Moja droga

salwinia · Wysłany: Pon 20:37, 22 Mar 2010 Temat postu:

Argumentów...? Argumentów jakich?
Dziewczyno, ty nie wiesz czego chcesz. Mamy ci powiedzieć co mówić mamie zeby się odczepiła? To twoje życie i twoja mama, nikt ci nie poda gotowej recepty. Sama nie wiesz czego tu chcesz

Piotr · Wysłany: Pon 20:40, 22 Mar 2010 Temat postu:

jeżeli dla ciebie logicznym wytłumaczeniem jest "bo to bzrura" no to nie jestem w stanie ci pomóc. co do argumentów, których poszukujesz i w ogóle twojego problemu - to jest dopiero bzdura. idź lepiej porozmawiaj z mamą jak córka z matką.

margga · Wysłany: Pon 21:25, 22 Mar 2010 Temat postu:

Chcesz argumentów, dam Ci je, wszystko w jednym ale będą. Bóg stworzył Adama i Ewę, ok... skąd pogląd że człowiek pochodzi od małpy ? Jeśli Bóg istnieje, gdzie był kiedy nie było ziemi ? Dlaczego katolicy w niego wierzą jeśli nie mają ani grama dowodów ? Dlaczego więc ja mam w niego wierzyć ? Dla Ciebie moje pytania jak i odpowiedzi są na pewno pełne humoru i głupoty, tak samo jest na odwrót. Jest to dla mnie przesolone ponieważ wszystko z sobą się gryzie jak i miesza, że po prostu da się powiedzieć koniec, daruje sobie z tym gównem.

Aniolek · Wysłany: Pon 21:49, 22 Mar 2010 Temat postu:

po prostu się poddajesz. Wiara nie polega na gotowych namacalnych dowodach. Bóg jest niezgłebiony, niepojęty. Nie pojmiesz go rozumem. Gdybyś wszystko pojęła to byłabyś równa Bogu - a to niemożliwe. Nie jesteśmy w stanie dorównać Bogu.

salwinia · Wysłany: Wto 6:22, 23 Mar 2010 Temat postu:

Co ma adam i ewa do małpy? Po pierwsze - ewolucja NIE MÓWI o tym, że człowiek pochodzi od małpy. To błąd myślowy i to znaczny.
Po drugie, Bóg nie mieszka "na ziemi". Więc po co mu była wcześniej ta planeta?
Po trzecie - a czy ty masz dowody na to, że Boga nie ma? Chociaż gram...

Piotr · Wysłany: Wto 7:30, 23 Mar 2010 Temat postu:

1. pogląd, że człowiek pochodzi od małpy wywodzi się od ludzi takich jak ty, którzy nie potrafią pogodzić się z biblijnym stworzeniem człowieka, mają za słabą wiarę.
2. nie wiem gdzie wtedy był, On istnieje poza czasem i przestrzenią, nie potrzebuje ziemi jak ludzie by żyć.
3. ponieważ chcą żyć tak jak naucza i pragną dostąpić zbawienia.
4. dlatego, że to jedyna osoba, która nigdy cię nie opuści, zawsze wysłucha, wybaczy wszystko i pomoże, jeżeli tylko zaprosisz ją do swojego serca.

Polan · Wysłany: Wto 8:28, 23 Mar 2010 Temat postu:

Aniolek · Wysłany: Wto 8:35, 23 Mar 2010 Temat postu:

Wiesz co jest twoeim problemem? Że widzisz Boga tylko i wyłącznie jako złego, karzącego, mordującego itp. Odrzucasz fragmenty mówiące o Miłości.
Przeczytałeś (albo i nie) ST i wszystko sprowadzasz do tego. A to były całkiem inne czasy. Zresztą poczytaj trochę więcej tematów na forum to znajdziesz na te tematy.

Polan · Wysłany: Wto 8:40, 23 Mar 2010 Temat postu:

Mmmmm, no dobra.
Aniołku, proszę podaj mi konkretny fragment mówiący o Boskiej Miłości.
Zrób to, jeśli potrafisz (tylko o miłości Boskiej, nie miłości Jezusowej opisanej w NT niecałe 2000 lat temu)

Aniolek · Wysłany: Wto 8:44, 23 Mar 2010 Temat postu:

Napisałam Ci gdzie masz sukać.

Piotr · Wysłany: Wto 8:45, 23 Mar 2010 Temat postu:

Polanie:
1. dobrze, ale ona poza swoją "bo to bzdura" nie ma także żadnych dowodów a od innych wymaga, żeby za nią wypowiedzieli argumenty.
3. czemu droga katolików nie ma krzyżować się z twoją?
4. racja, źle określiłem Boga jako osobę. jednak Bóg wysłuchuje ZAWSZE. Bóg ZAWSZE wybacza. tak jak Aniolek napisał, ty widzisz w Nim tylko złego i karzącego Pana, nie dopuszczasz Jego dobra.

Polan · Wysłany: Wto 9:00, 23 Mar 2010 Temat postu:

Oj Piotrze - dopuszczam dobro Boga.
Jak bym nie dopuszczał to bym się nie modlił. Wesoly

Nie zgadzam się natomiast, co już pisałem z tym Waszym ZAWSZE.
Nie zawsze, a nawet nie często - a raczej rzadko !!!
I taka jest niestety prawda, miły kolego.

Aniolek · Wysłany: Wto 9:55, 23 Mar 2010 Temat postu:

Taka jest prawda dla Ciebie. Dla nas nie. Dla nas prawdą jest, że BÓG JEST MIŁOŚCIĄ

Polan · Wysłany: Wto 10:01, 23 Mar 2010 Temat postu:

Phi, żyj sobie dalej w kłamstwie i ułudzie.

Dasz jakieś przykłady na miłość Boga ? Na taką bezinteresowną miłość ?

Aniolek · Wysłany: Wto 10:24, 23 Mar 2010 Temat postu:

Dla ciebie to kłamstwa a ja jestem szczęśliwa

Polan · Wysłany: Wto 10:40, 23 Mar 2010 Temat postu:

Psychiczni w zakładach zamkniętych, podający się za Cezara czy Napoleona - też są szczęśliwi Wesoly

Ale ich próbuje się leczyć Wesoly

Piotr · Wysłany: Wto 11:17, 23 Mar 2010 Temat postu:

a czy ty Polan jesteś szczęśliwy?

Lestath · Wysłany: Wto 11:30, 23 Mar 2010 Temat postu:

Polan · Wysłany: Wto 11:31, 23 Mar 2010 Temat postu:

Och, jak najbardziej - dzięki, że się mną interesujesz !!
Jestem PRZESZCZĘŚLIWY !!!

Piotr · Wysłany: Wto 11:32, 23 Mar 2010 Temat postu:

a czy próbujesz się z tego leczyć Polanie?

Polan · Wysłany: Wto 11:47, 23 Mar 2010 Temat postu:

Ale czemu ?
Czy ja podaję się za Cezara, Napoleona? Czy ja jestem fanatykiem religijnym, czy mam zaburzenia osobowości, schizofrenie - nic z tych rzeczy !!!
Jestem NORMALNYM, zdrowym facetem !!!
To z czego niby miałbym się leczyć ?

Piotr · Wysłany: Wto 12:05, 23 Mar 2010 Temat postu:

Aniolek też jest szczęśliwy z czymś, co dla ciebie jest kłamstwem, to dlaczego poprzez aluzję z psychicznie chorymi sugerujesz jej, że ona nie chce się z tego "leczyć"??

Polan · Wysłany: Wto 12:17, 23 Mar 2010 Temat postu:

Hmm, pomyślmy.
Dlaczego leczą "Napoleona" - a no wiedzą, że gość żyje w ułudzie, że jest w błędzie - więc starają się go naprawić.
Dlaczego nie leczy się wierzących (w tym mnie) - a no takie społeczeństwo mamy, że wiara jest OK. (Ufff, bo mogło by być z nami źle, a szczególnie ze mną - jak zerknę na historię "nawracania" na wiarę chrześcijańską)
Tak więc, widzisz - nie reperuje się tego co "działa" - reperuje się "popsutych".
Po za tym - my (no po za tym forum, a przy najmniej ja) nie obnosimy się z naszą wiarą. Ale idę o zakład, gdybym stanął pod KK w niedzielę i mówił co myślę o Bogu, to w najlepszym przypadku został bym w ramach "naprawy" opluty.

Piotr · Wysłany: Wto 12:27, 23 Mar 2010 Temat postu:

skoro więc jesteś szczęśliwy i nie chcesz się z tego powodu naprawiać to dlaczego sugerujesz to innym? i po co chesz iść pod kościół, skoro uważasz, że jesteś szczęśliwy i nie potrzebujesz naprawy? nikt z twojego boga nie szydzi Polanie, uszanuj wiarę i wartości innych ludzi, którzy są z nimi szczęśliwi.

Bobo · Wysłany: Wto 12:50, 23 Mar 2010 Temat postu: