.


Religia nie stara się mówić jak powstało życie?

Sa ludzie religijni, którzy zapędzają się w te tematy, ale tylko ośmieszają się.
Religia mówiąc o tym jak powstało, ogranicza się do stwierdzenia, ze zrobił to Bóg, ale nie stwierdza w szczegółach jak tego dokonał, choć wielu by tego chciało.
Wcześniej kiedy nauka nie była jeszcze rozwinięta, ludzie zadawali pytania, a kościół starał się jakoś zaspokajać te pragnienia.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Jak nie chcesz używać terminologii religijnej to mówisz po prostu, ze życie powstało w toku ewolucji i tyle. Ale nie polemizujesz z religijnymi, bo jak oni nazywają to po swojemu to dla nich tak jest.


"to dla nich tak jest"... Uważasz że każdy ma swój subiektywny świat w którym jego wizja jest prawdziwa a inne są fałszywe? Nie istnieje obiektywność?


Oczywiście, wszyscy mamy swój subiektywny świat. np. kolory tez są uzależnione od padającego na nie światła. W tym samym czasie jeden czlowiek odbiera swiat jako piekny a inny jako bestialski, mimo, ze obaj są w tym samym.
Nasz umysł kreuje świat jaki widzimy, łącząc bodźce z e zmysłów z nasza wyobraźnią.

Rożnica w widzeniu świata może wynikać z różnych punktów widzenia.

Jak patrzysz na kartkę z jednej strony to jest ona prostokątna a jak z boku to jest plaska, wiec jaka ona jest w rezultacie?

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Ciągle kręcisz się w kolo swojej tezy.
Ludzie religii nazywają zjawiska i odczucia w swojej terminologii, a nie tworzą coś poprzez nazywanie.


Czym zatem w terminologii niereligijnej jest bóg?


Jest , ale jest to jakieś zjawisko, jakaś prawidłowość, i nie stosuje się nazwy Bóg. Czyli jest i nie, Wesoly nie ma jako nazwy, ale jest jako samo zjawisko, tylko inaczej nazwane. Nie wiem w tym momencie jakiej niereligijnej nazwy mógłbym użyć, ale myśląc o religijnym Bogu mamy raczej na myśli naturę, i wszystkie zjawiska jakie się w niej znajdują, i nie chodzi tylko o materialna, fizyczna cześć świata.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Diabeł - czyli taki wpływ na nasza psychikę, ze podejmujemy decyzje szkodliwe dla nas.
Anioł - czyli taki wpływ na nas, ze robimy rzeczy pozytywne.


Czyli schizofremia może być diabłem? Zdrowy rozsądek aniołem? Naprawde nie uważasz tego za zbyt dowolne w interpretacji? Zwłaszcza że taki wierzący może uważać anioła za faktycznego pana ze skrzydłami który mu lata nad uchem?


schizofrenia nie bo to choroba, religia nazywa coś diabłem co czyni zło świadomie. Po za tym ja dałem tylko przykład, nie każ mi teraz tworzyć definicji. Ale np. diabeł kusi nas i zmusza do robienia czegoś czego teoretycznie nie chcemy i potem tego żałujemy, czyli to jakaś cześć naszego umysłu, która powoduje ze nie możemy dotrzymać danego sobie przyrzeczenia. To tak w skrócie.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Piekło - czyli taki stan cierpienia, jakiego nie chcemy
Niebo - czyli stan permanentnie pozytywny, do jakiego dążymy


Czy te rzeczy nie mają atrybutu "dopiero po śmierci" w swojej definicji?


W konserwatywnej religii tak, ale nie w mojej Wesoly

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Religia nie wymyśla nic, tylko nadaje swoje nazwy do istniejących zjawisk.


Z tego co widzę z powyższych przykładów to nie tylko nadaje nazwy ale też kompletnie zmienia ich znaczenie. Czyli nie można tych określeń stosować wymiennie skoro mówią o innych rzeczach.
Czy piekło jako wieczna agonia w zaświatach (po śmierci) za pomocą cierpień/oddalenia od boga/itp jest dla ciebie tym samym co rozpacz za życia po stracie bliskiej osoby?


No ludzie na ziemi, czasami dążąc do zbudowania nieba, w efekcie robią piekło. Muzułmanie są przykładem.

Musiał bym ci więcej napisać o moich poglądach, teraz nie mam czasu.

Cierpieć może ciało z bólu fizycznego, ale może tez być cierpienie psychiczne.
Jeżeli twoi rodzice żyją źle, czyli według religii grzeszą, to to się odbija na tobie i możesz z tego powodu cierpieć. Więcej napisze w innym czasie.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Może nie atom to anioł, czasami nazwy nie są tak zamienne, wynika to z innego podejścia i filozofii.
Ale np. fizyk powie, ze atomy się łączą za pomocą sil subatomowych, a ktoś religijny, ze to wszytko łączy ręka/silą Boga.


Tylko jak na razie to fizyk będzie miał coś miarodajnego, weryfikowalnego, obserwowalnego itp. A ktoś religijny tylko swój wymysł.

