Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Modlitwa o powołanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Modlitwy na każdą okazję
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pepe1365
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 19 Lut 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:43, 19 Lut 2011    Temat postu: Modlitwa o powołanie

Czy takowa istnieje? Podałby ktoś? Byłbym wdzięczny Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bobo
VIP
VIP



Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 1957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:51, 19 Lut 2011    Temat postu:

Ale o powołanie do czego?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pepe1365
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 19 Lut 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:03, 19 Lut 2011    Temat postu:

Powołanie zakonne... Czuję wewnętrzny głos, iż powinienem zostać bratem zakonnym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lestath
VIP
VIP



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:59, 19 Lut 2011    Temat postu:

nie prościej wpisać w google niż tu tracić czas?

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bobo
VIP
VIP



Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 1957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:37, 19 Lut 2011    Temat postu:

Wewnętrzny głos... ah! te głosy...

Jeśli już Boga chcesz zaprzęgnąć w swoje wewnętrzne pragnienia, najpierw ustal, czy taka modlitwa byłaby zgodna z Jego wolą. Czy Bóg chce, aby ludzie zamykali się w zakonach? Jaki jest cel bycia naśladowcą Jezusa? Jak wyglądało jego życie? Wszak dla mistrza, nie ma większej nagrody, jak wtedy gdy jego uczeń go naśladuje i czyni to samo. Czy wyobrażasz sobie Jezusa w zakonie...? Wink

Przemyśl te i inne sprawy. Wszak, żeby nie okazało się, że robisz dla Boga coś, a On miał zupełnie inne oczekiwania. Nie czułbyś rozczarowania? Wtedy Twój wewnętrzny głos... pozostanie tylko Twoim głosem, nie Bożym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARGAYL
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:16, 19 Lut 2011    Temat postu:

Podobne pytanie zadano kiedyś pewnemu duchownemu:

Postawiono mi kiedyś następujące pytanie: są tacy, którzy chętnie by porzucili towarzystwo ludzi i wybrali na stałe samotność albo też nie opuszczali kościoła i w ten tylko sposób znajdywali pokój; czy to jest rzeczywiście najlepsze?
Na co odparłem: Nie! - Posłuchaj dlaczego.
Kto jest rzeczywiście dobry, jest taki we wszystkich miejscach i w każdym towarzystwie. Podobnie zły: będzie taki wszędzie i z wszystkimi. Dobry ma bowiem zawsze przy sobie Boga, a kto Jego ma prawdziwie, ten ma Go wszędzie, zarówno na ulicy i wśród ludzi, jak w kościele, pustelni czy celi klasztornej. Kto ma Boga i tylko Jego, w jakichś innych jeszcze sytuacjach, temu nikt nie może wyrządzić szkody.
Dlaczego?
Ponieważ ma tylko Boga, do Niego samego dąży, a wszystkie rzeczy stają się mu Bogiem. Człowiek taki nosi Go w każdym swym uczynku i w każdym miejscu, wszystkie jego uczynki sprawia sam Bóg, uczynek bowiem jest bardziej i prawdziwiej własnością swojej przyczyny, aniżeli tego kto go dokonuje. A jeśli mamy przed oczyma samego tylko Boga, wierzcie, że On właśnie musi sprawiać nasze uczynki i nikt nie może Mu przeszkodzić w działaniu: ani tłum ludzi, ani żadne miejsce. Nikt nie może takiemu człowiekowi wyrządzić szkody, on bowiem dąży tylko do Boga i Jego samego szuka, poza Nim nic mu nie smakuje, bo we wszystkich jego wysiłkach On jest z nim zjednoczony.
A jak żadna wielość nie może rozproszyć Boga, tak samo i tego człowieka nic nie może rozproszyć ani naruszyć jego jedności, bo stanowi on jedno w owym Jednym, w którym wszelka wielość staje się jednością i nie-wielością.
Człowiek powinien dostrzegać Boga we wszystkich rzeczach i przyzwyczajać swe serce do ustawicznej Jego obecności w pragnieniu, dążeniach i miłości. Przyjrzyj się pilnie, jak jesteś skierowany ku Bogu, gdy przebywasz w kościele lub celi, i pozostań w tym samym usposobieniu, zachowaj je i wtedy, gdy się znajdziesz w licznym towarzystwie, w niepokoju i nierówności.
Jak to już nieraz powtarzałem, równość nie oznacza zapoznawania wszelkiej różnicy między uczynkami, miejscami i ludźmi. Takie rozumienie byłoby całkowicie niesłuszne, bo modlitwa jest przecież lepszą czynnością niż przędzenie, a kościół godniejszym miejscem od ulicy. We wszystkich czynnościach zachowaj natomiast jedno i to samo usposobienie serca, tę samą ufność i miłość ku Bogu oraz jednakową zdecydowaną postawę. Gdy osiągniesz taką stałość, wtedy, wierz mi, nikt ci nie zdoła przeszkodzić w trwaniu w Bożej obecności.
Kto zaś nie przebywa tak prawdziwie w Bogu, lecz musi Go stale ujmować od zewnątrz, w tym i tamtym, kto w uczynkach, ludziach i miejscach szuka Go ze zmiennym usposobieniem, ten Boga nie ma. A ponieważ Go nie ma, ponieważ nie szuka i nie kocha tylko Jego oraz wyłącznie do Niego nie dąży, człowiek taki łatwo napotyka na swej drodze na przeszkody.
Szkodzi mu nie tylko złe, ale nawet dobre towarzystwo, nie tylko ulica, lecz i kościół, nie tylko złe, ale również dobre słowa i uczynki. Przeszkoda tkwi bowiem w nim samym, a to dlatego że w nim Bóg nie stał się jeszcze wszystkim. Gdyby to nastąpiło, dobrze by sią czuł we wszystkich miejscach i z wszystkimi ludźmi. Bo wtedy ma Boga, którego nikt mu odebrać nie może, nikt też nie mógłby mu przeszkodzić w działaniu.
Ale co to znaczy: mieć naprawdę Boga, na czym polega to Jego prawdziwe posiadanie?
Prawdziwie ma Boga ten, kto Go ma w sercu, kto w swym wnętrzu, swym duchu zwraca się i dąży do Niego. Niekoniecznie zaś trzeba stale i niezmiennie o Nim myśleć; dla natury byłoby to trudne czy wręcz niemożliwe do osiągnięcia, a poza tym nie jest to najlepsze.
Niech człowiek nie poprzestaje na Bogu pojęciowym, w tym wypadku bowiem z chwilą zniknięcia myśli znikałby i Bóg. Powinniśmy raczej mieć Boga istotowego, który się wznosi wysoko ponad myśli człowieka i wszystkich stworzeń". Taki Bóg nie znika, chyba że człowiek się od Niego odwróci swoją wolą.
Kto tak ma Boga, to znaczy w bycie, ten Go ujmuje na sposób Boski, takiemu jaśnieje On we wszystkich rzeczach, ponieważ odczuwa w nich Jego smak. We wszystkich też dostrzega Jego obraz. Nieustannie świeci w nim Bóg, dokonuje się w nim zrywające odwracanie się oraz odciskanie się w nim jego umiłowanego, obecnego Boga. Można by to porównać z palącym pragnieniem: choćby człowiek robił wszystko inne, o wszystkim innym myślał, żadne zajęcie, żadne inne pragnienie ani myśl nie usuną wyobrażenia napoju, dopóki nie zaspokoi pragnienia. A im dotkliwiej pragnie, tym mocniejsze, bardziej natarczywe to wyobrażenie. Podobnie, kiedy ktoś gorąco i całą siłą uczucia coś kocha, do tego stopnia, że nic innego poza tym jednym mu się nie podoba i nie przypada do serca, niczego też poza tym nie pragnie: z całą pewnością, gdziekolwiek się znajdzie, z kimkolwiek, cokolwiek, robi, do czegokolwiek się zabierze, nigdy w nim nie gaśnie to, co tak bardzo kocha, obraz tego będzie znajdował w każdej rzeczy. A będzie to w nim z tym większą mocą obecne, im silniejsza okaże się miłość. Taki człowiek nie szuka pokoju, bo nie przeszkadza mu żaden niepokój.
Ktoś taki przysparza Bogu znacznie więcej chwały, każda bowiem rzecz jawi mu się jako Boska i wznioślejsza niż rozważana sama w sobie. Konieczne są tu gorliwość i poświęcenie, dokładne przyglądanie się własnemu wnętrzu oraz trzeźwa, słuszna, rozsądna i trafna ocena tego, ku czemu pośród rzeczy i ludzi zwraca się serce. Nie można się tego nauczyć przez ucieczki, przez to że człowiek będzie unikał rzeczy i szukał zewnętrznie rozumianej samotności. Musi raczej nauczyć się szukania samotności wewnętrznej i znajdywania jej w każdym miejscu i towarzystwie. Musi się nauczyć przedzierania przez zewnętrzną osłonę rzeczy i znajdywania w nich Boga, po to by móc z całą mocą i na sposób istotowy w sobie samym kształtować Jego obraz. Niech bierze przykład od uczącego się pisać. By posiąść tę sztukę, uczeń musi długo i często ćwiczyć, choćby przy tym odczuwał największą nawet gorycz i ciężar, choćby mu się ta czynność wydawała nieosiągalna; jeśli się będzie pilnie i często do tego przykładał, nauczy się w końcu i opanuje tę sztukę. Zapewne, najpierw będzie musiał myśleć o każdej literze z osobna i każdą mocno wbijać sobie w pamięć. Ale później, z chwilą gdy posiądzie tę sztukę, nie będzie potrzebował już wyobrażeń i namysłu, a napisze lekko i swobodnie. To samo odnosi się do gry na skrzypcach i do wszelkiego innego działania mieszczącego się w możliwościach człowieka. Wystarczy mu uświadomić sobie, że chce wykonywać daną czynność - nawet jeśli o niej bez przerwy nie pamięta, czynność się nie przerywa, choćby myślał o czymś zupełnie innym. Tak samo powinna człowieka do tego stopnia przeniknąć obecność Boga, a Jego kształt tak go przemienić i w nim się urzeczywistnić, żeby mu Jego obecność jaśniała bez najmniejszego z jego strony wysiłku, żeby się uwolnił od wszelkich więzów, jakimi go krępują rzeczy, i zyskał wobec nich pełną wolność. Na początku niezbędne są tu umysł i uważne ćwiczenie, podobnie jak w wypadku ucznia przygotowującego się do jakiegoś rzemiosła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Modlitwy na każdą okazję Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin