Moja droga

gość

Witam mam pewien problem otóż lubię nosić damska bieliznę i chciałbym wiedzieć czy to grzech.Jak tak to jest on ciężki czy lekki?

Piotr

samo noszenie raczej grzechem nie jest. pytanie tylko dlaczego lubisz ją nosić? czy tylko nosisz czy to cie w jakiś sposób nakręca, podnieca, czy zaspokajasz się w jakiś sposób, czy miewasz wyobrażenia, fantazje? to już będzie grzechem.

heretyk

czasem bog sie myli i tworzy transwestytow. Poza tym ide o zaklad, ze w Pismie o bieliznie nie ma zadnej wzmianki, bo zapewne i sam Dzizes nie nosil majtek (bo ich jeszcze nie wynaleziono).

michal21

Heretyku, czasem, może inaczej, bardzo często myli się człowiek. Męska bielizna jest dla mężczyzn, a damska dla kobiet - tak powiedział człowiek, czyż nie tak? To, że ktoś użyje tego inaczej nie ma znaczenia. Kiedy dziecko używa łyżki obiadowej w piaskownicy to też jest coś złego i Jezus o tym nic nie mówił? To jest już śmieszne ...

To, że człowiek określa się jakimś mianem: katolikiem, ateistą, homoseksualistą, transwestytą etc. nie oznacza wcale że nim jest.

heretyk

Piotr

maro110

ZTTLS

Ja widzę w wypowiedzi michała odwrotnie...
On mówi że jeśli ktoś za kogoś się uważa to wcale nie znaczy to że tym kimś jest...

Czy ja źle widzę czy ty maro? Wesoly

maro110

źle zapisałem zdanie.. poprawiam

według rozumowania michała.. które jest błędne..
natomiast według mnie jeśli ktos się za kogoś uważa i czuje stosowne emocje, mysli itp.. to takim raczej jest...

michal21

To takim niekoniecznie jest ... Człowiek się myli, człowiek się zmienia. Jest się kimś kilka lat, kilkanaście, kilkadziesiąt, ale często nadchodzi czas kiedy myślimy "tak, myliłem się". No i nie mówcie że tak nie jest. Maro110 byłeś katolikiem, tak? Uważałeś się za takiego, przypuszczam, że pogłębiałeś wiarę, wiedzę o wierze, a przyszedł dzień i mówisz, że nie jesteś katolikiem. Twoje "stosowne emocje, myśli itp..." na to wskazywały, czyż nie tak? Ale teraz nim nie jesteś? Każdy może potwierdzić, że nie zawsze człowiek ma rację. Ja też być może się mylę, może inaczej, na pewno się mylę, na pewno źle patrzę na świat, w przyszłości zrozumiem swoje błędy, ale nie dostrzegę innych, kilka lat po tym znów dostrzegę błędy i nie dostrzegę innych.

Określam się katolikiem głęboko wierzącym, uważam, że Bóg obdarzył mnie darem powołania do życia konsekrowanego, mogę nie mieć racji. Wiem, że Bóg istnieje, być może za kilka lat zrozumiem, że nie byłem tak wierzący, że nie jestem powołany, że to nie dla mnie. Teraz myślę tak, jutro będę myśleć inaczej. Każdy przecież o tym wie ...

Ale po co się tak rozpisywać, jeśli mi nie o to chodziło Wesoly

Źle mnie zrozumiano, mój błąd, widzicie wtedy uważałem, że piszę jasno, teraz wiem, że to było niezrozumiałe.

Heretyku drogi nie chciałem nikogo tym obrazić, chodziło mi o to, że ktoś się określa mianem ateisty, nie wiedząc nawet czemu nim jest, ktoś określa się katolikiem, ale nie praktykuje wiary, ktoś określa się homoseksualistą, jednak w głębi serca woli płeć przeciwną, może chce zobaczyć jak to jest wtedy w łóżku, może się wstydzi. Mój znajomy, kiedyś się okazało że jest gejem i ma chłopaka. Skrywał to, ale wszyscy się dowiedzieli i od niego odwrócili, ja też. Teraz ma żonę i dziecko w drodze, są szczęśliwym małżeństwem. To jest choroba ... Mówicie, że człowiek to istota bardziej rozwinięta niż inne i mamy za zadanie kontynuować gatunek. No to będąc homoseksualistą raczej nikt nie da rady, a tak poza tym to nie widziałem jeszcze nigdy psa z psem, konia z koniem, sukę z suką, byka z bykiem ... Dziwne, to trochę przeczy samemu sobie.

Teraz staram się być tolerancyjny. Ale homoseksualizm to wg. mnie jakaś wada mózgu, albo po prostu robienie czegoś sprzecznego z naturą w jakimś celu.

maro110

michale.. jeśli jesteś czegoś pewien o sobie to tak jest.. jeśli czuje kim jestem to tym jestem i takim się okreslam.. oczywiście że są pewne okresy w zyciu każdego że nie wie co zrobic.. kim jest (tak się potocznie mówi) to nie znaczy że nie można się okreslic w danym momencie...

michal21

Ujmę to tak, uważam że transwestyta udaje takiego i takim się określa, choć myśli inaczej.

maro110

możesz rozwinąć??

ZTTLS

maro a jeśli ktoś myśli że jest żabką i czuje "stosowne emocje" to czy jest żabą?

