Moja droga

małgorzata:)

Chciałabym poruszyć temat radości.
A więc mam 17 lat i zaczełam się duścić we własnych myślach. Nie zrozumcie mnie źle- po prostu pogubiłam się trochę w tym co jset dobre a co złe.
Ostanio przyszła mi myśl, że chciałabym sie coś więcej dowiedziec na temat radości z bycia katoliczką, bo owszem byłam (i jestem) szczęśliwa kiedy odchodzę od konfesjonału, ale trwa ona chwilowo. Czy Bóg nie jest radością? Właściwie o co chodzi Bogu - oto abyśmy się cieszyli czy abyśmy sie zamartwiali ? Czy człowiek mimo grzechu może być szczęśliwy ?? I na czym to szczęście polega? Gdy sama nie jestem pewna czy mam czyste sumienie- trudno mi w ogóle się w samej sobie połapać mogę być szczęśliwa ?
Trochę to pogmatwałam, ale tak trudno wyrazić swoje myśli Wesoly

Musicie mi to wybaczyć Wesoly

madźka.

Bóg pragnie, abyś była szczęśliwa.
Teraz tak: dokładnie nie wiem, o co chodzi z tym, że czy człowiek może być szczęśliwy mimo grzechu. Ale: Są grzechy lekkie i grzechy ciężkie. Ciężkie pozbawiają nas łaski uświęcającej.
Tutaj są linki, aby lepiej zrozumieć:
[link widoczny dla zalogowanych] -grzech ciężki i lekki
[link widoczny dla zalogowanych] -grzech
[link widoczny dla zalogowanych] -łaska uświęcająca
Myślę, że człowiek wierzący i pozbawiony łaski uświęcającej nie będzie do końca szczęśliwy i będzie pragnął się wyspowiadać. Tutaj chodzi o życie w bliskości z Bogiem. Jednak nie chodzi tutaj o "manie doła" zewnętrznego (chodzenie przygnębionym), bo to raczej wewnętrzne przeżycia. Trzeba pamiętać, że Bóg zawsze nas kocha i nie chce, abyśmy się dołowali, ale podnosili się z upadku i szli dalej.
Jeżeli chodzi o grzech lekki, to nie można być skrupulatnym, bo to wtedy się popadnie w jakąś depresję, a w konfesjonale będzie się chciało być codziennie. Są to grzechy takie powszednie, które nie pozbawiają nas łaski uświęcającej, ale nie należy zapominać, że są one złe.

Dalej: Czemu masz nie mieć czystego sumienia? Jeżeli szczerze się spowiadasz, robisz rachunek sumienia, żałujesz za grzechy, to nie doszukuj w sobie, że coś może nie tak... Zaufaj Jezusowi i dziękuj za Jego Miłość.
W czasie sakramentu pokoty, trzeba sobie uświadomić wagę tego sakramentu i to co się dzieje, aby tego nie przespać. Uświadomić sobie wielką Miłość Boga, a wtedy na pewno we wnętrzu Ciebie będzie się rodziła modlitwa dziękczynienia Panu. Wesoly

O to chodziło?

Jehoel

Jeśli będziesz żyła "po bożemu" to radość w Tobie będzie dlatego,że będziesz żyła w łasce.Radość to łaska.
Pan Jezus powiedział:

"Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka." Jan 14:27;

Ten pokój to stan serca,którego nie da się zakłócić problemami życiowymi,kłopotami czy cierpieniem.
Jesteś córką Boga narodzoną poprzez chrzest święty.Otrzymałaś Ducha Świętego w Sakramencie Bierzmowania.A więc masz Ducha Chrystusowego w sobie.Teraz wystarczy współpracować z łaską.Żyć według przykazań Boga oraz w posłuszeństwie Kościołowi.
A wtedy pokój zagości w sercu Twoim.
Poprzez codzienne przyjmowanie Pana Jezusa w Eucharystii otrzymasz radość,którą pragniesz.Zmieni się Twój stan ducha oraz powiększy serce.Tak,że będziesz mogła miłością Chrystusową obdarzać wszystkich dookoła.
Pamiętaj jednak,że musisz porzucić dotychczasowe życie,porzucić grzech i przywiązanie do grzechu.
Od teraz Twoim życiem jest Jezus.

Życzę pokoju serca!

małgorzata:)

Tak bardzo mi się spodobały wasze słowa!
Tak rzadko mówi się o radości Smutny

"Ten pokój to stan serca,którego nie da się zakłócić problemami życiowymi,kłopotami czy cierpieniem. "-Jehoel
Wiem że daleka droga przede mną, ale wasze słowa dają nadzieje:)
Dziękuję wam z całego serca !

madźka.

Gosiu, trzymaj się, będę pamiętać o Tobie w modlitwie! Wesoly

Jehoel