Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

dlaczego???...nie wiem....a Ty wiesz?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sybilla
Gość






PostWysłany: Śro 19:18, 04 Lut 2009    Temat postu:

katenet napisał:
heh.....mowisz Sybillo, ze w ten sposob chce oszukac Boga, jednak ja nwet o tym nie mysle, chociazby przy spowiedzi moge powiedziec, ze jestem tu, choc nie dokonca wiem, czy mam wierzyc...wtedy napewno nikogo nie oszukam z drugiej str. nawet nie musze tego nikomu mowic, wystarczy ze mam tego swiadomosc! i jak sama mowisz wystarczy rozmowa na ten temat z tym tam do gory, kimkolwiek on jest... Cool


Ależ przystępując do spowiedzi już Boga oszukasz.
Wtedy sama przed soba przyznasz, że nie wierzysz w Jego miłość.
Spowiadać możesz sie tylko Bogu.
Pośrednik Ci jest niepotrzebny.
Wiara we władzę pośredników to kpina z Boga i jednocześnie zaprzeczenie Jego miłości do Ciebie.
Chcesz Boga testować?
Uważaj, bo wpadniesz w paranoję Mruga
Wtedy wszystko będzie Ci pasować...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:26, 04 Lut 2009    Temat postu:

Sybillo Tworzysz swoją własną religie. Twoje argumenty są niczym nie poparte (tylko Twoim własnym zdaniem i wymysłem). Z tego co widziałem nie tylko ja mam takie zdanie;) Nie żebym stawał w obranie religii ale niektóre rzeczy to naprawdę nie wiem skąd bierzesz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sybilla
Gość






PostWysłany: Śro 19:35, 04 Lut 2009    Temat postu:

ateista napisał:
Sybillo Tworzysz swoją własną religie. Twoje argumenty są niczym nie poparte (tylko Twoim własnym zdaniem i wymysłem). Z tego co widziałem nie tylko ja mam takie zdanie;) Nie żebym stawał w obranie religii ale niektóre rzeczy to naprawdę nie wiem skąd bierzesz.


No to jednak załapałeś Mruga
Jezus tworzył własną religię...
A Szaweł wrócił do JHWH...
No i stał sie problem, bo religia Jezusa została wypaczona na modłę żydowską...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:49, 04 Lut 2009    Temat postu:

Nie wiem co miałem "załapać", pewne rzeczy po prostu wiem.

Cytat:
Jezus tworzył własną religię...

a Ty własną

Może masz na celu ogłupienie mnie czy tam kogoś jeszcze innego pisząc już po raz drugi, że coś tam "załapałem". Jeżeli miałem coś "załapać" to chyba tylko to co teraz piszę. Bo to co wiem, to wiem - i jest moje i raczej niczego nowego się od Ciebie nie dowiedziałem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sybilla
Gość






PostWysłany: Śro 20:08, 04 Lut 2009    Temat postu:

ateista napisał:
Nie wiem co miałem "załapać", pewne rzeczy po prostu wiem.

Cytat:
Jezus tworzył własną religię...

a Ty własną

Może masz na celu ogłupienie mnie czy tam kogoś jeszcze innego pisząc już po raz drugi, że coś tam "załapałem". Jeżeli miałem coś "załapać" to chyba tylko to co teraz piszę. Bo to co wiem, to wiem - i jest moje i raczej niczego nowego się od Ciebie nie dowiedziałem...


Jezus tworzył religię, w której nie było JHWH.
Zatem ci, co kontynuowali Jego nauki nie mieli prawa wrócić do ST.
Tam mowy o Bogu nie ma.
Jest tylko wypaczony Jego wizerunek pod nazwą JHWH...
Ja głoszę religię, którą tworzył Jezus i wcale jej nie tworzę...
Jezus zrobił to za mnie Jezyk
Jego religia to dobra nowina.
Czyli zgodnie z tym piekła nie ma, a po śmierci wszyscy idziemy do nieba.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:33, 04 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
Jego religia to dobra nowina.
Czyli zgodnie z tym piekła nie ma


Ciekawe wnioski wysuwasz. Kolejna imaginacja.

To ja sobie powiem, że Jezus umarł na krzyżu, więc przypuśćmy boga nie ma.

Głosisz jakieś niczym nie poparte absurdy. Wydaje mi się, że taka dyskusja nie ma sensu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sybilla
Gość






PostWysłany: Śro 20:49, 04 Lut 2009    Temat postu:

ateista napisał:
To ja sobie powiem, że Jezus umarł na krzyżu, więc przypuśćmy boga nie ma. .


Chcesz sobie strzelić gola do własnej bramki?
Trochę rozsądku mój drogi.
Lepiej się upieraj, że Jezus był Synem Boga i na krzyżu nie umarł!
Ty koniecznie do średniowiecza chcesz wrócić? Mruga.
Wystarczy, że naukowcy wracają.
A im dłużej będą szukać potwierdzenia tego, co wymyślili Żydzi i zastanawiać się czy Apokalipsa nam grozi tym szybciej dojdziemy do średniowiecza...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:01, 04 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
Trochę rozsądku mój drogi.


Jeżeli ktoś tu nie ma rozsądku to Ty.

Cytat:
Lepiej się upieraj, że Jezus był Synem Boga i na krzyżu nie umarł!


Kompletnie nie rozumiesz o co mi chodziło. To jest taka sama głupota jakie Ty wygadujesz.

Cytat:
i na krzyżu nie umarł!


Nie broniąc religii i KK nie wiem skąd wyciągasz takie wnioski

Cytat:
Ty koniecznie do średniowiecza chcesz wrócić? Mruga.


Do średniowiecza możemy powrócić jak tak będziesz ludzi ogłupiać.

Cytat:
Wystarczy, że naukowcy wracają.
A im dłużej będą szukać potwierdzenia tego, co wymyślili Żydzi i zastanawiać się czy Apokalipsa nam grozi tym szybciej dojdziemy do średniowiecza...


Kolejny niczym nie poparty zarzut.


Ps. Nie wiem co jest gorsze, żyć według ideii dogmatu (np chrześcijanie), czy według jakiś kompletnych niczym nie popartych, niekiedy absurdalnych, wyimaginowanych teorii. (Ty)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Śro 21:03, 04 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
katenet
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:14, 04 Lut 2009    Temat postu:

no niestety juz wiecej odp na moje pytanie nie uzyskam, takze moze po prostu zostawmy to i niech kazdy wierzy w to co chce Wesoly pozdrawiam!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:16, 05 Lut 2009    Temat postu:

Też prawda. Szczególnie jak dalej ma się toczyć taka beznadziejna dyskusja. Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sybilla
Gość






PostWysłany: Czw 21:53, 05 Lut 2009    Temat postu:

ateista napisał:
Też prawda. Szczególnie jak dalej ma się toczyć taka beznadziejna dyskusja. Pozdrawiam


Oj Ateisto Ateisto sam nie wiesz czego chcesz.
Jakiś Ty dziecinny.
Zaczynasz pisac na forum, aby odciągnąć ludzi od wiary, a później stwierdzasz, że najlepiej jak będzie tak jak jest.
To po kiego chcesz coś zmieniać?
Tak jak jest to jest tylko dlatego, że tacy jak Ty zaczynają coś i się wycofują.
Nie masz żadnego pomysłu jak zmienić to, co niby chcesz zmienić...
Oszukujesz sie zatem...
Czegoś sie boisz...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:32, 06 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
Oj Ateisto Ateisto sam nie wiesz czego chcesz.
Jakiś Ty dziecinny.


Wiem doobrze czego chce:) poważnych dyskusji a nie jakiejś dziecinady.

Cytat:
Zaczynasz pisac na forum, aby odciągnąć ludzi od wiary, a później stwierdzasz, że najlepiej jak będzie tak jak jest.


Nie czytasz moich postów. Nie raz podkreślałem, że nie mam zamiaru nikogo odciągać od wiary, czy też komuś wmawiać słuszność moich poglądów. Daje alternatywę, poza tym mam swoje prywatne powody dla których tu pisze;)

Cytat:
To po kiego chcesz coś zmieniać?


Co miał bym zmieniać? Czyjeś poglądy? Patrz wyżej, nie mam zamiaru nikogo zmieniać, jak komuś spodoba się moje zdanie i teorie to jego sprawa.

Cytat:
Tak jak jest to jest tylko dlatego, że tacy jak Ty zaczynają coś i się wycofują.


Nie wiem skąd ten wniosek. Ciągle się udzielam i nie zamierzam jak na razie przestać. Poza tym jak według Ciebie jest ? "tak jak jest to jest"?

Cytat:
Nie masz żadnego pomysłu jak zmienić to, co niby chcesz zmienić...


Sie uparłaś na te zmiany. Patrz wyżej.

Cytat:
Oszukujesz sie zatem...
Czegoś sie boisz...


Boją to się ludzie boga (dla tego też min w niego wierzą i nie-wiary też się boją), i co za tym idzie oszukują się.
Ja się nigdy nie oszukuję w takich sprawach i nie boje się własnych poglądów. Nie wiem gdzie tam miało by być miejsce na starach. Moooże kiedyś jak przestawałem wierzyć, pojawiał się strach. Ciężko tak nagle zmienić swój punkt widzenia na te sprawy gdy od dziecka coś nam było wpajane.

Podsumowując, dokonałaś nadinterpretacji tego co pisałem. Mianowicie pisząc że
Cytat:
Też prawda. Szczególnie jak dalej ma się toczyć taka beznadziejna dyskusja.
miałem tylko i wyłącznie na myśli dyskusje na ten temat, i z Tobą. Ponieważ nie jesteś poważna. Wyciągasz wnioski znikąd, głosisz swoje własne, niczym nie poparte, wyimaginowane teorie, i taka dyskusja nie ma sensu. Ale oczywiście moją niechęć (głownie do Twoich absurdalnych wypowiedzi) podciągnęłaś pod cała moją aktywność na forum :] Nie ładnie nie ładnie. Poza tym mało bystra jesteś, po tym gdy pisałem o "beznadziejności dyskusji", moje posty w innych tematach się pojawiały, co jednoznacznie powinno Tobie sugerować, że nadal jestem aktywny. Jeżeli ktoś tutaj jest dziecinny to tą osobą niestety jesteś Ty. Argumentacje masz powyżej.

Ps. I doprowadzasz do tego, że piszemy nie na temat (wiem sam się w to wciągam), ale czasem nie potrafię być obojętny takiej głupocie i gdy ktoś próbuje bezpodstawnie i głupio deprecjonować to co piszę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Pią 8:35, 06 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sybilla
Gość






PostWysłany: Pią 17:42, 06 Lut 2009    Temat postu:

ateista napisał:
Wiem doobrze czego chce:) poważnych dyskusji a nie jakiejś dziecinady.


A mnie szkoda czasu na ględzenie o niczym, nawet jeśli będziesz się podpierał efektownymi argumentami.
Rozróżniasz czym jest ględzenie nawet efektowne od strategii?
Rozróżniasz słowo: " EFEKTYWNY " i " EFEKTOWNY "?
Z ględzenia nic nie musi wynikać i nic nie wynika.
Ględzenie to przerzucanie się argumentami i prowadzi do pułapki słów.
W tym nie zamierzam brać udziału, bo beze mnie dość jest ględzących.
Skoro nie wiesz w jakim celu piszesz, bo zmian sie boisz, to moja rozmowa z Tobą prowadzi donikąd.
Nie rozumiesz ani jednego zdania, które ja piszę, bo masz inny system wartości.
Nie rozumiesz też, że ludzie wierzący Boga sie nie boją.
Na tym polega problem...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:19, 06 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
A mnie szkoda czasu na ględzenie o niczym, nawet jeśli będziesz się podpierał efektownymi argumentami.


Sama do "ględzenia" o niczym doprowadzasz.

Cytat:
Rozróżniasz czym jest ględzenie nawet efektowne od strategii?
Rozróżniasz słowo: " EFEKTYWNY " i " EFEKTOWNY "?


Tak staram się jak najbardziej efektywnie rozmawiać, tj. używać racjonalnych i co ważne ZROZUMIAŁYCH dla innych argumentów.

Cytat:
Z ględzenia nic nie musi wynikać i nic nie wynika.


No nie wynika.

Cytat:
Ględzenie to przerzucanie się argumentami i prowadzi do pułapki słów.


A na czym polega w takim razie według Ciebie dyskusja? Ja bym powiedział, że ględzenie to przede wszystkim gadanie na nie istotne nie związane z tematem (jak w tym wypadku) rzeczy.

Cytat:

W tym nie zamierzam brać udziału, bo beze mnie dość jest ględzących.


Nie zamierzasz ale do tego doprowadzasz, pisząc niezrozumiale, i często mam wrażenie ze nie bardzo na temat (przypominam Twoją "polemikę").

Cytat:

Skoro nie wiesz w jakim celu piszesz, bo zmian sie boisz, to moja rozmowa z Tobą prowadzi donikąd.


Znów nie wiem skąd wzięta teoria, że boje się "zmian". Jakich zmian? o co Ci chodzi? Dobrze wiem jaki jest cel mojego pisania. W ogóle przeczytałaś to co napisałem? tam jest odpowiedź, (udzieliłem jej podczas gdy zarzucałaś mi, iż nie wiem czego chcę.)

Cytat:
Nie rozumiesz ani jednego zdania, które ja piszę, bo masz inny system wartości.


System wartości rozumiem (z innymi wierzącymi da się podyskutować). Tak więc moja nieumiejętność zinterpretowania tego co piszesz jest uwarunkowana czymś innym. Z tego co widzę nie tylko ja nie potrafię Cię do końca zrozumieć, tak więc problem leży w Tobie, po prostu piszesz zawile i niezrozumiale, powinnaś nagiąć się do odbiorcy, inaczej takie sytuacje będą się powtarzać. Naucz się wyrażać to, co Ci siedzi w głowie.

Cytat:

Nie rozumiesz też, że ludzie wierzący Boga sie nie boją.


Gdyby się nie bali boga i jego surowej wizji potępienia, pewno więcej było by ateistów. Niestety strach jest nieodzownym elementem religii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Pon 2:03, 02 Mar 2009    Temat postu:

zaczelas tak:
Cytat:
moze niektorym wyda to sie za banalne pytanie, jednak ja od dluzszego czasu mam z tym problem.


no to ja zaczne tak:

zadawanie pytan nie tylko nie jest banalne, ale jest wrecz świadectwem posiadania rozumu. rozumu, który to wlasnie odroznia nas od reszty zwierzat i czyni takimi niepowtarzalnymi.

to bardzo dobrze o tobie świadczy, jeżeli zadajesz pytania, w przypadku budzenia się wątpliwości. nie boj się zadawac kolejnych i szukac odpowiedzi.
ale odpowiedzi prawdziwych, dających się udowodnic…lub w skrajnych przypadkach prawdopodobnych.

na pozostale twoje rozterki postaram się odpowiedziec, jak najdelikatniej potrafie…a w ten sposób:

to prawda co napisal ‘ateista’
Cytat:
nie da się udowodnić, że bóg istnieje (możesz tylko bezgranicznie i bezwarunkowo w to uwierzyć), żeby było śmiesznie nie da się też udowodnić, że bóg nie istnieje.


co można zatem robic?....mozna robic to co ty…zadawac pytania i szukac odpowiedz.
gdy po pewnym czasie przeanalizujemy nasze pytania i odpowiedzi dojdziemy do jednego wniosku….wszystko wskazuje na to, ze boga nie ma!


a zatem nie koncentrujmy się na tym czego nie da się udowodnic…lecz na tym co można wykazac z pewnością.

a z bardzo wysoka pewnością, można m.in. wykazac, iz:

• to, ze jedni ludzie s.a. zdrowi, a inni chorzy, jeszcze inni na wozkach, oraz to, ze jedni sa ladni, albo(i) bogaci, a innych dobija depresja…to nie jest zasluga, czy sprawka głównego konstruktora;

to niestety jest o wiele bardziej przyziemne. to jak wyglądamy i jaka jest nasza kondycja zalezy od bilansu „dobrych” i „złych” genow, które uksztaltowly naszych przodkow i nas samych. to jakie zycie prowadzimy, również w pewnym stopniu zalezy od naszych genow…od naszych sklonnosci, od środowiska w którym przyszliśmy na swiat, w którym się wychowywaliśmy, ale także od poczynan innych ludzi wobec nas…czy tez w koncu od konsekwencji wlasnych dokonan i w pewnym stopniu przypadkow losowych.

• to, ze posiadamy moralność również nie jest darem ofiarowanym przez głównego konstruktora, na gorze synaj, w postaci kamiennych tablic z przykazaniami;

geneza ludzkiej moralności również nie ma w sobie nic nadprzyrodzonego. a było to mniej wiecej tak:

pewnego dnia (podczas milionow lat ewolucji) ludzki gen „zdal sobie sprawe”, ze pomaganie innemu genowi tego samego gatunku jest „dobre” dla nie niego samego…pomimo, ze czynem tym ogranicza sobie dostep do pożywienia…i nie tylko.

no ale jakim cudem gen zdal sobie z czegos sprawe….i jak na boga mogl wiedziec co dla niego dobre??

to uosobienie genow, to oczywista figura retoryczna, która na ogol pozwala zrozumiec nienaukowcom (takim jak ja) zjawisko zwane doborem naturalnym.

nieco pozniej, gdy „ten sam” gen „stapal już po ziemi na dwóch nogach” „zdal sobie sprawe”, ze jak tak sobie pomagaja z tym dgugim „stąpającym po ziemi na dwóch nogach” genem to sa bezpieczniejsi, a ich byt się poprawia.

jednym slowem kiedy gen „zauważy”, który kierunek jest dla niego korzystniejszy…ten kierunek wybiera

i tak, w krotce potem jak człowiek zyskal świadomość…fundamentalne zasady moralne gatunku ludzkiego miał opanowane…

…i na prawde nie trzeba boskiej interwencji co?

na szczescie każdy z nas mniej wiecej wie co jest dobre a co zle…nie zaleznie od statusu materialnego, wychowania, czy praktykowanej wiary….czasami tylko zadajmy sobie proste pytanie. dlaczego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:07, 02 Mar 2009    Temat postu:

slav wytłumaczył to bardzo łopatologicznie, co wbrew pozorom mi się podoba. Jednakowoż jak już jesteśmy przy kolejnym, chyba najgenialniejszym dowodzie dyskredytującym kreacjonizm - czyli przy darwinowskiej teorii ewolucji, proponuję obejrzeć sobie film, składający się z trzech odcinków (po 50minut) który równie przystępnie, aczkolwiek o wiele bardziej szczegółowo opowiada o tej jeden z najcenniejszych teorii jakie człowiek wymyślił. Z polskimi napisami, naprawdę wciąga. Polecam część trzecią, jest tam między innymi o konflikcie ów teorii z religią. Idealne uzupełnienie do powyższej dyskusji.

EWOLUCJA

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Pon 10:26, 02 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Wto 9:03, 03 Mar 2009    Temat postu:

w zasadzie wolal bym, zamiast lopatologicznie....przystepnie

ale to fakt...od razu powinienem dodac, ze to, co ja chcialem wytlumaczyc... no chocby genetyczne(a nie boskie) pochodzenie ludzkiej moralnosci....szerzej, lepiej, a wlasciwie po mistrzowsku wytlumaczym richard dawkins w ksiazce "samolubny gen".
to swietna ksiazka, a jednoczesnie lektura obowiazkowa na wydziale biologii.

jesli chodzi o prawde... to mysle, ze zamiast ja wymyslac...znacznie lepieiej jest jej szukac.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:16, 03 Mar 2009    Temat postu:

Cytat:
jesli chodzi o prawde... to mysle, ze zamiast ja wymyslac...znacznie lepieiej jest jej szukac.

pozdrawiam


Na pewno. Jednak co masz na myśli mówiąc "prawda". Szukanie "prawdy" samo w sobie raczej też nie ma sensu, bo i tak do niej nie dojdziemy, każda odpowiedź na pytanie rodzi całą masę innych pytań. Tak czy owak w trakcie tej drogi do "prawdy", nawet gdy z góry jest skazana na klęskę, zawsze będziemy odkrywać coś innego i będziemy mięli możliwość rozwijania się. Myślę że nie tyle chodzi tutaj o to, żeby dojść "do końca" i poznać to co niepoznawalne, bo prawdopodobnie to nie możliwe, ale by w trakcie tego procesu poznawczego coś z niego wyciągnąć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Wto 9:16, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slav
VIP
VIP



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Śro 8:52, 04 Mar 2009    Temat postu:

mowiac "prawda" mam na mysli...zgodne z rzeczywistoscia.

Cytat:
Myślę że nie tyle chodzi tutaj o to, żeby dojść "do końca" i poznać to co niepoznawalne, bo prawdopodobnie to nie możliwe, ale by w trakcie tego procesu poznawczego coś z niego wyciągnąć.


ooo tak...to bardzo konstruktywny i rozwijajacy proces. i zgadzam sie.

a jednak...jesli chodzi o szukanie prawdy, samej w sobie...uwazam, ze ma wrecz gleboki sens...bo jesli nawet my sami jej nie odszukamy, to zrobia to nasi nastepcy.

kiedys pewne zjawiska....no chocby przyrodnicze, jak wiatr, pioruny, czy "ruch slonca" po niebosklonie byly zarezerwowane dla boskich poczynan i humorow.
byly niewyjasnione, niezrozumiale...a zatem oczywistym bylo, iz sa nadprzyrodzone.

ale w koncu znalezli sie kolesie, tacy jak kopernik, galileusz, newton czy einstein.
to wlasnie oni poszukiwali prawdy...dla prawdy.

a teraz, dzieki takim jak oni, kazde dziecko wie co powoduje te procesy....i nikt juz nie probuje temu zaprzeczac.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:15, 04 Mar 2009    Temat postu:

Cytat:
bo jesli nawet my sami jej nie odszukamy, to zrobia to nasi nastepcy.


No właśnie nie wiadomo czy jest to w ogóle możliwe. Może odpowiedzą na pytania które dzisiaj nas nurtują i które moglibyśmy uznać za "dojście do prawdy", lecz może odpowiedzi na te pytania zrodzą nowe wątpliwości i tak w kółko. Poza tym gdybyśmy znali odpowiedzi na wszystkie pytania, nauka przestałaby istnieć. Tak więc wydaje mi się mało prawdopodobne, byśmy kiedykolwiek doszli do momentu, w którym już wszystko, w każdej dziedzinie jest nam znane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marlena06
Doświadczony
Doświadczony



Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Sob 13:18, 28 Mar 2009    Temat postu:

Każdy musi nieść swój Krzyż!! każdy cierpi mniej lub więcej...problemy potrzebne są człowiekowi,one uczą życia,kształcą go...
życie nie może być miłe i przyjemne...bo wtedy człowiek z nudów się w nim gubi...
Jeśli będziesz uciekać od Krzyża...to Cię zniszczy(jeśli będziesz uciekać od problemów to Cię one zniszczą...sama podałaś przykład ludzi którzy nie dali rady i popełnili samobójstwo...Krzyż ich zniszczył bo się poddali...


Pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mołdi
Gość






PostWysłany: Śro 0:02, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Idiotyzm, debilizm, kretynizm, samozachwyt, przerost formy nad treścią, smutek, rozpacz, krzyż na szyi albo plecach, zbawienie, a nawet woda święcona na monitorze - to wszystko co dzieje się na tym forum. Czasem zastanawiam się po co założyłem tutaj konto..

sybilla była z początku tematu interesująca, potem zaczęła głosić tezy z palca wyssane, jej twierdzenia były równoznaczne z wizją po LSD.
Może bóg za nią przemawiał tak, żeby było niezrozumiale, stworzyła wyimaginowane wypowiedzi, ale czasami były konkretne w stosunku do mojej 'niewiary' Czyli że, te pisma święte to prawda itd itd.. są zakłamane i niepewne.. Ale odpowiadała nie na te pytania, które jej zadano, lub nie miały swojego pokrewieństwa.

Ateista - Jak to ateista, mocno bronił coś czego nie da się udowodnić na dzień dzisiejszy, więc jego wypowiedzi które przeczą wypowiedzi religijnych bo się nie da udowodnić są nie do przebicia


katenet - jako osoba niepewna, chciał dostać odp na swoje pytania, dostał wizualny obraz, walki pomiędzy Wiarą a Dowodem, pomiędzy Religijnymi a Ateistami, Agnostykami judaszami itd itd.

A dlaczego, bo zaczęła się kłótnia kto ma racje, zaczęła się poezja, nauka, mistyfikacja, zło 666, itd itd a wyszedł felieton.

Religie - jest ich pełno, każda co innego.
Bóg - czasem jeden, czasem wielobóstwo a czasem żadnego
Historia - często tuszowana, ciężko coś odnaleźć siedząc przed monitorem, kopiując cytaty itd. Czemu w historie nie wierzę bardziej niż w Boga? czyt. wyżej, plus to że, mnie tam nie było a głąbów w tamtych czasach mogło być dużo.

Prawda - jest tylko jedna, nie ma prawdy.

Jeśli, Bóg istnieje jako coś nadprzyrodzonego + do tego jest miłosierny, to czemu niektórzy chorują od urodzenia? - Bo jest wadliwy gen. Czemu jest wadliwy gen, bo taka jest natura.

Katolik powie - 'Bóg nie wchodzi w interakcje w życie ludzkie, za cierpienie wynagrodzi Cię w niebie'
To teraz tak jeśli nie integruje w sprawy na ziemi, to skąd te stygmaty o których czasami się słyszy, same krzyże na rękach się nie zrobią, to przeczy np temu co powie katolik. 'nie integruje w życie na ziemie' stygmaty rzecz nadprzyrodzona, bo ateista złapał go za słowa.

--> Następnie wtedy katolik szybko wbija na wikipedie, lub po pismo.
z którego coś cytuje. Wtedy ateista odpowie 'haha znowu nie poparte racjonalnym i logicznym myśleniem argumenty'
Na co katolik 'ja to wierzę'

--> Później robi się pętla, kolejne pyt(niepewny), kolejna odp(katolik), kolejne przeczenie(ateista) lub na odwrót. Tak się dzieje dopóki, nie zapełni się baza danych lub nie zabraknie prądu, albo jeśli ktoś ma neostrade.

Katolik - 'Nie chcę nikomu wiary wpajać na siłę'
Ateista - ' --''--, ale również chcę dać alternatywę, bo te odp są trywialne'


Katolik - Źródło biblia, grób jezusa
Ateista - Brak dowodów na nie istnienie Boga, obalanie banalnych odp

Katolik - Brak myślenie od podstaw
Ateista - na odwrót

Katolik vs Ateista - kto wygrywa nikt..
Ateista obali kolejne twierdzenie katolika, a katolik obali Ateiste kolejną odp dopóki ateista nie walnie porządnego argumentu, wtedy dla katolika zostaje tylko 'Ja w to wierze'

No a teraz spójrzcie, nie dochodzicie to żadnej prawdy tylko się gryziecie.
Jeden wiara drugi nauka. To dwa odmienne światy jak Niebo i Ziemia.

Tylko że z pierwszego świata nikt jeszcze nie przemówił, znowu ateista górą.

A teraz finał, jaki sens mają te walki między-sobą. Wy i to szczególnie Wy jako osoby(całe forum), które nie zajmują się niczym w celu odkrycia. Oprócz czytania tego i tamtego co może być wyimaginowane. Jak ja bym miał brać na serio wszystko co mi ktokolwiek napisze, to bym nie miał własnego poglądu, czyli bym ogłupiał jak i się zacofał i tyle.

Dlatego prawie niczego nie uważam za prawdę, ani nauki historycznej ani religii.

Czasami w refleksji uważam że, jakiś stwórca istnieje.
Miałem bezkrytyczny pogląd do wielkiego wybuchu. A jak się zastanowić to całe to zajście z dupy się nie wysrało coś je musiało stworzyć.
Może to stwórca, ale kto stworzył stwórce itd znowu pętla i znowu walka..
Dlatego ja myślę tak.. Jeśli Bóg istnieje i sprawia że, ludzie muszą cierpieć, może sami przez siebie.. ale cierpią a Bóg nie przykłada do tego pomocnej ręki to może ma jakiś w tym cel.
Nie wiem naprawdę, jak umrę to się dowiem albo i też, bo Boga może nie być 50/50 albo 99/1% - zależy jak kto mysli.

Ogólnie jak umrę, to albo Bóg się zmiłuje że, w niego nie wierzyłem albo wtrąci mnie do piekła, lub będę nicością bo Boga może nie być.

Bo ja jako ateista niczego nie dowiodę i user 'ateista' też tego nie zrobi, tylko zniszczy następnego katolika argumentami.

Napisałem to wszystko po to byście już tak nie walczyli, rozumiem czasami katolik coś napiszę takiego łatwego to aż korci, ale po co jak od 'ateisty' odp jest już znana.. Po co to w kółko wałkować - to wręcz się robi nudne, może 'ateisto' załóż forum dla 'ateistów' - to będzie wielka solidarność.

Ja też przecież jestem ateistą tak jak Ty (choć ja niepewnym, ale religii żadnej nie toleruje) 'ateista' ja nikogo swoimi argumentami nie obalam, bo po co? Katolik niczego nie udowodni na istnienie Boga, ale Ty również nie udowodnisz nieistnienia Boga, siedząc i wymieniać przeciwne poglądy.
pewnie teraz napiszesz 'Udowodnie nieistnienie Boga, brakiem dowod w jego istnienie' No ale myśl jak chcesz, to twoje życie.

A teraz zapamiętaj jeśli chcesz;
Ja nie tylko wierzę, ale jestem pewien, że stwórca istnieje, choć nie musi to być Bóg, a kto lub co to jest tego dowiem się po śmierci lub po śmierci tego się nie dowiem
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:30, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Ładna i trafna wypowiedź. Oczywiście nie ma sensu się sprzeczać bo i tak nie da się niczego udowodnić co sam podkreślam dość często. To, że ciągle trwa wymiana zupełnie sprzecznych idei nie oznacza, że obie grupy nie mogą prowadzić dialogu. Tym bardziej, że w zdecydowanej mniejszości (ale jednak) zaczyna się formować pewnego rodzaju opozycja (ja, slav moudy) i od czasu do czasu jeszcze inne osoby. Przedstawiamy tą drugą stronę medalu i najlepsze jest to, że są efekty takiego działania. Są osoby które się wahają dostają 2 rodzaje odpowiedzi i wybierają zazwyczaj opcję z bogiem. jednak jest osoba "moudy", który wahał się jak każdy i wybrał tą drugą możliwość. Gdyby nie ja i slav, Moudy wszedłby na to forum, otrzymałby odpowiedź na miarę prawdziwego katolika i z czego miałby wybierać? Osobiście uważam to za wielki sukces, że to całe pisanie, wojna argumentów nie poszła na marne. Oczywiście nie wiem jak slav, ale ja mam powody dla których tutaj piszę i o których wcześniej wspominałem.

Wbrew pozorom podczas tych nie ukrywajmy trudnych dyskusji uczę się bronić swoich argumentów, jestem zmuszony często poszukiwać różnego rodzaju informacji, miałem już okazję poznać fragmenty pisma świętego, pokusiłem się nawet o interpretację niektórych z nich. Gdyby nie to forum pewno bym w ogóle tematu biblii nie poruszył. Poznaję mentalność ludzi wierzących i ich różne modele wiary - każdy wierzy na swój sposób, często zabieram głos w sprawach ważnych (jak np używanie prezerwatyw) i chcę zwrócić uwagę na zaistniały problem, oprócz tego nauczyłem się cierpliwości i większego opanowania (czasem naprawdę patrząc na niektóre wypowiedzi nie mogłem się pohamować). Forum daje mi również poczucie satysfakcji z tego, że uda mi się obronić swoje zdanie na jakiś temat i z tego że poszerzam ciągle swą wiedzę i mogę dać jej upust właśnie na tym forum z czego jak widać niektórzy korzystają. Myślę, że nie jeden wierzący, też z takich rozmów oprócz poczucia irytacji i gniewu, wyciąga parę ciekawych wniosków. Poza tym jest to również pewnego rodzaju prywatny manifest.

Takie pisanie wbrew pozorom ma sens.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Śro 8:32, 01 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
moudy
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:19, 01 Kwi 2009    Temat postu:

ateista napisał:
Ładna i trafna wypowiedź. Oczywiście nie ma sensu się sprzeczać bo i tak nie da się niczego udowodnić co sam podkreślam dość często. To, że ciągle trwa wymiana zupełnie sprzecznych idei nie oznacza, że obie grupy nie mogą prowadzić dialogu. Tym bardziej, że w zdecydowanej mniejszości (ale jednak) zaczyna się formować pewnego rodzaju opozycja (ja, slav moudy) i od czasu do czasu jeszcze inne osoby. Przedstawiamy tą drugą stronę medalu i najlepsze jest to, że są efekty takiego działania. Są osoby które się wahają dostają 2 rodzaje odpowiedzi i wybierają zazwyczaj opcję z bogiem. jednak jest osoba "moudy", który wahał się jak każdy i wybrał tą drugą możliwość. Gdyby nie ja i slav, Moudy wszedłby na to forum, otrzymałby odpowiedź na miarę prawdziwego katolika i z czego miałby wybierać? Osobiście uważam to za wielki sukces, że to całe pisanie, wojna argumentów nie poszła na marne. Oczywiście nie wiem jak slav, ale ja mam powody dla których tutaj piszę i o których wcześniej wspominałem.

Wbrew pozorom podczas tych nie ukrywajmy trudnych dyskusji uczę się bronić swoich argumentów, jestem zmuszony często poszukiwać różnego rodzaju informacji, miałem już okazję poznać fragmenty pisma świętego, pokusiłem się nawet o interpretację niektórych z nich. Gdyby nie to forum pewno bym w ogóle tematu biblii nie poruszył. Poznaję mentalność ludzi wierzących i ich różne modele wiary - każdy wierzy na swój sposób, często zabieram głos w sprawach ważnych (jak np używanie prezerwatyw) i chcę zwrócić uwagę na zaistniały problem, oprócz tego nauczyłem się cierpliwości i większego opanowania (czasem naprawdę patrząc na niektóre wypowiedzi nie mogłem się pohamować). Forum daje mi również poczucie satysfakcji z tego, że uda mi się obronić swoje zdanie na jakiś temat i z tego że poszerzam ciągle swą wiedzę i mogę dać jej upust właśnie na tym forum z czego jak widać niektórzy korzystają. Myślę, że nie jeden wierzący, też z takich rozmów oprócz poczucia irytacji i gniewu, wyciąga parę ciekawych wniosków. Poza tym jest to również pewnego rodzaju prywatny manifest.

Takie pisanie wbrew pozorom ma sens.