Religijny ma ogólny fakt i mu to do życia wystarczy, nie wszyscy musza być naukowcami znać takie detale, tu jest własnie sedno problemu. Religia daje ogólne wyjaśnienia, na tyle wystarczające, ze większości ludziom to wystarczy.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Oba stwierdzenia są prawidłowe i stwierdzają to samo. Bo wszechświat to Bóg i jego działanie, tak będzie to odbierane przez osobę religijna.


Da się wstwierdzić że jakieś twierdzenie o bogu jest prawidłowe bez dowodu na istnienie samego boga?

Pisałem o tym wcześniej,"Bóg" to nazwa religijna.

marostieklo napisał:
Prot napisał:

Nazwa, pojecie Bóg istnieje dla osób religijnych, jeżeli ktoś nie jest religijny to nie stosuje tego zwrotu "Bóg istnieje". Czyli dla niereligijnych nie istnieje a dla religijnych istnieje. Rozumiesz jak w fizyce kwantowej, coś jest a zarazem tego niema, i zależny to od obserwatora.


Wygląda na to że odpowiedziałeś tu na pytanie odnośnie subiektywności światów każdego z nas.


marostieklo napisał:
Prot napisał:

Dla osób niereligijnych nie ma pojęcia Bóg, ale samo zjawisko (te co religijni nazywają Bogiem) jest i istnieje.
Czyli jakaś zależność wszystkiego od siebie i jakiś wektor rozwoju wszechświata.


Czekaj bo nie zrozumiałem. Czyli bóg jako taki istnieje zawsze ale niereligijny po prostu nie znają pojęcia? No to brzmi jednak dość obiektywnie nie sądzisz? Jednoczesnie wcześniej twierdzisz że fakt jego istnienia jest subiektywny dla każdego.

Zatem tak: czy bóg istnieje zawsze czy dla każdego z osobna raz tak a raz nie?


Wyzej już odpisałem na to.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marostieklo
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:47, 12 Lis 2013    Temat postu:

Prot napisał:

Ja odpowiadam tak jak ja to widzę. Mówiąc żargonem religijnym, jest jeden Bóg. To znaczy ze jest jeden, a różnica w jego opisie wynika z różnych doświadczeń, życia w różnym środowisku, z różnymi zjawiskami pogodowo-kalendarzowymi. Inaczej go będą opisywać Eskimosi a inaczej Afrykańczycy, ale wszystkie religie na ziemi maja jeden cel, zajmują się życiem człowieka, tak modelują zachowanie ludzi, aby osiagali swoje cele i teoretycznie dążyli do szczęścia. W praktyce różnie to wygląda Wesoly


Jak mniemam dowodów na to że jest jeden bóg a religie politeistyczne są w błędzie też nie będzie? Wesoly

Prot napisał:

Generalnie religia mówi nam, i logika tez, ze skoro coś prowadzi do dobrego lub do celu, to bardzo prawdopodobnie jest to prawdziwe, lub opiera się na prawdzie. Fałsz prowadzi do złego, lub nie daje spodziewanych efektów.


Gdzie logika tak mówi?

Prot napisał:

Ok, wyraziłem się nie precyzyjnie, miałem na myśli jego powstawanie a nie sam fakt początku. Czyli skrajni kreacjoniści twierdza, ze Bóg zrobił od zera do gotowego człowieka w jednej chwili, a ewolucjoniści, ze człowiek powstał w wyniku ewolucji w dłuższym okresie czasu.


Nie widzisz problemu w tym że jedni twierdzą że był to proces powolny i trwał miliony lat a drudzy że zajął 7 dni i że świat istnieje tylko 6000 lat?

Prot napisał:

O jaki dowód pytasz? To jest kwestia nazewnictwa, jak mam ci coś udowadniać? Jeżeli sile napędowa świata nazywasz sobie Bogiem, to to jest nazwa, jak mam ci udowadniać?


Mówisz że bóg stworzył życie. I teraz są dwie opcje.
1) Siwy dziadek pstryktnął palcem i tu wymagam dowodu na istnienie dziadka.
2) Prawa natury które doprowadziły do powstania życia i tutaj słowo bóg jest kompletnie zbędne i wtedy pytam po co je używać skoro wszyscy słyszą "bóg chrześcijański". Supełnie niepotrzebne zamieszanie.

Prot napisał:

Bo religia to nie ściema.


Nie kupuje tego na wiarę i słowo honoru. Uważasz że dowód nie jest potrzebny?

Prot napisał:

Ok nazwy w religiach są umowne i wymyślone, ale zasady i wartości są jak najbardziej prawdziwe, bo są brane z doświadczenia.
Nie zabijaj, nie kradnij, itp. Ty nazwiesz to zasadami moralnymi, i masz racje, ale ludzie religijni nazwa to przykazaniami od Boga. Obie strony maja racje.


Jak druga strona może mieć racje kiedy istnienie boga nie jest nawet potwierdzone? Uważasz że nie ma znaczenia czy bóg istnieje?

Prot napisał:

Sa ludzie religijni, którzy zapędzają się w te tematy, ale tylko ośmieszają się.


Czyli jednak kreacjoniści źle mówią?

Prot napisał:

Religia mówiąc o tym jak powstało, ogranicza się do stwierdzenia, ze zrobił to Bóg, ale nie stwierdza w szczegółach jak tego dokonał, choć wielu by tego chciało.


A adam i ewa, wąż, siedem dni, najpierw światło potem rozdzielenie wód itp itp... tego wszystkiego nie mówi?

Prot napisał:

Wcześniej kiedy nauka nie była jeszcze rozwinięta, ludzie zadawali pytania, a kościół starał się jakoś zaspokajać te pragnienia.


Czyli religia wymyślała wiele spraw odnośnie świata żeby zapokoić pragnienie wiedzy... ale bóg jest prawdziwy bo tego by nie zmyślili?

Prot napisał:

Oczywiście, wszyscy mamy swój subiektywny świat. np. kolory tez są uzależnione od padającego na nie światła. W tym samym czasie jeden czlowiek odbiera swiat jako piekny a inny jako bestialski, mimo, ze obaj są w tym samym.
Nasz umysł kreuje świat jaki widzimy, łącząc bodźce z e zmysłów z nasza wyobraźnią.


Różnica w interpretacji bodźców powoduje faktyczne istnienie/nieistnienie boga? I przez istnienie mam na myśli faktyczne istnienie w świecie obiektywnym a nie to że ktoś "myśli że istnieje bóg".

Prot napisał:

Rożnica w widzeniu świata może wynikać z różnych punktów widzenia.

Jak patrzysz na kartkę z jednej strony to jest ona prostokątna a jak z boku to jest plaska, wiec jaka ona jest w rezultacie?


Jest i prostokątna i płaska. Ale to jest coś co można zweryfikować na wiele sposobów, zmienić kąt patrzenia na przykład, powtórzyć eksperyment z innymi osobami. Z bogiem nie zrobisz nic takiego. Interpretacje świata są relatywne, owszem, ale co to ma do tego że istnieje (poza umysłem) zupełnie inny świat dla każdego człowieka co zdajesz się sugerować.

Zatem powtórzę pytanie: czy istnieje jeden obiektywny świat czy wiele subiektywnych? Nie mówię o interpretacji tylko o faktycznej niezależności.

Prot napisał:

Jest , ale jest to jakieś zjawisko, jakaś prawidłowość, i nie stosuje się nazwy Bóg. Czyli jest i nie, Wesoly nie ma jako nazwy, ale jest jako samo zjawisko, tylko inaczej nazwane. Nie wiem w tym momencie jakiej niereligijnej nazwy mógłbym użyć, ale myśląc o religijnym Bogu mamy raczej na myśli naturę, i wszystkie zjawiska jakie się w niej znajdują, i nie chodzi tylko o materialna, fizyczna cześć świata.


Czyli jesteś panteistą?

Prot napisał:

schizofrenia nie bo to choroba, religia nazywa coś diabłem co czyni zło świadomie. Po za tym ja dałem tylko przykład, nie każ mi teraz tworzyć definicji. Ale np. diabeł kusi nas i zmusza do robienia czegoś czego teoretycznie nie chcemy i potem tego żałujemy, czyli to jakaś cześć naszego umysłu, która powoduje ze nie możemy dotrzymać danego sobie przyrzeczenia. To tak w skrócie.


Czy rozmawiamy o religii chrześcijańskiej? Nie widzisz problemu w tym że rzekomo to samo zjawisko raz jest "złą decyzją" a raz "cieszącym się diabełkiem z widłami który świadomie manipuluje naszym losem"? Naprawde nie widzisz tu dowolności twierdzeń?

Prot napisał:

W konserwatywnej religii tak, ale nie w mojej Wesoly


Wymyśliłeś sobie religię?

Prot napisał:

No ludzie na ziemi, czasami dążąc do zbudowania nieba, w efekcie robią piekło. Muzułmanie są przykładem.

Musiał bym ci więcej napisać o moich poglądach, teraz nie mam czasu.

Cierpieć może ciało z bólu fizycznego, ale może tez być cierpienie psychiczne.
Jeżeli twoi rodzice żyją źle, czyli według religii grzeszą, to to się odbija na tobie i możesz z tego powodu cierpieć. Więcej napisze w innym czasie.


Czyli "świat w którym diabły cię torturują przez wieczność" = "skaza psychiczna twoich dzieci"? Naprawde to kompletnie bez róznicy jak ktoś to opisze?

Prot napisał:

Religijny ma ogólny fakt i mu to do życia wystarczy, nie wszyscy musza być naukowcami znać takie detale, tu jest własnie sedno problemu. Religia daje ogólne wyjaśnienia, na tyle wystarczające, ze większości ludziom to wystarczy.


Czyli nie ważne jest co jest prawdą, ważne żeby pi razy drzwi pasowało do tego co się widzi?

Prot napisał:

Pisałem o tym wcześniej,"Bóg" to nazwa religijna.


Czyli skoro wymyśliłem sobię nazwę to już mogę stwierdzić co żywnie mi się podoba używając tej nazwy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin