Moja droga

madźka.

Jamsen spytam się wprost:
Uważasz, że człowiek ma prawo wydawać sąd nad drugim? Dyktować warunki, co do zbawienia? Czy człowiek wtedy nie staje się bogiem, jak to on ustala "zasady gry" i wyroki wydaje, wyręczając niesłusznie Pana Boga?

Nie każdy musi mieć Biblię w jednym paluszku, ale jakoś wiedzę powinien mieć, jeżeli ma takie możliwości, bo co z ludźmi chorymi, którzy nie są wstanie pewnych rzeczy "przeskoczyć"? Przecież Bóg ich nie potępia, no chyba, że tak sądzisz?
Myślę, że wiedza bez wiary jest jak cymbał brzmiący.
Traktujemy Chrzest trochę w inny sposób, a więc możliwe, że dlatego inaczej to rozumiemy. Wesoly

Jamsen

Jamsen

madźka.

Jamsen, słuchasz mnie?
Bóg jest miłosierny i nie ogranicza się do "kodeksów" zbawienia i potępienia.
Mówiłam już, że zna nasze wszystkie myśli, emocje, uczucia, sytuacje, przeżycia, stan psychiczny- całe nasze wnętrze. Człowiek tego nie zna.
Po kolejne skąd wiesz, że człowiek, który nie prowadził zbytnio prawego życia w ostatniej chwili nie zawołał myślami do Boga? Myślisz, że Bóg takim pogardzi? Gdzie byłaby miłość Boża? Nie możemy podejmować się sądzenia.

Jak przeczytasz od Rz 1,18-31, to się dowiesz, że mowa o poganach, którym dane było poznać Boga, a i tak Go odrzucili. (Teraz trzeba chyba wrócić do ST i zobaczyć, jak wiele znaków dawał im Bóg i zrozumiemy o co chodzi.)

Rz 2,1-2
U mnie werset drugi brzmi tak:
Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów.
A do wersetu pierwszego w Biblii Tysiąclecia jest taki przypis:
Chodzi o Żydów, którzy ze względu na niemoralne życie, nazywali pogan psami (Mt 15,16), choć sami podobnych występków się dopuszczali (Rz 2,21nn), mimo iż chlubili się znajomością Prawa (Rz 2,23).

Jamsen

madźka.

Jamsen, ja tego nie powiedziałam.
Jeżeli ktoś grzeszy mówiąc: "i tak Bóg mi przebaczy", to ma kolejny grzech. (to się tyczy ludzi, którzy robią to celowo, świadomie)
Boga się nie oszuka:

bogdan

Obyś nie mial prawdziwych problemow!A może tylko żartujesz?

Arnon

slav

do tej pory nieprzypuszczalem, ze przyjdzie minzgodzic sie z madzka...a jednak.

byc moze arnon powiesz,...ze co ja wogole moge o tym wiedziec?...a jednak, przeciez gdybym nic nie wiedzial, racej milczalbym jak grob.
w koncu w pl malo kto ma szzanse urodzic sie ateista...ja tez takiej nie mialem.

ale do rzeczy.
czy na prawde twoim zdaniem, bog, niczym sedzia okregowy...rozlicza ludzi z ich (jakze plytkich skadinnad) uczynkow?

ok...to niepodwazalna zasada wiary...ale w twojej interpretacji wyglada na to,...ze tylko czeka na nasza slabosc.

moje pytanie brzmi...czy nadal, a moze tez wciaz ...wlasnie takiego boga kochasz?

a moze tez czujesz sie blizej pana...wiedzac, ze takich pomylek nie popelniles?

i na koniec:
jak bys zyl gdyby nie bylo superksiazki?