Moja droga

biały_tulipan_7

Od trzech lat, mniej więcej co miesiąc popełniam ten sam grzech... Można powiedzieć, ze wpadłam w pewien rodzaj nałogu. Za każdym razem, po moim upadku idę do spowiedzi i obiecuję sobie, że to już ostatni raz, żałuję. Lecz zawsze na nowo ulegam pokusie... Smutny

. Ostatnio twardo postanowiłam sobie, że tym razem zacznę nowe, lepsze życie i nie upadnę. Wytrzymałam prawie 2 miesiące- to był mój rekord. Lecz wczoraj znów upadłam. Więc czy dla mnie, po tylu tak ciężkich grzechach, istnieje jeszcze przebaczenie? Przecież chyba jest jakaś granica...

salwinia

Wyznaczasz granice Bogu?
Nie, nie ma granicy.

Kochać, to znaczy powstawać.
Kochać, to znaczy przebaczać.

Za każdy razem kiedy żałujesz i obiecujesz poprawę, Bóg przyjmuje cie z wielką radością.

biały_tulipan_7

salwinia

wątpić w miłosierdzie Boże jest grzechem.
Wiec zamiast się nakręcać - ZAUFAJ PANU.

Przeczytaj co do Ciebie pisałam w poprzednim temacie.
To z niskiego poczucia własnej wartości rodzą się wszystkie Twoje grzechy i frustracje.

Bobo

Są jednak pewne granice inaczej nie byłoby w Biblii opisów kiedy to cierpliwość i miłosierdzie się skończyły a zaczęły się wyroki. Bóg bez końca też nie przebacza gdy nie dostrzega skruchy.

Mamy taki tekst:

Bo jeśli rozmyślnie trwamy w grzechu po otrzymaniu dokładnego poznania prawdy, to już nie pozostaje żadna ofiara za grzechy, lecz tylko jakieś straszliwe oczekiwanie sądu oraz ognista zazdrość, która ma strawić przeciwników. (Hebr 10:26,27)

Więc granice są. Niech cię nie zwodzą teksty 'uspokajające, że Bóg nic, tylko wybacza, wybacza i wybacza... jakby niczego nie wymagał w końcu ani konsekwencji nie wyciągał.

Przypomina to postawę grzesznych żydów, którzy o Bogu mówili tak:

A gdy przynosicie na ofiarę ślepe zwierzę: „To nic złego”. I gdy przynosicie zwierzę kulawe lub chore: „To nic złego”’”.
„Przyprowadź je, proszę, do swego namiestnika. Czy będzie miał w tobie upodobanie albo czy przyjmie cię życzliwie?” — rzekł Jehowa Zastępów. „A teraz, proszę, ułagodźcie oblicze Boga, żeby nam okazał łaskę. Stało się to z waszej ręki. Czy kogokolwiek z was przyjmie życzliwie?” — rzekł Jehowa Zastępów. (Malachiasza 1:8,9)

Lestath

Wątpić w miłosierdzie boże jest grzechem, ponoć ono jest nieograniczone...

Trudno tutaj mówić o rozmyślnym trwaniu w grzechu. biały_tulipan_7 twierdzi, że jest to pewnego rodzaju nałóg, żałuje, nie chce tego więcej. Logicznie patrząc, to człowiek przez całe życie popełnia te same grzechy, no i co... nie ma dla niego miłosierdzia?

Drogi Bobo czy sam nie popełniasz mniej lub bardziej regularnie tych samych grzechów? Czy uważasz, że otrzymasz miłosierdzie czy nie?

a co do biały_tulipan_7.. zajmij się czymś, pobiegaj, jakieś hobby, wiele tych popularnych grzechów z zbyt dużego czasu wolnego się bierze.

salwinia

Bobo, dlatego zaznaczyłam, że jeśli żałuje...
To wyklucza umyślne trwanie w grzechu. Jeśli żałuje i chce się poprawić - Bóg zawsze wybaczy.
A nie wierzyć w to wybaczenie - to jest grzeszyć przeciwko Duchowi Świętemu

Bobo

biały_tulipan_7

salwinia

TULIPANIE, napisałam jasno w pierwszym poście!

Nikt nie ma prawa oceniać Twojej sytuacji.
Napisałam Ci kryteria - JEŚLI żałujesz i JEŚLI chcesz poprawy - rozgrzeszenie dostaniesz. ZAWSZE.
Natomiast to, czy chcesz - ocenić musisz sama.

Po raz kolejny powtórzę, że masz problem w poczuciu własnej wartości.
Widzę również że masz skrupulatne sumienie.
Takie sprawy załatwia się na żywo, w konfesjonale.
tam też się udaj.

salwinia

Bobo, nie pokazałam fałszywego obrazu Boga.
Napisałam:
"Za każdy razem kiedy żałujesz i obiecujesz poprawę, Bóg przyjmuje cie z wielką radością."
Napisałam warunki: żal i postanowienie poprawy. Jeśli to jest spełnione zawsze otrzyma rozgrzeszenie.
To prawdziwy obraz Boga. Inna sprawa byłaby gdyby grzeszyła zuchwale. Ale tak nie jest - co jasno wynika z postu.

Rania

biały_tulipan_7

salwinia

tylko to nie jest powód do tego, by się użalać nad sobą.

Czytaj SŁOWO BOŻE
Podałam Ci Psalm...
módl się tym Psalmem każdego dnia

biały_tulipan_7

salwinia

Użalasz się.
Gdybyś się nie użalała - walczyłabyś na tyle ile możesz z tym grzechem - a jeśli coś się nie uda, szła do spowiedzi. (Walka z grzechem zawsze oznacza chęć poprawy).

A ty zadręczasz się wyrzutami sumienia, skupiając się na sobie, zamiast na BOGU, dawcy Miłości, Życia...

Marek MRB · Gość

Bóg granic wybaczania nie zna
Bylebyś chciała by Ci wybaczył
Nałóg utrudnia nawrócenie, ale i ogranicza wolność - a więc i ciężar grzechu
Nie mazać się
Nie rozpaczać
Spowiadać się
Jak upadniesz podnosić się, spowiadac i dalej
Nie będziesz tu na ziemi doskonała
Masz tylko ciągle iśc i nie przestawać

Powodzenia.

Prot

Po pierwsze witam wszystkich, to mój pierwszy post tutaj.

@biały_tulipan_7
Myślę ze zrozumiesz to jak jest z tą łaską, jak podam ci to jakimś przykładzie z życia wziętym.

Wyobraź sobie, skrzyżowanie i przejście dla pieszych. Przechodzenie na czerwonym świetle jest grzechem. Teoretycznie może zdążyć się tak, ze będziesz w ten sposób przechodzić zawsze i nic się nie stanie, ale to raczej tylko teoretycznie. Ale czasami jest tak, ze ktoś zrobi to tylko raz i od razu ma spotkanie z samochodem. Nie ma jakiejś konkretnej liczby, ile razy można a ile nie, ale im częściej to robisz tym prawdopodobieństwo "kary, skutków" wzrasta.