Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

kryzys wiary

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Wiara na co dzień
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
katerina
Przewodnik
Przewodnik



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: niebo :)

PostWysłany: Czw 18:55, 30 Sie 2007    Temat postu: kryzys wiary

piszę, bo przecież nie zdarzają się wyłącznie same nawrócenia. Ludzie przeżywają też swego rodzaju mniejsze lub większe kryzysy,załamania wiary...
chyba trochę głupio pytać czy ktoś z Was przeżył coś takiego-taki stan ducha,że wszystko było tak dalekie i bez sensu (wiara,Bóg...), ale może jakieś słowo- co byście poradzili komuś, kto by do Was przyszedł z takim problemem, komuś kto zaczął nagle zastanawiać się czy Bóg naprawdę istnieje...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kiler
VIP
VIP



Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła, Święta Rodzina

PostWysłany: Sob 11:52, 01 Wrz 2007    Temat postu:

Dane mi jest zacząć temat. Owszem, był kryzys. Chodziłem do kościoła i siedziałem patrząc na ściany bo nic ciekawszego nei było. Chodziłem, bo mama pilnowała, bym chodził. Ale na szczęście podeszła pewnym razem koleżanka, która zaprosiła mnei na kurs ALfa. Początkowo chodziłem i śmiałem się z niego, teraz już sam namawiam ludzi, by nań przyszli Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aniolek
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieba

PostWysłany: Sob 16:54, 01 Wrz 2007    Temat postu:

Wiem coś o tym namawianiu, bo mnie namawiasz:P mogę potwierdzić ze nie klamiesz Wesoly A z kryzysami to ja bym mogła tu wypracowanie napisać hihi ale takich poważnych było tylko kilka Mruga albo aż kilka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
katerina
Przewodnik
Przewodnik



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: niebo :)

PostWysłany: Sob 21:10, 01 Wrz 2007    Temat postu:

Ojć taak chyba każdy/da z nas miał/a upadki poważniejsze upadki, ale musimy pamiętać dźwigajmy się z nich z pomocą Mateńki Jezusa i Józefa:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aniolek
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieba

PostWysłany: Sob 22:04, 01 Wrz 2007    Temat postu:

Może nie kazdy. Może sa tu tacy silni co się nie dają upadkom;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
katerina
Przewodnik
Przewodnik



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: niebo :)

PostWysłany: Nie 7:30, 02 Wrz 2007    Temat postu:

Mam nadzieję WesolyWesolyWesoly i będę się modliła by było tych pięlnych w oczach Pana bardzo dużoWesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dolores61
VIP
VIP



Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:37, 20 Paź 2008    Temat postu: Re: kryzys wiary

katerina napisał:
piszę, bo przecież nie zdarzają się wyłącznie same nawrócenia. Ludzie przeżywają też swego rodzaju mniejsze lub większe kryzysy,załamania wiary...
chyba trochę głupio pytać czy ktoś z Was przeżył coś takiego-taki stan ducha,że wszystko było tak dalekie i bez sensu (wiara,Bóg...), ale może jakieś słowo- co byście poradzili komuś, kto by do Was przyszedł z takim problemem, komuś kto zaczął nagle zastanawiać się czy Bóg naprawdę istnieje...?


Zacytuję słowa człowieka ocalałego z zagłady zgotowanej milionom ludzi przez nazistów podczas drugiej wojny światowej,powiedział rozżalony cierpieniami,które oglądał : ''Gdyby ktoś polizał moje serce to by się otruł''.Mnóstwo osób na całej kuli ziemskiej w obliczu rożnych nie miłych sytuacji zastanawia się nad tym czy Bóg istnieje.Pytasz co poradziłabym komuś w takiej sytuacji.Najpierw chciałabym udowodnic komuś ,że Bóg naprawdę istnieje.A jak to zrobic gdy ktoś stracił wiarę w istnienie Boga?Ja w rozmowach na takie tematy stosuję dobrze znaną zasadę-Każde dzieło musi miec twórcę.Im bardziej jest skomplikowane,tym większymi umiejętnościami musiał się odznaczac jego wykonawca.Wystarczy rozejrzec się po swoim mieszkaniu.Stoły ,krzesła,szafki,garnki,podlogi ,sufity itd.wszystko to musiał ktoś zrobic.Jednakże wykonanie takich przedmiotów jest stosunkowo łatwe.A skoro proste rzeczy muszą miec swego wytwórcę,czy nie nasuwa się logiczny wniosek,iż rzeczy skomplikowane muszą byc dziełem jeszcze inteligentniejszego twórcy.Każdy zegarek został przez kogoś zrobiony.A co powiedziec o naszym nieskończenie skomplikowanym Układzie Słonecznym,w którym planety z tak niezwykłą precyzją wiek po wieku obiegają Słońce? A co z imponującą galaktyką,w której mieszkamy-z Drogą Mleczną,liczącą ponad 100 miliardów gwiazd?Jeżeli stosunkowo prosty zegarek nasuwa wniosek,że ktoś go wykonal,to imponujący i daleko bardziej złożony Wszechświat niewątpliwie świadczy o istnieniu jego konstruktora i twórcy.A zatem Wszechświat zawdzięcza swe istnienie niewidzialnej,nadrzędnej,inteligentnej mocy-Bogu.
Przytaczam jeszcze inne dowody na istnienie kochającego,troszczącego sie o ludzi Boga.Ale napiszę o tym jeśli będzie Cię ten temat dalej interesował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
emate
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:44, 21 Paź 2008    Temat postu:

Obecnie nie mam żadnych wątpliwości co do istnienia Boga. Przez 16 lat żyłem w niewiedzy i wielkim powątpiewaniu, jednak dziś mogę stanowczo stwierdzić, że wierzę w Boga i Pismo Święte. [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez emate dnia Czw 11:57, 22 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dolores61
VIP
VIP



Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:25, 21 Paź 2008    Temat postu:

emate napisał:
Obecnie nie mam żadnych wątpliwości co do istnienia Boga. Przez 16 lat żyłem w niewiedzy i wielkim powątpiewaniu, jednak dziś mogę stanowczo stwierdzić, że wierzę w Boga i Pismo Święte.


Uważam ,że wiara w Boga musi iśc w parze ze znajomością Jego słowa.I nie tylko znajomością ,ale też z wykonywaniem Jego woli,którą przekazał na łamach swego Słowa.
Za czasów Noego ludzie wierzyli w istnienie Boga.Na pewno wielu mówiło o sobie :'jestem wierzący; jestem wierzący ale nie praktykujący' albo podobnie.Tak jak i w dzisiejszych czasach. Ale co odróżniało Noego od tych ''niby''wierzących?No właśnie...Noe wierzył w Boga.Ci ludzie też wierzyli w Boga,ale czegoś im zabrakło.Noe oprócz wiary miał jeszcze zaufanie do Stwórcy,posłusznie wykonał zadanie jakie mu Bóg zlecił.Nie wątpił w Bożą mądrośc,w słusznośc Bożych praw i nakazów.A przy tym trzeba pamiętac o tym,że do czasu Potopu ,ludzie nie znali czegoś takiego jak DESZCZ.Bo nigdy wcześniej deszcz nie padał.Noe wierzył w Boga i Wierzył Bogu.Dlatego ocalał wraz ze swoją rodziną.Inni wierzący potopili się w wodach potopu.Przyczyna : brak zaufania do Boga.
Dlatego,życzę Ci aby Twoja wiara oparta na Piśmie Świętym stale się pogłębiała i NIGDY nie zanikła. ( Psalm 1:1-3 ; Izajasz 48 : 17,1


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
duszyczka
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: konikowo

PostWysłany: Nie 19:15, 02 Lis 2008    Temat postu:

Nadzieja, Wiara. To bym powiedziała. Wiem jak to jest odsunąć się. Lecz powrót jest wspanialszy większy. CZłowiek się wtedy bardziej angażuje w wiarę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 23:51, 03 Lis 2008    Temat postu:

Co bym powiedzial czlowiekowi ktory by zapytal czy bog naprawde istnieje... Powiedzial bym ze nie ma na to zadnych dowodow jedyne co mozna powiedziec to czym bog nie jest. Zauwazmy jedno, nasza wiara to dzielo kompletnego przypadku, rodzimy sie w takiej a nie innej spolecznosci gdzie dominuje taka a nie inna wiara, rownie dobrze mogli bysmy urodzic sie jako mahometanin. Wiare w to co glosi islam uwazali bysmy za jedyna i prawdziwa, tak wiec nie ma zadnego powodu dla ktorego ta czy inna religia, ten czy inny bog miał by byc sluszny. Praktycznie kazda religia opiera sie na wierze (z malymi wyjatkami), czym jest wiara? To przekonanie o tym ze cos istnieje lub tez nie istnieje bez zadnego dowodu potwierdzajacego ten fakt. Wiem jedno. Wiara w "boga" ogranicza umysl. Przestajmey myslec kierujemy sie pustymi autorytetami, kierujemy sie tym co mowi papiez czy tam ksiadz. "Zapewne ciezko zyje sie tym co uznali autorytet za prawde a nie prawde za autorytet". Zacznijmy myslec! Myslenie zabija wiare, dla tego tez od wiekow nauka gryzie sie z wiara. Religia jest zrodlem swoistego rodzaju zla, spojrzmy na wojny religijne, na ksiezy którzy molestuja dzieci, to zjawisko jest tak powszechne ze nawet w parafii do ktorej chodzilem niegdys na rekolekcje takie zdarzenia mialy miejsce. Ksieza tacy sa bezkarni, sa przenoszeni z miejsca na miejsce by krzywidzic kolejne dzieci. Koscioly sa stawiane bez podatkow, jest swobodny - niczym niekontrolowany przeplyw pieniedzy. To zorganizowana sekta w ktora latwo wejsc a ciezko z niej wyjsc (sprawdzcie jak ciezko jest zostac apostata czyli wyjsc z kosciola katolickiego) to sekta XXI wieku, instytucja przestepcza! Ja przestalem wierzyc kiedy zaczalem myslec. Bylo to juz gdzies w gimnazjum i moze zycie toczy sie swietnie, mam prace ktora idzie w parze z moimi zainteresowaniami pare lat jestem ze wspaniala dziewczyna mam dach nad glowa, wspanialych rodzicow, mam co jest i jestem szczesliwym czlowiekiem, ktory zyje pelnia zycia nieskrępowany bozymi przykazaniami. Czlowiek niewierzacy (bynajmniej nie w takiego boga w jakiego wierza wszyscy) tez moze byc dobrym czlowiekiem,szczesliwym spelnionym, szkdoa ze takich nie toleruje spolecznosc w jakiej przyszlo nam zyc (katolicy). "Prawdopodobnie bog nie istnieje wiec przestan sie martwic i zacznij cieszyc sie zyciem". Jestem niewierzacy a zaloze sie ze moja duchowosc jest o wiele glebsza niz nie jednego katolika... to jest cos zupelnie innego, to nie "bog" nawet tego czegos tak nie nazywam, jak mozna wierzyc w jakiegos dziadka ktory siedzi gdzies tam w chmurach i cos nam nakazuje lub zakazuje? Dla czego Ateista bedzie potepiony i pojdzie do piekla? Dla czego bog nie kocha nawet tych niewierzacych? Dla czego doprowadza do wojen? kataklizmow ? Bo nie ma boga takiego, jakiego sobie wykreowaliscie, Wasz bog to: bog ktory wiecznie potrzebuje pieniedzy (koscioly bez podatkow drogie samochody ksiezy itp), Bog zezwalajacy na przemoc we wlasnej instytucji (molestowanie itp), bog chamujacy naturalne potrzeby czlowieka nizszego rzedu (poped sexualny - sex przed slubem=NIE), bog pozwalajacy na wojny nieszczescia i kataklizmy, bog ktory od poczatku jego wykreowania wyrzadzil wiecej szkod niz pozytku. Dziekuje
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Januarius
VIP
VIP



Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:35, 04 Lis 2008    Temat postu:

Jestem człowiekiem wierzącym w Boga na podstawie dowodów, które są dla mnie przekonujące. Ale rozumiem Twoje stanowisko i częściowo się z nim zgadzam. To, o czym piszesz jest widoczne gołym okiem i nie można tego spłycić stwierdzeniem, że ksiądz, to tylko przy ołtarzu lub coś w tym stylu. Myślący człowiek zauważy też, że różne religie zachęcają swoich wiernych do udziału w konfliktach zbrojnych, a niektórzy duchowni stają nawet w szeregach walczących mas. Tak było chociażby w Ruandzie.

Spostrzegłem - podobnie jak Ty - że w zasadzie przynależność do jakieś religii jest uwarunkowana najczęściej miejscem urodzenia. A przecież to prawda z Biblii, a nie miejsce urodzenia powinna decydować, jak oddawać cześć Bogu.

Jeśli zaś chodzi o postępowanie wielu duchownych, to raczej nie oskarżałbym za to Boga. Fakt, że ktoś powołuje się na Boga wcale nie świadczy, że Bóg jest z nim. Niektórzy pod płaszczykiem Boga dopuszczają się wielu niegodziwości, które potępia i Biblia, i Bóg.

Napiszę Ci też, że znam kilku ateistów z krwi i kości. Wspaniali ludzie, którzy chętnie niosą pomoc innym w potrzebie i prowadzą przykładne życie. jeśli o mnie chodzi to za sąsiada wolałbym mieć takiego ateistę, niż wyznawcę jakiejś religii, a kanalię. Ale w oczach Boga uznanie mają tylko Ci, którzy w Niego wierzą i służą Mu według tego, czego naucza Biblia. Zachęcam do poszukiwania dowodów na istnienie Boga!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
emate
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:24, 04 Lis 2008    Temat postu:

Zgadzam się, że wiara jest uwarunkowana od tego gdzie się urodzimy. Jednak misjonarze i moc Boża jest tak wielka, że potrafi dotrzeć wszędzie. Przecież dzisiaj w każdym kraju możemy porozmawiać o innych wiarach itp. Ja np. "studiuję" Biblię i ze szczerego [link widoczny dla zalogowanych] w nią wierzę. Interesuję się oraz analizuję również inne kultury oraz religie. Jednak inne, niż chrześcijaństwo nie przemawiają do mnie. Składa się na to kilka czynników m.in. liczne ślady - jest ponad 25 tysięcy rzeczy/zabytków etc. (zaczynając od monet, kończąc na miastach) które potwierdzają prawdziwość Biblii. W dodatku fascynuje mnie pewien moment w historii, kiedy to wielkie Imperium Rzymskie tępiło chrześcijan (m.in. zdobycie Jerozolimy przez Tytusa w 70 n.e.). Ci mało znaczący chrześcijanie mimo wielu morderstw, prześladowań w państwie Rzymskim, o dziwo przetrwali i mieli się całkiem dobrze. Z czasem nawet uzyskali prawa traktujące ich na równi z innymi religiami, żeby w końcu przetrwać, mimo upadku wielkiego wtedy Imperium Rzymskiego. Po nim nastąpił rozkwit chrześcijaństwa ([link widoczny dla zalogowanych], które traktowało Boga jako wartość najważniejszą, trwało, aż przez okrągłe 10 wieków), fascynuje mnie to zjawisko do dziś.
Ogólnie nie mam nic przeciwko ateistom, bo to ich wola jak chcą żyć. Najważniejsze to być szczęśliwym oraz pomagać innym ludziom Wesoly.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez emate dnia Czw 11:40, 22 Mar 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maeror
VIP
VIP



Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:38, 04 Lis 2008    Temat postu:

Dowód na istnienie Boga ma każdy w sobie...
Nie trzeba więc daleko szukać... Wystarczy zauważyć...
Niektórzy wolą jednak to zagłuszyć i powiedzieć "Boga nie ma"...

do naszego drogiego gościa:
Powiedz mi...
Dlaczego Bóg ma nie kochać niewierzących?
Dlaczego ateista ma być potępiony?
Dlaczego Bóg jest "dziadkiem siedzącym w chmurach"?

Eh...
Przecież Bóg kocha każdego człowieka...
Nieważne jaki jest i co robi...
Nieważne w co wierzy...
On i tak go kocha...
Tak jak wzorowy ojciec kocha niegrzeczne dziecko...
Smutno Mu tylko, że jego dziecko się od niego odwraca...
Że nie słucha Go... Że odtrąca to wszystko, co dla niego zrobił...
A czy potępi go?
Może tak... Może nie...
Może skaże go na piekło...
A może jednak dopatrzy się w nim czegoś dobrego i da mu szansę...
To wszystko w dużej mierze zależy jaki za życia jesteś...

Kościół też przecież nie mówi, że ateiści będą potępieni...
Gdybyś się tym bardziej zainteresował zrozumiałbyś, że Kościół naucza, że w nim są największe szanse na zbawienie...
Twierdzi też, że poza Kościołem też można być zbawionym...
Jednakże nie wie jak to jest prawdopodobne...
Więc przyznaje ateistom mniejsze szanse...

Dalej... Widziałeś Boga, że mówisz, że jest dziadkiem?
I to on ściąga na Ciebie i na świat te wszystkie wojny i katastrofy nieszczęśniku?
Bóg nie doprowadza do wojen, nie potrzebuje pieniędzy, nie zezwala na przemoc i nierząd...
Przecież dał nam przykazania, które o czymś świadczą...
A to, że człowiek z własnej woli czyni przeciw nim to jego wina?
Tak... Masz racje... Lepiej by było gdyby zrobił z nas bezwolną galaretkę...
Powiedz mi, czy to Bóg namawiał Hitlera do wojny? Jasne! Dał mu nawet cały plan!
Czy to on podsunął Marksowi ideę komunizmu? Tak! On mu przecież wymyślił całą filozofię!
Przecież to On pociąga za spust kiedy mierzysz do bezbronnego!
Może posuniesz się jeszcze dalej?

A tak bez ironii...
To człowiek sam sprowadza na siebie wszystkie nieszczęścia...
A dlaczego? Bo nie słucha Boga... Bo chce sam sobie wymyślić moralność...

Poza tym... Nie nazywaj Kościoła instytucją...
Kościół to wspólnota... Wspólnota miłości...
A nie jakaś tam instytucja...
I niestety nic nie poradzimy na to, że pewni "członkowie" należący do wspólnoty są źli...
Nic nie poradzimy na to, że duchowni dopuszczają się niekiedy takich podłych rzeczy...
Zawsze trafi się ktoś, kto będzie próbował ukryć się za wiarą... za Bogiem...
Nie są to jednak prawdziwi członkowie Kościoła...
Oni tylko takich udają...
To tak samo jakbyś skrytykował wszystkich ludzi przez zachowanie jednego z nich...
Tak samo jakbyś uważał, że np. Niemcy są głupi, bo Ci jeden nogę podstawił...
Krytykowanie całej zbiorowości na podstawie kilku tylko przykładów jest dla mnie dość niemądre i świadczące o pewnej niedojrzałości...

Jesteś przepełniony agresją do Kościoła...
Dlaczego? Zrobiliśmy Ci coś złego...?
Jeśli tak, to w imieniu wszystkich przepraszam...
A jeśli nie, to powiedz... Czy jakoś Ci przeszkadzamy...?
Może ktoś Cię po prostu zmanipulował? Wpoił Ci nienawiść do nas?
W każdym bądź razie... Dlaczego jesteś tak nietolerancyjny skoro sam żądasz tolerancji?

Ups... Trochę się rozpisałem...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez maeror dnia Wto 15:40, 04 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
emate
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:06, 04 Lis 2008    Temat postu:

Nazywanie kościoła katolickiego instytucją nie jest złym określeniem, ponieważ i dziś i kiedyś zdzierał z ludzi pieniądze (i to niemiłosiernie). Określenie go mianem wspólnoty miłości - ok, zgadzam się. Jednak tak naprawdę... Znasz przynajmniej 10% z tych ludzi, z którymi się widujesz w kościele? Łączą was moim zdaniem zatem żadne relacje, oprócz gestu pokoju podczas mszy itp. Od zawsze kościół dążył do szerzenia swojego [link widoczny dla zalogowanych] (liczne sakramenty za pieniądze), wystarczy przypomnieć zakon Templariuszy, który hoho, nieźle sobie zarobił Wesoly. Jezus mówiąc do św. Piotra, iż na tej opoce zbuduje kościół, miał zapewne na myśli szerzenie Ewangelii wśród innych ludzi (jednak nie dla własnych korzyści), a nie powstawanie budynków, gdzie będzie się pobierać przeróżne opłaty.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez emate dnia Czw 11:36, 22 Mar 2012, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 23:27, 04 Lis 2008    Temat postu:

Drogi Maeorze, jaki jest w takim razie dowod na istnienie boga? skoro masz go w sobie to mi napisz. Ja ani zaden wielki umysl tego swiata takiego dowodu nie ma (nawet buddysci ktorych nauki zaczynaja sie pokrywac z fizyka kwantowa) wiadomo ze buddyzm to nie religia wiary, nie ma tam boga, tam jest doswiadczanie i rozowj umyslu, szkoda ze poprzez bycie katolikiem nie mozna sie troszke bardziej rozwinac.

Dla czego bog ma nie kochac niewierzacych? Watpie zeby szanowny bog kochal mnie jak mu teraz powiem ze mam go w [...] a jego istnieje zrownuje do lesnych krasnali lub tez wielkiego "JuJu" z gor. O ile sie nie myle niewierzacy musialby przyjac boga do serca a ja tam nie mam dla niego miejsca. (Mam nadzieje ze nikogo nie obrazillem)

Napisalem ze jest dziadkiem poniewaz niestety takie wyobrazenie ma o nim pelno ludzi. Po prostu przyjelo sie spojrzmy na bajki, filmy itp (latwiej sobie uosobic cos czego nie ma, bo jak zrozumiec "NIC")

Bog kocha kazdego czlowieka, niewazne jaki jest i co robi ? Fajnie nie wiedzialem ze bog kocha mordercow gwalcicieli ktorzy co robia? gwalca morduja no ale w koncu nie wazne jest co robi czlowiek i jaki jest. BOG GO KOCHA ! Wesoly (Szkoda ze strasznie religijnej i praktykujacej rodzinie mojego kumpla szanowny bog zabral ojca, a innych mordercow i gwalcicieli chowa na tej ziemi).

Nie wazne w co wierzy? no tak tez nie wazne, wysadze sie w powietrze gdzies u tych arabow, pozabijam paredziesiat osob ale KATOLICKI (sic!) bog to wybaczy, to ze caly czas wierzylem w innego boga i zabijalem pare osob.

Bogu smutno ze go odtracam za to co dla mnei zrobil? Mi jest smutno za to co on zrobil mi, tj: zyje w katolickim nietolerancyjnym spoleczesstwie, w czasah gdzie wojny religijne w niektorych regionach to norma, za to ze zaslepil oczy i ograniczyl umysl (religia ogranicza umysl poniewaz z gory nakazuje w co wierzyc i daje kompletnie infantyle odpowiedzi i rozwiazania na trudne pytania, dla tego MYSLENIE ZABIJA WIARE! bo kazdy kto choc troche zacznie dociekac uzna ze idea boga i religii jest glupia i smieszna jak wielki JuJu zgor czy tez latajacy potwor spaghetti na ktorego istnienia rowniez nie mamy dowodow.)

cytat: "Więc przyznaje ateistom mniejsze szanse... " A myslalem ze wobec boga wszyscy staja sie rowni biedni i bogaci itp - no coz mylilem sie.

cytat: "Dalej... Widziałeś Boga, że mówisz, że jest dziadkiem? " A TY WIDZIALES BOGA ZEBY MOWIC ZE NIM NIE JEST?

Nie napisalem ze bog sciaga na swiat wszystkie katastrofy i wojny, to glupie chociazby dla tego ze jedna rzecz nie moze byc zrodlem wszystkiego, ale na pewno za wiele zlych rzeczy religia i bog sa odpowiedzialne, pisalem juz o tym.

Owszem dal przykazania ktore sa wiecznie powtarzane. Myslisz ze gdyby nie bylo tych przykazan ludzie by sie mniej zabijali czy cos? (no tak nie bylo by wojen religijnych wielkiego nawracania a ludzie nie wysadzali by sie w powietrze w imie jakiegos tam boga)jest pewien kodeks moralny, etyczny czy jak go tam zwal, ktory jest oczywisty, nie potrzebuje przykazan zeby wiedziec ze nie powinienem zabijac, krasc, gwalcic, zdradzac itp. To tak jak by mama co niedziele robila Ci wyklady i przypominala ze nie wolno robic tego co wyzej wymienilem, w sumie tak jest tylko robi to gosciu w sukience w kosciele.

Bog nie doprowadza do wojen? (bez komentarza) historii nigdy nie lubilem wiec otworz sobie ksiazke od historii nie wiem poczytaj albo spojrz co sie dzieje dzisiaj, tylko prosze nie pisz ze to nie wina boga tylko ludzi bo gdyby ludzie boga nie wymyslili to by sie za niego nie zabijali.
Bog nie potrzebuje pieniedzy? Jak by nie potrzebowal pieniedzy to pewno kieza przy kazdej nadazajacej sie okazji nie mowili "wiee paan.. co laska...", kosciol placil by podatki i nie wyklocal sie jak u nas o ziemie ktorych ciagle mu za malo. (Juz nie chce przypominac dawniejszych odplatnych odpustow-daj siano odpuszcze Ci grzechy),
Nie zezwala na przemoc? Hmmm.... dziwne, jak by nie zezwal pewno by jej nie bylo. no ale nie wazne.

cytat "Przecież dał nam przykazania, które o czymś świadczą..." no wlasnie, swiadcza tylko o tym, ze nic nie wnosza, i tak ludzie robia co chca (czyzby staly sie niemodne, przestarzale?)

To ze czlowiek z wlasnej winy czyni przeciw przykazaniom potwierdza tylko to ze moze szanowny bog by cos do cholery zrobil skoro nas tak kocha, zamiast tylko "patrzec"

cytat:"Tak... Masz racje... Lepiej by było gdyby zrobił z nas bezwolną galaretkę.." tak juz zrobil, chodzimy tlumnie do kosciola sluchajac autorytetow zamiast samemu pomyslec i do czegos madrego dojsc. Gdzies kiedys przeczytalem: "Zapewne ciezko zyje sie tym co uznali AUTORYTET za prawde a nie PRAWDE za autorytet" mysle ze idealnie ten cytat tutaj pasuje. No ale lepiej sie za duzo nie wysilac nie szukac nie dociekac lepiej zeby ktos zrobil to za nas i nam potem powiedzial np w kosciele (nawet gdy bedzie prawdopodobienstwo ze sie mysli, ale nam i tak nie bedzie chcialo sie tego sprawdzic).

cytat:"Powiedz mi, czy to Bóg namawiał Hitlera do wojny? Jasne! Dał mu nawet cały plan! " nie wiem co ma piernik do wiatraka zostawiam to bez komentarza (chociaz tak na dobra sprawe moglby temu wszystkiemu zapobiec przeciez jest wszechmogacy)

Wydaje mi sie ze czlowiek sam sobie nie wymyśliłby moralnosci, ona po prostu ewoluowala i nawet jak by ktos tej calej komedii nie wymyslil to i tak NATURALNYM odruchem czlowieka jest wstret do zabijania i robienia zlych rzeczy (oczywiscie nie wszyscy tak maja)

O nazywaniu kosciola instytucja ktos juz nizej napisal wiec nie bede sie powtarzal.

cytat: "Nic nie poradzimy na to, że duchowni dopuszczają się niekiedy takich podłych rzeczy...
Zawsze trafi się ktoś, kto będzie próbował ukryć się za wiarą... za Bogiem... " szkoda ze bog tez na to nic nie radzi (zreszta jak zawsze w takich i innych wypadkach)

Nie krytykuje wszystkich, tylko tych zlych ewentualnie, a troche ich jest, a tak poza tym to krytykuje religie wiary i boga.

Dla mnie objawem niedojrzalosci jesc wiara w cos co jest rowne istnieniu juz wspomnianemu JuJu z gor, bo dla czego on ma nie istniec? dowodow na jego istnienie jest tyle samo co na istnienie kazdego innego boga, czyli 0. Objawem niedojrzalosci jest sluchanie i podazanie za autorytetami jak zombie, fajnie nie? ktos nam mowi jak jest jak powinnismy robic - wygodne, niczego nie musismy dociekac nie musimy myyyslec... jak male dziecko ktoremu cale dziecinstwo mama opowiada o sw mikolaju a on tak wierzy wierzy, z tym ze dziecko w koncu dochodzi do wniosku ze to bajka...

Nie jestem przepelniony jakas wielka agresja dziwie sie po prostu takim ludzia jak Ty....
Naszczescie zaden ksiadz mi nic zlego nie zrobil, szkoda ze inni nie mieli takiego szczescia.

Przeszkadza mi tylko brak tolerancji, wiesz jak ciezko byc niewierzacym gdy wszyscy do okola religijni? "Nie jest miara zdrowia byc dobrze przystosowanym do gleboko chorego spoleczenstwa"

To kosciol zmanipulowal miliony ludzi na przestrzeniach wiekow

(mnie nikt nie zmanipulowal nie naleze do zadnej sekty, do wszystkiego doszedlem czytajac ksiazki ogladajac filmy, dociekajac, myslac, rozmawiac na te tematy z innymi madrymi, majacymi wiele do powiedzenia ludzmi czyli robiac wszystko to czego nie robi wiekszosc wierzacych ).

Wiedzialem ze ciezko bedzie napisac tak odmienne poglady nie wzbudzajac poczucia nietolerancji z mojej strony, ja po prostu przedstawiam moj sposob myslenia z ktorym ktos moze sie zgodzic lub nie. Nie chcialem zeby zostalo to odebrane za brak tolerancji, chociaz ciezko byc tolerancyjnym w obliczu najwiekszego klamstwa i manipulacji XXI.

Mam nadzieje ze idzie sie polapac mniej wiecej w tych odpowiedziach (jak kazdy zauwazyl odnosza sie do wypowiedzi Maeror'a)

Jak kogos sklonilem chociaz do refleksji na ten temat to bardzo sie ciesze:)

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
benq
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:51, 04 Lis 2008    Temat postu:

Zapomnialem sie zalogowac i widnieje jako gosc:P no ale trudno jeszcze tak tylko ustosunkuje sie do fragmentu ktory napisal Januarius

"Jeśli zaś chodzi o postępowanie wielu duchownych, to raczej nie oskarżałbym za to Boga. Fakt, że ktoś powołuje się na Boga wcale nie świadczy, że Bóg jest z nim. " Ale Gdyby boga nie bylo, (dla mnie nie ma, a na pewno nie takiego o jakim kazdy mysli ) to nie bylo by ksiezy ktorzy molestuja, swoja droga wystarczylo by zniesc celibat ktory jest hamowaniem naturalnych potrzeb nizszego rzedu! Tak jak wydalanie jedzenie tak potrzeba prokreacji jest potrzeba nizszego rzedu. Zawsze sie zastanawiam nad czlowiekiem gleboko wierzacym, ktory nigdy nie znajdzie zony, meza - przeciez prezerwatywy sa zle i sex przed slubem tez - wspolczuje. Szkoda ze kosciol wysyla misjonarzy co takie glupoty opowiadaja do afryki, jak to nie ladnie z gumami sie kochac i potem rozszerzaja sie dalej AIDS Syfilisy jakies i inne choroby Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maeror
VIP
VIP



Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:10, 05 Lis 2008    Temat postu:

Aaa... Dużo... :\ Jezyk
Wydaje się, że miał być to temat o kryzysach wiary... Mruga
A Twoje wypowiedzi wydają mi się być jakimś manifestem...
Chyba, że chcesz zniszczyć w nas wiarę?
A to nieładnie. Mruga

Nie mam ochoty rozpisywać się znowu, bo z jednej strony będzie to dalsze zbaczanie z tematu...
A z drugiej... Męczy mnie dość obrona własnych poglądów...

Ale coś powiedzieć muszę...
Co do kościoła jako instytucji... To określenie wg mnie mija się z prawdą...
Zarzucacie kościołowi "zdzieranie z ludzi pieniędzy"...
Ale przecież to tylko dobrowolne ofiary...
Nikt płacić Ci nie każe...
A po co Kościołowi pieniądze?
Kościoły i księża muszę być przecież z czegoś utrzymywani...
Czy wierzący ludzie mają pozwolić rozpaść się kościołom, a księżom umrzeć z głodu...?
To tak jak finansowanie ośrodków naukowych...
(Chociaż przyznam, że nowiutkie samochody to lekka przesada...)

Twierdzisz też, że dla nas (tutaj wszystkich wyznawców jakiegoś boga) myślenie jest niewygodne...
Porównujesz nas do jakichś bezmózgich zombie...
Myślisz, że my nie zastanawiamy się czy nasza wiara jest słuszna?
Myślisz, że takie łatwe jest "ślepe uwierzenie" religii?
My jednak wolimy w coś wierzyć...
My chcemy wierzyć, bo tak nam podpowiada nasz wewnętrzny głos...

"NATURALNYM odruchem czlowieka jest wstret do zabijania i robienia zlych rzeczy".
Piszesz, że "naturalnym" odruchem człowieka jest moralność...
A skąd tam ona?
Wyczytaliśmy ją z ziemi?
Nauczyły nas jej małpki?
Sama się pojawiła? Ot tak, po prostu?
Dla mnie to już jest jakiś dowód na istnienie Boga...
A chcesz jakiegoś może namacalnego dowodu Jego istnienia?
Weź do ręki Pismo Święte...
Albo dotknij innego człowieka...

"A myslalem ze wobec boga wszyscy staja sie rowni biedni i bogaci itp - no coz mylilem sie. "
A ateiści wg Ciebie są jakoś... Ubożsi, że tak powiem?
Chodzi o to, że Bóg jest i miłosierny i sprawiedliwy...
Będzie sądził ludzi za to jakimi byli wg Swojego uznania...
Nie mogę więc odgadnąć jego zamysłów...
Nie mogę z tego powodu też przecież Ci powiedzieć, że ateista na pewno zostanie zbawiony...
Kościół też powiedzieć tego nie może...
Chociaż z tego co nas nauczał wynika, że niewierzący raczej zbawieni nie będą...
Ale przecież o tym zdecyduje On...

Jak czytam te Twoje wypowiedzi, to wydaje mi się że przepełnia Cię żal i poczucie krzywdy...
Może mi się tylko wydaje...
Ale to wygląda tak jakbyś się na Bogu zawiódł...
I dopiero potem się od Niego odwrócił...
Może jednak jest coś co Cię dręczy..?

I jeszcze jedno...
Bóg nie może kochać każdego człowieka?
Nawet tego najgorszego?
Nie może kochać tych gwałcicieli i morderców, licząc, że w końcu jednak go usłyszą, zrozumieją, że źle robią i nawrócą się?
Myślisz, że powiedzeniem Bogu że masz go gdzieś zabijesz w nim miłość do Ciebie?
Bóg jest miłością...
I będzie kochał Cię nawet wtedy kiedy będziesz mu tak złorzeczył i tak w Niego wątpił...
Będzie Cię kochał nawet jak tak się od Niego odwrócisz...
No cóż...
Wg mojej wiary ukaże Cię On potem piekłem...
Dlaczego? Bo jest sprawiedliwy...
Ale myślisz, że mu będzie z tym dobrze...?
On i tak będzie Cię dalej kochał...
I będzie mu żal tego, że nie dostrzegłeś Jego miłości i nie nawróciłeś się...

Ten temat nie wydaje mi się jednak odpowiednim do kontynuowanie tej dyskusji...
Chyba, że stan w którym jesteś jest dla Ciebie kryzysem wiary i szukasz u nas pomocy...
Jeśli nie, to załóż może nowy temat...
Ład musi być... Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 10:38, 11 Lis 2008    Temat postu:

maeror napisał:
Co do kościoła jako instytucji... To określenie wg mnie mija się z prawdą...
Zarzucacie kościołowi "zdzieranie z ludzi pieniędzy"...
Ale przecież to tylko dobrowolne ofiary...
Nikt płacić Ci nie każe...
A po co Kościołowi pieniądze?
Kościoły i księża muszę być przecież z czegoś utrzymywani...
Czy wierzący ludzie mają pozwolić rozpaść się kościołom, a księżom umrzeć z głodu...?
To tak jak finansowanie ośrodków naukowych...
(Chociaż przyznam, że nowiutkie samochody to lekka przesada...)



Kościól jako instytucja istnieć nie powinien. Kościół założył Jezus i wcale nie jako instytucję. Nie ustanowił w nim zwierzchników tylko braci kochających się wzajemnie. Do takiego Kościoła grzech nie miał dostępu, bo ludzie sami siebie i innych nie oszukiwali. Przede wszystkich człowiek nie może się sam oszukiwać. Dlatego takie postawienie sprawy nie dopuszcza grzechu, a Sakrament Pokuty nie istnieje. Jest takie powiedzenie: " umysł, który raz sie otworzy na nowe idee już nigdy nie wróci do poprzednich rozmiarów " Czy rozumiesz, co ono oznacza? W tym jest cały sens religii miłości bliźniego i cały sens chrześcijaństwa...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sybilla
Gość






PostWysłany: Wto 10:50, 11 Lis 2008    Temat postu:

" Kościól jako instytucja istnieć nie powinien. Kościół założył Jezus i wcale nie jako instytucję. Nie ustanowił w nim zwierzchników tylko braci kochających się wzajemnie. Do takiego Kościoła grzech nie miał dostępu, bo ludzie sami siebie i innych nie oszukiwali. Przede wszystkich człowiek nie może się sam oszukiwać. Dlatego takie postawienie sprawy nie dopuszcza grzechu, a Sakrament Pokuty nie istnieje. Jest takie powiedzenie: " umysł, który raz sie otworzy na nowe idee już nigdy nie wróci do poprzednich rozmiarów " Czy rozumiesz, co ono oznacza? W tym jest cały sens religii miłości bliźniego i cały sens chrześcijaństwa..."

To pisałam ja - sybilla. Nie Gość, który założył wątek Mruga. Ech zapominam się podpisać...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Januarius
VIP
VIP



Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:26, 11 Lis 2008    Temat postu:

Nie umieraj Sybilla, bo z Tobą umrze mądrość!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sybilla
Gość






PostWysłany: Wto 22:03, 11 Lis 2008    Temat postu:

Januarius napisał:
Nie umieraj Sybilla, bo z Tobą umrze mądrość!!!


Obiecuję Jezyk
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ateista
VIP
VIP



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:16, 28 Sty 2009    Temat postu:

"Wydaje się, że miał być to temat o kryzysach wiary...
A Twoje wypowiedzi wydają mi się być jakimś manifestem...
Chyba, że chcesz zniszczyć w nas wiarę?
A to nieładnie"

Odp:

A oczym to jest? Chyba to co pisze jest zywym dowodem na to ze jest kryzys wiary i tego kryzysu bezposrednio dotykam. Tak moje wypowiedzi sa pewnego rodzaju manifestem:) I oczywiscie nie mam zamiaru w nikim zabijac wiary, chce pobudzic do refleksji (ze moze do cholery jest inaczej??)

"Męczy mnie dość obrona własnych poglądów... "

Odp:

Czyli rozumiem ze moje argumenty sa mocne :P

"Co do kościoła jako instytucji... To określenie wg mnie mija się z prawdą... "

Odp:

To ze kosciol JEST instytucja jak by to powiedzial Kaczor to "oczywista oczywistosc" i nie ma sensu zaprzeczac faktom.

"A po co Kościołowi pieniądze?
Kościoły i księża muszę być przecież z czegoś utrzymywani... "

Odp:

Wystarczylo by wprowadzic podatki na kosciol i zwiazki wyznaniowe tak jak w niektorych krajach. Polak ktory mial by chodzic do konkretnego kosciola placil by podatek i juz. No ale wiadomo ze to wiazalo by sie z tym ze panstwo mialo by kontrole nad kosciolem, a to mu raczej nie na reke:)

"Twierdzisz też, że dla nas (tutaj wszystkich wyznawców jakiegoś boga) myślenie jest niewygodne... Porównujesz nas do jakichś bezmózgich zombie... Myślisz, że my nie zastanawiamy się czy nasza wiara jest słuszna? Myślisz, że takie łatwe jest "ślepe uwierzenie" religii? "

Odp:

Jak tacy ludzie by szukali, czytali, dociekali to pewno uznali by ze to glupstwo. Tak mysle ze slepie uwierzenie w wiare jest latwe. Probowales nie wierzyc? Ja juz to przeszedlem i jest to po stokroc trudniejsza sprawa, a dla czego? Poniewaz od dziecka jest nam cos wpajane i potem ciezko od tego odejsc.. to jest najgrosze, gdyby nie to ludzie byli by bardziej sceptyczni ostrozni i rozwazni odnosnie wyboru wiary. Wiekszosci z wierzacych brakuje sceptycyzmu ! poczytaj troche ksiaek obejrzyj filmikow pare naprawe ciekawa sprawa, nizej zalacze pare rzeczy moze Cie zaintersuja;)

"My chcemy wierzyć, bo tak nam podpowiada nasz wewnętrzny głos... "

Odp:

Wydaje mi sie ze tu chodzi o strach przed czyms innym, przeciez tak nam wpajano od dziecka to wszystko, jak to teraz moze byc nie prawda !! ??!!! Przez tyle czasu mowili nam nie prawde? Przykro mi ale TAK :) Wydaje mi sie ze ten wewnetrzny glos to glos tego co Tobie gadali od dziecinstwa i nie chec do szukania innych wyjsc. Spojrz tylko na to z innej strony, temu nie da sie zaprzeczyc: to ze wierzysz w katolickiego boga jest tylko i wylacznie przypadkiem, urodziwszy sie
jako arab wierzyl bys w Allaha (chociaz to i tak wszystko ten sam bog) i nie dalo by Ci sie wpoic ze ten katolicki bog jest sluszny a Twoj-zly:)

"NATURALNYM odruchem czlowieka jest wstret do zabijania i robienia zlych rzeczy".
Piszesz, że "naturalnym" odruchem człowieka jest moralność... A skąd tam ona? Wyczytaliśmy ją z ziemi? Nauczyły nas jej małpki? Sama się pojawiła? Ot tak, po prostu? Dla mnie to już jest jakiś dowód na istnienie Boga... "

Odp:

Skad sie wziela? EWOLUCJA! !!!!!END!!!!

"A chcesz jakiegoś może namacalnego dowodu Jego istnienia? Weź do ręki Pismo Święte...
Albo dotknij innego człowieka... "

Tu mozna duzo pisac. Najlepiej bylo by obejrzec film Zeitgiest-duch epoki do ktorego link podam na koncu strony albo poczytac wikipedie, poszukac gdzies w ksiazkach no ale pare rzeczy napisze. Generalnie pismo swiete jest plagiatem Wszystkie historie w pismie swietym jezus zrodzony z dziewicy, ukrzyzowany, przykazania i to wszystko to jest plagiat z innych religii ktore byly jakis czas przed chrzescijanstwem, polecam film naprawde swietny!

Było wielu historyków, którzy żyli w tamtych okolicach w czasach rzekomego Jezusa, lub niedługo po nich Ilu z nich udokumentowało postać Jezusa? Żaden.

Podobnie z krzyzem. To nie jest symbol Chrześcijaństwa. To pogańska adaptacja Krzyża Zodiakalnego. poszukaj w necie albo w ksiazkach historycznych.

A czlowiek? to czlowiek - troche miesa kosci skory i reakcji chemicznych :)

""A myslalem ze wobec boga wszyscy staja sie rowni biedni i bogaci itp - no coz mylilem sie. "
A ateiści wg Ciebie są jakoś... Ubożsi, że tak powiem? "

Odp:

przytoczyles moje slowa, ale nie zrozumiales o co mi chodzilo. Jeszcze wczesniej napisales dokladnie tak: [i]"Więc przyznaje ateistom mniejsze szanse... "[/i] Skoro wszyscy wobec boga sa rowni to chyba ateisci powinni miec takie same szanse jak inni ? wedlug CIebie nie.

"Chodzi o to, że Bóg jest i miłosierny i sprawiedliwy... "

Odp:

przykro mi - nie jest, gdyby byl to zabieral by do siebie zlych ludzi a nie tych ktorzy w niego wierza i zyja podlug jego nauk( tak jak ojca mojego kumpla).

"Jak czytam te Twoje wypowiedzi, to wydaje mi się że przepełnia Cię żal i poczucie krzywdy... Może mi się tylko wydaje... Ale to wygląda tak jakbyś się na Bogu zawiódł... I dopiero potem się od Niego odwrócił... Może jednak jest coś co Cię dręczy..? "

Odp:

Osobiste pytanie.. bardzo. No wiadomo przeciez zostalem wychowany w katolickiej rodzinie, bylem chrzszczony bierzmowany itp, nawet modlilem sie wieczorami, ale pewnego dnia naszlo mnie na rozkminki (wiadomo po czym) zaczalem rozmawiac z moim dobrym kumplem z katechetka ksiedzem itp, czytac szukac, moj ojciec medytuje i interesuje sie buddyzmem z nim tez moge bardzo fajnie pogadac, wyciagnalem wnioski i jestem teraz szczesliwym czlowiekiem:) Oczywiscie dalej szukam, mysle i sie interesuje:)

"I jeszcze jedno...
Bóg nie może kochać każdego człowieka?
Nawet tego najgorszego?
Nie może kochać tych gwałcicieli i morderców, licząc, że w końcu jednak go usłyszą, zrozumieją, że źle robią i nawrócą się? "

Odp:

Gdyby byl sprawiedliwy zabral by ich do pieklaa nia kochal. swoja droga dziwne... gosciu zabil pare osob ale potem sie nawroci i pojdzie jeszcze do nieba a ateista ktoremu dajesz mniejsze szanse, do konca zycia pozostanie niewierzacym i nie pojdzie do nieba. Smieszne

"Myślisz, że powiedzeniem Bogu że masz go gdzieś zabijesz w nim miłość do Ciebie?
Bóg jest miłością...
I będzie kochał Cię nawet wtedy kiedy będziesz mu tak złorzeczył i tak w Niego wątpił... "

Odp:

Nie musi mnie kochac mam go gdzies, tak jak wielkiego JuJu z gor i lesne krasnale

"Wg mojej wiary ukaże Cię On potem piekłem...
Dlaczego? Bo jest sprawiedliwy... "

Odp:

no to jest smieeeeeszne ciagle staram sie to wytlumaczyc TO MA BYC SPRAWIEDLIWOSC? ponoc kocha wszystkich? nawet gdy sie od niego odwroce? Nawet mordercow? a ja mam isc do piekla? nie nie kolego to jest niesprawiedliwe i zaprzecza temu co mowisz. Jak mnie kocha niech mi wybaczy moj blad i mimo wszytko wezmie mnie do nieba. Nie wiesz co piszesz w tym momencie. Zrzuci mnie do piekla no ale i tak bedzie mnie kochal:P doprawdy nonsens

"Chyba, że stan w którym jesteś jest dla Ciebie kryzysem wiary i szukasz u nas pomocy... "

Odp:

Nie szukam pomocy:) czasem mam wrazenie ze Ty jej potrzebujesz:P z calym szacunkiem...

Taka dyskusja do niczego nie doprowadzi, ja bede mowil swoje Ty swoje. Ja jestem w lepszej sytuacji bo bylem wierzacy - praktykujacy odszedlem, i wiele rzeczy mam za soba, Ty-nie bo pewno nawet nie probowales, a jak probowales to zaloze sie ze nie na taka skale. Jak bede mogl to opublikuje tutaj pare ciekawych materialow ktore daja bardzo do myslenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekathlone
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:20, 19 Lut 2009    Temat postu: Jestem wierzący.

Od wieków wiara w Boga jest tematem sporów.Każdy wysuwa swoje atuty i próbuje przekonać innych by przyznali mu racje.W tej całej konfrontacji od wieków brakuje jednego bardzo ważnego czynnika.Mianowicie chęci przyjęcia punktu widzenia osób myślących inaczej niż my.Moi drodzy prawda jest jedna dla wielu z nas.Bóg istnieje,lecz czy zawsze byliśmy utwierdzeni w tym przekonaniu.Chylę czoła przed tymi którzy są wychowani w wierze ojców(mi niestety nie było to dane)dlatego tymbardziej staram się zrozumieć dlaczego tak wielu z nas odrzuca Boga od siebie.Myślę,że taka już nasza ludzka natura iż nie przemawiają do nas słowa lecz czyny,należy o tym pamiętać że to własnie z nich zostaniemy rozliczenia na sądzie ostatecznym.Dlatego-*Nawet gdybyś widział, że ktoś jawnie grzeszy albo dopuszcza się zbrodni, nie powinieneś uważać się za lepszego, bo nie wiesz, jak długo wytrwasz w dobrym. Wszyscy jesteśmy ułomni, lecz ty nie sądź, że ktoś mógłby być bardziej ułomny od ciebie*Pozdrawiam wszystkich Ave Maria.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marian
VIP
VIP



Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Sob 0:11, 14 Mar 2009    Temat postu:

Nawet najgorszy kryzys jeśli uda nam się go pokonac sprowadzi nam nową mądrośc życia, nowe doświadczenie i siły.

Baha'u'llah pisał:

"O synu człowieczy! Niedola, którą ci zsyłam, jest Moją opatrznością; na pozór jest ogniem i zemstą, ale w istocie światłem i miłosierdziem..."

"O synu człowieczy! Wszystko swój znak posiada. Znakiem miłości jest męstwo w znoszeniu wyroków Moich i cierpliwośc pośród prób Moich"

wyjątki ze "Słów ukrytych"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Wiara na co dzień Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin