Moja droga

Domi · Gość

witam. Mam ostatnio poważny problem. Ja boje się chodzić do spowiedzi. Wstyd mi.... bardzo. Przez pewien etap mojego życia bardzo regularnie chodziłam do spowiedzi, a teraz się boję. Wiem, że tam czeka na mnie Bóg, że mnie kocha. Ale wstyd mi moich grzechów. A co gorsza, odejde od konfesjonału i za drugi dzień znów powinnam iść=( i zaczynam nie widzieć w tym sensu... pomóżcie, bo czyje, że wchodzę na cienki grunt.

Dolores61

Domi...

Boga nie należy się bać...
Czy Ty się modlisz do Boga? Jeśli tak, to czy modląc się odczuwasz taki sam strach jak przed spowiedzią? Pewnie nie...Ale fakt, że w konfesjonale siedzi nie kto inny tylko ksiądz-spowiednik, inaczej mówiąc też grzeszny człowiek, wzbudza w Tobie lęk...Zastanawiałaś się nad tym? Przecież na ogół to ksiądz nie widzi jak grzeszysz...więc skąd ten strach?
Ale Bóg widzi Cię na co dzień , w każdej jednej chwili...i gdy grzeszysz to nie masz świadomości ,że On Cię widzi? Niejako robisz to na Jego-Boga oczach, jawnie, więc czemu chcesz w skrytości komuś opowiadać o swoich grzechach?
Gdy coś pochodzi od Boga, to jest to coś dobrego i nie należy się tego bac. Ale jeśli nie pochodzi od Boga...no to są wówczas takie czy inne problemy, np.strach...
Może to trochę dla Ciebie zawiłe co napisałam...ale przeanalizuj to proszę...

Kiler

Masz ciekawy punkt widzenia Dolores. Zapominasz jednakże, że Pan Bóg posługuje się swoimi sługami w cvelu napominania swoich wyznawców. A mówi się o tym w skrytości, bo praktyka wczesnochrześcijańska wykazała nadużycie w publicznym wyznawaniu grzechów.
Co do strachu, to jest on normlany. szatan nei ma ochoty, byś była czytsa i neiskalana przed Bożym Obliczem. I jemu chodzi o to, byś jak najdłużej trwała w grzechu. Musisz temu położyć kres.
A co do tego, o czym mówisz, ze na drugi dzień to samo, znowu potrzebna spowiedź. Jesteś przywiązana do grzechu. Nie chcesz go popełniać, ale już masz "skłonność" do jego czynienia. Jedyne, co potrafię w tym wypadku zalecić, na rachunku sumienia obrzydź sobei ten grzech jak najbardziej mozesz i dopiero wtedy idź do spowiedzi. I tak rób za każdymr azem!

Dolores61

Kilerku...

Nie będę tu polemizować na temat historii spowiedzi bo jest to temat, który już był na łamach tego forum dyskutowany...
Chodziło mi głównie o to, że jak człowiek grzeszy to powinien mieć wtedy bojaźń przed Bogiem a nie dopiero po fakcie... Jesteśmy co prawda niedoskonali i popełniamy błędy, grzeszymy, każdego dnia, i chociaż bardzo się staramy to i tak nam czasem nie wychodzi. Warto jednak pamiętać o tym o tym co powiedziano w 1 Koryntian 6: 9,10, 11- "Nie łudźcie się ! Ani wszetecznicy , ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, (...) ani złodzieje , ani pijacy (...), nie odziedziczą Królestwa Bożego. Ale takimi niektórzy z was byli (...)". Można więc pracować nad sobą? Można. Lepiej jest wcześniej bać się Boga niż potem księdza czy spowiedzi...
Może to za ostre podejście z mojej strony...ale jakoś tak mi dziś się na "ostro" gada... Wesoly

Kiler

Wiesz, masz rację. Lepsza byłaby bojaźń Boża przed i w trakcie popełniania grzechu. Jednak sam wiem z doświadczenia, jak to wygląda choćby na przykładzie zabrać coś mamie. Zabrać nie jest tak ciężko, mimo świadomości, że dostanę karę za to (wyobraźmy sobie 12-letniego chłopaka). Zdecydowanie ciężej przyjść do mamy i powiedzieć "Zabrałem Ci to" i oddać to.

DOMI · Gość

przykro mi troszkę, że robicie jakąś dziwną pogadanke w czasie kiedy ja napraewde mam problem...
ciągle Boje się iść do spowiedzi, mimo iż wiem , że tam jest Bóg i wiem , że ON wszystko widzi, nawet to jak grzesze... ale mi po prostu wstyd... wtyd podejść do konfecjonału i powiedzieć co muszę... wstyd... Ten grzech jest tylko mój.. nigdy z niki o nim nie gadałam i po prostu bardzo się boję...

Kiler

Niektórym pomaga, gdy się "spowiadają" przed lustrrem. To co prawda nie to samo, ale ćwicząc przed lustrem, możesz się przekonać, jak to brzmi i w ogóle, a już na pewno nei dostaniesz opiernicza od nikogo (chyba, że masz podsłuch w łazience).

salwinia

DOMI Ksiądz jest tylko narzędziem w rękach Boga. Kapłani cieszą się, kiedy jakaś zbłąkana duszyczka odnajduje właściwą drogę. Smile

Nie musisz się bać Smile

Księża też są ludźmi, też grzeszą, też potrzebują wybaczenia i Bożego Miłosierdzia... Oni klękają u kratek konfesjonału bardzo często... Dlatego nie bój się! Powiedz kapłanowi że się wstydzisz, pomoże, będzie Ci prościej.

slav

oczywiscie, ze twoje obawy sa jak najbardziej naturalne. wynikaja one bowiem z naturalnych przyczyn.
wiem, ze bedac zwlacza mlodym...mozna sie dac skolowac...i uwierzyc, ze po drugiej stronie dziurkowanej sklejki jest bog.

natomiast zaufaj choc troche wlasnym narzadom percepcji, ktore z pewnoscia podpowiadaja ci, ze po drugiej stronie dziurkowanej sklejki...jest zwykly czlowiek.

nie namawiam cie na rezygnacje z wiary...ale za prawde powiadam ci...to, ze czujesz obawy przed majestatem instytucji spowiedzi oznacza tylko jedno...jeszcze jestes normalna.

choc post ten zaleje, za moment fala religijnej krytyki...sama pomysl.

i nie daj sie oszukiwac.
powodzenia.

Domi · Gość

Mam jeszcze jedno pytanie......... czy jeśli na poprzednich spowiedziach wydawało mi się, że to co mówię jest ok, nie taje prawdy, a teraz ktoś mmnie oświecił i powiedział, że muszę uogólnić niektóre rzeczy to muszę teraz przy spowiedzi mówić, że poprzednie były złe?

sasori3445

"i uwierzyc, ze po drugiej stronie dziurkowanej sklejki jest bog"
Slav i znowu to samo. Głodne kawałki po prostu obsypują to forum.
Po drugiej stronie jest kapłan(więc nie aż taki zwykły człowiek) odpuszczający grzechy w imię Boga.

slav

sasorii...wiem na czym polega religijna demagogia, wiec mnie raczej nie zaskoczysz.
ale innym, mlodszym pewnie udaje ci sie czasem zamydlic oczy.

to co pisze..to nie sa glodne kawalki, choc nie wiem jak bardzo chcialbys, zeby tak bylo.
to sie nazywa racjonalizm. ten pan po drugiej stronie dziurkowanej sklejki...jest takim samym zwyklym czlowiekiem, jak ty czy ja...zwlaszcza slowo kaplan probuje uzurpowac prawo do majestatycznego wydzwieku...ale niestety...je, pije, wydala, poci sie...a kiedys umrze. ten pan jest po prostu z zawodu ksiedzem..i takiemu panu powierzamy (choc raczej powierzacie) swoje najglebsze sekrety.

pozdrawiam cie sasorii...i odpocznij, bo straszny upal.

Domi · Gość

fajnie... ale odpowie ktoś na mije pytanie?!

ZTTLS

No przecież pomagają... odpowiadają...
Każdy wyraża swoją opinię...
A ty sam musisz teraz zdecydować...
Ja mam za ciebie podejmować decyzję?

Domi · Gość

ok, dobrze, przepraszam=(

Lucky

Moim zdaniem adekwatną do czynu karą jest dyskomfort związany z niegodnym czynem, jakiego się dopuściliśmy. Spowiedź zbyt upraszcza całą sprawę.

ZTTLS

Ale spowiedź wymusza wyznanie tej winy przed innym człowiekiem...
Moim zdaniem to jest o wiele trudniejsze i symbolicznie, ale i prawdziwie, wyraża żal za grzechy...

pozdrawiam...

slav

instytucja spowiedzi powstala w jednym zasadniczym celu...jak byscie nie chcieli tego nazwac...rodzinnej inwigilacji...spolecznego rekonesansu wsrod wiernych...mozna by pewnie nazwac to inaczej.

tak czy siak, jej historia siega czsow, kiedy za pokute...ten biedny pokutnik placil...tak placil 'zywe' pieniadze za popelnione grzechy!!!(co nie?...zapraszam do lektury, ktorej na imie historia).

jak mozna byc az takim hipokryta...jesli sie to wie?

a jak sie nie wie...to prosze troche pogrzebac w ksiazkach!

jednym slowem zachecam do dalszych zwierzen przed czlowiekiem...za dziurkowana sklejka!

ZTTLS

Oczywiście że masz rację slav...
Bo spowiedź rzeczywiście jest spuścizną po czasach w których rozgrzeszenie=datek na remont dachu Wesoly

slav

tak...a dzisiaj to sie nazywa...'co laska'...ale mniej niz 300 nie wchodzi w rachube Wesoly

salwinia

slav, nie generalizuj. Nadal są w Polsce kapłani, którzy nawet "co łaska" nie przyjmują od osób biednych. I nadal są kapłani, którzy pytają czy wydać coś z tego "co łaska" - choćby dało się 50 złotych...
Znam takich kapłanów.
Więc, proszę cie, nie szufladkuj wszystkich wedle jakiś tam swoich kryteriów. Ani wiara, ani niewiara nie daje Ci prawa szufladkowania i uogólniania. "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni"

ZTTLS

Mi się wydaje że to nie slav szufladkuje, a raczej wiara której ci kapłani są przedstawicielami ich szufladkuje...
To założenia i huczne hasła wiary szufladkują ich w sposób który im nie odpowiada...
Dlatego sami nie przestrzegają założeń tej wiary będąc chciwymi i zachłannymi...
A slav tylko unaocznia ten problem...

To jest to samo kiedy policjant będący na służbie łapie piratów drogowych i jeżdżących na podwójny gazie ale sam, będąc już po pracy, też często wyprzedzi na podwójnej ciągłej w terenie zabudowanym jadąc 120 km/h...

No tylko że kapłan podobno to nie zawód, w przeciwieństwie do policjanta chociażby...
Kapłan to podobno powołanie i prawdziwa służba, 24 godziny na dobę...
Dlaczego więc na mszy wykrzykuje przypowieści o wielbłądzie który prędzej przejdzie przez ucho igielne niż bogacz wejdzie do królestwa bożego, a sam, już po mszy, owym bogacze się staje???
W czym jest on wtedy lepszy od policjanta opisanego wyżej?
Policjant opisany powyżej chyba nie zasługuje na szacunek obywateli...

salwinia

A czy jesteś pewny, że wszyscy księża są bogaczami? Znam naprawdę wielu cudownych kapłanów, którzy do pracy jeżdżą rowerami, odwiedzają domy dziecka, domy pomocy społecznej a każdy zaoszczędzony grosz wkładają w rozwój świetlic/organizacji pomagających dzieciakom i ich rodzinom.

Czy jeżeli jeden lekarz przyjmuje łapówki, lub podaje pacjentom truciznę, bo ma w tym swój zysk, to oznacza, że nie znajdą się lekarze, którzy obudzeni w środku nocy przez płaczącą matkę, z chorym dzieckiem w ramionach, bez mrugnięcia okiem wstaną i udzielą pomocy?
Oczywiście, że tacy się znajdą. Więc czy nie jest uogólnieniem twierdzenie, że lekarze to łapówkarze, łowcy skór etc?

To samo tyczy się księży, którzy przecież są ludźmi, też popełniają błędy. Co nie oznacza, że nie ma wśród nich ludzi godnych ogromnego szacunku.

salwinia

Przepraszam, w pytaniu czy jesteś pewny że wszyscy księża są bogaczami chodziło mi o chciwców i ludzi zachłannych. Źle ujęłam. Nie lubię edytować postów, dlatego piszę sprostowanie.
Pierwsze pytanie zawiera błąd myślowy, ale cała reszta jest taka, jak być powinna.

ZTTLS

No to teraz jest jeszcze sprawa tego co to jest za ksiądz skoro swoim zachowaniem przeczy on hasłom które głosi?
Po co Bóg dał takiemu księdzu powołanie?
Jak można mu wierzyć skoro on co innego mówi a co innego robi?
Skoro ksiądz "nie wierzy" to jak maja robić to inni?