Piotr

widzisz michale, tutaj piszesz, że człowiek się zmienia, popełnia błędy, które zobaczy dopiero po latach, itp. a w innym temacie jesteś pewien, że bez wahania wybaczyłbyś mordercy swojej rodziny (przykład, który sam podałeś). czyli jak w koncu jest? jesteś pewny tego co robisz, jakim jesteś, swoich poglądów czy nie? maro ma rację-to za jakich się uważamy to takimi jesteśmy. sami siebie tworzymy, mimo że często jest to sprzeczne bo chcemy zupełnie czegoś innego. jednak ciągle dokonujemy wyborów i to od nich zależy kim w życiu jesteśmy. naszą osobowość kształtują również inni - to, z jakimi ludźmi przebywamy, spotykamy się i żyjemy. nie robimy wszystkiego dla siebie, staramy się także dla innych.
domyślam się o co ci chodzi w przypadku transwestyty. ja chyba uważam podobnie. to po prostu dziwne myślenie naszego ludzkiego mózgu, nie żadna choroba. ludzie nazywają już wszystko chorobami, bo tak najłatwiej. kiedy ktoś jest inny od reszty to już jest chory. bezsensu. taki transwestyta powinien zastanowić się czemu robi to co robi. powinien znaleźć przyczynę swojego dziwnego postępowania a nie stwierdzić, że jest chory i dlatego tak robi. przecież to żadne wytłumaczenie a jedynie pójście na łatwiznę i zgonienie winy na chorobę. praca nad sobą i dążenie do normalności, by wykluczyć z głowy te dziwne myśli.

michal21

Bo bym wybaczył Wesoly

To co dobre nigdy się nie zmieni. Swoich poglądów także nie jestem pewny bo zmieniają się z dnia na dzień Wesoly

Myślę tak samo jak Ty, że to od nas zależy kim jesteśmy, robimy także rzeczy przeciw naturze, jednak wtedy trzeba się zastanowić czy takie rzeczy mają sens i co chcemy przez nie osiągnąć. O tym nie da się napisać w kilku postach, bo to są sprawy zbyt ogólne, żeby do każdego przykładu je wytłumaczyć.

maro110

weronika123456

Witam wszystkich. Mam napisać zadanie z religii, którego temat brzmi tak:

Uzasadnij w jaki sposób grzech odziałowuje na człowieka?
Napisz czy człowiek pozostaje sam walce ze złem czy otrzymuje pomoc??

Jeśli ktoś ma dobry pomysł na to zadanie to bardzo prosze zeby mi go ktos napisał jak da rade!!

michal21

A ty jak myślisz? Jak wg. Ciebie grzech wpływa na człowieka, czy człowiek zawsze jest zdany tylko na siebie kiedy nie potrafi się odnaleźć?

slav

weroniko....a dlaczego ty nie umiesz myslec??

w zasadzie na tym mialem zakonczyc swa wypowiedz, ale poniewaz oboje wiemy, ze tak nie jest...powiem ci kazdy ma inna odpowiedz na tak postawione pytania.

prosisz innych o pomoc...a to ma byc twoje wlasne zdanie.
mi wymyslenie odpowiedzi na te dwa pytania zajela jakies 0,01 sekundy.

grzech jest terminem pochodzacym z terminologii religijnej i jako taki nie ma zadnej sily oddzialywania na czlowieka.

zlo natomiast w sukurs dobru...lezacego na drugim koncu systemu wartosci nie walczy z czlowiekiem, ani czlowiek nie walczy ze zlem.
to ludzkie poczynania, czy uczynki kreuja skutki, ktore odczytujemy jako dobre, lub zle...i zadnej pomocy z nikad nie otrzymujemy.
to sam czlowiek jest kowalem swego losu...i do konca sam sie boryka z wlasnymi i innych uczynkami.

a to, ze ten durny katecheta chce na was wymusic odpowiedz, w ktorej to ma pojawic sie boska ingerencja...to tylko sposob urabiania waszej mlodej i podatnej na wplywy swiadomosci i wyobrazni.

i ona sam zostal tak wlasnie 'zaprogramowany'...ma wypelnic zadanie, ktore polega na tym zby od was uzyskac 'w miare' szczera odpowiedz, w ktorej to ladnie napiszecie, ze bog pomaga czlowiekowwi w walce ze zlem.

napisz to weroniko...albo skieruj kolesia do mnie...a ja sobie z nim odpowiednio pogadam Wesoly

Piotr

no nie powiedziałbym, że grzech nie wywiera żadnego wpływu na człowieka. może nie na ciebie slavie, ale na pewno nie na każdego. na mnie wywiera i nawet jeżeli uważasz, że grzech to wymysł religii to jednak jest to coś złego, coś, czego nie powinno się robić. a skoro czuję i wiem, że zrobiłem źle (zgrzeszyłem) to znaczy, że ma to na mnie wpływ bo żałuję tego i nie chcę, aby to się powtórzyło.

slav

no wlasnie...to twoje uczynki drecza twoje sumienie...czy kogos innego, kogokolwiek...a nie puste slowo...grzech.

thing!

Piotr

tyle, że grzech nie jest pustym słowem i oznacza coś, czego nie powinniśmy robić.

michal21

Slavie, mam takie pytanie. Czy jeśli zrobiłeś coś złego, coś co wydaje Ci się niemoralne, to masz jakieś wyrzuty sumienia, jakieś postanowienie, że będziesz starał się tego więcej nie robić? Czy może to kontynuujesz mówiąc sobie, że to tylko wymysł katolików i że nie ma czegoś takiego jak grzech?

Aniolek

a wierzysz w miłość, radość, szczęście? I możnaby wymieniać i wymieniać. A może to też puste słowa?

Wlaśnei te uczynki które dręcza sumienie to grzech. Grzech to nazwa tych uczynków.

Nie ma pustych słów, każde ma jakieś znaczenie.