No nie wiem czy sukcesem jest to że, podałeś argumenty a ja to łykłem, bo jednak wbrew pozorom sam to przemyślałem. Bo również mogłem pomyśleć że, Ty kłamiesz itd itd, no ale ja myśle podobnie jak Ty.

Mi nie chodzi oto że, ty w ogóle się tu udzielasz, tylko oto że, zaczynasz cytować katolika w poscie, zamiast wyjaśnić wszystko autorowi postu, swoje dowody i argumenty. Bo jeśli ja bym tak robił jak Ty, to nie miał bym sensu tu przesiadywać, bo bym się kłócił, a jak ktoś się kłóci chce przekazać swoją racje w którą i tak katolik nie uwierzy.
Powinieneś, zacytować coś mądrego z biblii co jest całkiem logiczne i podać swoją obalająca tezę na to, bo to wystarczy. A nie same naciski, tak było by mądrzej. Bo to autor ma wybrać a nie Twoje argumenty, być może wybierze, ale jak wybierze źle przez Ciebie to będzie żałował po śmierci, jesli Bóg istnieje - więc to lepiej zostawić.

Tak sobie myślę teraz, że po prostu może i robisz dobrze, bo nie chcesz żeby ludzie marnowali sobie życie na Boga bo może go nie być, ale nie dawaj im alternatywy na jego nieistnienie, bo że my w niego nie wierzymy to nie znaczy że, nie istnieje.. Bo w obie strony nie ma dowodów, które któraś ze stron musiała by uznać bezsprzecznie za prawdziwe.

Ludziom wszystko jest wpajane od piaskownicy. A oni wielcy katolicy, a nawet aż 85% z nich chodzi do kościoła nie uczestnicząc duchowo na niej, a niektórzy nie pamiętają dekalogu(nawet w katechizmach są skrócone jego wersje), nie potrafią go interpretować albo po prostu nie idą według przykazań. Jak by się przyjrzeć bliżej, to prawidzywych katolików jest może z 5% z całej reszty, niewielu. Ale niech sobie robią co chcą mnie osobiście to gów.. obchodzi, ale nigdy nie będę się kłócił się oto kto ma racje czy ja czy oni, bo ja też racji jej nie mam.. bo ja najzwyczajniej niczego nie odkryłem. Bo 2000 lat temu nie było mnie na ziemi.
A teraz niech wszyscy wnioskują.

Bo ja walkę między wiarą a nauką, między duchownym na racjonalistą uważam za bezsens.

Dopóki Bóg nie przyjdzie powróci na ziemie, lub nie powróci bo go może nie być, lub dopóki naocznego, dźwiękowego dowodu nie uzyskamy to mamy karmel, ciastko, czekolada - Religia, Nauka, Brak zdania - mi akurat suche ciastko najbardziej smakuje.

Skoro Jezus kazał nam się uczyć i rozwijać, to ja to robię.
rozwinąłem się tak że, jestem między młotem a kowadłem 50% na 50%
Jeśli Bóg istnieje to mi to wybaczy, sam kazał się rozwijać, jeśli nie istnieje to moje 50% na 50% też nie najgorzej wyjdzie bo to równa połowa poglądów, a jako nicość już mi się nawet 100% pewnych poglądów nie przyda.


Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez moudy dnia Śro 13:53, 01 Kwi 2009, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:52, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Cytat:
No nie wiem czy sukcesem jest to że, podałeś argumenty a ja to łykłem, bo jednak wbrew pozorom sam to przemyślałem.


W życiu w ten sposób o tym nie pomyślałem. Bardzo dobrze, że sam całą sprawę przeanalizowałeś - o to w tym chodzi, dojść do własnych wniosków. Przede wszystkim poznałeś dwa punkty widzenia i o to mi się rozchodzi, oraz poparłeś nasze stanowisko. Głupotą byłoby gdybyś sugerował się tylko i wyłącznie naszymi wypowiedziami i "łykał" to co piszemy.
Często cytuje autora postu, ponieważ nie jestem na tyle znawcą pisma św by móc się o nie opierać, chociaż takiej próby też się podjąłem. Poza tym nie chce dawać "obalających tez", w ogóle mi się to sformułowanie nie podoba, mi zależy na uruchomieniu wyobraźni, interpretowania faktów, i racjonalnym myśleniu.
Cytat:
Tak sobie myślę teraz, że po prostu może i robisz dobrze, bo nie chcesz żeby ludzie marnowali sobie życie na Boga bo może go nie być

W ogóle nie mam prawa niczego wmawiać, i nie o to mi w tym wszystkim chodzi. To jest ich sprawa i nie przekonam żadnego głęboko wierzącego. Ani razu nie chciałem nikogo w ten sposób "uszczęśliwić".
Cytat:
Bo w obie strony nie ma dowodów, które któraś ze stron musiała by uznać bezsprzecznie za prawdziwe

Nie ma, i sam to podkreślam. Ale jest prawdopodobieństwo, i mi chodzi o uruchomienie myślenia i zastanowienia się nad tym. Wiele czynników składa się na małe prawdopodobieństwo autentyczności biblii, całej religii, boga itp.

Ps.
Ale zmasowany atak na mnie:P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Kto pyta nie błądzi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin